Prezydent RP: na wtorek zwołuję Radę Gabinetową, fot. Igor Smirnow/KPRP
Prezydent RP: na wtorek zwołuję Radę Gabinetową, fot. Igor Smirnow/KPRP

Prezydent zwołał Radę Gabinetową w sprawie sytuacji na Bliskim Wschodzie

Redakcja Redakcja Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 212

Rada Gabinetowa z udziałem prezydenta RP, premiera  i całego rządu będzie dotyczyła sytuacji na Bliskim Wschodzie, w tym tego, co będzie działo się w Izraelu w związku z obchodami 75. rocznicy wyzwolenia obozu zagłady Auschwitz-Birkenau.

Rada Gabinetowa zwoływana jest przez prezydenta dla omówienia spraw szczególnie ważnych dla interesu państwa. Radę tworzy Rada Ministrów obradująca pod przewodnictwem prezydenta; Radzie nie przysługują kompetencje rządu. Najbliższe posiedzenie odbędzie się 7 stycznia we wtorek o godz. 14.00.

Prezydent w wywiadzie dla TVP dodał, że kwestie będą dotyczyły także "rosyjskiej polityki, jakiej można się w tym kontekście spodziewać" oraz "tematów gospodarczych". - Gdyby, co mam nadzieję nie nastąpi, dochodziło do jakiejś eskalacji na Bliskim Wschodzie, to my musimy być na to przygotowani, również gospodarczo i o tym trzeba dyskutować - mówił Andrzej Duda.

Podkreślił też, że z jednej strony jest to kwestia polityki historycznej, z drugiej kwestia polityki surowcowej, a z trzeciej strony jest to kwestia polityki militarnej- . Generalnie to są bardzo poważne kwestie bezpieczeństwa, które wymagają spotkania władzy wykonawczej. Tak uznałem, żeby nadać temu rzeczywiście poważną rangę Rady Gabinetowej i w takiej formule spotkamy się w najbliższy wtorek i o konkluzjach tego spotkania oczywiście opinia publiczna zostanie poinformowana - powiedział prezydent.

Zdaniem Andrzeja Dudy nie ma powodu, by zwoływać Radę Bezpieczeństwa Narodowego. Jak dodał, zwoływał RBN wtedy, gdy były podejmowane strategiczne decyzje o ustanowieniu obecności wojsk NATO na wschodniej flance Sojuszu, również i w Polsce. – To były fundamentalne decyzje na dziesięciolecia. Dzisiaj takiego problemu o charakterze strategicznym nie ma – ocenił.

Jak dodał, mamy dziś dwie kwestie: zagrożenie na Bliskim Wschodzie, które dziś nie ma bezpośredniego oddziaływania na Polskę i polskich obywateli, oraz uroczystości w związku z 75. rocznicą wyzwolenia obozu Auschwitz. Andrzej Duda wskazał, że również i w tym roku rocznicowe uroczystości odbędą się na terenie byłego obozu.

Prezydent zapewnił, że sytuacja na Bliskim Wschodzie jest "cały czas bardzo szczegółowo monitorowana". Jak zaznaczył, po konsultacjach z ekspertami i byłymi polskimi ambasadorami jednoznaczny pogląd był taki: Polska nie uczestniczy w tym wydarzeniu. – Polacy i Polska mają dobrą relację w Iranie. Myśmy w żaden sposób w tym nie wzięli udziału i nie ma żadnych sygnałów, aby było jakiekolwiek niebezpieczeństwo dla Polski czy Polaków wynikające z tego zdarzenia – zwrócił uwagę. Dodał, że sytuacja na Bliskim Wschodzie "może eskalować w różnych kierunkach".

Parlament Iraku na nadzwyczajnej sesji uchwalił rezolucję, wzywającą rząd do podjęcia działań zmierzających do zakończenia obecności w Iraku wszystkich zagranicznych żołnierzy. Rezolucje parlamentarne nie są wiążące dla rządu, ale premier Iraku Adel Abdul Mahdi jest zwolennikiem zakończenia misji zagranicznych wojsk w Iraku.

- Polskie oddziały w Iraku zostaną wycofane z tego kraju, jeżeli władze nie będą chciały jego obecności i będzie zgoda sojuszników z NATO – zapewnił prezydent. Polscy żołnierze pełnią tam tzw. misję szkoleniową o charakterze stabilizacyjnym. Na razie podjęto decyzję, aby zawiesić działania naszego kontyngentu.

– Jesteśmy tam przede wszystkim dla Iraku, żeby przywrócić pokój, spokój, rozwiązać konflikt. Po to służyli nasi żołnierze. Jeżeli władze Iraku nie będą chciały, aby nasz kontyngent był w ich kraju i pomagał, i jak będzie wspólna decyzja w ramach NATO, to oczywiście wycofamy naszych żołnierzy – oświadczył Andrzej Duda.

Podczas wywiadu prezydent został również zapytany, czy pojedzie do Izraela na 5. World Holocaust Forum, które odbędzie się 22 i 23 stycznia.

Andrzej Duda tłumaczył, że „Światowe Forum Holocaustu” – spotkanie, które odbywa się od pięciu lat – organizuje w Jerozolimie prywatna fundacja. W tym roku będzie obecny m.in. prezydent Rosji, przedstawiciele Francji, Niemiec, i również on, jako Prezydent RP został zaproszony. Ale zwrócił się do organizatorów z „jednym zasadniczym oczekiwaniem”: żeby jako przedstawiciel kraju, którego najwięcej obywateli zostało zamordowanych w Auschwitz mógł tam zabrać głos.

- Dla mnie warunkiem koniecznym jest to, abym jako Prezydent Polski mógł zabrać tam głos obok innych Prezydentów, obok Prezydenta Putina, obok Prezydenta Steinmeiera, żebym mógł o cierpieniu Polaków, także polskich Żydów, polskich obywateli, mógł tam mówić, o stratach jakie ponieśliśmy w wyniku II wojny światowej, Holokaustu i tego w jaki sposób II wojna światowa na nas spadła, w jaki sposób została wywołana, abym mógł mówić o prawdzie historycznej, prawdzie, która niestety w ostatnim czasie jest zakłamywana. Nie ma jednak zgody organizatorów na to, żeby prezydent Polski tam przemawiał i Duda się z tym nie zgadza.

Dodał, że sprawa wyjazdu jest nadal rozważana, a on sam jest w kontakcie z władzami Izraela i instytutem Yad Vashem.

Duda był także pytany, czy Polska zareagowała adekwatnie do sytuacji, kiedy prezydent Rosji Władimir Putin wygłaszał przed świętami antypolskie oświadczenia. – Uważam, że Polska zareagowała adekwatnie do słów prezydenta Rosji Władimira Putina, dlatego, że odczytaliśmy to jako prowokację skierowaną pod naszym adresem, przede wszystkim właśnie przez tymi wielkimi uroczystościami i uznaliśmy w związku z tym, że jakakolwiek gwałtowna reakcja wywołałaby tylko awanturę, która prowadziłaby do nie wiadomo jakich skutków i że skoro prezydent Putin podjął decyzję, żeby w tak drastyczny sposób się wypowiedzieć, to znaczy, że miał w tym swój cel – nie ma tutaj przypadkowych wypowiedzi  – ocenił Andrzej Duda.

Prezydent zaznaczył, że Polska nie dała się Rosji sprowokować. Chwalił zachowanie światowej opinii publicznej. -  Myśmy się zachowali w sposób bardzo stonowany i wyważony – taka była nasza decyzja. Podjęliśmy decyzję o interwencji MSZ, MSZ wezwało rosyjskiego ambasadora. Następnym krokiem wobec rosyjskich odpowiedzi było oświadczenie premiera –  dodał.

Odnosząc się do zarzutów o długie milczenie w tej sprawie prezydent tłumaczył, dlaczego tak się zachował.

- Nie było pewności o tym, że ja będę mógł w sposób bezpośredni w tej sprawie dyskutować na wystąpienia z prezydentem Władimirem Putinem, było wielkie ryzyko, że taka sytuacja nie będzie mogła mieć miejsca, w związku z czym nie ryzykowaliśmy wystąpienia polskiego prezydenta, które spotkałoby się z odpowiedzią ambasady rosyjskiej, bo nie o to nam chodziło -powiedział Duda.

Andrzej Duda był również pytany o kampanię prezydencką. Przestrzegł pozostałych kandydatów przed pochopnymi wypowiedziami. - Apeluję o to, żeby jednak kiedy ta kampania będzie się toczyła, państwo, którzy będą kandydatami, patrzyli na swoje działania także poprzez ten pryzmat, że Polska nie kończy się na wyborach prezydenckich. To wszystko, co dzieje się w Polsce, wywołuje dla niej skutki – czasem na dziś, ale czasem na przyszłość - i trzeba mówić rzeczy, które się mówi w sposób odpowiedzialny, a nie na szkodę dla Polski, po to żeby chwilowo zaistnieć w mediach czy zyskać na poklasku jakiejś grupy społecznej. Prezydentura jest wielką odpowiedzialnością z jednej strony, ale także i samo uczestnictwo w wyborach prezydenckich jest odpowiedzialnością - powiedział.

Dopytywany, kiedy poznamy jego deklarację ws. startu, odpowiedział, że on przede wszystkim realizuje obowiązki prezydenckie. - Cieszę się ogromnie, że mogę współpracować z gronem odpowiedzialnych polityków – i spośród tych, którzy siedzą w Sejmie i spośród tych, którzy dzisiaj tworzą polski rząd - że dla bezpieczeństwa Polski na przestrzeni ostatnich lat tak wiele dobrego zrobiliśmy, że tak wiele dobrego zdziałała także polska dyplomacja - podkreślił.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka