"Kwestia zwrotu mienia żydowskiego pozostaje nierozstrzygnięta". Jaki: Co to za pajac?

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 169
Rządowy pełnomocnik ds. kontaktów z diasporą żydowską skrytykował PiS w związku z działaniem partii wobec środowisk żydowskich. Nowelizację ustawy o IPN nazwał "jedną z najgłupszych poprawek, jakie kiedykolwiek pojawiły się w prawie". Patryk Jaki zareagował pytaniem: "Co to za pajac?", a MSZ usunęło Jarosława Marka Nowaka ze stanowiska.

Jarosław Marek Nowak, rządowy pełnomocnik ds. kontaktów z diasporą żydowską stwierdził, że nowelizacja ustawy o IPN, której celem było zaprzestanie przypisywania Polsce współodpowiedzialności za Holokaust "jedną z najgłupszych poprawek, jakie kiedykolwiek pojawiły się w prawie". Ponadto jego zdaniem Polska "w pewnym momencie" będzie musiała zrobić coś w kwestii zwrotu mienia żydowskiego.

"Najgłupsze poprawki"

Nowak udzielił wywiadu największej żydowskiej gazecie w Wielkiej Brytanii — "Jewish News". W wywiadzie zapytano go o jego zdanie na temat decyzji Prawa i Sprawiedliwości, które w ciągu ostatnich lat zaogniły relacje na linii Polska-Izrael dotyczące m.in. ustawy o IPN czy reprywatyzacji mienia.

Pierwszą decyzją, która zwiększyła napięcie między Polską a Izraelem, było niespodziewane uchwalenie w 2008 r. nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, której celem było zwalczanie używanego błędnie na Zachodzie określenia "polskie obozy koncentracyjne".

Nowela zakładała kary więzienia dla osób, które obwiniają państwo lub naród polski za współodpowiedzialność za zbrodnie niemieckie popełnione podczas II wojny światowej, w tym przede wszystkim Holokaust. Ścigani mieli być nie tylko cudzoziemcy, ale również Polacy.

Zobacz: Kolejny sondaż o Polskim Ładzie. Tego opozycja nie przewidziała

Izrael i USA mocno oprotestowały nowe przepisy. Według władz tych państw, przepisy mocno naruszają wolność słowa i swobodę badań historycznych, a także osób, które były więźniami obozów koncentracyjnych i obwiniają za swój los nie tylko Niemców, ale również Polaków.

Doszło wówczas do potężnego kryzysu dyplomatycznego. Pod naciskiem USA i Izraela część zapisów musiała trafić do kosza. Prezes PiS Jarosław Kaczyński przekonywał wówczas, że przepisy karne "nie są już potrzebne, bo IPN do zniesławiających naród i państwo polskie będzie wysyłał pozwy cywilne".

Decyzje PiS zostały bardzo ostro ocenione przez Jarosława Marka Nowaka.

- Poprawki w prawie IPN, które dotyczą badań historyków, to jedna z najgłupszych poprawek, jakie kiedykolwiek pojawiły się w prawie - stwierdził w rozmowie z "Jewish News". Jego zdaniem dyskusja na ten temat powinna odbywać się na poziomie akademickim.

- Zakwestionowaniem czyichś badań jest opublikowanie obalającego artykułu, który przedstawia kontrargumenty - stwierdził.

To nie jest miejsce dla sędziów ani nikogo innego. Nie można naprawdę skutecznie dyskutować o książkach, w których zawarte są teorie lub badania, jeśli nie przeprowadziło się własnych badań i nie znalazło własnych opinii na ten temat - ocenił.

W ostatnich latach najgłośniejszą sytuacją tego typu był proces profesorów Barbary Engelking i Jana Grabowskiego, którzy otrzymali pozew od rodziny mężczyzny, którego w książce "Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski" oskarżono o kolaborację z nazistami podczas drugiej wojny światowej.

Rodzinę, która napisała pozew wspierała organizacja kojarzona z PiS i współfinansowana z budżetu państwa "Reduta Dobrego Imienia".

Sąd Okręgowy orzekł pierwotnie, że historycy mają przeprosić rodzinę, później Sąd Apelacyjny zmienił zdanie.

Zobacz: Kolejny sondaż o Polskim Ładzie. Tego opozycja nie przewidziała

"My Polacy nie wiemy, co jest dobre, a co złe"

Dziennikarze "Jewish News" zauważyli, że Polska jako jeden z nielicznych krajów w Europie nie ma żadnego prawa lub chociaż organizacji, których celem byłaby pomoc ofiarom Holokaustu w odzyskaniu dobrego mienia. W związku z tym podpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacji ustawy, która zmieniła prawo reprywatyzacyjne i jednocześnie zamknęła drogę do restytucji mienia ocalałym z Holokaustu, była kolejną cegiełką dołożoną do eskalacji konfliktu.

Ustawa reprywatyzacyjna leżała już na stole prezydenta. W 2001 r. zawetował ją Aleksander Kwaśniewski, który tłumaczył, że "uczynił to w trosce o dobro narodu".

- Im dalej jesteśmy od uzyskania niepodległości, tym trudniejsze się to staje [wprowadzenie takiej ustawy] - stwierdził Jarosław Marek Nowak.

Zobacz: Polski Ład w oczach Polaków. Będziecie zaskoczeni wynikami sondażu

- Czemu tak jest? Przede wszystkim trzeba zdać sobie sprawę, że problem polega na tym, że my Polacy, a nie rząd, nie wiemy dokładnie, co jest dobre, a co złe - dodał.

- Z perspektywy kogoś, kto mieszka w Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii, wydaje się to dość oczywiste: "po prostu zwróćcie mienie".

Jego zdaniem sprawa ta z perspektywy "przeciętnego obywatela Polski" nie jest taka oczywista, ponieważ Polacy "postrzegają siebie jako wyrwanych z półwiecza decyzji narzuconych im przez okupantów — najpierw nazistowskich, potem sowieckich".

Jak stwierdził Nowak, podejście polskich władz będzie musiało się w końcu zmienić.

- Myślę, że w pewnym momencie Polska naprawdę będzie musiała dojść do wniosku, że musimy coś z tym zrobić - powiedział.

Co ze zwracaniem mienia żydowskiego?

- W Polsce dyskutuje się teraz o wielu pomysłach. Może będzie to bardzo symboliczna rekompensata jak w Czechach czy na Węgrzech, może będzie to coś innego - stwierdził Nowak, dyskutując na temat zwrotu mienia żydowskiego i przyznał, że takie kwestie wpływają na "krytyczne postrzeganie Polski za granicą", jednocześnie zapowiedział, że nie sądzi, żeby w ciągu najbliższych kilku lat cokolwiek się w tej sprawie zmieniło.

Zobacz: W tym roku zgody nie będzie

Co to za pajac?

Wypowiedź Nowaka w "Jewish News" ostro skrytykował europoseł Patryk Jaki na Twitterze, nazywając go "pajacem".

- Co to za pajac? Kolejny "dyplomata" w zagranicznej prasie obraża Polskę (Polacy nie wiedzą co jest dobre) i mówi, że z mieniem, które chce się od nas bezpodstawnie wyłudzić "trzeba będzie coś zrobić"(!) Natychmiast do dymisji - czytamy.

Jak się okazuje, kroki przeciwko Nowakowi zostały już podjęte i stracił stanowisko, o czym poinformowano na Twitterze.

Jarosław Marek Nowak działał na rzecz dialogu polsko-izraelskiego od lat 80. XX w.

"Współpracował m.in. z organizacją zrzeszającą Żydów — dawnych Łodzian w Izraelu i z diasporą żydowską w Kanadzie. Był organizatorem obchodów 60. rocznicy likwidacji Litzmannstadt Getto w Łodzi w 2009 r. W tym samym roku został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego za wkład w pojednanie polsko-żydowskie" - pisało o nim MSZ.

WP

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka