Witold Waszczykowski. fot. Flickr
Witold Waszczykowski. fot. Flickr

Waszczykowski szczerze o swojej chorobie: Myśleli, że chodzę pijany

Redakcja Redakcja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 48
- Nogi odmawiają posłuszeństwa, bolą ręce, trudno się mówi. Gdy choroba zaczęła atakować kilka miesięcy temu, pierwsze reakcje hejterów brzmiały: "Waszczykowski przyszedł do studia pijany". O siódmej rano zwykle jeszcze nie piję - wyznał w rozmowie z Wirtualną Polską europoseł oraz były szef MSZ Witold Waszczykowski.

Witold Waszczykowski cierp na nieuleczalną chorobę neuronów ruchu (MND - motor neurone disease), która paraliżuje system nerwowy, utrudnia poruszanie się i mowę. O życiu z chorobą opowiedział portalowi Wirtualna Polska. 

Choroba zmieniła życie Waszczykowskiego

Europoseł opowiedział o ciężkich początkach choroby:


Gdy choroba zaczęła atakować kilka miesięcy temu, pierwsze reakcje hejterów brzmiały: Waszczykowski przyszedł do studia pijany. O siódmej rano zwykle jeszcze nie piję

– stwierdził.

Dodal, że "nogi odmawiają mu posłuszeństwa, bolą ręce, trudno się mówi. W ostateczności może dojść do paraliżu."

Byłem przez wiele lat nauczycielem akademickim, uwielbiałem wykładać – dzisiaj to jest coraz częściej problem. 

powiedział.

Dalej Waszczykowski opowiadał, jak choroba zmieniła jego pracę i życie.

Robię wszystko, co robiłem kiedyś, tylko znacznie wolniej i ostrożniej… Może przesadzam, że wszystko. Dawniej w wolnym czasie wychodziłem w Brukseli na spacer, piwo, na Grand-Place, teraz już spontanicznie tego nie zrobię. Korzystam z kul, krzesła inwalidzkiego, wózka elektrycznego, wsparcia ludzi, którzy mnie podwiozą. Jeszcze na szczęście nikt mnie nosić nie musi. Dwa lat temu mogłem się spakować w hotelu w 15 minut i ruszyć dalej, dzisiaj zajmuje mi to przynajmniej godzinę 

- mówił w rozmowie z WP.

Zawsze dużo podróżowałem, działałem na polu międzynarodowym. Byłem parę miesięcy temu w USA w ramach Komisji Bezpieczeństwa przy Parlamencie Europejskim i średnio dawałem sobie radę. Delegacja musiała czekać, aż znajdziemy wózek, spowalniali tempo spaceru do mojego. Przy komputerze i telefonie mogę jednak pracować tak, jak poprzednio

– wyjaśnił były szef MSZ.

Waszczykowski o swojej chorobie: Nie oczekuję litości

Byly szef MSZ stwierdził w wywiadzie, że "ma te same wartości, to samo spojrzenie na świat".

Tyle że spoglądać muszę teraz uważniej, żeby na chodniku nie przewrócić się o byle krawężnik. Nie chcę jednak robić z siebie ułomnego celebryty, który na tej ułomności robiłby karierę w mediach. Nie domagam się i nie oczekuję żadnych forów, litości ani łaskawości. W dalszym ciągu jestem w stanie wspierać rząd i mam administracyjną pamięć słonia. To wielu przeciwnikom przeszkadza

– dodał.


Czytaj dalej:

KJ


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka