Autor happeningu LGBT w trakcie uroczystości 76. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.
Autor happeningu LGBT w trakcie uroczystości 76. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.

Policja weszła do mieszkania aktywisty LGBT za wywieszenie tęczowej flagi?

Redakcja Redakcja LGBT Obserwuj temat Obserwuj notkę 166

Działacz LGBT Bart Staszewski poinformował, że podczas obchodów 76. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, policja weszła do prywatnego mieszkania w związku z wywieszeniem tęczowej flagi. Prawda okazała się jednak inna - właściciel transparentu wyszedł na balkon i pokazywał obsceniczne gesty uczestnikom uroczystości, pozując na małpę. 

- Policja podczas #PowstanieWarszawskie kazała zdjąć tęczową flagę z balkonu na Nowym Świecie - napisał na Twitterze Bart Staszewski. Na zamieszczonych fotografiach widzimy policjantów w prywatnym mieszkaniu. Zamieszanie odbiło się szerokim echem w mediach społecznościowych - na funkcjonariuszy i nadzorujących je Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji spadła ogromna krytyka ze strony wielu dziennikarzy i polityków opozycji. 

- Powiedzieć o tym policjancie, który wydał rozkaz ściągania tęczowej flagi z prywatnego balkonu, że jest durniem, to nic nie powiedzieć. Komu już tam tak odbija? - dopytywał Sławomir Neumann z Koalicji Obywatelskiej. 

- Proszę stołeczną policję o wyjaśnienie na jakiej podstawie kazano zdjąć flagę? Z jakiego powodu? Czyją decyzją? Na Twitterze szybciej, ale stosowne pismo w trybie interwencji poselskiej też pójdzie - zastrzegła Barbara Nowacka. 

Działania policjantów skrytykowali też niektórzy dziennikarze. - Serio? Policja wchodzi do prywatnego mieszkania zdjąć tęczową flagę z balkonu? No bardzo przepraszam, ale głowę mi ogolicie, bo trochę przypomina tęczę? - zastanawiała się Dominika Długosz, publicystka "Newsweeka". 


Prowokacyjnych gestów właściciela flagi na Nowym Świecie nie dostrzegał Jacek Czarnecki, dziennikarz Radia Zet. Dziwne, że policja zajmowała się zdejmowaniem tęczowej flagi na Nowym Świecie, podczas gdy dołem maszerowało sobie zgromadzenie o wiele przekraczające dozwolony limit 150 osób i tym się policjanci nie zajęli. A tymczasem dziś covid-19 to kolejny rekord. Bawmy się tak dalej - porównał. 


Staszewski - niedawny gość prezydenta Andrzeja Dudy, z którym rozmawiał o prawach osób LGBT w Polsce przed ostatecznym rozstrzygnięciem wyborczym - nie zamieścił jednak innych ujęć. Uczestnicy obchodów rocznicowych w Warszawie zostali obrażeni przez właściciela tęczowej flagi, który w czerwonym stroju siadł na balustradzie i dotykał się po genitaliach.

Do Staszewskiego zwrócił się Jan Pawlicki, producent i scenarzysta. - Nie kłam i nie manipuluj. Policja weszła tam w związku z małpą na balkonie, wykonującą obsceniczne gesty w stronę uczestników marszu Powstania Warszawskiego. Tak bojówkarze rewolucji kulturalnej stają się ofiarami - zaznaczył. 


Jak wyjaśnił rzecznik policji, Mariusz Ciarka, powodem interwencji funkcjonariuszy było niebezpieczne zachowanie mieszkańca bloku. - Jeżeli chodzi o policjantów, to żadne dekoracje na balkonie nam nie przeszkadzały, ale musieliśmy na tym konkretnym balkonie szybko tego Pana ratować - odpowiedział. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo