Donald Trump wycofuje USA z porozumień paryskich, fot. PAP/EPA/Olivier Douliery / POOL
Donald Trump wycofuje USA z porozumień paryskich, fot. PAP/EPA/Olivier Douliery / POOL

Trump zrywa porozumienie klimatyczne, bo "kocha amerykańskich pracowników"

Redakcja Redakcja USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 197

Donald Trump ogłosił, że USA wycofają się z paryskiego porozumienia klimatycznego z 2015 r. Uzasadnił swą decyzję tym, że konieczność redukcji emisji gazów cieplarnianych byłaby zbyt kosztowna dla USA, a on będzie zabiegał o "lepsze porozumienie".

Pittsburgh ważniejszy od Paryża

Prezydent USA realizuje swoje obietnice wyborcze, w których zapewniał, że będzie przedkładał interesy pracowników amerykańskich ponad inne. Dodał, że "amerykańscy pracownicy, których kocha" płacą cenę za postanowienia wynikające z tego traktatu w postaci kosztów, utraty miejsc pracy i ograniczenia produkcji w niektórych sektorach gospodarki.

Porozumienie paryskie jest "w najwyższym stopniu niekorzystne dla USA", działa natomiast na korzyść innych krajów - dodał. Powiedział, że przynosi ono korzyść "wyłącznie" innym krajom, a on został wybrany, by "reprezentować mieszkańców Pittsburgha, a nie Paryża".

Trump oznajmił też, że USA rozpoczną negocjacje w sprawie porozumienia, którego "warunki będą uczciwe dla USA", ale zastrzegł, że uzyskanie takiego paktu nie jest priorytetem dla USA. - Jeśli możemy (to zrobić), to świetnie. Jeśli nie - w porządku - dodał.

Trump podkreślił, że rezygnacja z zobowiązań wynikających z porozumienia będzie korzystna dla amerykańskiego sektora energetycznego i przemysłu. Prezydent oświadczył, że wycofanie Ameryki z paryskiego porozumienia "nie będzie miało dużego wpływu" na klimat. Dodał, że jak dotąd firmy w USA oraz amerykańscy podatnicy ponosili koszty tego porozumienia.

Reakcje po decyzji Trumpa

Decyzję Trumpa skrytykował były prezydent Barack Obama. Napisał w oświadczeniu, że ma nadzieję, iż amerykańskie "stany, miasta oraz firmy" podejmą teraz większe wysiłki i będą ciężej pracować, aby "chronić planetę", nawet jeśli "obecna administracja dołączyła do małej grupy krajów, które odrzucają przyszłość".

Krytycznie zareagowała też mer Paryża Anne Hidalgo. która decyzję Trumpa nazwała "pomyłką, która będzie miała dramatyczne konsekwencje". Przypomniała, że podpisanie tego porozumienia w stolicy Francji w 2015 roku było możliwe dzięki pomocy i zdecydowaniu Stanów Zjednoczonych.

USA były stroną światowego porozumienia klimatycznego zawartego w grudniu 2015 roku w Paryżu. Przystąpiła do niego administracja Obamy, zobowiązując się do redukcji emisji gazów cieplarnianych o 26-28 proc. do roku 2025 w porównaniu z poziomem z roku 2005.

źródło PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka