Dwie osoby zabite, co najmniej 20 rannych po strzelaninie w klubie w Miami.
Policja poszukuje napastników, którzy w niedzielę otworzyli ogień w jednym z klubów w Miami na Florydzie, zabijając dwie osoby i raniąc co najmniej 20 kolejnych, powiedział dyrektor policji Miami Alfredo Ramirez III.
Polecamy: Polska rozpieszcza wegan i wegetarian
„Pod wejście klubu bilardowego w Hialeah podjechał biały Nissan Pathfinder. Trzy osoby wyszły z samochodu. Byli uzbrojeni w karabiny maszynowe i pistolety, zaczęli strzelać na oślep do zgromadzonych ludzi” - wyjaśnił dyrektor miejscowej policji.
Zdaniem policji, rannych z ranami postrzałowymi jest od 20 do 25. Dwie osoby zmarły na miejscu. Rannych przewieziono do okolicznych szpitali. Co najmniej jeden z hospitalizowanych jest w stanie krytycznym.
„To mordercy, z zimną krwią strzelali do bezbronnych ludzi. Będziemy szukać sprawiedliwości”. „Moje najgłębsze kondolencje dla rodziny ofiar” - napisał na Twitterze Ramirez.
Wcześniej w piątek doszło do innej strzelaninie w rejonie Miami, w wyniku której zginęła co najmniej jedna osoba, a sześć zostało rannych.
KW
