Anna Maria Żukowska w Salonie24
Anna Maria Żukowska w Salonie24

"Przedsiębiorca musi tracić czas na pierdoły, w których państwo powinno mu pomagać"

Redakcja Redakcja Jastrzębowski wyciska Obserwuj temat Obserwuj notkę 29
Anna Maria Żukowska była gościem dzisiejszego odcinka programu "Jastrzębowski wyciska". Posłanka Lewicy tłumaczyła się ze swojego wpisu o "biedafirmach" na Twitterze.

"Politycy zachęcają Polaków do zakładania własnych firm. Problem w tym, że mikrobiznesy są najmniej wydajnymi podmiotami w gospodarce.W 2020 roku średnia płaca w mikroprzedsiębiorstwach wynosiła 3509 zł brutto, czyli zaledwie 2561 zł na rękę" - zacytowała Gazetę Wyborczą Żukowska i napisała, że jest to "obraza uczuć libkowych". Jeden z internautów odpisał posłance, że woli "robić sam na siebie", na co polityk odpowiedziała:

„Przeczytał Pan ze zrozumieniem czy nie? Nic tu nie ma o ZUS-ie czy podatkach. Jest o tym, które przedsiębiorstwa generują wzrost gospodarczy i w których są wyższe płace. Gospodarce zwyczajnie opłaca się promocja zatrudnienia w dużych firmach, a nie głaskanie po głowie biedafirm”.

Anna Maria Żukowska o biedafirmach

Anna Maria Żukowska była gościem dzisiejszego odcinka "Jastrzębowski wyciska" w Salonie24. Posłanka wyjaśniła, co dokładnie miała na myśli i jakie zmiany powinny zostać wprowadzone przez państwo.

- Nigdy nie był pan chyba w takiej sytuacji, o której ja pisałam i miałam na myśli, czyli firmy, która jest nierentowna, której nie stać na wypłacanie w terminie pensji swoim pracownikom, nadgodzin, która ma problemy z płynnością finansową, nie płaci też swoich zobowiązań, przeciąga je w czasie i która, generalnie, jeśli chodzi o punkt widzenia państwa, nie właściciela tej firmy, nie jest firmą przyszłościową, nie jest czymś, co całą gospodarkę popycha do przodu - powiedziała Żukowska, kiedy Jastrzębowski zapytał ją, czy uważa Salon24 za biedafirmę.

Sławomir Jastrzębowski stwierdził jednak, że jest małych firm, które tworzą ludzie, którzy zatrudniają niewielu pracowników i wkładają wiele wysiłku, żeby firma przetrwała.

- Ci ludzie nie chcą albo nie mogą pracować w dużych, czy średnich firmach, czy korporacjach, bo być może nie ma dla nich miejsca, może się tam nie odnajdują. I ci ludzie zasługują, przynajmniej według mnie, na szacunek albo na to, żeby ich w jakiś sposób wspierać [...] - stwierdził i zapytał, jak to możliwe, że osoba tak społecznie wrażliwa jak posłanka Lewicy wypowiada się w taki sposób o małych przedsiębiorstwach.

- To jest specyficzne określenie, które nie wartościuje ludzi, bo ono nie określa ludzi, tylko określa firmy - stwierdziła Żukowska.

Zobacz: Komisja ds. Pegasusa: Kwiatkowski ujawnia faktury "na zakup środków techniki specjalnej"

Nie ryba, a wędka?

Zdaniem posłanki państwo nigdy nie powinno "podawać sztucznej kroplówki, tylko rozwijać przepisy, które ułatwiają prowadzenie firmy".

- To jest tak, że nawet mikroprzedsiębiorca musi płacić składki do ZUS-u i zawsze ma problem z interpretacją tych przepisów - mówi Żukowska - Ja to sama robiłam i wiem, jak to jest - zapewnia i zauważa, że nikt przedsiębiorcom nie pomaga w wielu wyliczeniach, które na nich ciążą.

Posłanka zaznacza, że są absurdy, których nie dało się rozwiązać przez wiele lat, które stanowią dużą barierę dla rozwoju małych firm.

- Te trudności, na które przedsiębiorca musi poświęcać czas - na pierdoły, które państwo mogłoby ułatwić - powiedziała, wymieniając takie problemy jak rozliczanie ZUS-u, podatków...

Zobacz cały odcinek:


WP

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka