Mijają dwa lata od tragedii w Gdańsku. Stefan W. zabił Pawła Adamowicza.
Mijają dwa lata od tragedii w Gdańsku. Stefan W. zabił Pawła Adamowicza.

Dwa lata od zamachu na Pawła Adamowicza. Politycy PO ostro o śledztwie ws. zabójstwa

Redakcja Redakcja Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 136

13 stycznia 2019 roku Paweł Adamowicz został śmiertelnie dźgnięty nożem przez Stefana W. W drugą rocznicę śmierci, byłego prezydenta Gdańska wspominają politycy opozycji, którzy przypominają, że wciąż nie został sporządzony akt oskarżenia. 

- Gdańsk jest szczodry, Gdańsk dzieli się dobrem, Gdańsk chce być miastem solidarności. Za to wszystko wam serdecznie dziękuję, bo na ulicach, placach Gdańska wrzucaliście pieniądze, byliście wolontariuszami. To jest cudowny czas dzielenia się dobrem. Jesteście kochani. Gdańsk jest najcudowniejszym miastem na świecie - dokładnie po tych słowach, wypowiedzianych przez Pawła Adamowicza podczas finału gdańskiej Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, na scenę wbiegł Stefan W.

27-latek zadał śmiertelne ciosy nożem w okolice brzucha i serca włodarza miasta. Adamowicz został przewieziony do szpitala, ale rany były zbyt rozległe. Samorządowiec zmarł dzień po ataku. W mediach rozpoczął się kolejny spór między opozycją a politykami PiS o to, kto odpowiada za śmierć prezydenta Gdańska. Według polityków Koalicji Obywatelskiej - w tym wdowy Magdaleny Adamowicz - i części publicystów, moralną winę za polityczny mord ponosi TVP, która poświęcała ofierze sporo czasu antenowego. Adamowicz w mediach publicznych był przedstawiany w negatywnym kontekście - często informowano o śledztwie CBA i prokuratury ws. jego oświadczeń majątkowych oraz licznych nieruchomości. Padała nawet teoria, że morderca podczas pobytu w więzieniu oglądał program TVP INFO.

Na te zarzuty odpowiadała Służba Więzienna, dla prasy wypowiadali się też współosadzeni Stefana W. Według nich, mężczyzna zabił Adamowicza w odwecie za karę więzienia w związku z napadami na banki z bronią w ręku i nie oglądał Telewizji Publicznej. W zakładzie karnym W. przesiedział 4,5 roku. Po kilku tygodniach od wyjścia na wolność, zaatakował z całym impetem w otoczeniu świadków.

Kilka chwil po ataku na Adamowicza, sprawca zabrał głos prosto ze sceny finału WOŚP. - Halo, halo! Nazywam się Stefan, siedziałem niewinny w więzieniu, siedziałem niewinny w więzieniu! Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz - zakończył krótkie przemówienie Stefan W. Następnie uniósł ręce w geście triumfu i został zatrzymany. 

Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia wobec 7 osób, odpowiedzialnych za organizację i zabezpieczenie imprezy sprzed dwóch lat - w tym właścicielowi agencji Tajfun, która ochraniała finał WOŚP. Grozi im do 5 lat pozbawienia wolności. Morderca prezydenta Gdańska wciąż przebywa w areszcie, nie wiadomo, kiedy rozpocznie się proces ws. zabójstwa z 13 stycznia 2019 roku. Ta sytuacja jest nie do przyjęcia dla rodziny Adamowicza i polityków opozycji. Śledczy nie mają wciąż pewności, czy Stefan W. w chwili ataku był osobą poczytalną, a wnioski biegłych są sprzeczne. 

- Minęły dwa lata od tragicznego zamachu na Pawła Adamowicza, a proces jego zabójcy nawet się nie rozpoczął. Bezkarni pozostają też organizatorzy nagonki ich polityczni patroni, a nienawiść wciąż wylewa się z mediów publicznych. Nie zapomnimy ani ofiary, ani sprawców - grzmiał Donald Tusk. 

- To już 2 lata. 13.01.2019 Paweł Adamowicz został zaatakowany podczas „światełka do nieba” w trakcie kolejnego finału WOŚP. Tego szoku, który odczuwałem zaraz po tym, kiedy dotarły do mnie pierwsze - komentował prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. 

- Wszyscy to widzieli, przecież sprawca jest znany, a przez dwa lata nie powstał nawet akt oskarżenia. Dziwne rzeczy dzieją się wokół tej sprawy, jakby ktoś chciał ukryć motywy tej zbrodni, które kierowały zamachowcem - mówił marszałek Senatu Tomasz Grodzki. 

- Dwa lata temu człowiek chory z nienawiści, karmiony kłamstwem sączonym przez reżimowe media, dokonał politycznego zamachu na Pawła Adamowicza - męża, ojca, dobrego człowieka. Do dziś sprawca tego mordu nie został osądzony. Ale przyjdzie czas, że winni zaniedbań zostaną rozliczeni - obiecał lider KO Borys Budka. 


- Dwa lata temu Paweł Adamowicz został zamordowany. Za każdym razem, gdy ze strony aparatu władzy i podległych mu mediów sączy się mowa nienawiści, przypominają mi się tragiczne wydarzenia z Gdańska. Czas takiej władzy i takich mediów musi minąć. Pawle, pamiętamy - zapewniła Małgorzata Kidawa-Błońska. 


- Mijają dwa lata od zamachu na Pawła Adamowicza. „Zreformowany” wymiar sprawiedliwości nie był w stanie w tym czasie nawet ukarać sprawcy, a lektorzy mowy nienawiści w reżimowej telewizji wciąż sączą swój jad - krytykował TVP europoseł Robert Biedroń. 

Męża wspomina dziś również wdowa Magdalena Adamowicz. - Śmierć mojego męża nie dodaje mi autorytetu, ale dodaje odwagi. Odwagi, by spokojnie spojrzeć na skutki hejtu, a także jego przyczyny - przekazała europosłanka. Zamieściła też rodzinne zdjęcie. 

Dzisiaj TVP wyemituje film Sylwestra Latkowskiego o aferze Amber Gold, który uderzy w układy biznesowo-polityczne w Gdańsku. Krytycy mediów publicznych są pewni, że data premiery nie jest przypadkowa.

- Czegoż można oczekiwać po TVP i moim starym znajomym, Jacku Kurskim? Pan Latkowski jest znany ze swoich produkcji. Puszczenie tego filmu nie jest przypadkowe w dniu rocznicy zamachu na Pawła. Domyślam się, co tam zostanie pokazane, zapewne będą "jechali" na słynnym zdjęciu przeciągania samolotu - stwierdził brat ofiary Stefana W., Piotr Adamowicz. 

GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo