kierownik karuzeli kierownik karuzeli
18273
BLOG

Książka Sumlińskiego „ Powrót do Jedwabnego” Kilka uwag

kierownik karuzeli kierownik karuzeli Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 263

 Kilka dni temu odbyła się w Warszawie promocja książki „ Powrót do Jedwabnego” autorstwa W. Sumlińskiego, E. Kurek i T. Budzyńskiego. W zasadzie nie wiem, dlaczego tam polazłem? Słowo „ polazłem” jest w sam raz, ponieważ zebrało się tam środowisko związane z KONFEDERACJĄ. A to nie jest moja bajka. Ja raczej jestem pisowskim pelikanem, który lubi łyknąć sobie porcje prawdy o 19, 30, nawet jak ta prawda jest półprawdą. To mi daje pewien komfort, luksus. Taki to ze mnie ptaszek.   

To spotkanie miało coś ze spektaklu „ Sześć postaci w poszukiwaniu autora” z tym, że nie było to sześć postaci a dobry tysiąc. Najpierw to spotkanie miało odbyć się w jednym miejscu Warszawy, a potem, gdy okazało się, że odmówiono Autorom sali, wtedy tłum, przemaszerował w inne miejsce. Oddalone o kilka km. Sytuacja niezwykła, paradoksalna, na swój sposób metaforyczna. Ten „ przemieszczający się” tłum był jak stado owiec poszukujący swojego pasterza. Ciekawe to, a zarazem przejmujące w tej epoce post prawdy.

Zaprawdę, nie wiem dlaczego tam poszedłem, dlaczego stałem się jedną z owieczek? Tym bardziej, ze nie lubię KONFEDERACJI. Powiem szczerze, dla mnie to – banda jedenastu – bo chyba tylu mają posłów w Sejmie. Ten Korwin – Mikke, uroczy staruszek w muszce, może i błyskotliwy, na swój sposób dowcipny, ale z tej „ błyskotliwości’ politycznej mąki nie będzie. Następnie, ci rynkowi wolnościowcy, ekonomiczni żonglerzy. No i kolejna grupa w tej KONFEDERACJI, to Narodowcy. Przepraszam, ale ich propozycja to patriotyczny chaos. Polska polityka musi być oparta na jakiejś dynamicznej idei, energetycznej, a nie na konfliktowej. Samo onanizującej się w poszukiwania „ prawdziwego Polaka. Inaczej mówiąc, nie może być oparta na idei „ demokracji etnicznej” Bo taka polityka doprowadzi nas nie do „ Prawdziwego Polaka „ zakopanego w Serves pod Paryżem, ale zakopanego na Kremlu.

Tak myślę i czuje. Wiec tym bardziej dziwne, ze tam poszedłem, a jeszcze dziwniejsze, że przeczytałem tą książkę? 

Trochę pomarudzę. Książkę zacząłem czytać z trudem, niestety, ale napisana jest chaotycznie, brak jakiejkolwiek klarowności. Czytam i nie wiem, kogo czytam. Czy Sumlińskiego czy już Kurek. Kurek a może to Arendt? Brak odnośników do cytatów, a cytaty zlewają się w jakiś gąszcz trudny do przebicia się. Ale mimo wszystko, mimo tych trudności, wyczytać można w książce bardzo ważna myśl. Ostrzeżenie. I tą myśl ja odczytuje tak: Dawno, dawno temu, Żydzi wytoczyli nam PROCES, i ten PROCES dobiega właśnie końca.

A teraz sprawa Jedwabnego. Bo to jest główna oś książki. Przed przeczytaniem” Powrotu do Jedwabnego” byłem przeciwny ekshumacji w Jedwabnym. A nawet – powiem szczerze - mało mnie to interesowało. Żydzi zapomną. Polacy zapomną. Będzie dobrze. Lecz Sumliński ostrzega nas - Nie, nie będzie dobrze. Zresztą, tak naprawdę, to Żydzi chcieliby nie wracać do sprawy Jedwabnego, ponieważ mają już swoja zaklepaną prawdę, którą zainwestowali w „ Przedsiębiorstwie Holocaust”

W trakcie 2 WŚ, ginęło codziennie około 3000 ( tak z grubsza) obywateli polskich, więc pogrom w Jedwabnym to tylko mały epizodzik. Ot, jeden z dni niemieckiej okupacji, sprowadzonej do liczby. Lecz ten dzień, to wydarzenie z Jedwabnego, nabrało kolosalnej siły sprawczej. Wręcz mitycznej. Która z całą premedytacją rozgrywana jest przeciwko polskiemu narodowi.

