Manifestacja organizowana m.in. przez Związek Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym, fot. PAP/Rafał Guz
Manifestacja organizowana m.in. przez Związek Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym, fot. PAP/Rafał Guz

Manifestacje w 35. rocznicę stanu wojennego. KOD idzie pod siedzibę PiS

Redakcja Redakcja KOD Obserwuj temat Obserwuj notkę 334

W całej Polsce trwają obchody 35. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. W Warszawie swój marsz organizuje m.in. Prawo i Sprawiedliwość oraz KOD.

PiS organizuje obchody na placu Trzech Krzyży. Na manifestacji była obecna premier Beata Szydło i ministrowie jej rządu oraz marszałkowie Sejmu i Senatu. W uroczystości wzięli udział też odznaczeni Orderem Orła Białego Andrzej Gwiazda, Bogusław Nizieński i Zofia Romaszewska.

- Tamte dni to był czas, kiedy komunizm całkowicie skompromitowany i konający wrócił do swoich korzeni, bo zaczął się w 44 i 45 r. od rządów w istocie bezpośrednio okupacyjnych - przemawiał Jarosław Kaczyński. - A stan wojenny to był powrót do okupacji; do czegoś, co można nazwać wewnętrzną okupacją przy pomocy sił własnych - mówił Kaczyński. - Pamięć o tym wydarzeniu musi trwać w narodzie - podkreślił.

Kaczyński o stanie wojennym. Manifestacja PiS

- Musimy pamiętać i musimy ciągle przekonywać tych - a ciągle jest ich dużo - którzy nie do końca, czasami zupełnie nie uświadamiają sobie z czym wtedy mieliśmy do czynienia, czym był komunizm, czym była kolonialna, a później zbliżona do protektoratu zależność od Związku Radzieckiego, czym był ustrój, który gwałcił nie tylko wolność, ale wszelkie prawa: prawa pracownicze, prawa związane z ludzką inicjatywą, czy prawo do zwykłego po prostu życia, takiego, w którym kupno chleba czy mięsa nie jest problemem - mówił Kaczyński.

Podkreślał, że w czasie stanu wojennego "zdeptane zostało naprawdę wszystko". - A przy końcu, można powiedzieć, doszło już do sytuacji zupełnie krańcowej, starsi z nas pamiętają kartki, pamiętają ten system prawdziwie wojenny - powiedział prezes PiS.

Według niego obchody rocznicy stanu wojennego to wspomnienia i pamięć, ale także współczesność i walka o to, by droga ku dobrej zmianie i lepszej, sprawiedliwszej Polsce była otwarta. - Byśmy mogli po niej dojść do ostatecznego zwycięstwa, a częścią tego zwycięstwa będzie przynajmniej moralne, a także w niektórych wypadkach i karne rozliczenie tych, którzy kiedyś dopuszczali się na Polakach zbrodni - mówił prezes PiS.

(źródło TVN24/x-news)

"Dobra zmiana" napotyka wściekły opór

Kaczyński przekonywał, że mamy dzisiaj do czynienia w Polsce z wielką, pozytywną zmianą - chodzi o "rząd dobrej zmiany" - rząd Beaty Szydło. - Mamy uparte dążenie do tego, by Polska się zmieniła, by stała się nieporównanie bardziej niż przedtem sprawiedliwa, by cały ten oszukańczy mechanizm rozdziału dóbr między uprzywilejowanych został złamany, i chodzi zarówno o dobra materialne, jak i o dobra innego rodzaju - mówił szef PiS.

- I chcemy to zmienić. I ta zmiana napotyka na opór. Można powiedzieć, że wściekły opór. Czyj? Tych, którzy tracą - powiedział prezes PiS. Nawoływał do mobilizacji nie tylko przy urnach wyborczych, ale na co dzień. - Jestem pewien, że zwyciężymy - mówił. 

Gwiazda: Winni stanu wojennego są znani, ale nie ukarani  

Po Kaczyńskim głos zabrał jeden z liderów podziemnej "Solidarności" Andrzej Gwiazda. Zaznaczył, że ani jeden sprawca stanu wojennego nie został sprawiedliwie ukarany. Jak dodał, nie wszyscy odpowiedzialni za stan wojenny i utrzymywanie reżimu zostali zidentyfikowani - mimo badań IPN. - Przyszła dobra zmiana, że oni się identyfikują i sami się ujawniają - powiedział.

- Okazało się, że totalitarna opozycja jest pozostałością totalitarnej władzy i pokazują się, demonstrują pod rękę z pułkownikami, którzy doskonale wypełniali zadania stanu wojennego. Mamy zdumiewające zjawisko, jest grupa, która nazywa się KOD-em i wzywa do obalenia rządu. Proszę państwa, nie ma lepszego dowodu na to, że w Polsce demokracja jest przestrzegana drobiazgowo - powiedział Gwiazda.

Wcześniej wyczytano nazwiska ofiar stanu wojennego, ich pamięć uczczono minutą ciszy. Modlitwę odmówił o. Zdzisław Tokarczyk.

Zebrani na placu mają ze sobą biało-czerwone flagi. Część osób trzyma transparenty. "Wolna Polska kontra Czerska mać", "PO, Nowoczesna, Kod= Targowica", "Rząd Polski jak husaria, tak trzymać" - to niektóre z pojawiających się na nich haseł. Za miejscem skąd wygłaszane będą przemówienia znajduje się duży baner z czarno-białymi zdjęciami ofiar stanu wojennego, zebrani trzymają flagi narodowe, są też flagi NSZZ "Solidarność".

Po uroczystościach na placu Trzech Krzyży władze PiS udały się na Żoliborz, gdzie złożono kwiaty przed grobem błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki przy kościele św. Stanisława Kostki. Później złożono kwiaty na grobie gen. Ryszarda Kuklińskiego na wojskowych Powązkach. 

Pikieta Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym

Na rogu Kruczej i Al. Jerozolimskich odbyła pikieta Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym. - Jak patrzymy na marsz KOD-u widzimy wsparcie ze strony byłych funkcjonariuszy SB i UB. Starają się zatrzeć tę linię, kto był represjonowany, a kto był prześladowcą - informują organizatorzy demonstracji.

Zebrani mają ze sobą biało- czerwone flagi, transparenty z hasłami: "Tusk, KOD, PO - to wcielone zło"; "Raz sierpem raz młotem czerwona hołotę"; "Psy szczekają, karawan idzie dalej". Uczestnicy demonstracji mają także tabliczki z wizerunkami ofiar stanu wojennego. Skandują hasła m.in.: "Cześć i chwała bohaterom", odśpiewano także hymn narodowy. Demonstranci pikietowali na trasie przemarszu KOD. 

Były opozycjonista Adam Borowski mówił, że czas, w którym planuje się odebranie stopni generalskich Czesławowi Kiszczakowi i Wojciechowi Jaruzelskiemu "to czas, w którym Polska staje się odrobinę sprawiedliwsza".

Wspominał skatowanych działaczy opozycji. Mówił też o straconym czasie w rozliczaniu zbrodni komunistycznych. - Możemy podziękować tym, którzy dotrzymywali umów okrągłego stołu. Ale Polska staje się sprawiedliwsza. Każdego dnia będziemy odbierać, najpierw Służbie Bezpieczeństwa, oficerom, funkcjonariuszom, emerytury. Trzeba też rozliczyć sędziów, którzy skazywali - wyliczał Borowski.

- Władek Frasyniuk - mój przyjacielu z więzienia. Byłeś bohaterem - gadasz głupoty. Wam nic nie pomoże. Zmienimy Polskę. Uczynimy ją sprawiedliwszą, a tych którzy nie doczekali będziemy wspominać - dodał zwracając się do Frasyniuka, który uczestniczy w manifestacji KOD.

Maciej Świrski, mówił że społeczny trybunał narodowy - powołany przez Fundację "Łączka" i Redutę Dobrego Imienia - uznał, iż "jako pierwsi do osądzenia społecznego są Bolesław Bierut i Stefan Michnik". - To jest symboliczna kara infamii, utraty praw honorowych. Nawet jeżeli ich nie mieli to w oczach narodu do końca będą ludźmi pozbawionymi honoru i prawa wspominania w jakikolwiek dobry sposób - powiedział.

W czasie przemarszu KOD zebrani wznosili okrzyki m.in: "Cała Polska się z was śmieje, komuniści i złodzieje", "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Tu jest Polska", "Gdzie jest Bolek" oraz "Byłeś w ZOMO, jesteś w KODzie, zawsze będziesz siedział w smrodzie" oraz "Targowica". KOD odpowiedziało okrzykami: "Misiewicze, Piotrowicze", "Wolność, równość, demokracja", "Precz z komuną". Zagłuszali też przeciwników dźwiękami bębnów i trąbek.

Marsz KOD "Stop dewastacji Polski"

Antyrządowa manifestacja Komitetu Obrony Demokracjiodbywa się pod hasłem "Stop dewastacji Polski". Uczestnicy marszu ruszyli z ronda de Gaulle'a obok dawnej siedziby KC PZPR, gdzie przemówienie wygłosił Mateusz Kijowski.

- 35 lat temu odebrali nam wolność, chcieli odebrać nam godność, ale one są w nas. Gdy jesteśmy razem, nie damy sobie nic odebrać, bo wolność jest w nas. Wtedy, kiedy jesteśmy solidarni.Solidarność to jest to, co łączyło nas wtedy i łączy nas dzisiaj - powiedział lider KOD.

Stan wojenny to było wielkie zło. Ponad 100 śmiertelnych ofiar, tysiące ludzi ze złamanym życiem, utraconym zdrowiem. Oni walczyli o wolność, o godne życie, o gospodarkę opartą o zdrowe zasady rynkowe. Dziś po trochu musimy zacząć walczyć o to samo" - powiedział Kijowski.

Zgromadzeni uczcili minutą ciszy pamięć ofiar stanu wojennego. Następnie przeszli Alejami Jerozolimskimi pod siedzibę PiS przy ul. Nowogrodzkiej. Tam dołączyli uczestnicy strajku obywatelskiego. 

(źródło TVN24/x-news)

Liderzy dawnej opozycji na marszu KOD

Przed siedzibą PiS wystąpił działacz PiS Krzysztof Łoziński. - Oskarżają nas, że jesteśmy komuniści, złodzieje, esbecy, nie wiadomo co. Jak na razie to ja jestem członkiem honorowym Solidarności, a Piotr Duda nie - mówił Łoziński.

Pokazał zgromadzonym m.in. swoją opaskę strajkową z sierpnia 80 r. oraz - jak mówił - opaskę swojej matki z powstania warszawskiego. Zachęcał zgromadzonych do przynoszenia tego typu gadżetów na manifestacje.

- To my jesteśmy kontynuacją Solidarności, a nie to "śniadkowo-dudowe", jakiś erzac. Co to za związek zawodowy, który jest lizusem złego rządu? To chyba zaprzeczenie związku zawodowego - przekonywał Łoziński. - Zwyciężymy - mówił, a zgromadzeni zaczęli skandować to hasło.

Inny z przywódców opozycji w PRL Władysław Frasyniuk podkreślał również w swoim wystąpieniu, że "władza, która podnosi rękę na społeczeństwo, zawsze przegrywa" i apelował, żeby prezes PiS nie budował murów. - Tym bardziej, że razem kiedyś te mury obalaliśmy, włącznie z Murem Berlińskim - dodał.

"Kaczyński odwal się wreszcie od Polski"

Radomir Szumełda z KOD, inicjator strajku obywatelskiego, którego pierwszym postulatem jest dymisja rządu premier Beaty Szydło, powiedział, że przed siedzibą PiS widać, że solidarność przestała być tylko medialnym frazesem, lecz stała się faktem.

- Jarosław Kaczyński powiedział, że będzie chciał po swojemu uporządkować działania opozycji. Ja przypomnę: 13 grudnia 1981 r. Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego też uporządkowała działania opozycji, głównie w więzieniach i w obozach internowania - powiedział Szumełda.

- Jarosławie "Demolko" Kaczyński odwal się wreszcie od Polski raz na zawsze - apelował Szumełda, nazywając prezesa PiS "samozwańczym naczelnikiem państwa", który stoi "tam, gdzie ZOMO, prokurator Piotrowicz i sędzia Kryże".

- Dzisiaj po 35 latach znowu musimy być razem - podkreślił Mateusz Kijowski. - Nie dajmy się podzielić, nie dajmy podzielić Polek i Polaków, nie dajmy się podzielić w KODzie - apelował. Lider KOD wyraził sprzeciw wobec "zawłaszczeniu państwa, odbieraniu nam wolności, atakom na naszą godność".

List Deresza o "grzebaniu w trumnach"

Paweł Kasprzak ze stowarzyszenia Obywatele RP zapowiedział, że nadal będą się odbywać manifestacje przeciwko obchodom miesięcznic smoleńskich przed Pałacem Prezydenckim.

W czasie manifestacji pod siedzibą PiS odczytano też list Pawła Deresza, męża zmarłej w katastrofie smoleńskiej lewicowej polityk Jolanty Szymanek-Deresz. Deresz zwrócił się w nim z prośbą o wsparcie jego starań o "poszanowanie spokoju tragicznie zmarłych" w Smoleńsku. "Nie pozwólmy, aby pan Jarosław Kaczyński, Antoni Macierewicz czy Zbigniew Ziobro grzebali w trumnach naszych najbliższych. Śladów zamachu należy przede wszystkim szukać w ich chorych głowach" - napisał Deresz.

Demonstranci trzymają flagi biało-czerwone i unijne, niosą transparenty z hasłami: "Naszych praw nie oddamy, zabrane odbierzemy", "Obywatele solidarni w akcji", "Idę, żeby nie siedzieć", "Polscy bohaterowie nie ginęli za Polskę dla Polaków, walczyli za wolność naszą i waszą". 

Wcześniej pod Sejmem protestowało kilkadziesiąt osób związanych ze Stowarzyszeniem Solidarnie w Akcji oraz środowiskiem feministycznym skupionym wokół Protestu Kobiet. Manifestowali pod hasłem "Naszych praw nie oddamy, zabrane odbierzemy".

Demonstracje organizowane przez Komitet Obrony Demokracji w 35. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego odbyły się w całym kraju. 

źródło PAP, TVN24, TVP Info

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka