Dzieci na ulicy Aleppo, zdj. ilustracyjne, fot. Flickr/Chris Lawley
Dzieci na ulicy Aleppo, zdj. ilustracyjne, fot. Flickr/Chris Lawley

Sprawa sierot z Syrii w Polsce - PO i władze Sopotu chcą wyjaśnień od rządu

Redakcja Redakcja Imigranci Obserwuj temat Obserwuj notkę 28

Władze Sopotu chcą przyjąć dzieci z Aleppo. Nie dostały na to zgody ze strony MSWiA. Rzecznik rządu twierdzi, że żadna decyzja w tej sprawienie zapadła. Janina Ochojska twierdzi, że lepiej pomagać na miejscu, w Syrii.

Pismo prezydenta Sopotu do rządu

Prezydent Sopotu Jacek Karnowski chce, by władze miasta starały się o przyjęcie na czas określony dzieci z Aleppo na leczenie i rehabilitację. Wstępną deklarację złożył też prezydent Gdańska. Wystąpił z wnioskiem do premier Beaty Szydło o umożliwienie osiedlenia się w Sopocie osieroconym dzieciom i rodzinom z Aleppo w związku z rezolucją rady miasta podjętą w grudniu na wniosek mieszkańców. 

W swoim piśmie do premier prezydent Sopotu napisał, że zapewni dzieciom „schronienie, żywność oraz kompleksową opiekę, w tym m.in. wsparcie psychologiczne, naukę języka polskiego i warunki do tego, by mogli godnie żyć w pokoju”. Prosił też o wskazanie „delegowanej osoby, na poziomie rządowym, która od strony formalnej poprowadziłaby proces sprowadzenia w trybie pilnym dzieci z Aleppo do Sopotu”.

Negatywna odpowiedź z MSWiA

W odpowiedzi na jego list Departament Analiz i Polityki Migracyjnej MSWiA w piśmie z 27 stycznia tłumaczy, że "z uwagi na obecną sytuację w Aleppo, a także ze względów na bezpieczeństwo nie ma możliwości prowadzenia ewakuacji z tego miasta znajdującego się już pod kontrolą armii rządowej, ani też bezpośrednio z terenów dotkniętych konfliktem".

Resort argumentował, że "podstawową kwestią przy ewakuacji ofiar wojny domowej w Syrii jest problem z ustaleniem ich tożsamości i wyeliminowania zagrożeń, które mogłyby mieć negatywny wpływ na bezpieczeństwo Polaków". Zaproponował, by władze Sopotu skierowały pomoc do osób z Syrii już przebywających w naszym kraju. Prezydent Sopotu zadeklarował, że jest gotów wraz z prezydentem Gdańska przyjąć 10 sierot z Aleppo na rehabilitację i leczenie.

Odpowiedź z MSWiA potraktowano jako odmowę rządu na przyjęcie syryjskich sierot. - Ubolewam nad odpowiedzią rządu Polskiego, który wykazał się brakiem wrażliwości na dramat ludzi, będących nie ze swej winy, w potrzebie - oświadczył Jacek Karnowski. - Naród Polski jest solidarny z ludźmi w potrzebie. Nam również pomagano. Pomoc potrzebującym to odruch bezwarunkowy - dodał.

Nie było decyzji rządu ws. sierot z Aleppo

Rzecznik rządu zaprzecza, jakoby rząd nie zgodził się na przyjazd dzieci z Aleppo. Jak twierdzi, pismo prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego było bardzo ogólne, że "nawet nie wskazuje, ile to by miało być osób, na jakich zasadach te osoby miały być tutaj sprowadzane, skąd, które dzieci, które osoby, kto miałby się tutaj nimi zaopiekować". - Decyzje w tak ważnych sprawach wymagają większej ilości szczegółów. I dopiero po ich uzyskaniu mogą być podjęte określone kroki - podkreślił Rafał Bochenek. Dodał, że premier zażąda pisemnych wyjaśnień od urzędników. 

Bochenek zgodził się, że pismo MSWiA w tej sprawie "w sformułowaniach jest niefortunne". - Ale nie jest odpowiedzią jednoznacznie negatywną, a raczej wskazuje na trudności. Przy tych działaniach trzeba również pamiętać o wszelkich procedurach wiążących się z bezpieczeństwem polskich obywateli. Zawsze w takich sytuacjach trzeba również pamiętać o kwestiach humanitarnych - tłumaczył rzecznik rządu. - To pismo zawiera stwierdzenie pewnego stanu faktycznego, który istnieje. Nie zawiera żadnej decyzji, co do działania polskiego rządu w tym zakresie - powiedział Bochenek.

Sopot chce przyjąć dzieci na leczenie

Jacek Karnowski uważa, że pismo z Sopotu nie było ogólne. - Zadeklarowaliśmy, że jesteśmy przygotowani i prosiliśmy o kontakt z osobą na poziomie rządowym, która od strony formalnej poprowadziłaby proces sprowadzenia w trybie pilnym dzieci z Aleppo do Sopotu, a dostaliśmy pismo dość bezduszne - twierdził.

Powiedział, że według organizacji charytatywnych szacunkowy koszt pomocy dla jednego dziecka to ok. 20 tys. zł.  Zaznaczył, że "nie jest to kwota, która by nas powalała" i że ma deklaracje od mieszkańców, którzy chcieliby pomóc przy organizacji i sfinansowaniu kosztów pobytu dzieci.

Portal tvp.info zamieścił skan pisma prezydenta Sopotu, w którym o dziesiątce małych uchodźców nie było mowy. Nie pojawiły się w nim również żadne szczegóły dotyczące wieku, czy liczby uchodźców i członków ich rodzin, jakie chce przyjąć Karnowski.

PO będzie się domagać wyjaśnień w Sejmie

Posłanka PO Agnieszka Pomaska zapewniła, że nie zostawi sprawy dzieci z Syrii, które chciał przyjąć Sopot, bez wyjaśnienia ze strony premier Beaty Szydło i MSWiA. - Podczas najbliższego posiedzenia Sejmu będziemy domagali się od premier informacji, co leżało u podstaw tej decyzji, dlaczego polski rząd boi się przyjęcia do Polski 10 sierot - zapowiedziała.

Według niej „każdy, kto przeczytał pismo prezydenta Sopotu widzi, że jest on gotów pomóc dzieciom z Aleppo, a ci, którzy szukają manipulacji i sensacji, widzą w tym piśmie chęć sprowadzenia terrorystów”.

Na stwierdzenie dziennikarzy, że w swoim piśmie ministerstwo bezpośrednio nie pisze, że zakazuje wjazdu dzieci posłanka stwierdziła, że „ta kwestia w piśmie ministerstwa jest sprawą zamkniętą nie ma możliwości współpracy”. - Nigdzie nie pada sformułowanie, które świadczyłoby o tym, że Sopot będzie miał otwartą drogę, żeby tymi dziećmi się zaopiekować - podkreśliła Pomaska.

Kto wykorzystuje politycznie sprawę?

Rzecznik rządu uznał, że politycy PO " wykorzystują tę sprawę tylko czysto politycznie i to jest przykre". - Jak spojrzymy na to, co o uchodźcach opowiadają przedstawiciele rządu, to chyba mamy jasność, kto tę sprawę wykorzystuje politycznie, co zresztą było przedmiotem kampanii wyborczej i w bardzo brzydki sposób było wykorzystywane - odpowiedziała mu posłanka Pomaska.

Wiceprezydent Sopotu zadeklarował, ze miasto jest w stanie doprecyzować ten wniosek. Marcin Skwierawski przyznał, że cieszy się, że „polski rząd powoli weryfikuje swoje stanowisko”. - Nie tylko Sopot, ale też inne samorządy, bo wstępnie rozmawialiśmy z prezydentem Gdańska, który też włączyłby się do tej akcji liczymy, że rząd Polski wesprze nas w akcjach pomocowych - tłumaczył.

Rzecznik rządu Rafał Bochenek podkreślił, że Polska w zeszłym roku przeznaczyła na pomoc humanitarną aż 46 milionów złotych. Angażuje się w pomoc w ramach Funduszu Syryjskiego, a Polska z Niemcami jest zaangażowana w projekt remontu szkół dla uchodźców na Bliskim Wschodzie.

Sprawę skomentowała na Twitterze Janina Ochojska. "Sprowadzanie sierot do Polski nie ma sensu. One mają bliższą lub dalszą rodzinę" - napisała założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej. "Ludzie nie wiedzą, że sprowadzanie sierot nie jest dobrym rozwiązaniem" - skomentowała w innym wpisie. Zaapelowała również, by pomagać ludziom na miejscu, w Syrii.

Zobacz też:

źródło PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka