Kolizja z udziałem limuzyny Bartosza Kownackiego. Fot. PAP/Paweł Supernak
Kolizja z udziałem limuzyny Bartosza Kownackiego. Fot. PAP/Paweł Supernak

Kolizja limuzyny Kownackiego. Żandarmeria Wojskowa zderzyła się w Warszawie

Redakcja Redakcja Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 136

Do stłuczki z udziałem samochodu wiceministra obrony narodowej doszło na skrzyżowaniu Ludnej i Wioślarskiej w Warszawie. BMW z Bartoszem Kownackim w środku wjechało tuż przed drzewo. Śledztwo prowadzi Żandarmeria Wojskowa. 

Jako pierwszy o wypadku poinformował na Twitterze Bartosz Kownacki. - W drodze z BBN na spotkanie z MON doszło do kolizji z udziałem samochodu ŻW, w którym jechałem. Nikomu nic się nie stało. Sprawę wyjaśnia ŻW - napisał wiceszef MON. W środę rozmawiał on z Pawłem Solochem. Na miejscu kolizji był reporter niezależnej.pl, który nagrał kawałek rozbitej maski i stłuczony bok BMW. W drugim samochodzie - Volvo - wystrzeliły poduszki powietrzne. 

Bartosz Kownacki wysiadł z auta i podał wizytówkę kierowcy, który się zderzył z rządowym BMW. Po kilku minutach wiceministra zabrała limuzyna MON. 

Według relacji TVN Warszawa, limuzyna Kownackiego miała włączone sygnały świetlne i dźwiękowe, jednak kierowca Volvo ich nie słyszał i przejechał na zielonym świetle na skrzyżowaniu. Wtedy doszło do stłuczki, a BMW bokiem zahaczyło o drzewo. Wszystkie samochody, poza Volvo, zatrzymały się, by przepuścić pojazd uprzywilejowany. Żandarmeria Wojskowa ma wyjaśnić z czyjej winy nastąpił wypadek i kto miał zielone światło. Kierowca, który wjechał na skrzyżowanie, nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. 

Z nagrania, udostępnionego stacji TVN wynika, że to pojazd Volvo miał zielone światło i jechał prosto na skrzyżowaniu. Limuzyna Żandarmerii Wojskowej miała włączoną sygnalizację świetlną i dźwiękową, ale przejeżdżała na czerwonym świetle. Rządowe BMW wyjeżdżało zza ciężarówki, która zasłoniła pojazd wjeżdżającemu na skrzyżowanie w Volvo. 

Zobacz moment wypadku w Warszawie z pojazdem ŻW

Źródło: Youtube/TVN Warszawa 

Wiceszef MON umieścił na swoim mikroblogu treść wpisów jego przeciwników, którzy domagali się śmierci w wypadku: "Szkoda, że nic się nie stało", "Szkoda, że nie zdechłeś w dzisiejszym wypadku. Rzygać się chce, patrząc na Ciebie". Kownacki odpowiedział: - Dziękuje za troskę. Niemniej nic nikomu się nie stało. Wielu internautów zarzuca wiceministrowi obrony narodowej, że lekceważy przepisy, naraża życie i zdrowie innych uczestników ruchu. 

To nie pierwszy wypadek z udziałem Żandarmerii Wojskowej w ostatnim czasie. W styczniu kolumna z Antonim Macierewiczem zderzyła się ze stojącymi na skrzyżowaniu pojazdami. W wypadku uczestniczyło 8 samochodów. Szef MON jechał z Torunia do Warszawy na galę tygodnika "W Sieci". 

Źródło: TVN Warszawa, PAP, niezależna

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości