Jak pięknie wystąpił Artymowicz u Lisa

 Jak pięknie mówił o tym skrzydle, co to rozsypywało się sukcesywnie po uderzeniu w brzozę!

A jak mówił o  tej brzozie, którą ten świadek Bodin widział, gdy uniósł swe oczęta to mnie tak wzruszył. Oczami duszy widziałam to, co ujrzał Bodin. Jak to ona się gnie i opada. ale nie opada.

Jak ten samolot się rozsypywał zahaczając o wierzchołki drzew jeszcze daleko przed brzozą. I jak to było słychać na tych wcale nie sfałszowanych trzech wersjach kopii na ścieżce nagranej w tym decybelowym tupolewie.

I takie we mnie życzenia dla tego profesora Artymowicza- Arytmowicza wezbrały, że aż się przestraszyłam, że mogłyby się spełnić. Bo za takie świadectwa świadczone świadomie to mu się należy, a ja z gruntu dobry człowiek jestem i nikomu źle wcale nie chcę życzyć. Nawet jemu.

p.s. Co to on powiedział? że samolot znajdował się 56m poniżej pasa? Ja to chyba obejrzę sobie powtórkę!