Jeśli radni nie odrzucą uchwały anty-LGBT, stracą 2,5 mld euro dla Małopolski..
Jeśli radni nie odrzucą uchwały anty-LGBT, stracą 2,5 mld euro dla Małopolski..

Małopolska przez uchwałę anty-LGBT traci miliardy. PiS jej broni. Wezwali Szydło na pomoc

Redakcja Redakcja Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 161
W Krakowie odbędzie się nadzwyczajna sesja sejmiku ws. deklaracji anty-LGBT. Uchwała dzięki poparciu PiS została przyjęta w 2019 r. Teraz część radnych chce unieważnić dokument, ponieważ KE zagroziła wstrzymaniem wypłaty 2,5 mld euro unijnych środków. Na prawicy wielka mobilizacja.

Uchwała anty-LGBT - o co chodzi?

Małopolski sejmik, w którym większość ma PiS, w kwietniu 2019 r. przyjął deklarację "w sprawie sprzeciwu wobec wprowadzenia ideologii LGBT do wspólnot samorządowych", zwaną deklaracją anty-LGBT lub uchwałą anty-LGBT. Napisano w niej, że "sejmik województwa małopolskiego wyraża zdecydowany sprzeciw wobec pojawiających się w sferze publicznej działań zorientowanych na promowanie ideologii ruchów LGBT, której cele naruszają podstawowe prawa i wolności zagwarantowane w aktach prawa międzynarodowego, kwestionują wartości chronione w polskiej konstytucji, a także ingerują w porządek społeczny". Radni zadeklarowali w dokumencie "wsparcie dla rodziny opartej na tradycyjnych wartościach oraz obronę systemu oświaty przed propagandą LGBT zagrażającą prawidłowemu rozwojowi młodego pokolenia".

KE grozi wstrzymaniem pieniędzy

14 lipca Komisja Europejska wystosowała warning letter, czyli list ostrzegający, który mówi o konkretnych zagrożeniach, jeżeli w Małopolsce nadal obowiązywać będzie tzw. deklaracja anty-LGBT. W liście wskazano trzy możliwe obszary interwencji: wstrzymanie prowadzenia promocji zagranicznej regionu ze środków UE, wstrzymanie wypłaty bieżących środków, jak i ok. 2,5 mld euro (ok. 11 mld zł) przewidywanych w perspektywie finansowej na lata 2021-2027. Komisja dała samorządowcom dwa miesiące na zajęcie stanowiska w sprawie deklaracji.

Groźbę KE potraktował serio wicemarszałek Tomasz Urynowicz, który złożył projekt uchwały uchylającej deklarację anty-LGBT. W ocenie Urynowicza sytuacja jest „bardzo poważna”, a Komisja Europejska już teraz zawiesiła rozmowy ws. programu operacyjnego REACT-EU, z którego środki mają trafić na pomoc przedsiębiorcom i służbie zdrowia w czasie pandemii. - Około 100 mln zł, które miały trafić dla służby zdrowia, do przedsiębiorców, zostało zablokowanych. Komisja czeka na rozstrzygniecie małopolskiego sporu – podkreślił wicemarszałek.

Polecamy:

Wicemarszałek w kontrze do PiS

W ubiegłym tygodniu marszałek Małopolski Witold Kozłowski (PiS) zdecydował o przymusowym urlopie dla Urynowicza, a biuro urzędu marszałkowskiego przekonywało, że decyzja o urlopie nie miała związku z projektem wicemarszałka.

Wczoraj Tomasz Urynowicz, który od 2018 r. należy do Porozumienia Jarosława Gowina, ale w wyborach do sejmiku małopolskiego startował z listy Prawa i Sprawiedliwości, wystąpił z klubu radnych PiS, ponieważ nie przystał do ustaleń klubu o dyscyplinie głosowania ws. deklaracji anty-LGBT na nadzwyczajnej sesji. Radni PiS negatywnie opiniowali unieważnienie dokumentu.

Mówiąc o swoim stanowisku ws. deklaracji anty-LGBT Urynowicz podkreślił, że to nie jest spór o honor i ambicje, ale o to, "by Małopolska mogła dynamicznie się rozwijać, co bez środków unijnych jest niemożliwe". Zaznaczył, że nie jest to także spór pomiędzy liberalną a konserwatywną częścią sejmiku, ponieważ on sam jest konserwatystą, "osobą która chce się troszczyć o rodzinę". Zadeklarował również, że chce kandydować na prezydenta Krakowa.

Beata Szydło przyjechała na pomoc

W poniedziałek — jak dowiedział się Onet — doszło w tej sprawie do spotkania radnych PiS z byłą premier Beatą Szydło oraz ministrem infrastruktury Andrzejem Adamczykiem.

- Rozmawialiśmy, jaką decyzję podjąć. Premier Szydło i minister mówili, że należy utrzymać tę uchwałę w mocy i nie wolno jej odrzucać. Podjęliśmy decyzję, o tym, że w głosowaniu będzie dyscyplina klubowa i zagłosujemy za tym, aby ta deklaracja nadal obowiązywała — mówi w rozmowie z Onetem jeden z prawicowych radnych. Za utrzymaniem uchwały jest również ojciec prezydenta - Jan Duda.

Abp Jędraszewski apeluje

W sprawę zaangażował się również metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski. Podczas niedzielnej mszy w Ludźmierzu powiedział: - Sejmik woj. małopolskiego jest pod wielką presją. Jeśli nie zgodzi się na obronę przed ideologią, powtarzam, ideologią LGBT, to utraci niemałe środki z Brukseli. Co zrobić? Wybrać pragmatyzm, real-politik jak niektórzy mówią, czy jednoznacznie bronić własnych wartości, honoru, autentycznej wolności?

- W imię prawdy o człowieku, o jego godności i powołaniu, trzeba wyrazić zdecydowany protest wobec różnych prób, płynących ze środowisk brukselskich, przeciwko samorządom, które nie chcą się zgodzić, żeby na ich terytoriach wprowadzano ideologię LGBT, która uderza w godność kobiety i mężczyzny, w cały zamysł Pana Boga wobec człowieka — mówił arcybiskup. Metropolita zaznaczył, że niesłusznie oskarża się te samorządy, a także Kościół o nietolerancję i dyskryminację, o homofobię czy transfobię.

Sesja ws. deklaracji anty-LGBT

Nadzwyczajna sesja ws. deklaracji anty-LGBT miała się odbyć wczoraj, jednak z powodu problemów technicznych została przełożona na czwartek. Radni województwa zdecydują o przyszłości tego dokumentu. Przedstawiciele opozycji domagają się uchylenia dokumentu. O to samo zaapelował Rzecznik Praw Obywatelskich i prezydenci Krakowa, Oświęcimia i Tarnowa. Radni PiS do uchylenia uchwały są nastawieni negatywnie. Marszałek Kozłowski ocenił, że deklaracja przyjęta w kwietniu 2019 r. nie zmieniła niczego w porządku prawnym województwa. Natomiast ostrzeżenia Urynowicza Kozłowski nazwał "sztucznym wywołaniem sytuacji kryzysowej i zastraszaniem mieszkańców regionu, że możemy stracić środki na rozwój".

ja


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka