Premier Beata Szydło w Auschwitz. Fot. PAP
Premier Beata Szydło w Auschwitz. Fot. PAP

Wielki spór o słowa Beaty Szydło w Auschwitz. Pisze o tym zagraniczna prasa

Redakcja Redakcja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 125

Co miała na myśli premier polskiego rządu, mówiąc w środę w Auschwitz o potrzebie zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom? Opozycja i część mediów nie mają wątpliwości, że chodziło o uchodźców.

Nie milkną echa fragmentu przemówienia Beaty Szydło na uroczystościach 77. rocznicy pierwszych wywózek Polaków do obozu koncentracyjnego Auschwitz. - Auschwitz to w dzisiejszych niespokojnych czasach wielka lekcja tego, że trzeba czynić wszystko, aby uchronić bezpieczeństwo i życie swoich obywateli - stwierdziła premier. Krytykę szefowej rządu rozpoczął na Twitterze Donald Tusk, a wraz z jego wpisem, o wystąpieniu Szydło napisała zagraniczna prasa.

Światowa prasa o wystąpieniu Szydło w Auschwitz

"Polska premier krytykowana za komentarze o uchodźcach podczas uroczystości w Auschwitz" - pisze "Independent", który dodaje, że z konta PiS usunięto niemal od razu słowa Szydło z Auschwitz. "Beata Szydło broniła antyimigracyjnej polityki rządu, używając słów nieadekwatnych do miejsca" - ocenia z kolei "Washington Post" i przekazuje informację o wielkiej krytyce, jaka spotkała szefową rządu. Reuters: "Premier Szydło w ogniu krytyki za obronę antyimigracyjnej polityki rządu w Auschwitz". Agencja również przypomniała o usuniętym wpisie ze słowami premier na oficjalnym koncie PiS. Wystąpienie Beaty Szydło skomentowała nawet Russia Today na swojej stronie internetowej: "Stanowisko polskiej premier, postrzegane jako antyimigranckie, wrzuca ją do gorącej wody". Rosjanie poinformowali o natychmiastowej fali krytyki, jaka spotkała Szydło.

Do stanowczego sprzeciwu wobec słów polskiej premier dołączyła "Gazeta Wyborcza". Bartosz Wieliński na łamach dziennika prognozuje: "Słowa premier Beaty Szydło o konieczności ochrony własnych obywateli, które padły w Auschwitz, to znak, że PiS nie cofnie się już chyba przed niczym. Ta partia propagandę jest w stanie uprawiać na największym cmentarzu Europy". Tekst korespondenta nosi tytuł: "Po słowach Szydło w Auschwitz: propaganda na największym cmentarzu Europy".

"Szydło powiedziała prawdę"

Prawicowi publicyści bronią wystąpienia Beaty Szydło w Auschwitz. - Premier powiedziała to, co od lat mówią Żydzi. Hejterzy spier...ć - skomentował Rafał Ziemkiewicz. Z kolei Bronisław Wildstein powiedział w TVP INFO, że opozycja świadomie przekręca słowa premier, by "oczerniać ją za granicą". - Pani premier powiedziała oczywistość, bo państwo istnieje po to, żeby chronić swoich obywateli, a premier ma wypełniać zadania, jakie państwo na niego nałożyło. Powiedziała to, co jest oczywiste. Zwłaszcza tam - podkreślił publicysta tygodnika "W Sieci".

- Tusk nie pierwszy raz występuje przeciwko interesowi państwa. To jest szczególe miejsce, Auschwitz. To powinna być rzecz, która każe nabierać dystansu do sporów. Okazuje się, że dla Tuska to nic wielkiego, to tylko pretekst do tego, żeby sprzedać na zachód fałszywą relację, interpretację zdarzeń. Towarzyszy mu Grzegorz Schetyna, pisząc o haniebnych wypowiedziach - dodał Wildstein.

Były dyplomata i komentator polityczny Polsat News, Witold Jurasz, ocenił przemówienie Szydło jako niezręczne, ale - jego zdaniem - jeszcze gorsze jest wykorzystywanie niejasności przekazu szefowej rządu na forum międzynarodowym. "Jeśli słowa te, jak chce wierzyć opozycja, odnosiły się do uchodźców oraz imigrantów to byłoby to niestosowne. Jeśli jednak przyjąć, że premier chodziło np. w wojnę, która toczy się całkiem niedaleko naszych granic na Ukrainie to nic niestosownego w tych słowach nie było. Mówienie o tym, że silne państwo jest konieczne, by Holocaust, czy też inna zbrodnia przeciw ludzkości, się nie powtórzyła to standard np. w Izraelu, gdzie np. premier Netanyahu 23 kwietnia br. w czasie obchodów Dnia Pamięci Holocaustu stwierdził „Prostą prawdą jest to, że w naszym świecie przetrwanie słabych stoi pod znakiem zapytania /…/ Silni przetrwają, słabi są zmieceni w powierzchni ziemi” - analizuje.

Według Jurasza, autor tekstu premier Szydło powinien podać się do dymisji. Jednocześnie: "kontrowersyjny fragment przemówienia nie oznacza wcale braku szacunku dla ofiar, co wydaje się sugerować część niechętnych obecnej władzy środowisk politycznych. Taka sugestia, czasem ocierająca się o próbę domalowania antysemickiej gęby obecnemu rządowi, to rzecz nie mniej niestosowna niż ew. wykorzystywanie obchodów w Auschwitz do celów politycznych przez władze. Jest bowiem niczym innym, jak próbą wykorzystania obchodów w Auschwitz w celach politycznych przez opozycję" - pisze były dyplomata.

Warto przypomnieć, że podobne słowa wypowiedział Andrzej Duda w styczniu 2016 roku na terenie byłego obozu koncentracyjnego Auschwitz. - Dla mnie jako Polaka, dla prezydenta Rzeczpospolitej, ale także dla państwa Izrael od początku jego istnienia, Auschwitz jest wielką lekcją tego, że trzeba czynić wszystko, by chronić bezpieczeństwo i życie swoich obywateli. I że dla władz jest to najwyższy obowiązek - mówił prezydent.

Wtedy Szewach Weiss, kiedyś przewodniczący Knesetu i ambasador Izraela w Polsce, dziękował Andrzejowi Dudzie za wystąpienie. - To jest najważniejsze zdanie w tej przemowie i nie pamiętam w ostatnich latach takich słów z ust lidera Polski - wspominał.

GW


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.





Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka