Edward Doliwa - Falkowski
Edward Doliwa - Falkowski
kierownik karuzeli kierownik karuzeli
2893
BLOG

Żywotność narodu polskiego

kierownik karuzeli kierownik karuzeli Patriotyzm Obserwuj temat Obserwuj notkę 80

Żywotność, co to za słowo? I to jeszcze narodu... Jak to zrozumieć, pojąć? Ja rozumiem coś lepiej, gdy mogę to zobaczyć, dotknąć. Wtedy abstrakcja zadamawia się w moim umyśle. Jest prawdziwa. A więc co to jest ta „ Żywotność narodu polskiego”? Może, aby zrozumieć to pojęcie, trzeba zobaczyć zdjęcie dziewczynki z baziami zrobione na gruzach klasztoru Sakramentek na Nowym Rynku w Warszawie. Zbliża się Wielkanoc 1945 rok. To zdjęcie z wypalonym krzyżem i dziewczynką, ma jakąś tajemnice. Chociażby taką, że to zdjęcie przeraża, a zarazem jest tak optymistyczne. Nie wiem także, czy ta dziewczynka handluje tymi baziami? A gdy je sprzeda, to kupi jajko, wróci do domu, i to jajko pomaluje, a potem włoży do koszyczka? Chociaż słowo „ dom” w tym morzu rui jest tak niewłaściwe, że aż boli. Lecz mogło być tak, że ta moja „ wielkanocna dziewczynka” po prostu wędrowała przez ruiny z bukietem, są tam bazie i chyba jeszcze tulipany, i wtedy napotkał ją fotograf, który powiedział tak – Zatrzymaj się dziecko. Zrobię ci zdjęcie, tylko unieść te kwiatki. O tak... - Pewnie chciał ją w ten sposób uwiecznić? Także dla nas. Dla nas żyjących na początku XXI wieku. Przesłać nam jakiś znak? A jeżeli tak, to jaki?

Niebawem przeminie covidowa epidemia. Tak, jak przeminęły inne epidemie. Kwestia szczepionek i takiej mutacji wirusa, aby dało się żyć. Co prawda rozmaici sceptycy i ludzie żyjący urojeniami, utrudniają tą wojnę z epidemią. Lecz tak było w trakcie każdej zarazy na świecie. Zawsze byli ludzie, którzy uciekali od rzeczywistości w jakieś światy zastępcze.

I kiedy to wszystko się skończy, kiedy ludzie przestaną umierać na covida, czekają nas stare - nowe wyzwania. I wtedy zapewne świat wróci w swoje stare kolejny. Lecz to nowe życie, to także nowe wyzwania? Wyzwania dla naszego państwa i narodu. Przedstawię kilka.

xxx

NORD STREAM 2 KONTRA BALTIC PIPE

Zacznę od tematu starego świat.  Od walki o ogień, a dziś od walki o węglowodany. Taki jest świat. Jest historia dziewczynki, które chciała sprzedać bazie, ale i jest wielka polityka. Olbrzymia transakcja. NS1 i NS2, to tak naprawdę gospodarcza realizacja traktatu Ribbentrop – Mołotow. Rosjanie dostarczają gaz a Niemcy go dystrybuują. Czyż to nie piękny geopolityczny deal, dający tym dwóm krajom jakże istotny wpływ na politykę energetyczną w Europie. A także w Polsce.

Zostawmy na chwilę 1945 rok. Jakie dziś, jutro, i w przyszłości ważne będą daty?

- 31 grudnia 2022. W tym właśnie dniu i roku wygasa fatalna i przepłacona umowa gazowa z Rosją, zawarta przez rząd PO i PSL

 - Do 2022 roku ma być także oddany gazociąg Baltic Pipe przez który ma by dostarczany gaz do Polski, ze złóż norweskich ( via Dania)

Jak widzimy te terminy są prawie na styk.

- 2023. Wybory parlamentarne w Polsce.

Postawmy sobie więc pytanie, co się stanie, gdy rurociąg Baltic Pipe nie wypali, albo ( tylko) oddanie tego rurociągu przedłuży się o kilka miesięcy? Wtedy rząd polski – jaki by nie był - będzie musiał zawrzeć kontrakt krótko- terminowy na warunkach podyktowany przez Rosję i Niemcy. Ale w tej grze, przecież nie chodzi tylko o pieniądze. Lecz także, a może przede wszystkim, o wykorzystanie gazu w grze politycznej.

Można oczywiście zapytać, dlaczego budowa gazociągu Baltic Pipe ma się przedłużyć, nie mówiąc już o fiasku realizacji? Przecież owa inwestycja jest także wspomagana finansowo przez UE. Niemniej, polityka to zawsze polityka i bardzo często wygrywa z kapitałem i z rozsądkiem. Bardzo wiele zależy od Duńczyków... Przypomnę, że gdy Gerhard Schröder, po ustąpieniu ze stanowiska Kanclerza Niemiec objął funkcje przewodniczącego Rady Dyrektorów konsorcjum North European Gas, wtedy właśnie wykorzystał swoje służbowe i prywatne kontakty, wyjął kalendarzyk i zapewne obdzwonił swoich socjaldemokratycznych przyjaciół. I to właśnie Dania, jako pierwsza wyskoczyła przed szereg i zapewniła Rosjanom i Niemcom, wszelkie zgody związane z budową gazociągu NS1 przez Bałtyk.

Trzeba, więc uważać na Duńczyków ( tak jak na Greków, którzy przynoszą dary) czy pod wpływem zakulisowych niemiecko – rosyjskich działań, nie wycofają się z projektu, lub „ jakoś” przedłużą czas budowy i oddania rurociągu Baltic Pipe, wywołując tym posunięciem polityczny zamęt w Polsce? I to w 2023, w trakcie parlamentarnych wyborów.

Jeszcze jedno, ten rurociąg to jeden z warunków silnego państwa. Naszego państwa. Silne państwo, to mniej ruin, mniej spalonych krzyży i mniej wielkanocnych dziewczynek sprzedających bazie w ruinach kościoła.

LOTNISKOWIEC GOOGLA WPŁYWA NA BAŁYK

Oczywiście to żart. Google, nie ma swoich lotniskowców, tak jak Watykan nie ma swoich dywizji. Google nie ma nawet swoich kanonierek, ale za to ma moc wielkiego globalnego oddziaływania. Taką samą moc mają inne wielkie korporacje związane Big Tech. Amazon, czy wielkie serwisy społecznościowe, takie jak: Instagram i Facebook.

Ostatnie wydarzenia, szczególnie te w USA, podczas kampanii wyborczej na urząd prezydenta, pokazały, że w świecie XXI w. narodziła się nowa dyktatura. Nie kapitału, nie proletariatu, lecz dyktatura IV władzy, która aspiruje, aby stać się pierwszą władzą. Lecz tak jest zawsze, siła pieniądza zamienia się w siłę polityczną. Urzędujący Prezydent USA, został zablokowany w przestrzeni społecznych mediów, co stanowi jakże znamienny symbol nadchodzących czasów. Owa siła nowych mediów, wynika z zarządzania przepływem informacji, zgodnych z poglądami właścicieli owych mediów i, kadry zarządzającej. Najczęściej są to ludzie stosunkowo młodzi, którzy niedawno ukończyli amerykańskie uczelnie znane z politycznej poprawności i lewicowych, a nawet lewackich poglądów. Należy więc założyć, że także w Polsce owa lewicowa ideologia znajdzie wsparcie poprzez siłę Big Techu. Jaki więc będzie pożądany człowiek w tej nowej epoce Big Techu? Prawdopodobnie, będzie to człowiek odarty z tajemnicy, człowiek d o s t ę p n y i łatwy w obsłudze, w zamian otrzyma wszelkie „ darmowe” produkty sieciowe. W takim świecie, zdjęcie dziewczynki z baziami nie będzie miało już żadnego znaczenia. Ruiny będą stertą cegieł, krzyż będzie tylko semantycznym znakiem, a dziewczynką będzie osobą bez ustalonej tożsamości płciowej.

Kolejna sprawa, o której trzeba wspomnieć, to pieniądze. Wielkie pieniądze. Koniecznie trzeba coś zrobić, aby wielkie firmy BIG Tech płaciły nam podatki. Jesteśmy narodem okaleczonym, i pomordowanym. Tak! Ta nasz dziewczynka z baziami stoi na tle klasztoru Sakramentek. W trakcie Powstania Warszawskiego był tam szpital, zbombardowany 31 sierpnia 1944. W ciągu jednego dnia, zginęło w tym kościele około 1000 osób, w tym siostry i księża opiekujący się rannymi.

Ktoś zapyta, co mają wspólnego Niemcy, z wielkimi firmami BIG TECH? To, to samo zjawisko. Tak jak nasze państwo nie umie się w skuteczny sposób upomnieć o swoje należności, tak i nie umie wyegzekwować zadośćuczynienia za straty wojenne. To nasza państwowa słabość. Może to nam przydałby się lotniskowiec, a jak nie lotniskowiec, to chociażby narodowa zgoda w tej kwestii. Niestety, partie, i różne środowiska polityczne, partykularnie rozgrywają ten temat, a gdy PIS chce coś zrobić, to natychmiast jest ośmieszany.

To oczywiste, wielkie korporacje powinny się dzielić z państwem polskim swoimi zyskami. Płacić podatki. Niemniej uciekania od podatków nie dotyczy tylko Big Techu, lecz także „ pomniejsze” firmy medialne, w tym Discavery w Polsce, sprytnie optymalizuje swoje podatki. Ów amerykański koncern, traktuje nas niczym kolonie. Ostrzeliwuje politycznie obecny rząd ze swojej kanonierki zacumowanej na ul. Wiertnicza 166. Ostrzeliwuje, i czeka na zmianę władzy. Bardziej spolegliwą, lewicowo – liberalną. Władzę, która nie będzie zaglądała panom z Discavery do kieszeni. Czy jednak obecny rząd jest na tyle zdecydowany, aby zmienić ten stan rzeczy? Zobaczymy? Mam nadzieje, że nie damy się traktować niczym dzikie skolonizowane plemię, które da się przekupić paciorkami i dziurawym parasolem dla wodza plemienia.

447. I WSZYSTKO JUŻ JASNE

Może to moja obsesja, ale uważam, że wciąż wisi nad nami miecz Damoklesa z napisem „ Ustawa 447” Wydaje się, że to sprawa już przebrzmiała, tym bardziej, że pod koniec prezydentury Donalda Trumpa administracja amerykańska nie wracała do tej sprawy. Jednakże mogłaby to być tylko taktyka wyborcza, aby nie zrazić do siebie wielomilionowej Polonii w Ameryce. I teraz, kiedy rozdano na nowo karty wyborcze, zapewne wpływowe środowiska żydowskie w USA, wrócą do tej sprawy.

Co oczywiście będzie precedensem prawa cywilnego i państwowego. Czy rząd polski ulegnie tym naciskom? Ten, albo jakikolwiek inny, który po nim nastanie?

W każdym razie, my Polacy, mamy swoje ruiny, swój majątek utracony, i swoje dziewczynki z baziami. I także my możemy zapytać się świata: A co z Polską? A co z Warszawą? I jakie życie zgotowali tej dziewczynce niemieccy naziści?

DEMOGRAFIA GŁUPCZE.

Pozwoliłem sobie na parafrazę powiedzenia pewnego pana z cygarem. Owe cygaro jest nieco frywolne w tym kontekście, ale temat demografii w Polsce już nie. Wg. THE LANCET ( jedno z najbardziej renomowanych pism medycznych na świecie) w 2100 roku, będzie nas, według jednego scenariusza, 15,42 mln, według innego, jeszcze mniej, bo 13,66. Ludnościowy szczyt osiągnęliśmy w 2017 roku, kiedy było nas 38,39 mln i już nigdy nie zbliżymy się do tego poziomu.

Nigdy!!!

Czy mamy w tak ponurą wizje wierzyć? Pesymizm zabija prawie tak samo jak arszenik. Niemniej problem jest. Jak temu zaradzić? Jeszcze jedna liczba. Demograficzny „ współczynnik zastępowalności” to ok. 2,2. To znaczy, że kobieta powinna urodzić min, dwoje dzieci, aby pokolenie zastąpiło pokolenie. Gdy w tej kwestii nic się nie zmieni nasze terytorium zaludnią inne nacje. Bardziej ekspansywne i żywotne. Może ludność z Płn. Afryki? I za sto lat, na ruinach Warszawy będzie stał śniady chłopiec z gałązką oliwną.

Jak temu przeciwdziałać? Z pewnością nie ma jednego narzędzia. Prostego rozwiązania. Dla mnie, owa „ żywotność narodu” jest tajemnica, zagadką. Po 2WŚ była bida. Nie było mieszkań. Przywieziono nam komunizm na tankach, a mimo wszystko nasz naród demograficzne eksplodował. Potem, po wojnie takich dziewczynek z baziami urodziło się setki tysięcy, i potem te dziewczynki z baziami bawiły się lalkami, a kiedy dorosły miały swoje dzieci. Naród ożył. Ożył mimo tylu nieszczęść. Mimo ruin i spalonych krzyży.

Dziś mamy dziesiątki rodzajów słoiczków z jedzeniem dla dzieci, mleczka, jogurciki, wózeczki z hamulcami i resorami dla modnych mam, rozmaite pampersy, a dzieci jak na lekarstwo. W tej kwestii jest tak źle jak nigdy. Jeżeli po szwedzkim potopie, nasza populacja w wielu regionach zmniejszyła się o 40%, to tak naprawdę, czeka nas nowy„ Potop” bez potopu.

Coś trzeba zrobić. Co? Nie wiem... Może trzeba zrewidować program 500 plus, z programu pomocowo – socjalnego na program stricte demograficzny. To znaczy, na pierwsze dziecko nic, dopiero na drugie dziecko 1500. Bo tak naprawdę, statystyczne drugie dziecko/ na/ małżeństwo czy związek, ma sens z punktu widzenia zastępowalności pokoleń.

Może tak.

W tym kontekście zapaści a nawet tragedii demograficznej, każdy nasz rząd, jaki by nie był, w sposób jak najbardziej skuteczny powinien przeciwstawić się ideologii LGBT. I wprost powiedzieć, że taka ideologia istnieje. Promuje określone wzory zachowań. Ta ideologia jest skrajnie narcystyczna, pozbawiona jakiegokolwiek imperatywu moralnego. Może także trzeba bardziej skutecznie w telewizji publicznej, w kinematografii, propagować małżeństwa wielodzietne? Inaczej niż proponują wpływowe środowiska lewicy amerykańskiej i hollywoodzkiej, które już wypracowały swoisty i zalecany wzór. Np., w filmie musi być postać prześladowanego członka społeczności trans, czy inny prześladowany z powodów rasowych.

Nie ma oczywiście jednego czynnika, czy nawet kilku, które spowodują, że nastąpi prosta zastępowalność pokoleń. Co nie znaczy, że państwo powinno być bierne w tej delikatnej materii.

W każdym razie czeka nas zapaść demograficzna. I jedna dziewczynka z baziami wiosny nie czyni.

xxx

Przedstawiłem cztery wyzwania, jakie stoją przed polską polityką w najbliższych latach. Nie przeczę, że takich problemów może być więcej. Z pewnością każde środowisko polityczne inaczej widzi owe zagrożenia i inaczej formuje swoje recepty. Z mojego punktu widzenia, to są te główne polityczne wyzwania, jakie czekają nas w najbliższych latach.

Kto tym wyzwaniom podoła? Jaka siła polityczna? Moim zdaniem w najbliższych latach tylko PIS. Lub Zjednoczona Prawica, jeżeli dalej będzie zjednoczona? Jak będzie za kilka lat? Tego nie wiem... PIS jest zwartą formacja polityczną, mająca swój program, kadry, i zaplecze intelektualne. Niemniej widoczne są tam coraz bardziej tendencje rozpadu. Inne partie, to albo masa upadłościowa ( KO), albo Ruch Hołowni, czyli kolejna mutacja tego samego. Lewica zaś pożeglowała w kierunku obsesji rozporkowych, a ponadto, ta nasza lewica jest albo zbyt pro-moskiewska, albo zbyt pro- brukselka.

Jest jeszcze prawica alternatywna, czyli Konfederacja. Będąca, moim zdaniem, zbieraniną rozmaitej maści wolnościowców i narodowców, bez żadnej dojrzałej i realistycznej myśli politycznej. A ostatnie wydarzenia związane z epidemią, pokazały, że to środowisko jakże podatne jest na rozmaite frustracje i urojenia.

Mimo wszystko, miejmy nadzieje, że będzie dobrze. I Polska będzie jak ta moja „ wielkanocna dziewczynka” z baziami. Zawsze jak oglądam takie zdjęcia, to zastanawiam się, co było potem z tymi ludźmi? Co było potem z dziewczynką z baziami? Jaki ją los spotkał? Mam nadzieje, że dobry. Ale też, ważne jest pytanie, kto zrobił takie zdjęcie? Odpowiedz fotograf mnie nie zadawala. Fotograf. Fotograf... Ale kto spowodował, że droga dziewczynki i droga fotografa przecięła się w tym właśnie punkcie? I kto spowodował, ze znaleźli dla siebie ów ułamek sekundy? I ten ułamek sekundy potrzebny dla zrobienia zdjęcia trwa dalej, aż po nasze czasy.

Tak, ta „ Wielkanocna dziewczyna” z baziami wciąż chce nam coś powiedzieć...

Uzupełnienie

Życzę wszystkim czytelnikom mojego bloga z okazji Świąt Zmartwychwstania Pańskiego samych cudów życia. Jak zawsze nadchodzi wiosna. A wiosną wszystko będzie łatwiej.

Fotograf, to Edward Doliwa-Falkowski (ur. 25 czerwca 1913 w Twerze, zm. 16 kwietnia 1998 w Brwinowie) – polski fotografik. żołnierz Armii Krajowej, uczestnik Powstania Warszawskiego.

W 1945 roku Święta Wielkiej Nocy były 1 kwietnia. Więc to zdjęcie Edward Falkowski prawdopodobnie zrobił tuż przed 1 kwietnia. Gdy szykował materiały ma wystawę „ Warszawa Oskarża ( 1945) „ Była to pierwsza wystawa fotografii pokazywanej w powojennej Polsce. Potem ta wystawa „ jeździła” po całym świecie ukazując zniszczenia Warszawy.


Link do mojego bloga Mój Blog

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo