Radny PiS z Krakowa, Adam Grelecki.
Radny PiS z Krakowa, Adam Grelecki.

Dzieci z in vitro jak truskawki. Słowa radnego PiS zmanipulowano

Redakcja Redakcja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

Lawina krytyki w sieci spadła na krakowskiego radnego, Adama Greleckiego. Polityk PiS w debacie przed radnymi miał porównać dzieci, powstające w wyniku in vitro, do zmodyfikowanych genetycznie truskawek. Nagranie z sesji rady miasta ewidentnie wskazuje, że to nieprawda.

Spór o in vitro

- Dzieci z in vitro są jak truskawki bez smaku. Współczuję córce pana Krzysztonka (krakowski radny PO), że musi bawić się z dziećmi z in vitro. (...) Zastanawiam się, czy dzieci z in vitro mogą mieć własne dzieci, bo powstały z eksperymentu genetycznego, a na przykład genetycznie modyfikowane truskawki nie mają smaku - takich słów miał użyć, według działaczy Partii Razem, Adam Grelecki na posiedzeniu rady miasta 11 stycznia. Wypowiedź obiegła media społecznościowe i tradycyjne, a na radnym PiS nie pozostawiono suchej nitki. Rzekome poglądy Greleckiego opisał również profil "Polska Racjonalna" na Facebooku, który polubiło ponad 130 tys. internautów.

"Dzieci z in vitro, są jak truskawki. Bez smaku" - brzmiał tytuł na portalu Natemat.pl. "Ale to słowa innego radnego z tej partii Adama Greleckiego wywołały prawdziwe oburzenie w internecie. Według relacji mieszkańców i internautów radny miał pytać, czy dzieci z in vitro mogą mieć własne dzieci, ponieważ powstały z eksperymentu genetycznego, a na przykład genetycznie modyfikowane truskawki nie mają smaku" - pisała "Rzeczpospolita".

Nagranie z debaty, udostępnione przez portal lovekrakow.pl wskazuje, że takie słowa nie padły z ust samorządowca. Tymczasem Grelecki mówił o naukowych publikacjach, z których wynika, że wiele zarodków ginie w zamrażarkach. Zgadza się tylko jeden fragment, kolportowany przez media, ale i tak był on wypowiedziany w innym kontekście. Grelecki Zwrócił się do radnego z PO: - Ubolewam nad córką pana radnego, która nie miałaby się z kim bawić, gdyby nie sztuczne zapłodnienie.Według lewicowych działaczy i mediów, Grelecki miał stwierdzić: "Współczuję córce pana Krzysztonka, że musi bawić się z dziećmi z in vitro".

Słowa o "dzieciach z in vitro, które są jak truskawki bez smaku" nie padły. To z kolei zmienione słowa partyjnego kolegi Greleckiego, Jacka Jałochy. - Nie zastanawiacie się nad tym co się stanie za 20 lat? Jakie dzieci będą tych dzieci. My już zaczęliśmy się bawić w genetykę mamy marchewki, truskawki, które są bez smaku, marchewki pięknie wyglądające. To jest związane z genetyką. Ja chciałem tylko pokazać że coś takiego też może się stać. Nie wiem czy np. to dziecko poczęte z in vitro ta kobieta czy ten chłopak będzie płodny - ocenił na sesji rady miasta.

Zmanipulowana wypowiedź radnego PiS

- Upublicznione nagrania wskazują jednoznacznie, że moje słowa zostały zmanipulowane lub zmyślone. Cieszę, że że prawda wygrała nad kłamstwem. Człowieka łatwo zniszczyć, a fala nienawiści jaka mnie dotknęła była niesprawiedliwa. Liczę, że te osoby i media, które mnie oczerniały zamieszczą sprostowanie i przeproszą. Tego wymaga podstawowa uczciwość - napisał w oświadczeniu krakowski radny PiS. Grelecki zastanawia się nad pozwaniem mediów, które przekazywały zmanipulowaną wypowiedź.

Na cytat, przypisany lokalnemu politykowi, nabrali się m.in. Joanna Kluzik-Rostkowska i dziennikarz sportowy, Krzysztof Stanowski. Krakowska działaczka Nowoczesnej, Małgorzata Jantos w dyskusji z internautą, drwiła z Greleckiego. - Nie byłoby żadnej szkody dla społeczeństwa, gdyby jego matka i innych pisiorów zażyła tabletkę przed lub po - napisał jeden z komentatorów na Twitterze. Jantos: - Wtedy nie było.

Źródło: lovekrakow.pl

GW


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka