Gronkiewicz-Waltz: będziemy się odwoływać od decyzji sądu ws. Marszu Niepodległości, fot. PAP/Piotr Polak
Gronkiewicz-Waltz: będziemy się odwoływać od decyzji sądu ws. Marszu Niepodległości, fot. PAP/Piotr Polak

Marsz Państwowy kontra Marsz Niepodległości. Gronkiewicz-Waltz składa apelację

Redakcja Redakcja Marsz Niepodległości Obserwuj temat Obserwuj notkę 187

Odwołanie od decyzji sądu okręgowego ws. Marszu Niepodległości zapowiedziała prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Jeśli apelacja zostanie odrzucona, to 11 listopada tą samą trasą pójdą dwa marsze - narodowców i państwowy. Czy dojdzie między nimi do konfrontacji?

Prezydent Warszawy odwołuje się od decyzji sądu

- Będziemy się odwoływać, składamy apelację. Uważam, że przepis, który pozwala na prewencyjny zakaz, jest martwy - oceniła Hanna Gronkiewicz-Waltz. Wskazała, że "skoro nigdy nie można zakazać marszu, czy zgromadzenia, to znaczy, że taki przepis jest martwy". Dodała też, że lepiej ten przepis zlikwidować, niż opierać się na tym, że daje on zezwolenie na zakazanie marszu. - Jeszcze nigdy sąd nie orzekł, że zakaz jest właściwy - zauważyła.

- Oczywiście, że się odwołujemy i będziemy używać argumentów - podkreśliła prezydent stolicy. Jednym z takich argumentów - wskazała - jest "zarządzenie premiera Mateusza Morawieckiego", który zapowiedział, że do pomocy policji podczas marszu państwowego skieruje Żandarmerię Wojskową. Jej zdaniem, "to znaczy, że oceny ratusza, że policja sobie nie poradzi, były słuszne".

Sąd uchylił decyzję Hanny Gronkiewicz-Waltz o zakazie organizacji Marszu Niepodległości

Zapytana o kolejne argumenty, odparła, że są to kwestie bezpieczeństwa. - Ja jestem od tego, żeby dbać o bezpieczeństwo warszawiaków i gości, którzy tu przyjadą. Na 11 listopada do Warszawy przyjeżdżają całe masy ludzi, mogłam się o tym przekonać w poprzednich latach" - podkreśliła. - Nie interesuje mnie ocena polityczna, mnie interesuje tylko i wyłącznie merytoryczna ocena moja, moich służb, czy jest bezpiecznie, czy nie - zaznaczyła.

Wskazała jednocześnie, że odpowiedzialność za bezpieczeństwo podczas niedzielnego marszu "już nie leży po stronie miasta, bo miasto zadbało o to, próbowało, zakazało i przegrało w sądzie".

Posłuchaj argumentów Hanny Gronkiewicz-Waltz (TVN24/x-news)


Marsz Niepodległości kontra Marsz Państwowy

W środę prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz Waltz zakazała Marszu Niepodległości 11 listopada, który organizowany jest przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości współtworzone przez m.in. Młodzież Wszechpolską, ONR i Ruch Narodowy. Organizatorzy złożyli zażalenie na tę decyzję. W czwartek wieczorem Sąd Okręgowy w Warszawie nieprawomocnie uchylił decyzję prezydent Warszawy. Według sądu "prewencyjne zakazywanie marszu jest przedwczesne".

W związku z decyzją prezydent stolicy odbyło się spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Morawieckiego, podczas którego ustalono, że zostanie zorganizowany "wspólny biało-czerwony marsz", który będzie miał charakter uroczystości państwowej, organizowanej przez rząd. W marszu będzie uczestniczył m.in. prezydent, premier Mateusz Morawiecki a także - według zapowiedzi rzecznik PiS Beaty Mazurek - prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński i politycy tej partii.



Za stronę organizacyjną marszu państwowego odpowiada MON. Szef resortu obrony Mariusz Błaszczak zapowiedział, że marsz ma otwierać kolumna wojskowa z kompanią reprezentacyjną Wojska Polskiego, orkiestrą i pojazdami wojskowymi, nie zabraknie grup rekonstrukcyjnych. Podkreślił, że będą także kombatanci. Uroczystości państwowe będą wspólnie zabezpieczać Policja i Żandarmeria Wojskowa.

Będzie marsz pod patronatem Andrzeja Dudy. To pokłosie zakazania Marszu Niepodległości

Prezydent pójdzie w Marszu Państwowym

Prezydent potwierdził, że zamierza pójść w Marszu Państwowym 11 listopada w wywiadzie dla Radia Maryja i Telewizji Trwam. Jak podkreślił, wierzy, "że siły porządkowe zabezpieczą go w sposób perfekcyjny, jeżeli dojdzie do jakichkolwiek incydentów, czy prób zakłócenia spokoju, bo oczywiście teoretycznie nie można wykluczyć, że takie mogą się zdarzyć". - Choć mam nadzieję, że nikt nie będzie chciał w taki sposób psuć nam święta odzyskania niepodległości - zaznaczył Duda. Zadeklarował jednocześnie, że jest "gotów podać rękę w tym marszu każdemu, kto przyjdzie z biało-czerwoną flagą i będzie chciał się razem z nami radować z odzyskania niepodległości".

image
Prezydent Andrzej Duda nie chciał iść w Marszu Niepodległości, pójdzie w Marszu Państwowym, fot. PAP/Radek Pietruszka

Prezydent powiedział też, że jego intencją było, aby 11 listopada ulicami Warszawy przeszedł jeden wspólny "marsz gwiaździsty", gdzie łączyłoby się kilka marszy, w tym Marsz Niepodległości. Według niego na taką koncepcję nie zgodzili się jednak organizatorzy Marszu Niepodległości, proponując w zamian, by to prezydent wziął udział w ich zgromadzeniu.

- To jest po prostu niemożliwe, bo to jest stawianie sprawy, w której w efekcie urząd prezydenta i wszyscy ci oficjalni uczestnicy marszu niepodległości: pan premier, ministrowie musieliby wziąć odpowiedzialność za wydarzenia, nad którymi nie mają bezpośredniej kontroli, a do tego nikt nie dopuści - mówił Duda.

Zwrócił uwagę, że media donosiły o tym, że w Marszu Niepodległości mieli wziąć udział przedstawiciele sił skrajnie prawicowych, czy wręcz faszyzujących z innych krajów. Jak dodał prezydent, jeżeli coś takiego miałoby faktycznie nastąpić, to byłaby sytuacja, z którą on, jako głowa państwa, ale przede wszystkim jako człowiek się nie zgadza.

- Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ja spokojnie idę pod banerami, które wyrażają nienawiść, które kogoś postponują, które są ksenofobiczne, czy w jakiś inny sposób naruszają czyjeś prawa i nie ma żadnej interwencji, nikt nie próbuje odebrać takiego transparentu - podkreślił Andrzej Duda.


Będzie kolizja obu marszów?

Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz powiedział w TOK FM, że Marsz Niepodległości odbędzie się 11 listopada i rozpocznie się o g. 14 na rondzie Dmowskiego. Na uwagę, że w tym czasie w tym miejscu będą już zabezpieczenia marszu organizowanego przez rząd pod patronatem prezydenta, odpowiedział: "pana prezydenta na pewno zapraszamy na nasz marsz". Dodał, że w związku z tym, że mają odbyć się dwa marsze liczy, będą rozmowy w tej sprawie.

Dopytywany, czy chciałby rozmawiać z marszałkiem Karczewskim i z szefem MSWiA ws. marszu, odpowiedział: "nie ma problemu, żebym się z nimi spotkał i porozmawiał na ten temat, jak rozwiązać tę trudną sytuację". - Nie zostało dużo czasu. Trzeba pamiętać o tym, że pan prezydent, Kancelaria Prezydenta czy premiera jeszcze 3 dni temu mówiła o tym, że w marszu nie bierze udziału - powiedział.


Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin twierdzi, że rozmowy trwają. - Świętujmy pod egidą rządu, bo rząd reprezentuje Polskę dzisiaj, czy to się komuś podoba, czy nie. Naprawdę nie ma lepszego pomysłu na ten marsz, jak to, żeby to była państwowa uroczystość - stwierdził polityk. Dodał, że organizatorzy Marszu Niepodległości powinni w tym szczególnym dniu odłożyć ambicje na bok i zastanowić się, "czy 100 lecie odzyskania niepodległości, to jest dobry moment na taką rywalizację".

Zdaniem Sasina "doszliśmy do jakiejś absurdalnej sytuacji, kiedy okazuje się, że święto, które nas powinno wszystkich łączyć jest powodem do tego, żeby prowadzić jakąś wewnętrzną wojnę".

Zagwarantował też, że wszelka próba zakłócenia marszu pod patronatem prezydenta spotka się z "adekwatną odpowiedzią ze strony służb", zarówno jeśli chodzi o kompromitujące "totalitarne emblematy", hasła siejące nienawiść, jak i próby zakłócenia tego marszu, ze strony "totalną opozycję" i wspierające ją środowiska. - Mamy wielkie święto i nikt nam tego święta nie może zepsuć - powiedział Sasin.


Marsz biało-czerwony - bezpieczeństwo

Rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska dopytywana, czy uda się zabezpieczyć oba marsze, zapewniła, że rząd jest przygotowany i "będzie bezpiecznie".

- My przygotowując się do zabezpieczenia takiej imprezy, mamy kilka wariantów, możliwości, które analizujemy. Zarówno pozytywnych jak i negatywnych - powiedział w rozmowie z Onetem kom. Sylwester Marczak, rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji, komentując możliwość nałożenia się na siebie tras niedzielnych marszów w Warszawie - Niepodległości i państwowego.  Marczak zapowiedział, że do Warszawy, podobnie jak w poprzednich latach, ściągnięte zostaną posiłki z terenu.

Liderzy Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna i Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer zapowiedzieli, że nie wezmą udziału w marszu. Paweł Kukiz zapowiedział, że będzie w nim uczestniczył.

Kanadyjskie MSZ wydało ostrzeżenie dla podróżujących do Polski, by w dniu Święta Niepodległości zachowali w Warszawie ostrożność ze względu na odbywające się marsze i demonstracje. Swoich obywateli ostrzegła również ambasada USA w Polsce i Departament Stanu.

źródło: PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła. 



Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka