Ewa Minge. Fot. PAP/Archiwum Kalbar
Ewa Minge. Fot. PAP/Archiwum Kalbar

Po tekście Salon24.pl nie wystartował program Ewy Minge. TVP nabiera wody w usta

Marcin Dobski Marcin Dobski Marcin Dobski Obserwuj temat Obserwuj notkę 8
Ogłaszany z wielką pompą nowy program projektantki Ewy Minge od trzech tygodni nie miał premiery, choć miał wystartować 3 października. TVP nie odpowiada na nasze pytania, czy Piękno – zgłoś się! definitywnie wypadło z ramówki. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że obciążeniem dla Telewizji Publicznej są niejasności biznesowe Minge i jej męża, które opisaliśmy.

25 sierpnia odbyła się impreza TVP, podczas której zapowiedziano telewizyjne nowości, które będzie można oglądać w Telewizji Publicznej jesienią. Podczas przedstawiania nowej ramówki głównym tematem stał się mąż znanej projektantki, Jerzy Woźniak, który w przeszłości siedział w więzieniu za paserstwo. Okazało się to być niewygodnym tematem dla Ewy Minge.

Nie zwiastowało to jeszcze problemów wizerunkowych dla TVP, a program Piękno – zgłoś się! miał wystartować 3 października w niedzielę. Tak się nie stało.

O niejasnościach wokół biznesów Minge i jej męża pisaliśmy równo miesiąc temu. Przed publikacją zapytaliśmy Telewizję Publiczną, czy znane są jej wszystkie okoliczności sporów prawnych, które dotyczą projektantki i jej drugiej połowy. „Nie wie. TVP nie współpracuje z mężem pani Ewy Minge” - dostaliśmy odpowiedź na kilka szczegółowych pytań.

Jak wtedy ustalił Salon24.pl, spółka związana z Minge i Woźniakiem od kilku miesięcy nie wykonuje prawomocnego nakazu zapłaty, a równolegle toczy się postępowanie o eksmisję w tej sprawie. O co chodzi? Firma związana z artystką i jej mężem zajęła magazyn z materiałami wartymi ponad 1,2 mln zł.

Czytaj także inne teksty Marcina Dobskiego:

Mąż Minge i magazyn z materiałami za 1,2 mln zł

O co chodzi? Biznesowa konstrukcja stojąca za logo „Eva Minge” jest dość złożona. Właścicielem znaku towarowego „Eva Minge” jest firma Eva Minge Design, w której udziały mają sama projektantka i śląska spółka EMG. W tej ostatniej akcjonariuszem jest z kolei Jerzy Woźniak. Minge od jakiegoś czasu publicznie atakuje swoich wspólników z Eva Minge Design. W mediach społecznościowych twierdzi, że spółka Eva Minge Design „nabyła licencję na nieznanych jej warunkach”, że „używa nazwy, za którą ona nie stoi”, w końcu, że „nie zgadza się na żerowanie na swoim dorobku i renomie”. Tyle, że Ewa Minge cały czas ma udziały w tej firmie, a jej syn Oskar jest członkiem jej rady nadzorczej. Co więcej, według niedawnych doniesień „Wirtualnej Polski”, to projektantka sama wniosła do tej spółki aportem swoje przedsiębiorstwo konfekcyjne wraz ze znakiem towarowym.

Minge i Woźniak są małżeństwem od 2017 r.. Dwa lata po ślubie Woźniak odkupił od żony udziały w spółce MGK Fashion, która prowadzi sklep internetowy z produktami artystki. Projektantka przedstawia dziś swojego męża nie tylko jako życiowego partnera, ale także biznesowego partnera. Sęk w tym, że według Eva Minge Design, czyli właściciela znaku towarowego, jest to działalność bezprawna, sprzeczna z szeregiem umów, które Minge w przeszłości sama zawarła.

„Działania podjęte przez Panią Ewę Minge są niezgodnie z umową z dnia 19.06.2012 r. Pani Ewa Minge składając swój podpis pod umową tworzącą spółkę Eva Minge Design sp. z o.o. zobowiązała się do projektowania ubrań wyłącznie w ramach Spółki. Nie może tego robić pod inną marką. Pani Ewa Minge prowadząc działalność gospodarczą pod własnym nazwiskiem narusza jednocześnie określony w umowie Spółki zakaz konkurencji. Jako wspólnik realizuje interesy konkurencyjne, które są sprzeczne z umową spółki i interesem jej zawiązania. W ramach prowadzonej działalności Ewa Minge i podmioty z nią powiązane, w tym Spółka MGK Fashion sp. z o.o., korzystają ze znaków towarowych będących własności Spółki Eva Minge Design sp. z o.o., co godzi w interesy Spółki, której Ewa Minge jest wspólnikiem, a do niedawna również członkiem Rady Nadzorczej. Działalność wspólnika nie jest w tym zakresie zgodna z uczciwymi praktykami” - czytamy w odpowiedziach Eva Minge Design na nasze pytania.

Szwalnia i magazyn

Z ustaleń Salonu24 wynika, że MGK, czyli firma kontrolowana przez Tony’ego Vegasa wynajmowała od Eva Minge Design nieruchomości, w skład których wchodziły m.in. szwalnia i magazyn. Tyle że nie płaciła za nie czynszu. Gdy zaległości zaczęły iść w dziesiątki tysięcy złotych, sprawa trafiła do sądu. Dotarliśmy do dwóch prawomocnych nakazów zapłaty wydanych wobec firmy kontrolowanej przez Woźniaka i Minge. Pierwszy z nich - z lutego 2021 r. - opiewa na ponad 38 tys. zł, drugi jest z maja i widnieje na nim kwota 20 tys. zł. W lipcu do sądu w Gorzowie trafił dodatkowo pozew o wydanie nieruchomości, które zdaniem EMD firma Woźniaka nadal bezprawnie zajmuje. „W ich skład wchodzi m.in. magazyn, w którym znajdowały się materiały o łącznej wartości ponad 1,2 mln zł. W wyniku bezprawnych działań męża pani Ewy Minge od kilku miesięcy nie mamy dostępu do tego towaru. W sprawie zostały już wydane prawomocne nakazy zapłaty, a postępowanie sądowe o eksmisję jest prowadzone przed sądem w Gorzowie Wielkopolskim. Na marginesie należy zaznaczyć, że pani Ewa Minge niedawno opublikowała zdjęcia na Instagramie, na których występuje w ubraniach uszytych z materiałów pochodzących z tego magazynu” - czytamy w odpowiedziach właściciela znaku „Eva Minge”.

Co na to projektantka i jej mąż? Ona nie odpowiedziała na nasze pytania w ogóle, on odpisał, że „od 2012 roku powstały dziesiątki stron dokumentów firmowych i sądowych, oceny kancelarii prawnych oraz nasze własne ustalenia co do tego jaki jest stan faktyczny spółek i znaków towarowych związanych z moją żoną Ewą Minge”. Mimo deklaracji otwartości nie zdecydował się jednak odpowiedzieć na żadne z konkretnych pytań.

Druga strona twierdzi, że Woźniak „na pierwszym spotkaniu biznesowym pojawił się w towarzystwie typowych ‘karków’ z grubymi łańcuchami (…)”. „Zaproponowaliśmy pani Minge odsprzedaż akcji firmy po korzystnej cenie, co spotkało się z aprobatą drugiej strony. Za deklaracjami z jej strony nie poszły jednak czyny. Pan Woźniak pomimo uzgodnienia warunków nie chciał wpłacić zaliczki i wciąż przedłużał cały proces. W czerwcu 2020 r. podczas spotkania zakomunikował, że zmienił zdanie i chce odkupić całą firmę za złotówkę. W tym momencie jakiekolwiek negocjacje straciły sens” – czytamy w mejlu od EMG.

Czytaj więcej oproblemach z prawem Woźniaka, znanego w półświatku pod pseudonimem Tony Vegas.

Już po zakończeniu pracy nad poprzednim tekstem Jerzy Woźniak przesłał nam oświadczenie, które opublikowaliśmy w całości:

„W odpowiedzi na informacje przekazane w pytaniach redakcyjnych oświadczam, że:

- Ewa Minge - jedna z najbardziej utalentowanych i rozpoznawanych na świecie polskich projektantek mody - padła ofiarą zorganizowanego procederu stopniowego przejmowania Jej dorobku życia i systematycznego pozbawiania Jej majątku.

- Moja Żona zaufała swoim wspólnikom biznesowym (powiązanym z Esotiq & Henderson S.A.), którzy wykorzystując Jej niedoświadczenie prawno-formalne, przeprowadzili starannie zaplanowaną i bezwzględnie wykonaną operację. Polegała ona na wrogim przejęciu tworzonego przez lata przedsiębiorstwa, wyprowadzeniu z niego najcenniejszych aktywów, pozbawianiu kontroli korporacyjnej nad spółkami, a wreszcie czerpaniu korzyści z aktywów i pozycji rynkowej Ewy Minge, w sposób oszukańczy, bez Jej wiedzy i zgody, zupełnie pomijając w tym procederze Jej interes.

- Głównymi beneficjentami wskazanych działań o charakterze przestępczym są osoby powiązane ze spółkami ESOTIQ & HENDERSON SPÓŁKA AKCYJNA, Eva Minge Design sp. z o.o., Femestage (dawniej Femestage Eva Minge Sp. z o.o., pierwotnie Henderson Sp. z o.o.- należące do grupy Monnari) oraz EMG S.A.

- W wyniku powyższych działań spółki EOBUWIE.PL S.A. (należąca do CCC S.A.) oraz MONARI TRADE S.A. zarabiają miliony złotych na sprzedaży towarów sygnowanych znakami towarowymi Ewy Minge bez wiedzy i woli projektantki, która nie zarabia na tej sprzedaży, a co więcej nie ma wpływu na projekty ani jakość. A zatem ponosi realne straty wizerunkowe, bezwiednie „firmując” swoim nazwiskiem, wizerunkiem i znakami towarowymi produkty na których jakość i wygląd nie ma wpływu.

- Przekazane pytania w sposób wycinkowy odnoszą się do wydarzeń trwających od 9 lat, które już są przedmiotem trzech zawiadomień do prokuratury i UOKiK, złożonych przez reprezentujące nas kancelarie prawne. W sprawę tę zaangażowałem się po ślubie z Ewą w 2017 roku, gdy moja żona odzyskała wiarę, że nie jest jeszcze ona przegrana.

Dlatego wykazując w najwyższym stopniu wolę wyjaśniania tej złożonej sprawy zaproponowałem Panu Redaktorowi osobiste spotkanie w Warszawie (podając dwa terminy, które Pan odrzucił tłumacząc się względami logistycznymi), na którym mógłbym wyjaśnić historię walki Ewy o odzyskanie prawa do posługiwania się własną marką, czyli de facto nazwiskiem, które zostało jej ukradzione. Niestety propozycja ta została dwukrotnie odrzucona.

Aktualnie my i nasze kancelarie prawne podejmujemy dalsze kroki prawne mające na celu odzyskanie znaków towarowych oraz wyeliminowanie z rynku podróbek. Dlatego spodziewamy się kolejnych ataków na nas, ponieważ gra toczy się o dobre imię Ewy Minge i spory udział w rynku. Jesteśmy na to gotowi i nie powstrzymają nas one przed doprowadzeniem sprawy do końca”.

TVP nabrała wody w usta

Dwukrotnie zwracaliśmy się do Telewizji Publicznej z pytaniami o program Piękno – zgłoś się! Ewy Minge. Chcieliśmy ustalić, czy telewizyjna nowość definitywnie wypadła z ramówki, czy tylko przełożono jej premierę, a jeśli tak to z jakich powodów. Nasze pytania zostały jednak bez oficjalnej odpowiedzi.

Z nieoficjalnych ustaleń Salon24.pl wynika, że program wstrzymano przez niewygodne dla TVP publikacje o niejasnościach wokół Minge, jej męża i ich wspólnych biznesów, co wpływa również na wizerunek stacji i jej prezesa Jacka Kurskiego. Nie wiadomo jednak czy Piękno – zgłoś się! wystartuje, czy definitywnie wypadnie z ramówki. Nie wiedzą tego nawet osoby, które pracowały przy programie.

Marcin Dobski

Czytaj też:

Marcin Dobski
Dziennikarz Salon24 Marcin Dobski
Nowości od autora

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka