Autokar Borussi Dortmund, fot. PAP/EPA/STR
Autokar Borussi Dortmund, fot. PAP/EPA/STR

Eksplodowały ładunki wybuchowe przed autokarem Borussi Dortmund

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 33

Przed autokarem, którym drużyna Borussi Dortmund jechała na stadion, eksplodowały ładunki wybuchowe. Ranny został jeden z piłkarzy - Marc Bartra. Drużyna jechała na mecz z AS Monaco w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.

Ładunki na ulicy, uszkodzony autokar

Doszło do trzech eksplozji. Potwierdziła to policja. Autokar został uszkodzony w dwóch miejscach. W pojeździe zostały wybite szyby. Na razie nie wiadomo, kto i dlaczego spowodował wybuchy. Policja próbuje ustalić, czy chodziło o zamach.

Rzecznik policji w Dortmundzie Gunnar Wortmann powiedział, że ładunki, które wybuchły w pobliżu autokaru "należy brać poważnie" i "miały sporą siłę rażenia". - To nie były sylwestrowe fajerwerki - podkreślił rzecznik. Z ustaleń policji wynika, że ładunki wybuchowe ukryte były w zaroślach przy szosie.

Do eksplozji doszło na Wittbräucker Straße, oddalonej od stadionu Borussii o zaledwie 10 km.

Szef policji w Dortmundzie Gregor Lange poinformował w nocy, że oprócz trzech ładunków, które eksplodowały przy drodze, którą jechali autokarem zawodnicy BVB, znaleziono jeszcze jeden przedmiot, który nie wybuchł. Przedmiot ten jest obecnie sprawdzany przez specjalistów.

Przedstawicielka prokuratury Sandra Luecke ujawniła, że w pobliżu miejsca, gdzie ukryte były ładunki, znaleziono pismo, którego autorzy przejmują odpowiedzialność za atak. Pytana przez dziennikarzy o treść listu i język, w którym został napisany, odmówiła podania szczegółów zasłaniając się dobrem śledztwa.

Prokuratura wdrożyła postępowanie w związku z podejrzeniem o próbę zabójstwa - powiedziała Luecke.

Rzecznik BVB Sascha Fligge, pytany, czy klub nie jest szantażowany, zaprzeczył.

Marc Bartra ranny w rękę

Rannego 26-letniego zawodnika odtransportowano do szpitala. Informację o urazie Bartry potwierdził jego ojciec Jose. - Nie znamy szczegółów. Coś mu się stało w rękę, wygląda na to, że została rozcięta odłamkami szkła - powiedział agencji EFE.

Obrażenia Bartry wyglądały niegroźnie, tymczasem okazało się, że konieczna była operacja, ponieważ miał złamaną kość promieniową.

Zawodnikiem niemieckiej drużyny jest Łukasz Piszczek. Nie ucierpiał w zdarzeniu.

- O 19.15 wyjechaliśmy z hotelu. Gdy z małej uliczki wjechaliśmy na główną nagle usłyszeliśmy głośny wybuch. Siedziałem w ostatnim rzędzie, niedaleko Marca Bartry. On oberwał najbardziej, gdy tylna szyba się po prostu rozsypała. Po wybuchu wszyscy patrzyliśmy na siebie w szoku i ci co mogli położyli się na podłogę. Nie wiedzieliśmy, czy to koniec, czy stanie się coś jeszcze. Policja była bardzo szybko na miejscu. Wszyscy byliśmy w szoku. Nikt w takich chwilach nie myśli o rozegraniu meczu piłkarskiego - relacjonował bramkarz klubu Roman Buerki.

Materiał wideo Associated Press/x-news


Mecz z AS Monaco przełożony

Spotkanie Borussia Dortmund - AS Monaco zostało przełożone na środę na godzinę 18.45. Spiker informował oczekujących na stadionie kibiców, że nie ma zagrożenia na obiekcie i wokół niego. Fani zostali poproszeni o pozostanie na swoich miejscach i zachowanie spokoju. Po kilkudziesięciu minutach bezpiecznie opuścili obiekt. 

Borussia doceniła na Twitterze gesty solidarności ze strony kibiców Monaco. "Dziękujemy wam za cierpliwość, zrozumienie oraz okrzyki Dortmund, Dortmund!, drodzy fani Monaco" - napisali w języku angielskim.

Kibice Borussii zaoferowali przyjezdnym pomoc w znalezieniu noclegu. "Jeśli ktoś z was ma problem ze znalezieniem noclegu, dajcie znać! Znajdziemy dla was kawałek materaca" – pisali na portalach społecznościowych. Podobną pomoc zaoferował klub, który na Twitterze rozpoczął akcję z hashtagiem #bedforawayfans, dzięki której kibice z Monako także mogą znaleźć nocleg.

"Nie tak to powinno dziś wyglądać... Mam nadzieję, że cała drużyna BVB jest zdrowa i bezpieczna, również Marc Bartra, który lekko ucierpiał. Zdrowia!" - napisał na Facebooku polski piłkarz AS Monaco Kamil Glik.

Do sytuacji odniosła się też FC Barcelona, która o 20.45 rozpoczęła zgodnie z planem swoje wyjazdowe spotkanie z Juventusem Turyn. "Wyrazy wsparcia dla Marca Bartry, BVB i jej kibiców" - napisano w mediach społecznościowych.

Komunikaty wystosowały również VfB Stuttgart oraz lokalny rywal Borussii - Schalke 04 Gelsenkirchen. Kibice obu zespołów się nie lubią, często przy okazji meczów dochodzi do zamieszek na ulicach. "W takich chwilach trzymamy się razem" - napisano na Twitterze Schalke.

Reakcja niemieckich polityków

"Piękna reakcja fanów Monaco. Dziś wieczorem wszyscy wspieramy BVB" - napisał rzecznik rządu niemieckiego Steffen Seibert na Twitterze. Rzecznik rządu życzył zdrowia zranionemu piłkarzowi Markowi Batrze.

Minister sprawiedliwości Niemiec Heiko Maas oświadczył, że wiadomość o podłożeniu ładunków zszokowała go. "Nasze myśli są przy BVB. You'll never walk alone" - napisał polityk SPD.

Z kolei kandydat SPD na kanclerza Martin Schulz wyznał na Twitterze: "Jestem w szoku". Socjaldemokrata dodał, że życzy wszystkim fanom "spokojnego powrotu do domu".

Hannelore Kraft - premier Nadrenii Północnej-Westfalii, kraju związkowego, w którym leży Dortmund, przekazała drużynie BVB życzenia wszystkiego najlepszego.

źródło RMF FM, PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Zobacz galerię zdjęć:

Drużyna Borussi podczas treningu, Bartra trzeci od lewej, fot.  PAP/EPA/FRIEDEMANN VOGEL
Drużyna Borussi podczas treningu, Bartra trzeci od lewej, fot.  PAP/EPA/FRIEDEMANN VOGEL

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport