Tryumf Macieja Kota, fot.  	PAP/EPA/KIMIMASA MAYAMA
Tryumf Macieja Kota, fot. PAP/EPA/KIMIMASA MAYAMA

Wielki sukces Macieja Kota. Peter Prevc oddał mu puchar

Redakcja Redakcja Skoki narciarskie Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

- Chcę podziękować Peterowi Prevcowi, który oddał mi puchar za zwycięstwo - powiedział Maciej Kot, który ex aequo ze Słoweńcem triumfował w konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich japońskim w Sapporo. Trzecie miejsce wywalczył Austriak Stefan Kraft.

Wielki sukces Kota


Kot wygrał po raz pierwszy w karierze. Organizatorzy nie spodziewali się podwójnej wygranej i przygotowali tylko jeden egzemplarz głównej nagrody. Polak prowadził po pierwszej serii, a ostatecznie uzyskał identyczną notę - 260,2 pkt - jak trzeci na półmetku Słoweniec.

- Ja mam ten puchar. Peter powiedział, że to moje pierwsze zwycięstwo i mi go oddaje. Ale mam nadzieję, że organizatorzy, zgodnie z obietnicą, "wykombinują" dla Petera na jutro drugi albo prześlą mu taki później i też nie będzie poszkodowany. Zresztą on tych pucharów za pierwsze miejsce ma trochę więcej niż ja - dodał z uśmiechem Polak w wypowiedzi dla TVP Sport.

25-letni Kot, który został ósmym polskim zwycięzcą pucharowych zawodów, wcześniej tylko raz - 11 grudnia ubiegłego roku w Lillehammer - stanął na podium konkursu indywidualnego. Był wówczas drugi, za Kamilem Stochem.

- Z roku na rok skacze mi się w Japonii coraz lepiej, miałem też trochę szczęścia, bo trafiłem na dobre warunki. Zwycięstwo tym bardziej cieszy, że w tym roku, inaczej niż w latach ubiegłych, startowali wszyscy najlepsi zawodnicy - zaznaczył, choć dodał, że Sapporo nie jest może "wymarzonym miejscem na pierwszą wygraną".

Kot dodał, że zwycięstwo dało mu wiele radości, teraz już wie, jak ono smakuje. Na pytanie, czy tak samo jak wygrana w pojedynkę, a nie ex aequo, stwierdził krótko: "Zwycięstwo to zwycięstwo i tak do tego podchodzę".

Słaba forma Stocha

Z biało-czerwonych w czołowej "10", obok Kota, znaleźli się jeszcze Jan Ziobro, który zajął najwyższą w sezonie dziewiątą pozycję, i dziesiąty Piotr Żyła. Dawid Kubacki był 23, a Stefan Hula 42. Kamil Stoch zakończył konkurs na słabym 18. miejscu. Po pierwszej serii był 10. W drugim skoku miał problem z lotem, groził mu nawet wypadek. Ostatecznie utrzymał równowagę. To jego najgorszy występ w tym sezonie, ale mimo tego nadal utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Jego przewaga nad rywalami znacznie jednak stopniała.

To był 11. w historii przypadek, gdy zawody PŚ miały dwóch zwycięzców, a trzeci z udziałem Polaka. 29 stycznia 2005 roku w Zakopanem na najwyższym stopniu podium stanęli Norweg Roar Ljoekelsoey i Adam Małysz. Później taka sytuacja miała miejsce 17 marca 2013 roku, kiedy jedyny dotychczas triumf Piotr Żyła podzielił z Austriakiem Gregorem Schlierenzauerem.

Sapporo po raz kolejny też okazało się szczęśliwe dla biało-czerwonych. Dokładnie 45 lat temu, 11 lutego 1972, złoty medal olimpijski - także na Okurayamie - wywalczył Wojciech Fortuna. Później dwukrotnie z pucharowych zwycięstw cieszył się na niej Adam Małysz, a na mniejszym obiekcie 10 lat temu został mistrzem świata.

źródło PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport