T.S. T.S.
120
BLOG

RÓWNANIE STRUKTUR VII (1) – kompetencyjny (hiper)klucz psychologii praktycznej

T.S. T.S. Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 11


Trudności, jakie napotykamy w życiu, nie są nierozwiązalne. Jeśli nie potrafimy znaleźć rozwiązania poprzez zwalczanie ich lub w ucieczce od nich, to znaczy, że rozumowanie nasze na temat danej sytuacji jest błędne. Sytuacje bez możliwości rozwiązania zdarzają się w życiu rzadko.
               Arnold Hutschnecker, cyt. wg: C. Łuszczyński, O łagodzeniu skutków kalectwa


Badanie osobowości było tradycyjnie domeną klinicystów. W rezultacie powstawały kolejne „szpitalne” portrety człowieka. (…) Sądzimy dzisiaj, że z badań nad chorobą mniej dowiadujemy się o normie psychicznej, niż z badań nad ludźmi zdrowymi dowiadujemy się o zaburzeniach psychicznych.
                           Wiesław Łukaszewski, Szanse rozwoju osobowości



skoro Wszechświat jest tak wielki, byłoby czymś dziwnym, gdyby oprócz nas nie zawierał innych istot rozumnych. (…) W teologii chrześcijańskiej idea „Boga od zapychania dziur” nie ma dobrych notowań. Sięga ona przynajmniej XVII w., kiedy to Newton i jego następcy (…) zbyt łatwo przypisywali Bogu funkcję wyjaśniania tych niejasności, które (tymczasowo, jak się potem okazało) pozostawiała nauka. (…) Laplace (…) miał pełne prawo powiedzieć do Napoleona, że hipoteza Boga jest mu niepotrzebna. (…) W dziele stworzenia został zrealizowany racjonalny zamysł Boga. Współczesna nauka odkrywając strukturę świata odszyfrowuje ten zamysł. Matematyczna metoda badania jest tak skuteczna, ponieważ stwórczy zamysł Boga jest matematycznie precyzyjny, ponieważ Bóg stwarzając świat, myśli matematycznie…

                          Michał Heller, Kosmiczna przygoda Człowieka Mądrego


PODSTAWA KOMPETENCJI PSYCHOLOGA – PRAKTYKA


Istnieją, z grubsza biorąc, trzy podstawy kompetencji psychologa praktyka.


    Pierwsza sprawa to tzw. doświadczenie praktyczne, znajomość empiryki, przypadków, różnych problemów, które przyjdzie rozwiązywać, różnych objawów, ich skutków psychologicznych, socjologicznych i prawnych. Nabycie takich zdolności często trwa wiele lat. Jest to tzw. doświadczenie zawodowe i praca przez wiele lat z konkretnymi ludźmi.


    Czasem jednak wystarczą doświadczenia własne (jako swoista mądrość życiowa) (istnieje cały kierunek w psychoanalizie indywidualnej, w której przejście przez psychoanalizę daje kwalifikacje, tu psychoanalityka).


    Druga sprawa to głębia wiedzy, jej wielość  znaczeń i wiedza „o co w tym wszystkim chodzi”. Na np. zaburzenia stosowane są odpowiednie klucze – to bardzo ważne, bo psycholog nie może być wyłącznie milczącą ścianą, przed którą następuje rozładowanie napięć, lecz osobą, która znajdzie przyczynę zaburzenia. W poradnictwie można stosować właśnie owe hiper-porady, klucze-algorytmy, od których zależy wszystko. I czasem jedna rozmowa, jedno zdanie może całkowicie zmienić życie, rozwiązać problemy, wyleczyć. Istnieje przecież coś takiego, jak szyfr życia, który potrafi rozsupłać splątany węzeł nierozwiązalnych, zdawałoby się, problemów.


    Trzecia sprawa to pozytywna wizja świata, którą ma psycholog. To się wyczuwa od razu. Dobrym psychologiem był w swojej praktyce w telefonie zaufania Frank Drake, astronom-setiolog. Często nawet inżynier, fizyk czy astronom może być dobrym psychologiem, bo wie, o co chodzi w życiu. Tutaj baza materialna osoby zajmującej się praktyką psychologiczną jest bardzo ważna. Nie można być przecież „specjalistą od niczego” (a takimi czasem mogą być klasyczni psycholodzy, choć z drugiej strony ich wiedza naukowa jest dobrą podstawą dla kontaktu z ludźmi i daje siłę).


    Psycholog nie może opierać się na pseudowiedzy – pseudonauce. Różne wróżki, astrolożki, chiromantki itp., które czasem legitymują się dyplomem psychologa, opierają się na wiedzy, która jest zbiorem pustym. To jest najważniejszy czynnik w tym punkcie. A więc dorobek naukowy, zapisowy, publikacje, przygotowanie zwłaszcza z dziedzin ścisłych, przyrodniczych i technicznych jest najcenniejszą podstawą kompetencji psychologa-praktyka.


    Czasem jest tak, że dokąd jest się w formule psychologii, problem jest kwadraturą koła i nierozwiązywalną antynomią. Dopiero  wyjście poza nią – ku np. astronomii, fizyce, technice rozwiązuje bolącą kwestię. Często problem tkwi w technologii, a nie w psychice. To ważne, bo bardzo wiele problemów leży przyczynowo korzeniami w warunkach materialno-bytowych. Żadna wiedza psychologiczna nie pomoże w kupieniu dobrego komputera, pralki czy telewizora.


    Psycholog-praktyk musi być inteligentnym, dobrym, wrażliwym, racjonalnym i światłym człowiekiem. Nie może być niewrażliwym psychopatą. Takimi ludźmi, o zgrozo, o „osobowości z drewna” jest wielu psychologów po przejściu tzw. treningów interpersonalnych (głównie w ramach tzw. terapii grupowej; oni są potocznie nazywani trenerami) - o stępionej wrażliwości, „odpornych na stres”, z utraconym kontaktem z ludźmi, niereagujących na ludzkie nieszczęścia. Mówi się co prawda, że praca psychologa-praktyka znieczula na cudzy ból, ale jeśli tak jest, psycholog taki po prostu minął się z powołaniem.


    Jeśli chodzi o model matematyczny, czyli formułę równania struktur, która najlepiej oddaje właśnie kompetencje psychologa, to kluczem jest tu sama dynamika poziomu funkcjonowania rozwojowego psychologa. Zawierają ją czynniki a i n w równaniu struktur, ich wysoka przeciwentropijna wartość. Wtedy zajdzie:


    dla w = katn    a » 0 i n > 1.


RÓWNANIE KLUCZA

Powyższy wzór jest zarazem równaniem klucza-metody, swoistego kodu kreskowego oraz dziedzin ścisłych, przyrodniczych i technicznych.


    Jednocześnie owo brakujące ogniwo rozwoju mieści się w formule strefy najbliższego rozwoju L. Wygotskiego. Formułę tę wyraża m.in. tzw. twórczość uzupełniająca. Szczególnym generatorem i ogniskiem twórczości uzupełniającej może być era techniczno-kosmiczna. Wtedy zajdzie: wk = K (atn)m, gdzie wk – wartość cywilizacji techniczno-kosmicznej, K – stała rozwoju techniczno-kosmicznego, a – mem, t – czas, n – paradygmat, m – paradygmat ery techniczno-kosmicznej (zob. T. Szulga, „Twórczość uzupełniająca…”, www.salon24.pl/u/ad-astra/, Internet, 2017).


(NIE) ROZWIĄZYWALNY PROBLEM ZDROWIA?


Nawiązując do cytatu W. Łukaszewskiego na wstępie, zastanówmy się, czy jest on zasadny.


    Niewątpliwie psychologia powinna bazować, opierać się głównie na zdrowiu, a nie chorobie. Hospitalizm jako wartość i cel naczelny jest chybioną ideą. Nie tylko wynika to z podejścia akcentującej ważną rolę psychologii, tzw. psychiatrii humanistycznej (m.in. T. Szasz, A. Maslow, K. Jankowski), błędnie nazywanej antypsychiatrią (tak jakby, co jest niesłuszne, była zaprzeczeniem psychiatrii), ale i z praktyki nowoczesnej medycyny, która postuluje skracanie obecności pacjenta w tzw. szpitalu do minimum.


    Co więcej, sens powyższej wypowiedzi można nawet uogólnić i posunąć dalej. Nie tylko problematyczna jest naukowo psychopatologia i psychologia kliniczna jako podstawowy model człowieka, ale i sama psychologia jako nauka obarczona jest podobnym błędem. Łukaszewski na przykład w jednym z wywiadów stwierdził, że w trosce o bezpieczne mieszkanie, zwykle zamiast zamartwiania się o jego bezpieczeństwo i superkosztownych ubezpieczeń, najlepszą metodą byłoby po prostu dorobienie odpowiedniego klucza. Podobnie jest z psychologią. Dopóki będziemy „na jej terenie”, problem ten, swoista trysekcja kąta, będzie nierozwiązywalny. Dopiero dzięki rzeczowemu spojrzeniu na problem od strony innego wymiaru, czyli z pozycji dziedzin – przyrodniczych, ścisłych i technicznych, zostanie on rozwiązany.


    Jednak tzw. psychologia kliniczna ma niewątpliwą wartość. W nauce nie ma problemów niszowych, drugoplanowych. Co to za lekarz, który „obraża się” na inny niż jego obszar zainteresowań, np. na żołądek czy wątrobę. Podobnie niestosowne jest aby matematyk, specjalista od algebry, teorii grafów i kombinatoryki nie uznawał topologii oraz rozmaitości topologicznych i teorii homologii bądź analizę z funkcjami zmiennej zespolonej oraz teorią miary traktował jako dziedziny drugoplanowe. Psychologia kliniczna jest tu wspaniałą heurystyczną kopalnią ciekawych problemów – a o bogactwo empiryki bój dziś w nauce się toczy. Opiera się ona też na tzw. psychologii życia, analizie biografii i idei dramatu. Dlatego między innymi jest bardzo cenna.


    Zatem zapis matematyczny problemu byłby następujący:
    przy np. f(x) = ax        ~(∀ x < 0: x ∈ { }), czyli x ≤ 0 lub x > 0, czyli nieprawdą jest, że zmienna x < 0 (tu jako psychopatologia) jest zbiorem pustym, czyli że jest obiektem zainteresowań.


    Powyższy krótki tekst miał być w założeniu mini-podręcznikiem psychologii praktycznej, a więc skrótem i jedynie wstępem do obszerniejszej encyklopedii zagadnienia. Zatem, wierząc że temat jest znacznie szerszy, tymi słowami kończę powyższy esej.


    Materiały źródłowe:
F. Drake, D. Sobel, „Czy jest tam kto? Nauka w poszukiwaniu cywilizacji pozaziemskich”, Prószyński i S-ka, Warszawa 1996.
T. Szulga, „Równanie struktur V”, maszynopis niepublikowany, Wrocław 2019.


Tagi: psychologia praktyczna

T.S.
O mnie T.S.

Zainteresowania: astronomia plastyczna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie