Jarosław Kaczyński, fot. PAP/Paweł Supernak
Jarosław Kaczyński, fot. PAP/Paweł Supernak

Kaczyński: Polskie sądownictwo to gigantyczny skandal i trzeba z tym skończyć

Redakcja Redakcja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 97

Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu dla Programu I Polskiego Radia. Mówił m.in. o reformie sądownictwa, edukacji, ustawie metropolitalnej, frankowiczach oraz czy możliwe są przedterminowe wybory.

Zmiany w rządzie i przedterminowe wybory

Według prezesa PiS, rząd jest ustabilizowany i jeżeli nie nastąpią jakieś nieprzewidziane wydarzenia,  to nie ma powodów do zmian. Zapewnił, że nie wtrąca się do przeglądu resortów, który prowadzi premier Beata Szydło.

Jarosław Kaczyński powiedział, że nie ma "pokusy", aby dążyć do przyspieszenia wyborów parlamentarnych i sięgnąć po większość konstytucyjną. - To, że mamy rzeczywiście dobre poparcie, to nie oznacza, że chcemy rezygnować ze zwykłego cyklu demokratycznego, on w Polsce jest czteroletni, chcemy się tego trzymać - powiedział. Zdaniem lidera PiS, wybory przedterminowe, to instytucja nadzwyczajna, której "w żadnym wypadku nie należy nadużywać".

Nadużycia we władzy sądowniczej

W odpowiedzi na opinie głoszące, że reforma sądownictwa jest "krokiem w kierunku upolitycznienia sądów", Kaczyński sypnął przykładami, kiedy dochodziło do nadużyć ze strony wymiaru sprawiedliwości. Przypomniał sprawę sędziego Milewskiego i prowokacji dziennikarskiej, sprawę wysokiego wyroku za rzucenie tortem w sędzię, osadzenia za niespłacenie rat czy jazdę na gapę w autobusie.

- Polskie sądownictwo, to jest jeden gigantyczny skandal i z tym skandalem trzeba skończyć - podsumował Kaczyński.

Zapytany, czy poza wymiarem sprawiedliwości widzi inne obszary życia publicznego, które "należy przewietrzyć" Kaczyński odpowiedział: - Wie pan, ja niewiele widzę takich, których nie należy przewietrzyć, ale wszystko po kolei.

Protesty przeciwko "dobrej zmianie"

Protesty przeciwko reformie edukacji, zmianom w ustroju Warszawy i reformie sądownictwa prezes PiS skomentował: - Nie są to jakieś wielkie protesty, to są protesty przede wszystkim tych, którzy czują się w jakiś sposób zagrożeni albo niesłusznie, bo (jeśli chodzi o reformę edukacji) tam nikomu nic złego się nie stanie, albo być może w jakiejś mierze słusznie, jeżeli chodzi o samorządy, czy sądownictwo, bo tam będziemy likwidować patologię, która jest bardzo szeroko rozpowszechniona.

Na uwagę dziennikarza, że zmiany wprowadzane są za szybko i bez konsultacji, Kaczyński powiedział, że "to jest takie przeświadczenie tych, którzy nie mają argumentu, żeby przeciwstawić się merytorycznie zmianom, wobec tego mówią, że taktyka jest niewłaściwa". Podkreślił, że PiS chce przebudować kraj. - To jest zmiana naprawdę bardzo głęboka, to jest ostateczne odrzucenie tego wszystkiego, co wyrasta z poprzedniego systemu i z patologii, które powstały już po 1989 roku - przekonywał Kaczyński.

Zmiany w ustroju Warszawy

Lider PiS uważa, że protesty dotyczące zmian w ustroju Warszawy, spowodowane są tym, że "komuś z powodów czysto politycznych i partykularnych to przeszkadza". - Różne grupy są zainteresowane, żeby utrzymywać taki stan, jaki on jest. Symbolem tego stanu, to są sprawy związane z reprywatyzacją, te gigantyczne nadużycia, które bardzo wielu zwykłych ludzi kosztowały straszliwe, życiowe nieszczęścia - podkreślił.

Pytany, jak szybko będą postępować prace nad zmianami w ustroju Warszawy, prezes PiS powiedział, że zmiany "z całą pewnością" wejdą w życie przed wyborami samorządowymi w 2018 roku. - Ta ustawa będzie jeszcze przedmiotem dyskusji, jest przygotowana ustawa wprowadzająca i tam będą pewne propozycje, odnoszące się do, jak to można określić najszerzej, zinstytucjonalizowanych konsultacji społecznych - zaznaczył.

- Jeszcze raz chcę podkreślić, że ci, którzy sami to proponowali (Platforma), dzisiaj krzyczą, bo uważają, że jakiś ich interes jest zagrożony, albo też po prostu stosują zasadę opozycji totalnej, (czyli) jak PiS coś proponuje, to my jesteśmy przeciw, choćby nie wiem co - powiedział prezes PiS. Zapewnił, że ustawa o zmianie ustroju Warszawy będzie służyła mieszkańcom stolicy i okolic. Kaczyński powiedział, że nie ma jeszcze decyzji, kto będzie kandydatem PiS w wyborach na prezydenta Warszawy i że Jacek Sasin nie załatwia niczego dla siebie.

PiS kontra opozycja

Prezes PiS uważa, że Hanna Gronkiewicz-Waltz i te osoby, wobec, których prowadzone są postępowania karne w sprawie reprywatyzacji nie są żadnymi ofiarami politycznymi. - "Są po prostu, jeśli sądy to ostatecznie orzekną, przestępcami" - zaznaczył lider PiS.

Jego zdaniem obecna opozycja odrzuca władzę PiS i z góry przypisuje wszelkim działaniom złe intencje i bezprawność. - Jeżeli ktoś uważa, że PiS tak naprawdę nie ma prawa rządzić, że kieruje się złymi intencjami, fatalnymi intencjami i chce wprowadzać tutaj dyktaturę etc. to może w ten sposób podchodzić. Może uważać, że każdy schwytany na najbardziej oczywistym przestępstwie jest w gruncie rzeczy ofiarą polityczną - podkreślił prezes PiS.

Kaczyński ocenił, że niektórzy parlamentarzyści oderwali się od rzeczywistości. - To, czego się najbardziej obawiam, nie w wypadku pana Grzegorza Schetyny, bo sądzę, że jednak on jest człowiekiem rozgarniętym, ale w wypadku wielu ludzi, którzy siedzą w Sejmie, to, że oni w to naprawdę wierzą, że oni tak bardzo oderwali się od rzeczywistości, że tak bardzo nie potrafią jej oceniać, że naprawdę z wiarą tego rodzaju opowieść, dyskurs traktują - zaznaczył.

- To jest kwestia przede wszystkim winy tych, którzy przeszło już 11 lat temu rozpoczęli ten atak, kiedy się zorientowali, że mogą Polską nie rządzić, że ich projekt polityczny może przegrać i którzy zareagowali właśnie w ten sposób. Dlaczego tak było, to mam nadzieję, że historycy kiedyś ustalą - mówił prezes PiS.

Co z "frankowiczami"?

Lider Prawa i Sprawiedliwości był też pytany, czy "frankowicze" powinni zaufać prezydentowi i rządowi, że spełni obietnice wyborcze, czy wziąć sprawy we własne ręce i walczyć z bankami. - Myślę, że powinni wziąć sprawy we własne ręce i zacząć walczyć w sądach. Nie dlatego, żeby nie ufać prezydentowi czy rządowi, tylko dlatego, że prezydent i rząd są w sytuacji, która jest zdeterminowana w wielkiej mierze uwarunkowaniami ekonomicznymi - zaznaczył Kaczyński.

Jak podkreślił, "rząd nie może podejmować działań, które doprowadzą do zachwiania systemu bankowego". - To byłby straszny cios we wszystkich obywateli, także tych, którzy mają kredyty we frankach. I tego w żadnym wypadku odpowiedzialny rząd nie może zrobić - dodał lider PiS. Według niego w procesach, które choć będą trwały długo, będzie można odzyskać różnego rodzaju rekompensaty. - To będzie rozłożone w czasie. I z różnych względów będzie nieporównanie łatwiejsze także dla międzynarodowego świata finansowego. Z tym też musimy się liczyć. Taki dzisiaj jest świat, nic na to nie poradzimy - powiedział Kaczyński.

źródło: PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka