Laska rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, fot. WUM
Laska rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, fot. WUM

350 tys. kary dla WUM. Minister chce dymisji rektora. Zborowski zostanie wolontariuszem

Redakcja Redakcja Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 118

Kontrola w WUM wykazała, że z 450 dawek szczepionki, przeznaczonych dla personelu medycznego tej placówki, blisko 200 zaszczepionych nie było pracownikami placówki. Minister oświadczył też, że nie widzi możliwości współpracy z władzami Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Co wykazała kontrola NFZ w WUM

Minister zdrowia wskazał, że kontrola wykazała, że osoby zaszczepione poza kolejnością były zgłaszane jako personel niemedyczny szpitala WUM.

- Co więcej, te osoby były zgłoszone 28 grudnia, czyli na dzień przed oficjalnym rozesłaniem przez Narodowy Fundusz Zdrowia wytycznych, które w okresie międzyświątecznym dopuszczały możliwość szczepienia osób spoza ściśle zdefiniowanego personelu medycznego i niemedycznego zatrudnionego w szpitalu – podkreślił szef MZ.

Zaznaczył, że wyjątki wskazane w piśmie miały dotyczyć osób, które są rodziną, bądź pacjentów przebywających w szpitalu.

Szef resortu zdrowia ocenił, że nie jest to skala marginalna. - Blisko połowa tych osób, które zostały zaszczepione, nie była w żaden sposób w relacji zatrudnienia w szpitalu – zaznaczył Niedzielski. Część tych osób, zauważył szef MZ, to mogli być członkowie rodzin personelu WUM lub pacjenci.

Niedzielski poinformował też, że podczas kontroli zweryfikowano liczbę osób, które zgłosiły wcześniej chęć zaszczepienia się i były skłonne w tym czasie przyjąć szczepionkę.

- W tych dniach, kiedy realizowane były szczepienia, były co najmniej 32 osoby z personelu medycznego, które się zgłosiły do szczepienia, a w trakcie tej akcji nie zostały zaszczepione – wskazał.

Nastąpiło "nadużycie władzy"

Zdaniem ministra zdrowia odpowiedzialność prawno-finansowa jest tylko jednym z aspektów całej sytuacji i – jak zaznaczył – nie najważniejszym.

- Wydaje się, że najważniejsze, co się stało, to to, że uczelnia medyczna, która jest odpowiedzialna za kształcenie, ale też za kształtowanie postaw młodych ludzi, młodych lekarzy, stała się miejscem, w którym doszło do tak drastycznego nadużycia władzy – ocenił.

To nadużycie władzy polegało na tym – jak kontynuował – że znajomi, osoby, z którymi "ma się pewnego rodzaju relacje" są zapraszane bez kolejki na szczepienie.

Niedzielski analizował też przebieg całej sytuacji. Wskazał, że najpierw pojawiały się głosy wypierające, a rektor WUM twierdził, że o całej sytuacji nie wiedział. Następnie – jak mówił – w internecie zaczęły krążyć zdjęcia rektora witającego jednego z aktorów przybyłych na szczepienie, co było "ewidentnym zaprzeczeniem wcześniejszych twierdzeń rektora". Niedzielski analizował też przebieg całej sytuacji. Wskazał, że najpierw pojawiały się głosy wypierające, a rektor WUM twierdził, że o całej sytuacji nie wiedział. Następnie – jak mówił – w internecie zaczęły krążyć zdjęcia rektora witającego jednego z aktorów przybyłych na szczepienie, co było "ewidentnym zaprzeczeniem wcześniejszych twierdzeń rektora".

- Z drugiej strony słyszeliśmy o akcji promocyjnej – akcji, która, można powiedzieć, toczyła się incognito, bo osoby, który ponoć były do tej akcji zaproszone, tak jak weryfikujemy i weryfikowaliśmy to w trakcie drugiej kontroli zleconej na uniwersytecie, nie znaleźliśmy żadnych umów, żadnych śladów zobowiązań związanych z tym, że była to akcja promocyjna – powiedział Niedzielski.

Dodał, że nie było żadnej dyskusji, rozmowy z rządem o współorganizacji takiej akcji promocyjnej. - Nie ma żadnego śladu dokumentu, że taka akcja promocyjna miała w ogóle miejsce – podkreślił

Niedzielski ocenił, że takie nieprawidłowości wskazują na złą organizację i nierzetelność. - Dlatego też musi pojawić się kara. Kara w przypadku kontroli prowadzonych przez NFZ jest mierzona jako 50 proc. środków przekazywanych za dany okres – przekazał. - To będzie potrącone przy okazji najbliższej faktury. Ta kwota kary na tę chwilę wynosi blisko 350 tys. zł – powiedział szef resortu zdrowia.

Niedzielski oczekuje dymisji Gacionga

Minister oświadczył też, że nie widzi możliwości współpracy z władzami Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. - Są takie sytuacje, kiedy człowiek odpowiedzialny nie może unikać tej odpowiedzialności, musi tę odpowiedzialność wziąć na siebie i właśnie tym wzorem i przykładem pokazać, że w trudnych sytuacjach również trzeba mieć pewną umiejętność zachowania, umiejętność pokazania odwagi cywilnej – powiedział Niedzielski.

- Moim oczekiwaniem jest dymisja rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego – powiedział Niedzielski.

Rzecznik WUM Marta Wojtach, pytana przez PAP o komentarz władz uczelni do apelu ministra, poinformowała, że we wtorek rektor uczelni prof. Zbigniew Gaciong zajmie stanowisko w sprawie informacji przedstawionych na konferencji.

Niedzielski zapewnił jednocześnie, że w stosunku do osób zaszczepionych poza kolejnością "nie wchodzi w rachubę żadne rozwiązanie, które miałoby charakter karania". - Te osoby muszą mieć zapewnioną możliwość otrzymania drugiej dawki tak, żeby tego efektu szczepienia nie zmarnować – podkreślił.

Dodał zarazem, że "osoby zaszczepione poza kolejnością powinny poczuć odpowiedzialność". - Pewnym odpracowaniem tego niesłusznie przyjętego przywileju byłaby praca w charakterze wolontariusza w przychodniach bądź w miejscach, w których można pomóc walczyć z covidem – powiedział.

Wiktor Zborowski chce być wolontariuszem

Na ten pomysł pozytywnie zareagował zaszczepiony pod koniec grudnia 2020 r. aktor Wiktor Zborowski. W rozmowie z Radiem ZET zadeklarował "wolontariat na oddziale covidowym". - Trzeba to zrobić. Uważam, że to jest dobry pomysł - mimo że w całej tej awanturze moje intencje były czyste - więc ja tego nie odbieram jako jakąś karę - powiedział. - Ja w razie czego mogę na to wyrazić zgodę - dodał artysta.

Pytany o to, jak do propozycji ministra Niedzielskiego odnoszą się "koledzy i koleżanki aktora", Zborowski przyznał, że "rozmawia z Krzysiem Materną". "I Krzysiek powiedział, że też się przychyla do tego" - wyjaśnił.

Adam Niedzielski, pytany przez dziennikarzy o publikację pełnej listy zaszczepionych, wskazał, że "dane dotyczące zaszczepienia mają charakter danych wrażliwych". - To są informacje o stanie zdrowia człowieka, dlatego ich ochrona podlega największym rygorom obostrzeń w zakresie wszystkich danych, jakie dotyczą człowieka – przypomniał szef MZ.

Zaznaczył jednocześnie, że "lista, którą poznaliśmy, mówi nam już dużo". - Z jednej strony muszę te dane chronić, a z drugiej strony namawiać do pewnej odwagi cywilnej w deklarowaniu tego, co się zrobiło – powiedział.

Zawiadomienie do prokuratury w sprawie szczepień

Wiceminister Sprawiedliwości Michał Woś oraz poseł Jan Kanthak złożyli w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie pisemne zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z wątpliwościami dot. organizacji szczepień przeciw COVID-19 nadzorowanych przez WUM.

Chodzi o niedopełnienie obowiązków wyrażające się w niewłaściwym nadzorze nad funkcjonowaniem CM WUM Sp. z o.o., co doprowadziło do licznych nieprawidłowości w organizacji szczepień przeciwko COVID-19, czym działano na szkodę interesu publicznego.

Drugi czyn polegać ma "poświadczeniu nieprawdy w dokumentacji sporządzanej przez pracowników Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego co do okoliczności mającej znaczenie prawne, a polegającego na rejestracji jako personel.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości