Jarosław Kaczyński wygrał wewnętrzny spór ze Zbigniewem Ziobrą uwąża dr Andrzej Anusz. Fot. PAP/Marcin Obara
Jarosław Kaczyński wygrał wewnętrzny spór ze Zbigniewem Ziobrą uwąża dr Andrzej Anusz. Fot. PAP/Marcin Obara

„Próbę sił Ziobry i Kaczyńskiego wyraźnie wygrał prezes PiS. Atuty są po jego stronie”

Redakcja Redakcja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 5
Wybór Adama Glapińskiego na drugą kadencję w NBP to koniec pewnej próby sił w Zjednoczonej Prawicy. Zwycięsko z niej wyszedł Jarosław Kaczyński – mówi Salonowi 24 dr Andrzej Anusz, politolog Instytut Piłsudskiego.

Miało być trzęsienia ziemi, rozłam w Zjednoczonej Prawicy. Tymczasem najpierw wybrano KRS, potem prezesem NBP na kolejną kadencję został Adam Glapiński. To koniec sporu w Zjednoczonej Prawicy i wielki sukces Zbigniewa Ziobry?

Dr Andrzej Anusz: Nie. To koniec pewnej próby sił między Solidarną Polską i PiS-em. I zwycięsko z niej wyszedł prezes Jarosław Kaczyński.

Przeczytaj też:

Prof. Dudek: Taktyka Ziobry jest normalna dla kogoś, kto tonie

Jak to, przecież jego ludzie w KRS przeszli. Do tego politycy Solidarnej Polski piszą na Twitterze w triumfalnym tonie, wszyscy podkreślają, że wcześniejszych wyborów nie będzie?

Solidarna Polska pozornie zyskała – bo ma faktycznie swoich ludzi w KRS. Ale tak naprawdę, było to bardzo dobre taktycznie zagranie Jarosława Kaczyńskiego. Mianowicie, do tej pory Solidarna Polska szachowała w pewien sposób PiS. Był jasny warunek – jeśli Jarosław Kaczyński będzie chciał przeforsować likwidację Izby Dyscyplinarnej, to wtedy Solidarna Polska może nie poprzeć kandydatury Adama Glapińskiego na stanowisko prezesa Narodowego Banku Polskiego. Tymczasem w dniu głosowania PiS zaproponowało głosowanie na sędziów KRS. Poparło ludzi Ziobry, w zamian uzyskał poparcie dla prezesa Glapińskiego.

I teraz to Kaczyński rozdaje karty. Bo w sprawie likwidacji Izby Dyscyplinarnej może na przykład porozumieć się z PSL-em, a Solidarna Polska straci jakiekolwiek argumenty. Co do wcześniejszych wyborów - faktycznie, są one teraz mniej prawdopodobne. Ale od początku były one mało realne. Głosowanie odbędzie się terminowo w 2023 roku.

Czy można więc mówić o końcu wojny wewnętrznej w Zjednoczonej Prawicy, tyle, że to prezes Jarosław Kaczyński wyszedł z niej zwycięsko?

Nie, ten spór się nie skończy. Przeciwnie, Zbigniew Ziobro doskonale wie, że znajdzie się najpewniej poza listą wyborczą Zjednoczonej Prawicy. Dlatego będzie w kolejnych miesiącach coraz częściej podkreślać swoją odrębność, wyrazistość - po to, by zyskać jakąś kartę przetargową w rozmowach o sojuszu z kimś, na przykład z Konfederacją.

Na razie trwa z jednej strony przeciąganie liny po stronie rządowej, są jakieś tarcia w Konfederacji i niekończący się serial pt. tworzenie listy opozycji. Jest też grupa wyborców konserwatywnych, przedsiębiorczych, niezadowolonych z PiS ale też dalekich do Konfederacji, czy opozycji spod znaku PO. Czy ta grupa będzie zmuszona do wybierania z tego co jest, czy może powstaną jakieś nowe formacje?

Nie wykluczam, że jakaś nowa partia powstanie. Natomiast nie ma możliwości by stało się to teraz. Po prostu, gdy do wyborów jest jeszcze ponad rok nikt nie odpali poważnej inicjatywy politycznej. To stanie się na pół roku, pięć miesięcy przed wyborami. Przykład ostatnich lat dowodzi, że takie formacje powstawały - wymienię Ruch Palikota w 2011, Kukiz’15 i Nowoczesna w 2015, wreszcie Szymon Hołownia. Ten ostatni akurat miał najtrudniej, bo po wyborach prezydenckich nie było od razu parlamentarnych, ale jednak zbudował partię. Inna sprawa, że Hołownia dziś przeżywa największy chyba kryzys i zmaga się z największym problemem: utrzymaniem poparcia. A więc nowa formacja może powstać i będzie to właśnie ugrupowanie centroprawicowe, konserwatywne, ale wolnorynkowe, skierowane do przedsiębiorców.

Przeczytaj też:

Sejm zdecydował o losie Glapińskiego w NBP

Zmora Polaków powraca na niespotykaną skalę. Podwyżka, jakiej jeszcze nie było


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka