Monika Meglić
Monika Meglić
kierownik karuzeli kierownik karuzeli
3356
BLOG

Polska Partia Amber Gold oraz dance macabre na Facebooku

kierownik karuzeli kierownik karuzeli Amber Gold Obserwuj temat Obserwuj notkę 50


Obudziłem się w środku nocy zlany potem. Zbyt wiele trudnych słów huczy w mojej głowie : Amber. Gold. Macabre. No i jeszcze to - Facebook. Boże… czuje, że umieram … lecz było jeszcze gorzej, ktoś mnie pożerał. Jakiś potwor, zwierzę z wielkimi zębami. Sen nie był przypadkowy, wieczorem czytałem biografie Oskara Kona, łódzkiego fabrykanta. Właściciela     „ Widzewskiej Manufaktury” Jednego z najbogatszych Polaków międzywojennej Polski, a może i Europy. Wychowany w rodzinie religijnych chasydów, studiował Torę w chederze, i może tam wywiódł maksymę, która przyświecała mu do końca życia „ Zwierze zjada zwierze, a człowiek człowieka” I pewnie konsekwentne stosowanie tej maksymy doprowadziło go do wielkiego majątku. Dobrze o tym wiedzieć, może i ja kiedyś zostanę łódzkim fabrykantem, jednak póki co, nakryłem się kołdrą i próbowałem ponownie zasnąć.  

xxx

Na rynku politycznym poszukuje się nowej siły, która mogłaby zastąpić PO i Nowoczesną, chociaż Nowoczesna już pożarta, przez większego potwora, została tylko ta kropka z długami na deser. Pewne nadzieje pokładane są Biedroniu i jego nowej partii, lecz moim zdaniem są to nadzieje płonne. Pan Biedroń posiada pewną wizje tolerancyjnego różowego świata, a także pewien wdzięk. Homoseksualny wdzięk, jednak to nie jest to, co mogłoby zadowolić tłuste misie i inne pożerające się zwierzęta. A także młodych mężczyzn i młode kobiety w wieku około 40 lat, a wiec w wieku super produkcyjnym. Zamieszkujących wielkie i średnie miasta, czyli tam gdzie największe baty dostało PIS. Jak wiadomo tłuste misie z wielkich miast, i nieco mniej tłuste, ze średnich miast, twardo stąpają po ziemi i, wbrew potocznej wiedzy absolutnie nie zapadają w zimową drzemkę, a w zasadzie absolutnie nie śpią, i słusznie. Ponieważ dla 40 - letniego misia świat to okazja. Rzeka pełna ryb. Kran z ciepłym miodem. Tu i teraz. Świat to prosta alternatywa. Albo mam albo nie mam? Albo wypasiony mercedes albo Kia po przejściach? Albo ja pożeram albo mnie pożerają? Taki jest nasz ludzko - misiowy świat i nie ma innej alternatywy. Chyba, że żyje się na Podkarpaciu, ale to – jak twierdzi pewna polityczka w żółtej garsonce - świat poza cywilizacją,

xxx

Potrzebna jest więc nowa partia dla tłustych misiów. Partia, która mogłaby w elektoracie wielkich i średnich miast zyskać spore zaufanie. Jaka byłaby idea lub program spajający ów misiowy elektorat. Wielu z nas pamięta określenie, jeszcze z czasów komunizmu „ Ręka rękę myje” Cóż ono znaczyło? Tylko to, że ja pomagam tobie, a ty mnie, ja ciebie ustawiam a potem ty mnie, ja tobie daje zarobić, a potem ty podsuwasz mi coś pod stołem. To powiedzenie jest absolutnym i szczerym wyznaniem nie tyle człowieka, co żywego misiowego organizmu, umiejscowionego  w łańcuchu kredytowo - pokarmowym. Ten swoisty antysolidaryzm, na kilka chwil został przezwyciężony w okresie karnawału Solidarności. Lecz po latach – w okresie 3 Rzeczpospolitej wrócił ze zdwojoną mocą. A także dziś – w roku 2018 – dopomina się jakieś prostej politycznej emanacji. Potrzebna jest więc nowa partia. Deklarująca wprost swoje cele, nieowijająca w bawełnę. Partia zrzeszającej 100 % pragmatyków, ludzi trzeźwo stąpających po ziemie. Pozbawionych nawet grama romantyzmu. Partia absolutnie utylitarna i jawnie cyniczna. Partia dedykowana dla tłustych miastowych misiów w wieku super produkcyjnym, czyli dla obecnych 40 - latków. Jeżeli tak, to jaką nazwę nosiłaby owa partia? Proponuje więc prostą i rozpoznawalną nazwę – PARTIA AMBER GOLD, a czemu nie … jasno deklarowane cele… Partia dla antypisu, miejskiego elektoratu, który wybrał sobie niejakiego Trzaskowskiego i cwaniaka Adamowicza. Oczywiście ta partia to nic innego jak polityczna piramida. Ale nic w tym złego. Ta bezczelność i cynizm konstrukcji. Zresztą takich partii, stworzonych na szybko, realizujących bieżące interesy, było już mnóstwo. Chociażby z dawnych czasów, partia – Przyjaciół Piwa. Członkowie tej partii, wypili kilka piw, załatwili kilka biznesów, załatwili sobie „ pierwszy milion” i rozjechali się do domu. A w czasach nam współczesnych taką piramidą polityczną jest właśnie Nowoczesna z kropką. Zbudowana na szybko, do doraźnych interesów, właśnie na naszych oczach, ta polityczna piramida, rozsypuje się. Kto może, już się ewakuuje, chociażby wspomniana wcześniej, właścicielka kilku kolorowych garsonek, reszta pewnie pięknie polegnie pod politycznymi gruzami. Lecz takie jest życie polityczne w Polsce. Jedna piramida się wali lecz inną już budują … I kolejne pytanie, kto mógłby być przewodniczącym owej partii? Biedroń, nie … To idealista. Różowy idealista. Już bardziej Marcin Plichta, ten od złota. Cudownego kruszcu, które jest a potem znika. I jeżeli Adamowicz został prezydentem Gdańska, to dlaczego Marcin Plichta nie może zostać premierem kraju zamieszkiwanym przez polskie tłuste misie.

xxx

Zostawmy misie. 40 - kilkuletnie tłuste misie. Może młodsze pokolenie zamieszkujące duże i średnie miasta, jest inne? Chociaż trochę? Może fejsbukowe pokolenie? Mam taką nadzieje, chociaż ja sam nie jestem fejsbukowy człowiekiem, ponieważ tam się nie pisze, tam się gromadzi internetowych przyjaciół, ustawia w grupy, tego tu, tego tam, wstawia śmieszne filmiki, zdjęcia z podróży, zaświadczające, że nasz świat jest na wyciagnięcie ręki. Dostaje się te emotikony czyli buźki, raz uśmiechnięte, raz rozgrymaszone, potem jakieś kolejne zwierzaczki, różne takie misie z łapkami, a ich jest podobno 824… A to dla mnie stanowczo za dużo. Gubię w tych znakach graficznych i mordkach. Lecz chcąc nie chcąc, musiałem tam wejść, zagościć, bo w mojej wsi a trochę mieście, toczyła się wojna samorządowa. Jedni z drugimi brali się za łby. Wiec i ja tam wpadłem, ale tylko na chwilę, aby swoje powiedzieć, może wykrzyczę…

xxx

Zapukałem i wszedłem, ale jakoś tak niepoważnie, bez profilu, zdjęć z Madagaskaru, czy chociażby jednego dnia spędzonego w Tomaszowie, bez przyjaciół fejsbukowuch, samotny jak palec. Jak pojedyncza mordka. Wiec zaraz mnie otoczono, obsobaczono, i zaraz odpytano mnie z tych 824 buziek, mordek i małpek. Tą lub inną buźkę mi podesłali, a nawet całymi gromadami mnie otoczyli. Bez słowa, bez zdania. Nawet takiego prostego z jednym przecinkiem. Wtedy się im odwinąłem i napisałem im zdanie złożone, wielokrotnie złożone, lecz i oni odwinęli się wykrzywionymi mordkami, a potem inwektywami. Ty taki i owaki! A nawet jedna z pań o twarzy wysmarowanej białą kredą, ubrana w czarny podkoszulek, odwinęła się i walnęła mnie w buźkę, buźką, taką … najgorszą z możliwych. Tak strasznie wykrzywioną, tak pomarszczoną, i złą, że nawet sama myszka agresorka, przy tej buźce, ma minkę słodkiego aniołka. O nie … pomyślałem, nie dam się cofnąć do okresu znaków i rysunków znanych z jaskiń wczesnego paleolitu,wiec znowu im celną ripostę odwaliłem, plus, w bonusie, dodałem 5- stronicowy, antropologiczny elaborat na temat malarstwa jaskiniowego. Lecz zaraz pojawiły się śmiechy i chichy i kolejne dwie panny fejsbukowe, tak na oko 20- kilku letnie, jakieś takie dziwaczne, kredowe na twarzy, jeszcze bardziej ubrane na czarno, z drucianymi wieszakami w rekach, które chyba dzień 3 maja przesypiają i budzą się dopiero w dzień – św. Waginy, nuże mnie okładać, drwić ze mnie, a nawet jedna z nich powiedziała do mnie - TY PIS Dzielcu!!!

Tak i ja wychowany na Żeromskim, Sienkiewiczu, podszyty imć panem Onufrym Gombrowiczem, zrozumiałem, że nic tu po mnie, na tym fejsbuczkowym folwarku zwierzęcym, zamieszkanym przez czarownice w czarnych podkoszulkach i twarzach wymazanych kredą, ani też w tym świecie, 40 - latków, grubych misiów. Misiów zjadających innych misiów. Zjadających się nawzajem. Dziewczyn świętujących dzień waginy, świecie emotikonów i zdań prostych jak budowa cepa. Płaskich i bladych jak filet atlantyckiego dorsza z pobliskiej Biedronki.

xxx

I tak wygląda wielkie miasto. Tak wygląda ten nowy elektorat 20- letnich i 40- letnich wykształconych  z miast głosujących na Adamowicza i Trzaskowskiego. Młodych i w średnim wieku, obrońców de – mo – kra, – cji,  którzy Marszu Niepodległości zakazują, a marsz, marsz, ubeków z ziemi ruskiej do polskiej, akceptują.

Czy tak wygląda śmierć? I czy to nie mój koniec? Ostateczny i nieodwołalny i, w ostatniej chwili mojego życia, pomyślałem czy w takim razie, to nie jest czas na  825 emotikona. EMOTIKONA OSTATECZNEGO I NIEODWOŁALNEGO. Już nie kosa i kościotrup, już nie dans macabre, lecz graficzny mix czarnej panny z waginą i tłustego polskiego misia z wielkiego miasta.

Mój Boże a jaki znak Twój?





Link do mojego bloga Mój Blog

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka