. Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk przemawia na zakończenie marszu pod hasłem "Polska w Europie", fot. PAP/Paweł Supernak
. Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk przemawia na zakończenie marszu pod hasłem "Polska w Europie", fot. PAP/Paweł Supernak

Wystąpienie Tuska podczas marszu "Polska w Europie": Różnica między prezesem a ajatollahem

Redakcja Redakcja Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 177

Głosując na Europę i na silną Polskę w Europie, głosujecie też na wolną, demokratyczną Polskę bez strachu, bez przymusu, bez pogardy wobec drugiego - mówił Donald Tusk na Placu Konstytucji w Warszawie podczas marszu "Polska w Europie".

Zwolennicy Koalicji Europejskiej przeszli z warszawskiego placu Bankowego na plac Konstytucji. Podczas marszu rzemawiali m.in. liderzy pięciu głównych ugrupowań, tworzących Koalicję Europejską (PO, PSL, SLD, Nowoczesnej, Zielonych), byli prezydenci Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski, a także szef Rady Europejskiej Donald Tusk.

Zobacz: Tusk na marszu Koalicji Europejskiej w Warszawie. Szydło: Przyjeżdża by burzyć

Przemówienie Tuska

Szef RE swoim wystąpieniu nawiązał m.in. do słów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który podczas piątkowej konwencji swej partii w Łodzi mówił, że kwestia tzw. przymusowej relokacji imigrantów wiąże się bezpośrednio z kwestią bezpieczeństwa Polski, a nawet grozi powstaniem w Polsce stref, gdzie będzie rządzić prawo szariatu.

- Słyszałem, że padły słowa o szariacie. Szariat to mniej więcej, w praktyce, państwo wyznaniowe. Autor tych słów - a znam go długo i dobrze - jak mówi, że przed czymś chce bronić, to z reguły o tym marzy - powiedział Tusk. Dodał, że "to nie jest problem wydumany". - W Europie widzę bardzo wielu kandydatów na takich lokalnych wodzów. Na świecie różnie ich nazywają - jeden się nazywa prezes, drugi ajatollah, ale różnica jest relatywnie nieduża - mówił Tusk.

Przekonywał, że w wielu krajach w Europie jest sporo osób, którzy "kwestionują" Unię Europejską. - W bardzo wielu miejscach słyszę lokalnych wodzów dla których idea - a znamy ją dobrze z historii - "jeden naród, jedno państwo, jedna religia, jeden wódz", że to jest ta ich melodia i oni też uczestniczą w wyborach europejskich - powiedział. - Europa to różnorodność, Europa to zjednoczenie w różnorodności. Europa jest trochę jak Koalicja Europejska - oświadczył Tusk.

- Głosując na Europę i na silną Polskę w Europie, głosujecie też na wolną, demokratyczną Polskę bez strachu, bez przymusu, bez pogardy wobec drugiego - powiedział. Podkreślał, że "to jest dzisiaj najważniejsza gwarancja naszej polskiej wolności, naszego polskiego bezpieczeństwa".

Według Tuska na kandydatach Koalicji Europejskiej wyborcy na pewno w tej sprawie się nie zawiodą. - Oni niczego nie muszą udowadniać - podkreślił. Ale - dodał Tusk - "to nie są jedyni kandydaci w tych wyborach".

- Czy na pewno warto podjąć ryzyko głosowania na tych, którzy dzisiaj prezentują się jako Europejczycy z nadzwyczajnym entuzjazmem, ale ten entuzjazm ma raptem dwa tygodnie? - pytał szef Rady Europejskiej. - I ja dobrze wiem, że będą tak długo Europejczykami, jak będzie im nakazywał interes wyborczy - dodał.

- Oni też wiedzą, czego chcą Polacy. I dlatego przez te dwa tygodnie - z trudem, bo z trudem, ale jakoś to słowo Europa odmieniają przez przypadki - powiedział b. premier. Jak dodał, jeśli "tak samo będą traktować naszą europejskość, jak potraktowali sądy i własne deklaracje o skromności i uczciwości - to znaczy, że ten wybór jest naprawdę bardzo poważny i że to ryzyko jest naprawdę serio".

Polecamy także: Wykład Tuska na Uniwersytecie Warszawskim. O konstytucji, Europie i wolnych wyborach

- Zwracam się do wszystkich Polaków - nie wierzcie malkontentom, którzy kręcą głową i mówią: "tu jest od Sasa do lasa", "nie wiadomo co ich łączy". Ich łączy wyższe dobro, bo bezpieczna Polska w silnej i zjednoczonej Europie to jest dzisiaj najwyższe dobro polityczne Polaków - powiedział szef RE, mówiąc z kolei o kandydatach Koalicji Europejskiej.

Zwrócił się też do osób, które jeszcze nie wiedzą na kogo oddadzą głos w wyborach do Parlamentu Europejskiego: - Proszę, nie ryzykujcie przyszłości Polski - oświadczył.

Dodał, że w Warszawie stoi z ludźmi, którzy "kiedy mówią o Europie, o Polsce w Europie, kiedy mówią, że Polacy to Europejczycy, a Europa jest także domem dla Polski, to mówią nie po to, żeby kogoś oszukać zwodzić dwa tygodnie przed wyborami". - To są ludzie, którzy planowali to wielkie, historyczne przedsięwzięcie, którzy mówili o Europie, ale których czyny potwierdziły ich słowa. To oni wprowadzili Polskę do Unii Europejskiej - przypomniał.

- To oni są naturalną, autentyczną gwarancją naszej silnej obecności w Unii Europejskiej. Ich nie trzeba już sprawdzać, na nich można z czystym sumieniem głosować - przekonywał.

Marsz "Polska w Europie"

Marsz "Polska w Europie" rozpoczął się w samo południe na warszawskim placu Bankowym. Na specjalnie zainscenizowanej trybunie jako pierwszy zabrał głos prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Nawiązując do ubiegłorocznych wyborów samorządowych, Trzaskowski przekonywał, że o zwycięstwie opozycji m.in. w wielkich miastach, zdecydowała wysoka frekwencja wyborcza.

- I dokładnie to samo musimy zrobić 26 maja. Potrzebna nam jest pełna mobilizacja, dlatego że te wybory mają niesłychanie istotne znaczenie. Są to wybory, które pozwalają nam walczyć o wartości, tak, jak w Warszawie walczyliśmy o otwartość, o tolerancję, o wartości europejskie, tak właśnie dokładnie o tym samym będą te wybory europejskie za tydzień - mówił prezydent stolicy.

Potem wystąpili liderzy głównych ugrupowań, tworzących Koalicję Europejską.

Szef PO Grzegorz Schetyna podkreślał, że Koalicja Europejska jest razem, ponieważ nie chce dzielić Polski. - Chcemy wspólnoty, współpracy. Nie chcemy dzielić Polski na bogatszych i biedniejszych, na tych, którzy mieszkają w miastach, czy we wsi, na tych, którzy są wierzący i niewierzący. Nie będziemy Polski dzielić, bo Polska jest jedna - powiedział.

Zapewnił, że Koalicja Europejska zawsze będzie po stronie konstytucji, praworządności i zawsze przeciw bezprawiu. - Będziemy za tym, żeby Polska była dla wszystkich Polaków, a nie tylko dla partyjnej kasty tak, jak jest dzisiaj. Będziemy zawsze za silną Polską w UE, w silnej UE. To jest nasz cel i to uczynimy - zadeklarował Schetyna.

Przeczytaj: Schetyna zaprasza na wielki marsz Koalicji Europejskiej. Liczy, że dzięki temu zwycięży

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz przekonywał, że wybory do Parlamentu Europejskiego to "pierwsza tura wyborów", drugą będą jesienne wybory parlamentarne. - Musimy wygrać wybory europejskie, żeby zmienić rząd, żeby zmienić władze w Polsce, żeby przywrócić normalność - mówił.

- Jesteśmy różni. Jaki sens miałoby dogadywanie się, gdybyśmy byli tacy sami? Dogadaliśmy się. Jesteśmy z różnych środowisk. Nasze partie, nasze elektoraty różnie myślą o Polsce, ale jesteśmy tu wspólnie - mówił lider SLD Włodzimierz Czarzasty.

Zaapelował do zebranych: "Idźcie na wybory". Mówił, że apeluje do "wszystkich, którzy byli aktywni do 1989 r." (roku zmiany ustrojowej Polski), "do wszystkich, którym odebrano godność", do tych, "którzy są biedniejsi i do tych wszystkich dla których państwo Polskie jest ważne", "dla których sprawy socjalne są ważne", "dla których konstytucja i Unia Europejska jest ważna", dla których prawa społeczeństwa obywatelskiego są najważniejsze", "do wszystkich, którzy szanują kobiety", "do wszystkich którzy patrzą z przerażeniem co się dzieje w szkołach, co się dzieje w szpitalach". - Do tych wszystkich apeluję. Idźcie na wybory musimy je wygrać - powiedział Czarzasty.

Przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer pytała zgromadzonych m.in.: - Czy jesteśmy za Polską paździerzowego państwa PiS, w którym godzi się w godność ludzi: nauczycieli, gejów, lekarzy, sędziów czy niepełnosprawnych?. "Wybór należy do nas" - mówiła. - Jeżeli chcemy Polski, w której nasze dzieci idą do praktycznej, nowoczesnej i przyjaznej szkoły - wybierzcie Koalicję Europejską. (...) Chcecie być dumni ze swojego wyboru - wybierzcie Koalicję Europejską - apelowała do zgromadzonych.

Rządzący chcą budować swoją władzę na strachu i żebyśmy ze strachu głosowali; musimy jednak głosować z nadzieją, a nie ze strachem - mówili z kolei liderzy Partii Zieloni Marek Kossakowski i Małgorzata Tracz.

Po przemówieniach marsz ruszył w kierunku placu Konstytucji. Na czele jechał odkryty piętrowy autobus z banerami Koalicji Europejskiej, z którego ton maszerującym nadawali Andrzej Halicki (kandydat z list Koalicji Europejskiej z Warszawy) i posłanka Monika Wielichowska. Marszowi towarzyszył też "zeppelin" z reklamą wyborczą Halickiego.

Maszerujący przez całą drogę wznosili hasła m.in.: "Polska w Unii Europejskiej", "PiS przeżyjemy, w Unii zostaniemy", "Idziemy głosować, by Polskę ratować", "Szykujemy taczkę na kaczkę dziwaczkę", "Miska ryżu dla każdego - gospodarka Morawieckiego".

Blisko czoła marszu pojawiła się grupa ludzi obranych w stroje z tęczowymi elementami i transparentami: "Małżeństwa, adopcje, prawa LGBT", "Nie ma wolności bez równości".

Na trasie marszu zorganizowano kilka happeningów. Przy skrzyżowaniu z ulicą Królewską człowiek ubrany w garnitur i w masce z podobizną Jarosława Kaczyńskiego trzymał transparenty "Świnia plus PiS" i "Krowa plus PiS". Na Rondzie Dmowskiego stali zwolennicy ochrony środowiska z transparentami: "Zmiana klimatu, mówcie prawdę", "Zmiany klimatu to nie smog".

Blisko skrzyżowania z ulicą Wilczą ustawione były wizerunki wicepremier Beaty Szydło i szefowej MEN Anny Zalewskiej, a z taśmy odtwarzano fragmenty wystąpień Szydło, m.in słowa: "Nie będziemy uczestniczyć w szaleństwie brukselskich elit" i "Te pieniądze im się po prostu należały".

W marszuuczestniczyło szereg znanych osób, m.in. aktorka Maja Komorowska, naczelny "Newsweek Polska" Tomasz Lis, prawnik Marek Chmaj oraz ks. Wojciech Lemański.

Po dojściu czoła marszu do Placu Konstytucji na ustawionej tam trybunie kilka utworów zagrał akustycznie zespół Kobranocka (a właściwie duet Andrzej "Kobra" Kraiński i Jacek "Atrakcyjny Kazimierz" Bryndal).

Gdy na trybunie pojawili się liderzy Koalicji Europejskiej, byli prezydenci, posłowie PO i Nowoczesnej, samorządowcy i zaproszeni goście, głos zabrał szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Po nim przemawiali byli prezydenci - Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski.

- Te wybory są ważne, a może nawet ważniejsze niż wiele, których mieliśmy w ostatnim czasie. Dziś chciałbym was prosić o mobilizację. Chciałbym prosić, abyśmy - wiedząc, że jest nas tak dużo tu w Polsce, ale także w Europie - 26 maja poszli zagłosować. Europa wymaga dzisiaj wsparcia. Europa dała nam wsparcie. Dziś jest okazja, żeby podziękować wszystkim przyjaciołom, którzy do roku 2004 pomagali nam byśmy się stali członkiem UE - mówił Kwaśniewski.

- Będziemy wszyscy - w tych wyborach i w następnych - głosowali na to, aby w Unii Europejskiej reprezentowali Polskę, ale także, aby w Polsce rządzili ludzie i środowiska polityczne, które będą świadomie dążyły do zakończenia nieszczęsnej, niepotrzebnej, błędnej wojny, zimnej wojny, którą wypowiedział rząd PiS-owski Europie i instytucjom europejskim - powiedział z kolei Komorowski. - Musimy z tą zimną wojną skończyć. I skończymy z nią przy użyciu kartek wyborczych. O to apeluję - wzywał były prezydent.

Głos zabrali też uczestnicy zeszłorocznego protestu rodziców niepełnosprawnych w Sejmie - Iwona Hartwich, dwóch niepełnosprawnych - Kuba Hartwich i Adrian Glinka, a także liderzy organizacji popierających Koalicję Europejską - m.in. KOD i Inicjatywy Polska. "Polsko, daj godnie żyć osobom niepełnosprawnym" - apelowała Iwona Hartwich.

Po zakończeniu zgromadzenia na placu Konstytucji warszawska policja poinformowała, że w trakcie marszu nie odnotowano żadnych incydentów. Według rzecznika stołecznego ratusza Kamila Dąbrowy w marszu uczestniczyło 45 tys. osób, z kolei według nieoficjalnych danych, uzyskanych przez PAP w policji, maszerowało ok. 7 tys. osób.

ja


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka