Jarosław Kaczyński. fot.  PAP/Marcin Obara
Jarosław Kaczyński. fot. PAP/Marcin Obara

Kaczyński nie żałuje swoich słów o opozycji. "Pewna miara została przekroczona"

Redakcja Redakcja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 272

Twardych, ostrych słów skierowanych do opozycji nie wycofuję, gdyby nie krzyk na sali sejmowej być może byłoby to powiedziane łagodniej, ale sens byłby ten sam: po prostu nie można przekraczać pewnych granic - powiedział  prezes PiS.


Doszedłem do wniosku, że pewna miara została przekroczona, gdy nazwiska Lecha Kaczyńskiego używają ludzie, którzy są działaczami formacji politycznej, która mojego brata w sposób niebywały, haniebny atakowała, i która moralnie odpowiada za jego śmierć - stwierdził Jarosław Kaczyński.

Kaczyński: ostrych słów skierowanych do opozycji nie wycofuję

W "Gościu Wiadomości" TVP prezes PiS pytany był o swoją wtorkową wypowiedź z trybuny sejmowej, w której, zwracając się do posłów opozycji, powiedział: - Wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego śp. brata; zamordowaliście go, jesteście kanaliami.

Zwracając się do dziennikarza prowadzącego rozmowę, szef PiS dodał: - Ja sądzę, że każdy normalny człowiek, także pan, gdyby to dotyczyło pana brata, gdyby okoliczności były takie same albo podobne, w ten sposób by reagował. - Po prostu nie miałem innego wyjścia, to był imperatyw moralny - tak bym to określił i w dalszym ciągu jest tak, iż uważam, że uczyniłem dobrze, a to, co robi druga strona, próbująca się przedstawić jako ofiara, no to jest po prostu szczyt hipokryzji - ocenił Kaczyński.

Jak zaznaczył, od lat spokojnie wysłuchuje nieustanych ataków, obraźliwych, "bardzo często, prześmiewczych zaczepek". "Nie reaguję na to. Ale kiedy zaczęto używać nazwiska mojego brata to doszedłem do wniosku, że pewna miara jest przekroczona" - mówił Kaczyński.

- W pewnym momencie, jakieś dwa-trzy tygodnie temu powiedziałem sobie: jeśli zrobią to po raz kolejny, to będę interweniował, dlatego, że używają tego nazwiska ludzie, którzy są członkami, działaczami, często eksponowanymi działaczami formacji politycznej, która mojego brata w sposób niebywały, haniebny atakowała - kiedy był prezydentem i wtedy, kiedy już zginął tragicznie, formacji, która go niszczyła, i która moralnie - podkreślam - moralnie odpowiada za jego śmierć  - powiedział Kaczyński.

- Bo Lech Kaczyński, mój brat, nie zginąłby gdyby był otoczony szacunkiem jaki należy się prezydentowi RP. Prezydenta można krytykować, można się z nim nie zgadzać, ale w żadnym razie nie można stosować wobec niego tego, co potem określono jako przemysł pogardy - powiedział prezes PiS.

Jak zaznaczył robiono to cynicznie i w sposób systematyczny. "To oznaczało także radykalne obniżenie jego bezpieczeństwa. Jeżeli miał wrogów (...), to ci wrogowie wiedzieli, że to nie jest człowiek, który będzie broniony" - dodał.

Kaczyński powiedział, że ciągle przyczyny katastrofy smoleńskiej nie są wyjaśnione. - Jestem przekonany, że gdyby stosunek do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, mojego brata, był normalny, to po prostu prezydent i premier razem polecieliby na uroczystości do Katynia - dodał.

Zdołamy przeprowadzić reformę sądownictwa

Prezes PiS był pytany, czy jest przekonany, że uda się przeprowadzić reformę sądów. Jestem przekonany, że wśród ciężkich walk i obstrukcji, a być może i awantur - być może, gdy będziemy głosować to w Sejmie dojdzie do awantur, do prób blokady, - ale zdołamy to przeprowadzić, jesteśmy do tego przygotowani - powiedział. - Jestem pełen wiary, że pan prezydent podpisze tę ustawę. Wniósł poprawkę, miał oczywiście do tego prawo - dodał Kaczyński.

Na pytanie, czy był zaskoczony decyzją prezydenta Andrzeja Dudy, który wyszedł z inicjatywą, by członków KRS wybierał Sejm większością 3/5 głosów, odpowiedział: - Nie ukrywam, że byłem, ale prezydent jest głową państwa, ma prawo do różnego rodzaju działań. - My to prawo szanujemy i jesteśmy zawsze gotowi do współpracy - zadeklarował prezes PiS.

- Sądy są silne wobec słabych i słabe wobec silnych. Tak to dzisiaj wygląda. I my to musimy zmienić. Społeczeństwo to dostrzega. Wskazują na to wszystkie badania - podkreślił prezes PiS. Jak dodał, każdy kto przeciwstawia się zmianom w sądownictwie "jest człowiekiem spod znaku, żeby było, tak jak było".

źródło: PAP

KJ


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.




Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka