Jerzy Miller, fot. Wikimedia Commons
Jerzy Miller, fot. Wikimedia Commons

MON ma wątpliwości ws. raportu komisji Millera i zawiadamia prokuraturę

Redakcja Redakcja Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 106

MON postanowiło skierować do prokuratury zawiadomienie w sprawie naruszenia prawa przez tzw. komisję Millera, która badała katastrofę smoleńską.


"W związku z informacjami posiadanymi przez Podkomisję do Spraw Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego oraz opublikowanym przez agencję prasową Ria Nowosti wywiadem przeprowadzonym z Aleksiejem Morozowem z Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK), w którym przedstawiony został m.in. przebieg katastrofy samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem z dnia 10 kwietnia 2010 r., powstała uzasadniona wątpliwość co do rzetelności i prawdziwości raportu końcowego Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego działającej pod przewodnictwem Edmunda Klicha, a następnie Jerzego Millera" - poinformowało MON w komunikacie.

Według resortu ustalenia przewodniczącego Komisji Technicznej MAK dotyczące lotu polskiego Tu-154, "przeprowadzone w tym zakresie dowody i ekspertyzy, były znane członkom KBWLLP podczas sporządzania raportu końcowego, a mimo to zarówno opis stanu faktycznego, jak i wnioski wyrażone w raporcie końcowym w znaczący sposób odbiegają od ustaleń MAK".

"Analiza powyższego uzasadnia podejrzenia o zaniechania i zaniedbania, jakich mogli dopuścić się członkowie polskiej komisji badającej przyczyny wspomnianej katastrofy. W tym stanie rzeczy mogło dojść do popełnienia przestępstwa przeciw działalności instytucji państwowych, wymiarowi sprawiedliwości lub przeciwko wiarygodności dokumentów. Z powyższych względów MON kieruje sprawę do wyjaśnienia przez prokuraturę" - podał resort.

Szef MON Antoni Macierewicz uważa, że były szef MSWiA Jerzy Miller, który kierował komisją badającą katastrofę, dopuścił się "niedopełnienia obowiązków, a być może także działania na szkodę śledztwa" i zapowiedział doniesienie przeciwko niemu. W wypowiedzi dla TVP Info Macierewicz ocenił, że "przez lata ukrywano rzeczywiste dane", np. o awariach silnika i generatorów.

Według szefa MON ustalenia podkomisji smoleńskiej "zawierają te same dane, jakie niedawno Rosjanie przyznali, że rzeczywiście miały miejsce", a przebieg zdarzeń "mógł mieć związek z eksplozją jako przyczyną tej tragedii".

Zaznaczył, że są to hipotezy sformułowane przez podkomisję, która chce, by zostały one przedyskutowane w szerszym kręgu naukowców jeszcze pod koniec czerwca. Z zaproszeniem do zorganizowania dyskusji przewodniczący podkomisji Kazimierz Nowaczyk wystąpił do rektora komendanta WAT.

W ubiegłym tygodniu zostało odwołane posiedzenie sejmowej komisji obrony, na którym zaprezentowane miały być wyniki działań podkomisji. Szef MON powiedział, że posiedzenie zostało przełożone ze względu na nieobecność w kraju osób "najbardziej kompetentnych", by przedstawić przebieg wydarzeń.

źródło PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.




Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka