Konwencja PiS w Lublinie. Jarosław Kaczyński stawia na program socjalny w kampanii wyborczej. Fot. PAP/Wojtek Jargiło
Konwencja PiS w Lublinie. Jarosław Kaczyński stawia na program socjalny w kampanii wyborczej. Fot. PAP/Wojtek Jargiło

Obietnice PiS z Lublina. Ogromne podniesienie płacy minimalnej, podwójna trzynastka

Redakcja Redakcja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 337

- My musimy w tej kadencji postawić na wzrost płac i dochodów społeczeństwa - omawiał plany PiS przed wyborami Jarosław Kaczyński. Partia rządząca proponuje podniesienie pensji minimalnej do poziomu 3000 złotych już od końca 2020 roku. 

Główną nowością w programie socjalnym PiS, zapowiedzianym w Lublinie, będzie podniesienie pensji minimalnej: do 3 tys. złotych w 2020 r. i do 4 tys. do 2023 roku. W 2021 r. większość emerytów otrzyma dwie trzynastki - zapowiedział Kaczyński na konwencji PiS. 

- Rolnicy otrzymają pełne dopłaty do hektara na pełnym, europejskim poziomie - to kolejna obietnica prezesa partii rządzącej. - Żeby iść tą drogą, musimy naprawić polskie państwo - powiedział Kaczyński. 

Kaczyński: To nasz system wartości 

Najważniejszy gość konwencji Zjednoczonej Prawicy rozpoczął wystąpienie od nakreślenia wartości, którymi kieruje się obóz władzy. Prezes PiS mówił wiele o obronie rodziny, Kościoła i znaczeniu narodu.

- Nasz program dotyczy godności człowieka. To ochrona przed opresjami, także ze strony państwa. To ochrona przed eutanazją czy aborcją na życzenie. Stoimy na stanowisku, że to wartość niepodważalna - przemawiał Kaczyński. 

- Równość i solidarność tworzą sprawiedliwość. Sprawiedliwość tworzy mechanizm życia społecznego. I to jest nasz cel, my chcemy Polski sprawiedliwej. Jak pokazują wszystkie wskaźniki międzynarodowych ośrodków, my już to osiągnęliśmy - zapewnił prezes PiS.


- Rodzina to mężczyzna i kobieta w stałym związku i ich dzieci. To jest rodzina. Zdecydowana większość ludzi rodzi się kobietami albo mężczyznami. I tak ma w Polsce zostać! Jesteśmy za równością, to oczywiste - mówił Kaczyński. 


- Naród jest nam potrzebny, Europie i światu. Dla nas narodem jest Polska, polskość. I cenimy ją bardzo wysoko. Warto być Polakiem - przemawiał. 

Zdaniem Kaczyńskiego, Kościół katolicki odegrał wielką rolę w budowaniu tożsamości narodowej, a katolicyzmu należy bronić. - Kościół był i jest głosicielem, dzierżycielem jedynego, powszechnie znanego systemu wartości. Poza nim mamy tylko nihilizm. I dlatego jest taki ważny dla Polaków i polskich patriotów. Każdy dobry Polak, bez względu na wiarę, musi znać rolę Kościoła. Poza nim jest, powtarzam, nihilizm, który wszystko niszczy - tłumaczył Kaczyński. 


- Europa jest bogata różnorodnością. W tym, że składa się z różnych narodów o różnych kulturach. Jednym z nich jest naród polski. I nie ma żadnych racjonalnych powodów, by przeciwstawiać europejskość polskości - bo to jeden z wariantów europejskości. Pamiętajcie państwo, że wolność w świecie jest kwestionowana. W gruncie rzeczy chodzi o to, by ją ograniczyć albo zlikwidować. Cel jest paskudny, a my go odrzucamy. Polska pozostanie wyspą wolności - mówił lider Zjednoczonej Prawicy. 

Posłuchaj fragmentu wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego (TVN24/x-news) 



- Państwo jest potrzebne, także dlatego, że tylko ono może być terenem, sferą wolności w rozumieniu wolność "od" i "do" - także wolności uczestnictwa. Tylko państwo narodowe może być demokratyczne. A my chcemy demokracji - podkreślił Kaczyński na konwencji PiS. 


- My chcemy demokracji przedstawicielskiej. I na poziomie lokalnym, który cenimy i na ogólnonarodowym. Władza ustawodawcza powołuje władzę wykonawczą. W Polsce jest komplikacja, bo prezydent ma pewne uprawnienia, ale pochodzi z demokratycznego wyboru. Sądownictwo jest niezawisłe, powołane na różne sposoby, by zabezpieczyć neutralność. Ale władza sądowa ma wykonywać ustawy. Wszystkie muszą być zgodne z odpowiednią procedurą i tak ma wyglądać demokracja. Proponowany "ustrój trybunalski" nie ma nic wspólnego z demokracją, a służy oligarchii. Chcemy Polską demokrację umacniać i będziemy to czynić, jeśli tylko uzyskamy jeszcze mocniejsze zaufanie społeczne - zaznaczył Kaczyński. 


PiS odrzuciło ideologię postkomunizmu

Według lidera obozu władzy, PiS postawiło tamę wpływom postkomunistycznym, które powodowały, iż demokracja i wolny rynek były fikcją.


Platforma Obywatelska nie chciała zmiany systemu, a tego, by doszło do restauracji.


- Nie zbudowano nowego aparatu państwowego i nowej hierarchii społecznej, co jest ze sobą powiązane. Skutek był taki, że w Polsce nomenklatura komunistyczna zmieniła się w grupę zwartą o uświadomionym interesie ekonomicznych i przejmowała własność, koptując do siebie innych, m.in. z "Solidarności". Powstał mechanizm, premiował on cechy społeczne nie zawsze pozytywne. Mechanizm negatywnego doboru kadr w III RP został utrzymany ze wszystkimi tego konsekwencjami: na rynku, który był fikcją i w sferze demokracji pozornej. Ten system był trwały, coraz bardziej się zakorzeniał. Wyobraźcie sobie, co by było w Polsce, gdy byłoby tylko 3 milionowe bezrobocie, a potrzebowano by 6 mln pracowników. A tak naprawdę, bezrobotnych było przecież dużo więcej. System by tego nie wytrzymał. Ale w pewnym momencie w latach 2000. wybuchła afera Rywina, która wynikła z konfliktu wewnątrz systemu. Doprowadziła do szoku, skandalu, poruszenia, oczekiwania, że system się zmieni. Postulat IV RP był przedstawiany przez ludzi, stojących teraz po tamtej stronie. Wydawało się, że ten system się nie utrzyma. Powstała partia jeszcze bardziej radykalna, mówię o naszych przeciwnikach. Ale później okazało się to złudzeniem. Platforma Obywatelska nie chciała zmiany systemu, a tego, by doszło do restauracji: powierzchownych zmian dla utrzymania istoty rzeczy - przypomniał Kaczyński. 


Krytyka rządów PO-PSL 

- Ta restauracja w latach 2007-2015 się dokonała. Realizatorzy systemu uznali, że utrzymanie się przy władzy jest celem samym w sobie. I wyciągnęli najważniejszy wniosek: trzeba zaspokajać potrzeby grup interesu, nacisku, zarówno zewnętrznych i wewnętrznych. Społeczeństwo należy ignorować, stosowano socjotechnikę, politykę wizerunkową. Nas, którzy chcieli zmian, przedstawiano jako złoczyńców - ocenił Kaczyński. 

Kaczyński wspomniał, że rząd Donalda Tuska "wyszukiwał nowych wrogów przy nieustannej manipulacji": kibiców, pedofilów, górników. - Rzeczywiste interesy ludzi mieli za nic. Według tamtej władzy państwo było traktowane jako zespół instytucji niezależnych od siebie i społeczeństwa. Tusk w czasie afery Amber Gold tak to tłumaczył. Władza demokratycznie wybrana nie interesuje się społeczeństwem - tak to wyglądało, choć on tego nie powiedział wprost. Był zakaz zawierania koalicji z nami w samorządach. Władza miała leżeć w rękach jednej formacji - krytykował Platformę Obywatelską. - Drugim elementem była prywatyzacja państwa z użyciem przymusu. Kto pacyfikował hale handlowe na placu Defilad? Prywatne spółki, zwarte oddziały. To jest niedopuszczalne w demokracji - dodał prezes PiS. Strategię rządu PO-PSL Kaczyński nazwał "klientelizmem, podporządkowanym interesom premiera". 


Drogie cygara, wino, haratanie w gałę, jak to mówili. To można robić, ale trzeba jeszcze dobrze rządzić.


- To była tendencja do zwijania państwa, likwidacji komisariatów, szkół, połączeń autobusowych. Państwo zanikało - punktował Kaczyński poprzednią władzę. - Drogie cygara, wino, haratanie w gałę, jak to mówili. To można robić, ale trzeba jeszcze dobrze rządzić - mówił z przekąsem. - Oni nawet nie chcieli "chcieć", co było charakterystyczne dla tego systemu. Towarzyszył mu wysyp mniejszych i gigantycznych afer bez reakcji - dodał prezes PiS. - PO czyniła z życia społecznego widowisko, za którym toczyło się kosztowne, prawdziwe życie. Stracone lata rozwoju - podsumował krytykę poprzednich rządów. 


Reakcja Grzegorza Schetyny na kolejne zapowiedzi Kaczyńskiego? 


GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka