Zbigniew Ziobro w Sejmie. Fot. PAP
Zbigniew Ziobro w Sejmie. Fot. PAP

Ziobro do Gersdorf: To nie politycy kradli kiełbasę, spodnie i pendrive'y

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 144

Minister sprawiedliwości podczas burzliwej debaty sejmowej przedstawił krótko afery, w których brali udział w ostatnich latach sędziowie. Przypomniał o Amber Gold, reprywatyzacji, korupcji, kradzieżach w supermarketach i braku kontroli dyscyplinarnej w wymiarze sprawiedliwości.

Ziobro zwracał się do Gersdorf i Bodnara

- To nie posłowie kradli kiełbasę, spodnie, pendrive'y, wiertarki czy 50 złotych - wytykał Zbigniew Ziobro polskim sędziom. Jako przykład "demoralizacji środowiska sędziowskiego", minister podał przykłady braku rozliczenia sędziego Ryszarda Milewskiego, Wojciecha Łączewskiego, prowadzących sprawy Amber Gold czy reprywatyzacji. - Dzięki pracy ministra Patryka Jakiego, udało się rozbić grupę przestępczą w krakowskim sądzie, obecnie prezes tego sądu przebywa w tymczasowym areszcie - mówił. I pytał, co w tych sprawach zrobiła Małgorzata Gersdorf, kiedy zamieszani w afery sędziowie byli przenoszeni do innych wydziałów sądów.

- Nie słyszałem troski, to jest smutne: w sprawach sądów, które podejmowały decyzje o przydziale kuratorów. Dzięki nim, na bruk byli wyrzucani mieszkańcy Warszawy. Ten zły prokurator generalny wszczął 150 śledztw, które były wcześniej umarzane i skręcane. I te sprawy zatrzymały ten proces oszukiwania, wyzysku ludzi, wyrzucania ich na bruk. Gdzie był Sąd Najwyższy? - kolejny raz zwrócił się do Gersdorf.

- Może to jest moja wina, że ścigamy skorumpowanych, podejrzanych o pranie brudnych pieniędzy, udział w zorganizowanej grupie przestępczej, ale dla mnie to powód do dumy i przyjmuję winę. Po to zostałem prokuratorem generalnym i ministrem sprawiedliwości - odpowiadał opozycji.

Ziobro wskazał również, że krytycy reformy sądów obawiają się powstania Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym. - Nie ma sprawiedliwości bez uczciwości. Dlatego rzeczą niezwykle ważną jest, by podnieść tę etykę na wysoki poziom, temu służy ta Izba Dyscyplinarna, która budzi taki opór - ocenił. - Nie słyszałem pani prezes prof. Gersdorf, nie słyszałem troski o te standardy etyczne, o to, co dzieje się w Krakowie i w innych sprawach - dodał.

"Monteskiusz się w grobie przewraca"

Według ministra sprawiedliwości, projekty ustaw o Sądzie Najwyższym, KRS i ustroju sądów powszechnych nie naruszają zasady trójpodziału władz. - Monteskiusz przewraca się w grobie, gdy mówicie państwo o trójpodziale władz, gdzie sędziowie mają sami siebie wybierać - ironizował Ziobro. Jako przykłady, podał ustrój Stanów Zjednoczonych i Niemiec. - W USA, które są solą demokracji i lustrzanym odbiciem monteskiuszowskich zasad ustrojowych, sędziów Sądu Najwyższego wybiera prezydent. Dlaczego? Bo reprezentuje suwerena, czyli naród. A jak jest w Niemczech? W Niemczech sędziów wybierają w połowie posłowie, a w połowie ministrowie danych landów. Czy Niemcy naruszają konwencje i zasady demokratycznego państwa prawa? - pytał Ziobro Rzecznika Praw Obywatelskich, Adama Bodnara, który wyraźnie nie zgadzał się z tymi argumentami w Sejmie.

W casie wystąpienia, minister sprawiedliwości podkreślił, że po stronie sędziowskiej nie ma miejsca na rzetelną debatę i reformowanie wymiaru sprawiedliwości. Zarzucił sędziom brak reakcji po potraktowaniu wiceministra Marcina Warchoła w czasie Kongresu Polskich Prawników. Gdy polityk przedstawiał listę zarzutów PiS wobec sądownictwa, mówiąc m.in. o przeszłości komunistycznej części środowiska, jego słowa spotkały się z dezaprobatą zaproszonych gości i wyjściem z sali. - Czy prezes Gersdorf zareagowała w jakikolwiek sposób? - powiedział Ziobro.

Komisja i Parlament Europejski zaniepokojone reformą sądownictwa

Prokurator generalny wyraził gotowość do debaty nad poszczególnymi punktami projektów ustaw, ale zapewnił, że rząd nie cofnie się przed reformą polskich sądów. Ta z kolei wzbudza niepokój nie tylko środowiska prawniczego i opozycji, ale Komisji Europejskiej. Komisarze nie podejmują jeszcze konkretnych decyzji ws. Polski, ale ostrzegają, że mają ku temu narzędzia.

Kolegium komisarzy na czele z Jean'em-Claude'm Junckerem zreferują sytuację w naszym kraju w środę. - To pierwsza dyskusja na podstawie oceny sytuacji, która rozwija się w Polsce. Jak wiecie, mamy do czynienia z projektami ustaw w procesie legislacyjnym. Sądzę, że dla pierwszego wiceprzewodniczącego ważne jest zaprezentowanie oceny sytuacji kolegium. Jutro nie jest moment na decyzje, bo jak powiedzieliśmy, te wydarzenia się rozwijają - stwierdził rzecznik KE, Margaritis Schinas.

Żadna decyzja ws. Polski w środę nie zapadnie. Nieoficjalnie jednak - komisarze uważają pakiet ustaw PiS ws. sądownictwa za próbę łamania zasad demokratycznego państwa prawa i nie wykluczają skierowania tej sprawy do Trybunału Sprawiedliwości.

List Tajaniego do prezydenta Dudy

List ws. reformy sądownictwa do prezydenta Andrzeja Dudy wysłał przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Antonio Tajani. Wyraził w nim zaniepokojenie kierunkiem proponowanych zmian i zasugerował, by prezydent rozważył wyłożone argumenty. - To prawodawstwo spowodowało wielkie zaniepokojenie w Parlamencie Europejskim, ponieważ może być wbrew fundamentalnym zasadom traktatów europejskich, może osłabiać niezależność i bezstronność polskiego sądownictwa i podważać rozdział władzy w Polsce - napisał Tajani.

- Do Sejmu trafił nowy projekt, który mógłby zakończyć kadencję sędziów Sądu Najwyższego i pozwolić ministrowi sprawiedliwości na decydowanie o ich zastąpieniu. Zostałem poinformowany, że projekt ustawy o Sądzie Najwyższym ma być omawiany i potencjalnie może zostać nawet przyjęty na sesji w dniach 18-20 lipca. W obliczu tego, że sprawa jest pilna, na prośbę znacznej większości liderów politycznych w PE, muszę przesłać Panu sygnał troski. Biorąc pod uwagę Pana rolę jako najwyższego gwaranta polskiej konstytucji, z szacunkiem apeluję o dodatkowe rozważenie sprawy i wzięcie pod uwagę tych wątpliwości - zaapelował szef Parlamentu Europejskiego.

W poprawce ministerstwa sprawiedliwości do projektu ustawy o Sądzie Najwyższym, usunięto zapis, który pozwalał ministrowi sprawiedliwości na wyznaczanie sędziów w okresie przejściowym. Ta prerogatywa trafi do KRS, którą z kolei będzie wybierać większość sejmowa.

GW


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.





Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka