Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zniszczenia ukraińskiej flagi podczas Święta Niepodległości w Warszawie. Incydent nagrano i upubliczniono w mediach i w internecie.
Na nagraniu widać grupę osób, niektórzy trzymają flagi polskie. Jedna z nich, depcząca flagę Ukrainy, ma na plecach przewiązaną flagę polski. W tle nagrania słychać krzyki "Bóg, Honor i Ojczyzna", "J....ć UPA i Banderę", "To my, to my, Polacy".
Śledztwo ws. spalenia ukraińskiej flagi
Prokuratura wyjaśni, czy w myśl przepisów Kodeksu karnego doszło do popełnienia przestępstwa, czy rzeczywiście została zniszczona flaga Ukrainy.- Zebrany dotychczas materiał nie pozwala jednoznacznie rozstrzygnąć, czy jest to rzeczywiście flaga Ukrainy - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa- Praga Łukasz Łapczyński.
Zgodnie z Kodeksem karnym, "kto publicznie znieważa, niszczy, uszkadza lub usuwa godło, sztandar, chorągiew, banderę, flagę lub inny znak państwowy, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku". Śledczy zwracają jednak uwagę, że zgodnie z przepisami, by doszło w tym przypadku do przestępstwa, flaga musi być wystawiana publicznie przez przedstawicielstwo danego państwa albo na zarządzenie polskiego organu władzy.
Ukraina czeka na relakcję
Szef misji dyplomatycznej ambasady Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz oświadczył, że Ukraina oczekuje od Polski reakcji na spalenie ukraińskiej flagi. Wyraził nadzieję, że sprawcy tego aktu wandalizmu zostaną odnalezieni i ukarani, a do podobnych incydentów nie będzie dochodziło w przyszłości. Polskie MSZ otrzymało notę dyplomatyczną w tej sprawie.
Polska uznała spalenie ukraińskiej flagi za akt wandalizmu
Szef polskiego MSZ rozmawiał telefonicznie z szefem ukraińskiego MSZ Pawłem Klimkinem o incydencie z ukraińską flagą. Witold Waszczykowski uważa, że spalenie flagi 11 listopada był to jednostkowy akt wandalizmu, albo akt prowokacyjny, "aby doprowadzić do napięć w relacjach polsko-ukraińskich".
źródło: PAP
KJ
Komentarze