Przepraszam za tą dziwną statystykę, ale ta statystyka jest ważna, chociażby pokazuje ogrom strat. Wyobraźmy sobie 3000 ludzi na jakimś placu. Ci ludzie są i nagle – Trach! Nie ma ich. I tak jest dzień po dniu, przez 6 lat. Czy także nas o to oskarżą? Nas, „ polskich faszystów” którzy wyssali antysemityzm z mlekiem matki. Jeżeli kilka dni po Marszu Niepodległości, w świat idzie informacja, że ulicami Warszawy przeszło 60 000 polskich faszystów i nacjonalistów, to na tym świecie wszystko jest możliwe. Wojna się skończyła, lecz my musimy walczyć dalej, może już nie o życie, co o prawdę. O każdy szczegół. Nawet tak niepozorny, jak zegarek czy karabinowa łuska. Bo ten PROCES trwa. Nie chcemy o tym widzieć, i niczym struś, chowamy głowę w piasek. Pytamy PROCES?. Jaki PROCES? Wolne żarty. Ale Już wypisują dla nas międzynarodowy mandat. I to z bardzo duża ilością zer. I o tym właśnie pisze Sumliński. Ostrzega nas. Czy ma racje? Niestety, ma!

Zostawmy na razie książkę Sumlińskiego i spółki, a sięgnijmy do innego źródła. Do wiki, z której czerpie wiedzę tysiące młodych Polaków. Ta wiedza jest porażająco jednostronna. I brzmi tak, jakby już dawno zapadł wyrok.

 Wiki – „ W mieście ( Jedwabne) przebywało tego dnia kilku żołnierzy niemieckich, którzy pomagali w spędzaniu Żydów na rynek, na tym ich aktywne działania się zakończyły. Śledztwo IPN nie pozwoliło ustalić, czy byli oni obecni również przy dalszych etapach zbrodni”

Zwróćmy uwagę na to słówko „ przebywali” Przebywać to można na wakacjach w Sopocie. Niemcy zaś okupowali. To byli prawdziwi faszyści, którzy nie przyjechali do nas z walizką w ręku a karabinem. I jeszcze to „ obecni” Czyli Polacy mordowali, a Niemcy ewentualnie byli „ obecni” Coś jak Jasiu w szkole. – Jasiu jesteś? – pyta nauczycielka - Tak, obecny! – odkrzykuje Jasiu. Taki to antypolski paszkwil mamy w ogólnodostępnym internetowym medium. I co? I Nic. Sumliński ma racje – PROCES trwa. Osacza nas, staje się już wszechobecny. A my nawet nie składamy zażalenia. Nie odwołujemy się. Nie domagamy się nawet ekshumacji, którą niestety - w 2001 roku - została zablokowana. I to nie na Półwyspie Synaj. Nie na ziemi rosyjskiej, gdzie wciąż leży nieprzebadany wrak TU- tki, ale na polskiej ziemi, dwieście km od Warszawy. Z pewnością mamy świetnych prokuratorów, kryminologów, historyków, a mimo to, ktoś powiedział - Stop! Żadnych badań. Jedyne, co możemy wam zaproponować, to tylko pedagoga, takiego od wstydu.

Sumliński dotarł do archeologów dokonujących ekshumacji wiosną 2001. Najpierw na żydowskim Kirkucie, a potem w samej stodole. I co się okazało? Pod szczątkami pomnika Lenina, znaleziono łuski karabinowe, a także osobiste drobiazgi mające konkretną materialną wartość, Żydzi współpracujący podczas ekshumacji, a szczególnie rabin a Schudrich, zrobił wszystko, aby przerwać ekshumacje. I tą zgodę uzyskał. Niestety, od samego ówczesnego Ministra Sprawiedliwości, Lecha Kaczyńskiego. Który uznał wyższość żydowskiego prawa religijnego nad polskim prawem. Czy można tą decyzje jakoś wytłumaczyć? Może szukaniem „ świętego spokoju” zgody, a może brakiem politycznej wiedzy, a także odwagi.

Ktoś powie - łuska, co tam łuska... To jakiś drobiazg, czy tam zegarek. Ale to ważny, o kolosalnym znaczeniu szczegół. Jeżeli na miejscu znajdujemy łuskę naboju, a nawet łuski, to przecież nie wystrzelili je Polacy. Natychmiast to odkrycie zaczęto deprecjonować, że naboje zostały wystrzelone albo wcześniej, albo później, a już na pewno nie 10 lipca. Albo zegarek, czy inny wartościowy przedmiot, mogłyby w znacznym stopniu podważyć tezę, że zabójcami byli Polacy, którzy najpierw zabili, a potem okradli swoje ofiary. Jednakże wciąż jest tak, że dowody zebrane w trakcie tej pośpiesznej i powierzchownej ekshumacji można dowolnie interpretować. Odpowiedz na te i inne pytania, dałaby ekshumacja przeprowadzona z zachowaniem wszelkich naukowych prawideł. Jednakże prawda, wg. środowisk żydowskich ma być „ zaokrąglona” do propagandowej tezy, że oto sąsiedzi pomordowali sąsiadów. Tak, jakby nie było okupacji, nie było Niemców, a jeżeli byli to tylko „ przebywali”. Nie było nic. Prawda ma być, więc, jednostronna, prosta i klarowna jak artykuł dla głupków na Wikipedii lub bankowy rachunek.

Najciekawszy ( o ile tak można powiedzieć) jest ostatni rozdział książki. To rozmowa z Jerzym Kwaśniewskim. Prezesem Ordo Iuris. Dopiero ta rozmowa uświadamia czytelnikowi skale zagrożenia związanego z Ustawą 447. I tzw. „ Mieniem bez spadkowym „ U nas, a także w każdym cywilizowanym ustroju prawnym jest tak, że mienie bez spadkowe przechodzi na własność państwa czy gminy. Lecz jak twierdzi prezes Ordo Iuris, w prawie międzynarodowym tak wcale być nie musi. Ponieważ owe prawo.                Prawo międzynarodowe, kształtuje się inaczej, „ czyli z opinii o istnieniu pewnego zwyczaju... Ważne jest wiec powstanie pewnej międzynarodowej normy”

Wg tej zasady możliwe było skazanie, po 2 WŚ, niemieckich zbrodniarzy, którzy przecież działali zgodnie z wewnętrznym niemieckim prawem. Prokuratorzy w Norymberdze odwołali się, więc do „ prawa międzynarodowego, „ Które powstało ad hoc. Można powiedzieć na zamówienie międzynarodowej opinii publicznej, powstała międzynarodowa norma. I taki też może być mechanizm powstania i usankcjonowania „ żydowskich roszczeń ” Takie a nie inne, może być zapotrzebowanie owej międzynarodowej opinii. Jeżeli zaś zajrzymy za kulisy owej opinii i dostrzeżmy tam wielki udział mediów związanych ze środowiskami żydowskimi, to takie zaglądanie będzie natychmiast sklasyfikowane jako typowy antysemityzm. Co jeszcze bardziej wzmocni uzasadnienie owego roszczenia z przeznaczeniem ( a jakże) na walkę z antysemityzmem.

Istne prawne perpetuum mobile.

Ten PROCES zbliża się już do ukończenia. Brak polskiego sprzeciwu wobec konferencji w Terezinie, brak polskiej reakcji na Ustawę 447, brak reakcji na list kongresmenów, I na inne poczynania administracji amerykańskiej, pokazują, że jesteśmy jak ta żaba wrzucona do gara z wodą. I ta żaba powolutku jest podgrzewana. Ma cieplej, porusza łapkami, nawet cieszy się, że jeszcze więcej żołnierzy amerykańskich wyląduje w Polsce. Cieszy się, że nad garnkiem będą latały samoloty 5 generacji. Cieszy się, ale tak naprawdę wciągana jest w PROCES, którego do końca nie rozumie...

Już teraz, w ostatnich dniach, powstają propozycje „ rekompensat” w wersji soft. Ostatnio - Forum Żydów Polskich, w tekście opublikowanym na Salonie 24. Pt „ Sytuacja jest tragiczna a będzie jeszcze gorzej” zaproponowało „ Fundusze uzyskane z przejęcia „mienia bez spadkowego” powinny być sukcesywnie, przez długie dziesięciolecia, przeznaczane na cel zgodny z wymienionym w ustawie 447 („wspieranie edukacji o Holokauście”), ale nie przez żadne organizacje, tylko przez Polskę, oraz wyłącznie według trybu i na zasadach ustalonych przez Polskę”

Czyli płacić trzeba, do negocjacji jest tylko sposób księgowania. I nazwa banku. Jaka to suma? Chyba bajońska, biorąc pod uwagę, że POWINNY BYĆ SUKCECYWNIE, PRZEZ DŁUGIE DZIESIĘCIOLECIA PRZEKAZYWANE.

Uff... Mówiąc inaczej. Polacy faszyści i antysemici, cieszcie się. Rozbiją wam długi na raty.

Co w tym czasie robi PIS owki rząd? Raczej nic. Udaje, że sobie poradzi, wykonuje ruchy pozorne, nic nieznaczące, a ja to łykam, jak ten pelikan o którym wspomniałem na początku tego felietonu. Zresztą czy są jakieś inne poważne środowiska społeczne czy polityczne, które mają jakąś receptę? Wątpię. I tak to do pelikanów, dołączyły strusie z głowami w piasku.

Tak to zakończę, ptasio...

Lecz na szczęście jest jeszcze książka Sumlińskiego, Kurek, Budzyńskiego, może i chaotyczna, ale na swój sposób szczera i stawiająca przed nami podstawowe pytanie. Pytanie owe brzmi: Polsko czeka cię PROCES. A więc rób coś. Protestuj. Szukaj sprzymierzeńców.

Ja ze swej strony jeszcze bardziej zdramatyzuje pytanie. Szukaj sprzymierzeńców, ale gdzie? Jeżeli nie Amerykanie i Żydzi, to kto? Bruksela? Rosja? Kto? Gdzie mamy szukać pomocy i sprawiedliwości?


Uzupełnienie.


Zdjęcie, które zamieściłem na początku nie jest oczywiście zdjęciem z Jedwabnego. Chociaż to zdjęcie „ krąży” na wielu portalach jako zdjęcie z Jedwabnego. To zdjęcie zostało zrobione w Białymstoku, po 26. 06, 1941, kiedy to Niemcy wkroczyli do miasta. Tego dnia zabili 2 – 2,5 Żydów.

Można powiedzieć, jest to pewien stały schemat. Po wejściu do danej miejscowości, Niemcy zabijają pewną ilość Żydów. Plus usuwają symbole komunistyczne.

Proszę zwrócić uwagę na pewien uroczysty sposób „ odprowadzania” pomnika. To jest nic innego jak kondukt. Plus oczywiście jakaś dawka upokarzania. Mężczyzna zaprzęgnięty jest niczym koń. Z boku widać cienie. Myślę, że to są cienie Niemców. Bo trudno mi sobie wyobrazić porządek owego konduktu bez jakiejś przemocy. Kto jest na zdjęciu? Myślę, że większość to asymilowani Żydzi, ale może jestem w błędzie.

Na filmie, który zamieszczam, przez kilka sekund widać trudno dostrzegalną sylwetkę żandarma. Przynajmniej ja to widzę.

Zdjęcie i film, to początkowe dni okupacji niemieckiej w Białym stoku.


https://youtu.be/K3bug8CVKjU

Link do mojego bloga Mój Blog

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka