Szymon Hołownia, lider Polski 2050. Fot. PAP/Rafał Guz
Szymon Hołownia, lider Polski 2050. Fot. PAP/Rafał Guz

Płużański: Nie Polska 2050, ale Zbieranina 2050. Tak można określić ruch Hołowni

Redakcja Redakcja Polska 2050 Obserwuj temat Obserwuj notkę 33
Ruch Hołowni to PO-bis i w elektoracie Platformy może znajdzie poparcie. Ten problem nie dotyczy jednak partii i wyborców konserwatywnych – mówi Salonowi 24 Tadeusz M. Płużański, historyk, publicysta, redaktor naczelny miesięcznika „Nasza historia”.

Profesor Wojciech Maksymowicz zasilił nowy ruch Polska 2050 Szymona Hołowni. Wcześniej wstąpili tam politycy lewicy, czy Platformy Obywatelskiej. Czy tak szeroka formacja może rzeczywiście odegrać poważną rolę na polskiej scenie politycznej?

Tadeusz Płużański: Nie „Polska 2050” a „Zbieranina 2050” – tak powinno nazywać się nowe ugrupowanie. Formacja, która ogłaszała się jako „nowa jakość” budować ją zamierza na celebrycie z mainstreamowych, liberalnych mediów i bynajmniej nie nowych politykach. Czy ma szanse powodzenia? Tego do końca nie wiem, to Platforma Obywatelska-bis i w elektoracie PO być może znajdzie jakieś poparcie. Ale to problem Platformy i jej wyborców, natomiast konserwatywnej czy niepodległościowej prawicy zupełnie on nie dotyczy.

Ale przecież profesor Maksymowicz jest politykiem konserwatywnym, to skrzydło ma być w ruchu Szymona Hołowni widoczne. Ponadto elektorat o poglądach umiarkowanie konserwatywnych, ale prorynkowych, na przykład drobni przedsiębiorcy, w ogóle nie ma swojej reprezentacji.

Ale nawet gdyby tak było, to akurat ruch Szymona Hołowni absolutnie nie jest reprezentantem tej grupy! Bo jak niby ma stać się reprezentantem przedsiębiorców, skoro obok wspomnianych tu konserwatystów, znajdują swoje miejsce w Polsce 2050 prominentni działacze PO - np. była minister sportu Joanna Mucha - albo przedstawiciele radykalnej lewicy, których poglądy z konserwatyzmem i wsparciem dla biznesu nie mają nic wspólnego. W najlepszym dla ruchu Hołowni scenariuszu, powstanie druga Platforma Obywatelska, czyli formacja tak ideowo zróżnicowana, że nie będzie pokazywać jakichkolwiek poglądów w sferach światopoglądowych. Zresztą, przypomnę, że w czasach swojej potęgi, partia ówczesnego premiera Donalda Tuska dużo mówiła o skrzydle konserwatywnym, ale jego przedstawiciele nie mieli na działania ugrupowania żadnego wpływu.

Są też kwestie polityki historycznej, patriotycznej, gdzie można ją chyba prowadzić niezależnie od tego, czy jest się po prawej, czy po lewej stronie politycznej barykady. Nie brak opinii, że skoro PiS w pewnym sensie zawłaszczył te tradycje, czym zniechęca młodych ludzi, to warto, by inne ugrupowanie także promowało inny rodzaj patriotyzmu?

W III RP środowiska liberalne albo patriotyzm i pamięć zwalczały, albo próbowały promować „nowoczesny patriotyzm”, co kończyło się kompromitacjami w stylu słynnej akcji prezydenta Bronisława Komorowskiego z czekoladowym orłem. To była żenada. Dlatego nie mam żadnych w tym względzie nadziei związanych z ruchem Szymona Hołowni. Co więcej: lider Polski 2050 jest obecny w mediach od lat. O ile zdarzało mu się wypowiadać w kwestiach wiary, religii, to w temacie historii, żołnierzy Armii Krajowej, czy WiN, zazwyczaj milczał. Nie wiemy, jakie ma poglądy w sprawie naszej historii. Nawet nie wiem, czy pan Hołownia ma świadomość kim byli Żołnierze Wyklęci, jaką odegrali rolę w historii Polski. Nie mam więc tu żadnych nadziei, sądzę, że i tu możemy spodziewać się kontynuacji polityki PO. 

Rozmawiał Przemysław Harczuk 


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka