Andrzej Duda był gościem TVN24 w programie "Sprawdzam". Fot. Twitter/Sprawdzam
Andrzej Duda był gościem TVN24 w programie "Sprawdzam". Fot. Twitter/Sprawdzam

Głośny wywiad z prezydentem Andrzejem Dudą. "Policja działała dobrze, nikt nie umarł"

Redakcja Redakcja Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 107

Andrzej Duda tłumaczył w TVN24, dlaczego zwlekał z gratulacjami dla Joe Bidena, co uważa o przenoszonych prokuratorach i jak ocenia działania policji na protestach kobiet. - Policja wykonuje swoją pracę profesjonalnie, nie ma u nas przypadków, by ktoś zginął - stwierdził prezydent. 

Policja i strajk kobiet

- Policja jest od tego, żeby utrzymać porządek i policja swoje zadanie wykonuje. Jeżeli wykonuje je tak, że nie ma poszkodowanych, to znaczy że wykonuje je wzorowo - powiedział gość Krzysztofa Skórzyńskiego w programie "Sprawdzam". Andrzej Duda podkreślił, że przypadki śmiertelne podczas protestów zdarzają się we Francji czy w Stanach Zjednoczonych, ale nie w Polsce.

Argumentację odpierał dziennikarz TVN24. - Z całym szacunkiem, panie prezydencie, ale to, że nikt nie zginął, nie powinno być powodem do tego, by dobrze oceniać działania policji - polemizował Skórzyński. 

Przenoszeni prokuratorzy

Prezydent odpowiadał też na pytania o prokuratorów, którzy krytykują od lat ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, a decyzją przełożonych zostali oddelegowani o kilkaset kilometrów od swoich jednostek. Doradził, by śledczy zmienili pracę, jeśli nie funkcjonują w komfortowych warunkach. Zastrzegł, że hierarchiczność prokuratury nie jest czymś niezwykłym.

- Proszę też pamiętać o tym, że każdy ma wolność wyboru zawodu. Akurat w zawodach prawniczych jest tak, że zawód prawniczy zawsze można sobie zmienić. Będąc prokuratorem, można przejść do innego zawodu prawniczego - mówił.

- Jeżeli państwu prokuratorom jest tak źle, bo rozumiem, że narzekają, że jest im bardzo źle, to ja tutaj problemu nie widzę. Niekoniecznie trzeba w zawodzie prawniczym państwowym pracować, można być adwokatem, radcą prawnym albo notariuszem - wyliczał Andrzej Duda. Jego słowa wywołały oburzenie wśród niektórych prokuratorów. 

- Zmiana zawodu, albo wierna służba władzy politycznej. Zdaniem Prezydenta RP taki mamy wybór. Powstrzymam się od komentarza - ripostował Jarosław Onyszczuk, przeniesiony z Warszawy do Lidzbarku Warmińskiego. 

- Że też sami na to nie wpadliśmy - ironizowała Ewa Wrzosek, oddelegowana ze stolicy do Śremu. 

- Swoją prokuratorską togę noszę z dumą, gdyż zawód wybrałam, by służyć obywatelom, a nie tej czy innej opcji rządzącej - zadeklarowała Katarzyna Szeska, która musi się udać do Jarosława na Podkarpaciu. 

Joe Biden prezydentem USA

W TVN24 poruszono temat wyboru Joe Bidena w Stanach Zjednoczonych. Dziennikarz dociekał, czy polski prezydent intencjonalnie zwlekał z wysłaniem depeszy gratulacyjnej do Demokraty.

- W odpowiednim momencie wystosowałem pisemną depeszę i dostałem na tę depeszę odpowiedź. Uważam, że zachowałem się zdroworozsądkowo. To państwo robicie z tego problem i to wy szukacie tutaj problemu. Ja tego problemu nie widzę. Nie widzę, żeby prezydent Joe Biden robił z tego jakikolwiek problem. Myślę, ze te gratulacje w odpowiednim czasie do niego dotarły - odparł Andrzej Duda. 

Polityk otrzymał również list od Bidena w odpowiedzi na gratulacje od ówczesnego prezydenta-elekta. - Kiedy przesłaliśmy gratulacje w formie rozszerzonej, mówiące o oczekiwanej dalszej dobrej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi przez osobę nowo wybranego prezydenta, dostałem odpowiedź na ten list. To było bardzo miłe. Najczęściej takie odpowiedzi nie przychodzą - przypomniał Andrzej Duda. 

Donald Trump? Relacje z nim były bardzo ważne dla polskich interesów narodowych, a głowa państwa nie żałuje, że obóz rządzący tyle zainwestował w nawiązanie nici porozumienia z Republikaninem. - Osobiście bardzo lubię pana prezydenta Donalda Trumpa, natomiast bądźmy szczerzy, każdy z nas realizował interesy własnego kraju. To, że te interesy są zbieżne i udało nam się znaleźć takie punkty, w których ten interes był korzystny zarówno dla Polski, jak i dla Stanów Zjednoczonych, bowiem obie strony wygrywały, to bardzo dobrze. Na tym polega dobre robienie interesów - wyjaśnił Andrzej Duda. 

Skórzyński przytoczył wpis prezydenta z Twittera po ataku na Kapitol, gdy doradził on, by Ameryka sama poradziła sobie z wewnętrznymi problemami. - Uważam, że to wewnętrzna sprawa Stanów Zjednoczonych. Demokracja pokazała swoją siłę, zamieszki, które ta były, bardzo szybko zostały zakończone i sprawy wróciły do normy. Takie wielkie państwo, jak Stany Zjednoczone, musi pokazywać, że jest sprawne i radzić sobie z tego typu kłopotem. To kwestia prestiżu USA - stwierdził Andrzej Duda, zaznaczając, że atak zwolenników Trumpa na Kapitol "był strasznym" wydarzeniem. 

Aborcja i wyrok TK

- Uważam, że nie powinno jej być. Uważam, że w sytuacji, gdy płód, dziecko jest dotknięte wadą, która powoduje jego niepełnosprawność, na przykład zespół Downa czy inną wadę, to nie powinno być tak, że może to dziecko być zamordowane poprzez aborcję. Jestem tego przeciwnikiem - to poglądy głowy państwa na wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. zaostrzenia prawa aborcyjnego.

Pałac Prezydencki przygotował projekt ustawy, dopuszczający przesłankę usuwania ciąży w przypadku, gdy lekarza mają pewność ws. zgonu tuż po urodzeniu lub w łonie matki. - Dzisiaj jestem także prezydentem z wyboru polskiego społeczeństwa. Wystąpiłem z projektem, który nie jest w zgodzie z moimi osobistymi przekonaniami - podkreślił Andrzej Duda i dodał, że gospodarzami projektu są parlamentarzyści. 

Szczepionki na koronawirusa i obostrzenia

Podczas wywiadu poruszono kwestię walki z koronawirusem. Prezydent musiał odnieść się do ubiegłorocznych zapewnień w kampanii wyborczej o dostawach szczepionek na COVID-19 ze Stanów Zjednoczonych. - Wtedy takie miałem ustalenia z prezydentem Stanów Zjednoczonych. Pan prezydent Trump powiedział do mnie: "tak, dopuścimy współpracę naukową, a wtedy naturalną kwestią będzie, że będziecie mogli partycypować w szczepionkach w pierwszej kolejności". Nie mówił, że będziemy pierwsi, ale mówił generalnie o pierwszej kolejności. Zaraz po powrocie z USA przekazałem to polskiemu rządowi, ale decyzje rządu w tej materii były inne. Były takie, żeby wejść we współpracę w ramach Unii Europejskiej, w ramach umowy, która gwarantowała wspólne zakupy, gdzie to zadanie brała na siebie Komisja Europejska. Taką decyzję polski rząd podjął i ja tę decyzję przyjąłem - odparł. 

Andrzej Duda wyraził obawy w sprawie ograniczenia dostaw szczepionek ze strony firmy Pfizer. - Bardzo bym chciał, żeby to tempo szczepień było jeszcze szybsze, tylko chcę podkreślić rzecz, która tutaj jest oczywistą oczywistością: mamy problem dzisiaj z dostawami szczepionek. Są wyznaczone zespoły, jest Narodowy Program Szczepień. Można powiedzieć śmiało, że te zespoły czekają, żeby dostać te szczepionki, którymi będą mogły zaszczepić obywateli - zauważył. Jego zdaniem, cała Unia Europejska zmaga się z tym samym problemem i Polska nie jest wyjątkiem. 

- Uważam, że dołożono bardzo wielu starań do tego, żeby system jak najlepiej funkcjonował. Podjęto specjalne instrumenty, które mają zachęcić lekarzy do tego, żeby się angażowali jak najbardziej w pomoc osobom dotkniętym, chorym na koronawirusa - chwalił wysiłki rządu. W jego opinii, nikt na świecie nie przewidział wybuchu pandemii o takiej skali. 

Wielu przedsiębiorców deklaruje otwarcie biznesów mimo obostrzeń w trakcie zimowych zmagań z koronawirusem. - Rozumiem desperację przedsiębiorców. I rzeczywiście to jest dramatyczna sprawa, rozumiem desperację i stres, w jakim znajdują się ludzie, obawiając się o swoje miejsca pracy, obawiając się o swoje pensje, a więc w związku z tym, jak spłacą kredyt, choćby za mieszkanie, co z nimi będzie, jak będzie wyglądało ich przyszłe życie - przytoczył przykłady. Andrzej Duda zaprosił poszkodowanych przez pandemię do rozmów w Pałacu Prezydenckim. 

- Nie pochwalam planów otwarcia branż, dlatego, że nie dla zabawy zostały zamknięte, tylko po to, żeby ludzie się nie gromadzili, a w związku z tym, żeby nie było zwiększonej liczby zachorowań, tylko wręcz przeciwnie, żeby tę liczbę ograniczać - zaznaczył. 

Prezydent przyznał, że rozmawiał z wicepremierem Jarosławem Gowinem na temat sytuacji właścicieli stoków narciarskich. Jak ujawnił, nie należał do zwolenników zamykania tych obiektów.

- Przez kilka godzin odbierałem telefony od ludzi, którzy mnie znają, jestem z południa i znają mnie tam osobiście, od właścicieli pensjonatów, hoteli, stacji narciarskich, a także od ludzi, którzy po prostu chcieli jeździć na nartach, od moich znajomych. Byli przerażeni, zdenerwowani, często wręcz wściekli. Skontaktowałem się z panem wicepremierem Gowinem i powiedziałem mu: "słuchajcie, zastanówcie się dwa razy" - relacjonował Andrzej Duda. 

- To była normalna reakcja. Interweniowałem i uważałem to za logiczne posunięcie. Później, kiedy mi tłumaczono, dlaczego jednak podjęto decyzję o zamknięciu stoków, to z przykrością, ale również uznałem te argumenty - powiedział. 

Jadwiga Emilewicz wraz z synami udała się na obóz narciarski w środku pandemii, co ujawniły media. W dodatku jej dzieci nie miały odpowiednich licencji, gdy zjeżdżały na nartach.

- Od polityków wymagamy więcej. Myślę, że tutaj popełnili błąd, za który przede wszystkim, o ile wiem, pani Jadwiga Emilewicz przeprosiła. W związku z powyższym cóż można powiedzieć? Wszyscy jesteśmy zmęczeni tym, co się dzieje i wszyscy mamy dosyć koronawirusa - przekonywał Andrzej Duda. 

GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka