Ks. Kazimierz Sowa, Paweł Graś. fot. Facebook/Kaziemierz Sowa
Ks. Kazimierz Sowa, Paweł Graś. fot. Facebook/Kaziemierz Sowa

Kolejne taśmy z restauracji „Sowa i Przyjaciele”. Ks. Sowa instruuje polityków

Redakcja Redakcja PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 81

Na kolejnym nagraniu opublikowanym przez TVP INFO ks. Sowa mówi m.in. o obsadzaniu stanowisk i układaniu się z biskupami.

Ksiądz Kazimierz Sowa, były minister skarbu Włodzimierz Karpiński, ówczesny szef BOR Marian Janicki, przedsiębiorca Jerzy Mazgaj, Paweł Graś z PO, Tomasz Tomczykiewicz z PO oraz podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki Rafał Baniak - to oni pojawiają się na kolejnych nagraniach z restauracji "Sowa i Przyjaciele".

Ks. Sowa udziela rad politykom 


Ks. Kazimierz Sowa: Ta Janina i całe to wiesz...

Włodzimierz Karpiński: Tak.

ks. Kazimierz Sowa: To wiesz, to firma, to oni budują, więc wiesz... Pijarowo musicie, niestety, przepraszam za wyrażenie, ale spinać pośladki, bo k... to wam się tak rozchodzi wszystko po szwach, że naprawdę...

Paweł Graś: Źle zarządzamy tym, jak to się nazywa? Polskie Inw...

ks. Kazimierz Sowa: PIR, PIR, PIR

Paweł Graś: PIR?

ks. Kazimierz Sowa: Przecież to ty wymyśliłeś Paweł.

Głos: Mariusz Grendowicz?

Paweł Graś: Ale wiesz, nigdy nie przypuszczałem, że wpadnie w tak nieodpowiednie ręce.

ks. Kazimierz Sowa: Przecież to ty wybierałeś.

Paweł Graś: Taki świetny projekt, wszystko było na tip-top.

ks. Kazimierz Sowa: Na jakim poziomie?

Paweł Graś: Kto wymyślił kurde takiego gościa?

ks. Kazimierz Sowa: Ale na jakim poziomie było wszystko tip-top?

Paweł Graś: Dopóki się tam nie zalogował.

ks. Kazimierz Sowa: Mówiąc brutalnie, tam mieliście mieć gościa, który jest, że tak powiem.

Marian Janicki: Facet!

ks. Kazimierz Sowa: Umocowany politycznie. Wzięliście gościa, który zajmował się czymś innym w życiu. To jest ten kłopot. Jeśli gość dzwoni, przepraszam k..., kierowcy, że tak powiem pierwszym numerem, telefon do kierowcy w ministerstwie, żeby się umówić z woźnym, który go odprowadzi na jakieś tam piętro, no to kurcze, no tak nie jest no.

Paweł Graś: To są właśnie ci goście, którzy nie wiedzą jak metrem się poruszać.

ks. Kazimierz Sowa: Okej, ale mówisz mu wtedy - stary, reguły gry są inne.

Włodzimierz Karpiński: Jasno nakreślić reguły gry. Nie pasujesz!

ks. Kazimierz Sowa: Jeśli nie nakreślasz reguł gry, to nie możesz mieć pretensji, że przyszedł do pierwszej ligi piłkarstwa przyszedł gość, który zajmował się piłką ręczną. Grał w piłkę? Grał! Okrągła? Okrągła. Bo mógł jeszcze być od…

ks. Kazimierz Sowa: Tylko niestety inne pole, inny bramkarz. Już nie płacz z tego powodu, bo to nie twoja wina. Ojcem chrzestnym tego nieszczęścia jest kto inny.

Włodzimierz Karpiński: Za tydzień będzie na Radzie Ministrów informacja o postępach, o polityce inwestycyjnej i wszystko zaczynamy odwojowywać. Powoli...

ks. Kazimierz Sowa: Prawda jest taka, że w normalnej przestrzeni to pewnie byłoby liczenie, na takie czysto biznesowe, ile plusów i minusów. W tym przypadku potrzebne jest tzw. lokomotywa, która ciągnie całość, tak? Czyli musi mieć coś, co będzie dla wszystkich dobre. Projekt, który będzie projektem jakimś...

Rafał Baniak: Projekt, to trzeba się wziąć do roboty.

ks. Kazimierz Sowa: Nieee, ale to nie mów do mnie stary.

Rafał Baniak: Marszałków, prezydentów miast, k... wiesz.

ks. Kazimierz Sowa: Ja jestem gościem, który czyta gazety i tylko tyle. Być może tym się różnię od 90 procent ludzi w Polsce, bo oni nawet gazet nie czytają, ale...

Paweł Graś: Ja nie czytam.

„Gadałem z wieloma hierarchami, dwóch trzeźwych było”


Karpiński: Ty, a my jesteśmy umówieni z Nyczem teraz?

Baniak: W piątek o dziewiątej.

Graś: Z Nyczem, tak.

ks. Sowa: Przecież ty też idziesz do Nycza, no.

Baniak: U niego, u niego

Karpiński: To u nas czy u niego?

ks. Sowa: U niego, znam Nycza, nigdy nie wychodzisz z kryjówki.

Głos: Kiedyś był kapelanem budowlańców.

ks. Sowa: Kto?

Karpiński: Nycz? Nie wiedziałem.

Graś: Proszę was, nie zniżyłby się nigdy do takich pozycji. Kapelan budowlańców? Nie, no dajcie spokój k..., Nycz zawsze był od architektury.

Karpiński: Szczerze gadałem z wieloma hierarchami, jak byłem u Boniego o obsługę (?) ślubu kościelnego, dwóch trzeźwych było.

ks. Sowa: Mogę się zdobyć na szczerość? Troszkę źle obstawiacie ukłon, tak?

Karpiński: Nie, nie obstawiam.

ks. Sowa: Politycznie. Prawda jest taka, znaczy to, co zrobili z Nyczem, który wynegocjował pewne rozwiązanie i co po 3 miesiącach się zdarzyło. Przecież wam mówiłem nawet, wszyscy w Episkopacie napier... na niego, ale to na maksa. Nie było nic ustalone i on się wycofał, on się poczuł zagrożony. A prawda była taka, że trzeba było tylko podtrzymać, mówiąc brutalnie, takie twarde stanowisko, bo akurat ja uważam, że to jest akurat dobre rozwiązanie, nawet większość ludzi tam, nie wnikając w szczegóły. Co więcej konfrontacja jest zawsze taka, bo w tej Komisji Wspólnej Episkopatu są dwie grupy: Nycz, Polak, czyli sekretarz Konferencji Episkopatu, biskup Gołębiowski z Poznania...

Karpiński: Głódź?

Głos: Nie, nie nie mówię teraz o normalnych ludziach, oraz świry Głódź, Ryczan kiedyś, tacy goście fajterzy, którzy przychodzą po to, żeby udowodnić, że oni są tymi rycerzami krzyżowymi, zdobędą, zawieszą flagę i tak dalej. I moim zdaniem trzeba zawsze licytować na zasadzie, że mamy coś do ustalenia , zawsze jest tak, że kościół musi z czegoś zrezygnować, inne czasy. I akurat Nycz i Polak świetnie.

„Fakt” i „Super Express”


Włodzimierz Karpiński: Mówię na Radzie Ministrów. Wchodzę tutaj, a tu stypa? Ta prawie zapłakana. To ja mówię: dzwoń do Pawła, wysyłaj sms-a, ja zadzwoniłem do Władka Kosiniaka. Mówię: wchodźcie jakoś tam, wysiądź na Chełmskiej, idź na piechotę. Włodek mówi, że doszedł do drzwi, wszedł w drzwi...

Paweł Graś: Ja pojechałem w ogóle w tamtą stronę, w stronę Wilanowa, do najbliższego przystanku, na przystanku wysiadłem, od przystanku szedłem na nogach.

ks. Kazimierz Sowa: Marian, wszyscy wiedzą doskonale, że ktoś taki jak wicepremier ma z mocy ustawy obstawę. Ale co robią następnego dnia, po wyemitowaniu? Robią fikcyjny artykuł pt. BOR bronił, przecież gdyby BOR bronił, to by ściągnął tego gościa, który stał z mikrofonem, albo zastrzelił, bo jeżeli miał wyciągniętą rękę... Wiadomo, chodzi o fakt. Niestety i tu jest jeden, pierwsza myśl była „ok.”, ale słabym punktem jest to, że tylko jedna redakcja. W Superaku ich szlag trafił, rozumiesz? Szlag! Tylko faktowcy...

ks. Kazimierz Sowa: Czytałeś w papierowym wydaniu? Muzyka na żywo, orkiestra…

Głos: Gdzie ta muzyka była?

ks. Kazimierz Sowa: A Hetman do mnie pisze, do mnie sms-a: Co za s... , ja musiałem być mocno pijany, jak nie zauważyłem tej orkiestry na żywo!

Głos: To umarło.

ks. Kazimierz Sowa: Oni próbowali wyciągnąć borowcami, ale umarło. Jak już nigdy tego nie robię, ale akurat wiesz, zachęcony podpuszczeniem niektórych tam znajomych, poczytałem niektóre komentarze i... to jest też ciekawe. Zwykle to jest tak, że masz na taki tekst sto procent hejtu. A tam było tak 70 do 30 i to były takie też, typu: zaraz, kurka, albo najlepsze, jeden był tam wpis jakiś, ty coś tam taki ch... itd. jak twoja żona zrobi imprezę pod twoim oknem, nagra twój pijacki wyj.... Też takie akcje. Albo piękne hasło: jednak władza nie jest odklejona od społeczeństwa, przecież każdy z nas darłby mordę i śpiewał fałszywie...

Włodzimierz Karpiński: Po prostu wiesz, akurat ta redakcja przekroczyła wszelkie możliwe granice

ks. Kazimierz Sowa: Najbardziej niebezpieczny jest Superak, bo Superak jest jeszcze, wiesz propisowski. Fakt jest dla każdego, wiesz, równo - tam gdzie jest sensacja. Superak jest...

Paweł Graś: Nie no, Fakcior nas grzeje tak....

ks. Kazimierz Sowa: Przepraszam bardzo, przypomnij mi, bo może się mylę. W której to redakcji premier numer składał?

Paweł Graś: Słucham?

Paweł Graś: W Radiu Plus w Krakowie.

ks. Kazimierz Sowa: nie, właśnie nie. Tam powstawały inne partie.

„Pożyteczny idiota, Boni i Kościół”


Graś: Do toalety mogę wyjść?

ks. Sowa: W tej sytuacji - nie.

Karpiński: Ja uważam, że to ważna sprawa polityczna, no, Paweł.

Graś: To mnie nie interesuje.

ks. Sowa: Paweł nie jest od polityki. Znamy go od 95. roku, Paweł nie jest od polityki. Sytuacja jest taka, że po stronie Episkopatu są ludzie różnie myślący i na przykład akurat Nycz, Skworc tak samo. Skworc jest absolutnie myślący logicznie facet, bez jakiegoś obciążenia.

Karpiński: Wszystko jest ok, ale problem polega na tym, że albo się dogadamy, albo się nie dogadamy. Mi się wydaje, że ważne jest, żeby się dogadać. Dla hierarchów, szerzej - dla kościoła, i co mogę powiedzieć jako członek kościoła powszechnego - dla członków kościoła powszechnego.

ks. Sowa: Ja uważam, że trzeba im powiedzieć, że: panowie, maksymalny poziom waszego cofnięcia jest na tej pozycji i nie będzie więcej. Znaczy wy już nic więcej nie ugracie i koniec. I naprawdę wielu ludzi sobie pójdzie do głowy. Oni sobie plują w głowę teraz, dlatego że była propozycja ustawy in vitro Gowina, to nagle zwyciężyła opcja w Episkopacie pod tytułem walczymy o wszystko, o 100 procent... i przegrali, przegrali. I będą mieli teraz projekt pewnie Kidawy, będą mieli projekt inny ... Przegrali. I trzeba im powiedzieć: ale biskupi, już mieliście kilka przykładów gdzie przegrywacie, bo wy walczycie o puchar 100 proc., a nie ma czegoś takiego.

Karpiński: Problem polega na tym, że Donald mówi to Nyczowi.

ks. Sowa: Akurat Nycz do Donalda ma taką słabość, ma takiego maksa naprawdę! Tylko trzeba pewne rzeczy rozgrywać troszeczkę inaczej, w sensie, no. Ja mam wrażenie, że w strategii się określa pewnego rodzaju zasady działania, które traktują ludzi, którzy znają realne, nie, nie urzędowe, nie jakieś wyśnione, realne pozycje biskupów i mogą określić, że: za tym jest tyle i tyle, wszystko się może zmienić za dwa miesiące bardzo, bo będzie w Kielcach nowy biskup, w Drohiczynie, Gnieźnie, za trzy miesiące w Krakowie, za niedługo w Kielcach i Sosnowcu i nagle jest inna sytuacja.

Karpiński Ja siedziałem u Boniego.

ks. Sowa: Ale Boni był gościem, który obiecywał wszystko, a niczego nie realizował, taka, jest prawda, fajny gość tylko niestety...
Karpiński: Tak, to jest kanalia.

ks. Sowa: Nieee, Boni był gościem, który zawsze był pierdołą, tak zwany pobożny pierdoła.
Karpiński: Pożyteczny idiota, Boni i Kościół.

„Zdrowie, k..., szefa ochrony PGE”


ks. Sowa: I wiesz, chodzi o to, że tak, wszystko jest za darmo... to znaczy ty jesteś poza, tak samo, wiesz, sąsiedzi są poza, nie dotyczy, dotyczy czego ... co więcej, nawet nie płaci za to miasto, czyli do którego teoretycznie ten teren po rekolonizacji należał, tylko odszkodowanie i to wiesz, nawet moim zdaniem niezbyt jakieś wysokie, bo tam są ... całość odszkodowania jest 3 miliony złotych ... z jakimś groszem .. i to jest obecnie resort ... tzn. to było dawniej wniesione do ministerstwa dróg transportu i tak dalej, a teraz to jest infrastruktura i rozwój

ks. Sowa: A dokładniej pod Żbika, żeby jeszcze było ciekawiej, podlega to PSL-owcowi z Krakowa, Janusz Żbik, wiceminister... który się zajmuje między innymi tymi ... tego typu wnioskami. A wiesz co, ja ci powiem szczerze, bo ja tego Marka głównie znam lata, on został przez Dziwisza totalnie, wiesz, na bok... a Marek jest proboszczem, bo to jest moja parafia, wiesz z Grodzkiej, nie no i jeżeli oni to wnieśli i oni w pierwszej instancji, czego ja nawet nie wiedziałem, wygrali, natomiast miasto się odwołało, ponieważ się miasto odwołało, to poszło to do drugiej, no i mi tu Marek kiedyś ... po świętach byłem tam, na jakiejś tam kolacji, mówi: a czy by się tam coś dało radę? Ja mówię: wiesz co, a komu to podlega? No infrastruktura ... ok.

ks. Sowa: Wiesz, ja zaprosiłem, tzn. powiedziałem Eli: Ela, jest dobra sprawa .. mogę z Adamem, możesz ...

ks. Sowa: Z Adasiem się skontaktowałem i Adaś mówi ... słuchaj, idzie to do Żbika i tak naprawdę, wiesz, chodziło tylko o to, to już była wypłata skarbu państwa, tylko niestety się odwołało miasto Kraków ... i teraz jest tak, że albo przekonają, że miasto Kraków odwołuje się ... jakby niezasadnie znaczy, że nie uzyska nic ... i wtedy będzie sprawa zamknięta ... znaczy jeszcze raz powtarzam ciebie, to nie ... on nawet nie wiedział, ja dopiero zobaczyłem po numerach...

Mazgaj: Ty zobaczyłeś 33 i adres ci znany.

ks. Kazimierz Sowa: Mówi: a tam chyba coś jest, mówi, w specyfikacji pisze, że jest zabudowa siedziby firm działalność usługowa... tak, k... działalność usługowa... znam szerokie usługi, szerokie usługi, szerokie usługi, a 35 chyba też, chociaż nie byłem 33, to wiem, że mają usługi na absolutnie najwyższym poziomie...

ks. Sowa: Żebyś wiedział, że wiesz, są takie drobiazgi. Słuchajcie, prawda jest taka, że to jest prostowanie 50 lat i oczywiście jak komuś nie zależy, to ... znaczy ... w twoim przypadku jeszcze raz powtarzam ... ciebie to nie dotyczy w żadnym wypadku ... ani odszkodowawczo, ani własnościowo, nic, zero...

ks. Sowa: To już tylko tzw. nabycie w dobrej wierze. Poza tym masz zgodnie z przeznaczeniem terenu...

ks. Sowa: Czyli właśnie działalność, siedziba firmy nie ma, w ogóle, nie, ale w Krakowie, słuchajcie, takich przypadków, kurka wiesz ... to nie jest jedyny, tylko akurat tak się złożyło, że jeden był u mojego proboszcza ... więc tu mu troszkę pomożemy ... myślę, że będzie wdzięczny.

Janicki: Dokładnie.

Mazgaj: Zdrowie, k..., szefa ochrony PGE.

Mazgaj: Zdrowie, k..., szefa ochrony PGE.

„Inwestujesz, kurka, w buta ze szpicem, żeby go kopnąć ”


ks. Sowa: Prawda jest taka. Nie to, żebym oczywiście był wredny w stosunku do Pawła, bo broń Boże nie jestem, a tym bardziej jeszcze w stosunku do brata, bo też nie jestem - wręcz przeciwnie - ale zrób sobie screening, gdzie największe pieniądze poszły z różnych projektów itd., na jakie diecezje? Nagle zobaczysz, jacy najwięksi wrogowie, ludzie którzy kurka po prostu jak słyszą Platforma, to kurka po prostu pierwszy!

Głos: Gorące przekąski dajemy?

Głos: Jak już [...] jadą, to możemy koniara.

Graś: Niech przyjeżdżają... poczekamy na Baronessę! Na deser.

ks. Sowa: Przepraszam bardzo, czemu, na jakiej zasadzie trzeba wiesz, na zasadzie: no to zróbmy dobrą minę, zainwestujmy? Jak ktoś kurka przez tyle lat tylko cię kopie, to w co inwestujesz? Inwestujesz kurka [...] albo w buta ze szpicem, żeby go kopnąć, za przeproszeniem w jedno miejsce, a nie odwrotnie. No nie, no przecież kurka, nawet na tych funduszach europejskich, jak popatrzysz ile Kościół dostał i które diecezje... Ja rozumiem, że są pewne rzeczy bezwarunkowe, bo tam Michalik jest dzisiaj, za rok go nie będzie. Właśnie dzisiaj świętują całe Kielce 75. urodziny księdza biskupa Ryczana i myślę, że 80 procent wiernych ma nadzieję, że będą mieli biskupa nowego, innego za niedługo i się doczekają prawdopodobnie.

Głos : Księdza Oko.

Graś: Kaziu, tak?

Głos: Jest coś na rzeczy?

ks. Sowa: Nie. Będzie ktoś normalny, oto mi chodzi.

Graś: Aa, czyli źródła są na rzeczy.

ks. Sowa: Grzechy młodości nie pozwalają mi nawet marzyć o kanoniku, a ty o biskupie!

ks. Sowa: Sumienie, sumienie.

Graś: A mówiłem, nie spowiadaj się tak...

ks. Sowa: Najlepszy był Stasiu, bo Stasiu powiedział: ty, słuchaj, mam tam z [biskupem] Dziębą jakieś układy - powiem, że jak ty odpuszczasz, to dopiero idzie, jak wy tak [...] główny radiomaryjny, kurcze, wiesz gość.

ks. Sowa: Nie, ale prawda jest taka, że jeśli Kościół bierze udział w pewnej grze, no to trzeba go traktować jak zawodnika. Jest ubrany w koszulkę, stoi po jednej, albo po drugiej stronie, strzela gole do jednej, albo do drugiej bramki. Sorry! Uwaga! Trzeba się zdecydować, w którą stronę z piłką chcecie kurka pędzić. I koniec no!
Głos: ...specjalnie tak, no przecież z tym Stolcem Opatrznościowym to takiego gola daliście...

ks. Sowa
Nieee, ja uważam, że to jest dobry [...] dzisiaj zresztą wiesz... No co on będzie? On jest dobry (...)
Głos: Jak się zwolnili z VAT-u...

ks. Sowa: Słuchajcie. Zwolnienie z VAT-u no, moim zdaniem, jest pewne przekłamanie, ponieważ moim zdaniem fundacja Opatrzności Bożej VAT płaci. Są dwa podmioty - kościół buduje archidiecezja, a jest jeszcze fundacja Świątyni Opatrzności Bożej i fundacja VAT płaci...

Głos: Nie,

ks. Sowa: Jeżeli... Nie, nie.

ks. Sowa: Sprawdzałem. Powiedziałbym - w dobrym miejscu, bo u źródła. Moim zdaniem akurat to wiem. Fundacja VAT płaci, nie płaci diecezja. To że tam jest ta hybryda, czyli budujemy muzeum, ale żebyś się dostał do muzeum, musisz wjechać windą, która jest w tym kanale windowym w budynku

Głos: w Świątyni.

ks. Sowa: O, właśnie. No, słuchajcie, ktoś to wymyślił. Całkiem nieźle
Graś: Ktoś musiał mieć jakiegoś dobrego doradcę.

ks. Sowa: I nie byłem to ja. Także coś tam jest na rzeczy

źródło: TVP INFO

KJ

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Zobacz też: Nowe taśmy z restauracji "Sowa i Przyjaciele". Bohaterem ksiądz

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka