Prezes IPN Łukasz Kamiński.
Prezes IPN Łukasz Kamiński.

PO o prezesie IPN, którego wybrała: Podlizuje się Kaczyńskiemu

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 45

Politycy PO krytykują Łukasza Kamińskiego za przeszukania w domach Czesława Kiszczaka i Wojciecha Jaruzelskiego. Zarzucają IPN, że niszczy legendę Lecha Wałęsy i działa na polityczne zamówienie.

Kamiński pod ostrzałem PO

- Prezes Łukasz Kamiński powinien korzystać z ekspertów, którzy są w IPN, a nie podlizywać się ciągle Jarosławowi Kaczyńskiemu – stwierdził Michał Szczerba. Poseł ma za złe Instytutowi, że upolitycznia sprawę Lecha Wałęsy i zbyt szybko ujawnił teczkę TW „Bolka”. - IPN ma 100 milionów rocznie na funkcjonowanie. To tam są specjaliści, eksperci i grafolodzy, z których prezes Łukasz Kamiński powinien zacząć korzystać – dodał.

- Pan Łukasz Kamiński przygotował spektakl pt. "Teczka Bolka", konferencje weekendowe, przygotowanie 40 kopii egzemplarzy dokumentów. To wszystko są niespodziewane dotąd działania – mówił Szczerba.

PO w obronie Wałęsy

Lider PO nie ukrywa, że działania IPN przypominają mu „teatr absurdu”. - Działania Instytutu Pamięci Narodowej w sprawie dokumentów przejętych w domu Czesława Kiszczaka są odpowiedzią na zamówienie partii rządzącej – wskazał Grzegorz Schetyna w ubiegłym tygodniu. W pierwszych wypowiedziach polityk tonował emocje, podkreślając, że należy dać czas prezesowi Kamińskiemu i zaufać w rzetelność prac historyków IPN.

Na polityczne motywacje działań placówki wskazywała również Henryka Krzywonos: - Jeśli w teczkach jest coś na Jarosława Kaczyńskiego czy kogoś z PiS-u, to zostanie delikatnie usunięte – mówiła w rozmowie z wp.pl. - Jarosław Kaczyński rozkazał, a pan prezes IPN-u zrobił to, co mu szef kazał. Bał się o swoją przyszłość, o to że zostanie zwolniony. Wszyscy w otoczeniu Kaczyńskiego robią to, co prezes chce – stwierdziła. Podobnie do polityków PO sytuację ocenia „Gazeta Wyborcza”, w której Wojciech Czuchnowski i Agnieszka Kublik wysunęli hipotezę, że akcja IPN ma oczernić ikonę „Solidarności” i jednocześnie uratować posadę dla Łukasza Kamińskiego.

W obronie Lecha Wałęsy wystąpili demonstranci Komitetu Obrony Demokracji na marszu pod hasłem „My, Naród”. – Kto obrzuca błotem Lecha Wałęsę, obrzuca cały naród – mówił podczas spotkania z byłym prezydentem Mateusz Kijowski. Głos w Gdańsku zabrał również sam Lech Wałęsa: - IPN nie sprawdzając opluł mnie na całym świecie. To się w cywilizowanym kraju nie może zdarzyć! Mogli powiedzieć “mamy coś, ale sprawdzamy”, a to, co oni zrobili to jest barbarzyństwo! Opluli mnie bez sprawdzania. A przecież ja tego wszystkiego nie pisałem, nie robiłem, bo ja stałem na czele walki. Ja bym to robił przeciwko sobie? Donosił przeciwko swojej walce? – krytykował IPN.

PO wybrała prezesa IPN

Politycy PO i wspierające ich media zapomniały o jednym – prezesa IPN i – częściowo - Radę Instytutu wybrano właśnie głosami koalicji PO-PSL w 2011 roku. Obaw nie krył tylko Stefan Niesiołowski: - Boję się drugiego Kurtyki, on też podobne rzeczy mówił, że będzie bezstronny, że będzie obiektywny, uczciwy – mówił po głosowaniu w Sejmie. Aż 372 posłów było za kandydaturą Kamińskiego, 8 zgłosiło sprzeciw, tyle samo się wstrzymało. Prezes IPN otrzymał poparcie też od PiS: - Mam dobrą opinię na jego temat i dlatego uzyskał nasze poparcie – mówił Jarosław Kaczyński w czerwcu 2011 roku.

W konkursie na prezesa Kamiński obiecywał uproszczenie procedur w archiwach, zmianę prac pionu śledczego i organizacji IPN. Niemal od początku powstania jest związany z Instytutem, publikował prace na temat „Solidarności Walczącej”, organizacji studenckich na Uniwersytecie Wrocławskim w PRL i aparatu bezpieczeństwa.

Źródło: Onet.pl, polskieradio.pl

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka