Banner pod domem Jarosława Kaczyńskiego. Fot. Twitter/@RadioZet_News
Banner pod domem Jarosława Kaczyńskiego. Fot. Twitter/@RadioZet_News

"Czarny Protest" pod domem Jarosława Kaczyńskiego

Redakcja Redakcja Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 373

Kilkuset demonstrantów przyszło pod dom prezesa PiS. Protestują ws. wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który nie wykluczył zmian w prawie aborcyjnym.

"Czarny Protest" pod domem Kaczyńskiego

Kobiety skrzyknęły się na Facebooku. "Poseł Kaczyński zagląda nam do łóżek, my tylko zajrzymy mu przez płot. Oczywiście powiemy mu też kilka słów, bo wygląda na to, że w Czarny Poniedziałek nas nie usłyszał. Teraz będzie mu łatwiej. Przybywajcie na spontaniczne, pokojowe zgromadzenie!" - ogłosiły w założonej grupie. "Poseł Jarosław Kaczyński, wódz partii rządzącej, nadal nie rozumie, że nie może nam zaglądać do łóżek ani gabinetów ginekologicznych. My bardziej szanujemy jego prywatność - dlatego zgromadzimy się tylko pod jego domem" - dodały.

Demonstrujący wykorzystują w narracji plakat z Marią Kaczyńską i napisem "Jarosławie K. nie zmieniaj". Przeciwnicy "upodlenia kobiet" zawiesili go na bramie domu Jarosława Kaczyńskiego. Organizatorką wiecu jest Anna Dryjańska.

KOD i Partia Razem pod domem Kaczyńskiego

- Jestem przeciwna protestom pod domem Jarosława Kaczyńskiego, jak i pod domem jakiegokolwiek innego polityka - komentowała Dominika Wielowieyska z "Gazety Wyborczej". Również część polityków opozycji uznała, że jest to zbyt daleko idący pomysł, który zakłóci prywatność prezesa PiS. Choć PO przypomina, że zwolennicy prawicy przychodzili pod dom Donalda Tuska, gdy był premierem. - Jak kiedyś przed domem Donalda Tuska PiS urządzał demonstracje, to my mówiliśmy, że to nie jest dobre miejsce - krytykował PiS Sławomir Neumann w TVN24.

Kaczyński dla PAP

Pod domem Kaczyńskiego pikietują członkowie KOD i Partii Razem. Jarosław Kaczyński powiedział dla PAP, że "będziemy dążyli do tego, by nawet przypadki ciąż bardzo trudnych, kiedy dziecko jest skazane na śmierć, mocno zdeformowane, kończyły się jednak porodem, by to dziecko mogło być ochrzczone, pochowane, miało imię. Chcemy, by było to możliwe ze względu na realną pomoc, która będzie udzielana także ze środków publicznych. Oczywiście mowa tylko o tych przypadkach trudnych ciąż, gdy nie ma zagrożenia życia i zdrowia matki". Dodał też: nie będzie przymusu dla kobiet.

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo