Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka
503
BLOG

"Gruźliczanka" w ŁODZI czyli HIT PRL na upały w mieście

Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Co tam Koronowirus zwyczajny a nie import z Chin COVID-19 wszak od lat 50 piliśmy publicznie dla zaspokojenie potrzeby wody w organiźmie (ca 60% masy ciała) "Muszyniankę" czy "Nałęczowiankę" wodę z saturatora czy przysłowiową "GRUŹLICZANKĘ"

(W ciele dorosłego mężczyzny znajduje się około 60% wody, w ciele dorosłej kobiety około 50–55%. Wiąże się to z tym, że w ciele kobiety większa jest procentowa zawartość tkanki tłuszczowej. Z wiekiem zawartość wody w organizmie maleje.)

ZATRZĘSIENIE pet-ÓW CZYLI BUTELEK BEZZWROTNYCH q!

BABA Z WARSZAWY I SATUARATOR PUBLICZNY

https://pl.wikipedia.org/wiki/Saturator

W Polsce saturator najczęściej kojarzony jest z „wózkiem” do produkcji wody sodowej (przez nasycanie wody dwutlenkiem węgla), popularnym elementem krajobrazu ulicznego w czasach PRL-u, obecnie zaliczanym do ówczesnego folkloru. Te „punkty handlu detalicznego” oferowały albo „czystą” wodę sodową, albo z domieszką syropu owocowego. Saturator z oprzyrządowaniem składał się z:

image

wózka na dwóch kołach motorowerowych, z aparatem do saturacji i szafką

butli ze sprężonym gazem (najczęściej dużej, przemysłowej)

słojów z dozownikiem na syrop owocowy (standardowo dwóch, na dwa gatunki syropu – zwykle malinowy i cytrynowy)

węży do podłączenia wody

kilku szklanek.

Dodatkowe wyposażenie takiego urządzenia mogły stanowić:

https://wiadomosci.onet.pl/ciekawostki/gruzliczanka-z-sokiem-czyli-czar-saturatorow/vsb8s

Gruźliczanka z sokiem, czyli czar saturatorów

Wodą z saturatorów handlowały najczęściej kobiety. I tak jak woda nazywana była „gruźliczanką” (bo nalewana do tych samych, lekko tylko przepłukanych szklanek), tak sprzedawczynie nazywane były niekiedy „kacarkami”. Wszystko dlatego, że panie nierzadko obsługiwały skacowanych klientów. Ale nie tylko.

Maszyna Aleksandra Wypycha pochodzi z 1974 roku i, jak zachwala mężczyzna, w 99 procentach składa się z oryginalnych, dziś już równo czterdziestoletnich elementów. Zanim trafiła w ręce pana Aleksandra, przez lata rdzewiała w czyjejś piwnicy. Teraz dostała drugie życie. Trzy lata jej szukałem – wspomina Aleksander Wypych. – Nie działała, bo zżerała ją rdza, do wymiany nadawały się też wszystkie uszczelki. Na szczęście była kompletna, nie było potrzeby wymieniać części. Te są oryginalne. Podobnie jak szklanki, w których podawana jest woda. Nowe są tylko uszczelki i kilka śrubek – wylicza Wypych. Ta maszyna to saturator SW 4. Wzorowany na radzieckiej produkcji, ale wykonany już w Polsce, w warszawskiej Spółdzielni Mechaników. Nasi konstruktorzy nie silili się na oryginalność. Do saturatorów dokręcili np. kurki od starych, żeliwnych kaloryferów.

- Są identyczne – podaje przykład Aleksander Wypych, który sam odrestaurował saturator i teraz jeździ z nim po całej Polsce. Ubrany w obowiązkowy biały fartuch i czapeczkę serwuje wodę z saturatora na plenerowych imprezach i firmowych eventach. Oczywiście, z obowiązkowych szklanych kubków. – Ostatnio byliśmy w Starachowicach. Ludzie chętnie wspominali dawne czasy, kiedy saturatory stały na ulicach i w zakładach pracy. Dziś to tylko jakaś atrakcja – mówi nasz rozmówca. Aleksander Wypych nie jest wyjątkiem, bo takich zapaleńców, którzy wzięli się za odrestaurowanie starych i zapomnianych już saturatorów, jest co najmniej kilku, m.in. w Łodzi i w Szczecinie. Zresztą wspominane z sentymentem saturatory coraz częściej pojawiają się we współczesnej przestrzeni, choć traktowane są z lekkim przymrużeniem oka, trochę jak folklor z czasów Polski Ludowej. Zupełnie inaczej niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu.

parasol przeciwsłoneczny

łańcuch z kłódką (zabezpieczenie przeciw kradzieży).

Do lat 1980 były one produkowane przez fabrykę DOMGOS z Rudy Śląskiej[1].

image

Istniały też saturatory stacjonarne, usytuowane w tak zwanych pijalniach wody sodowej – jednak w Polsce saturatorem najczęściej nazywany był opisany wyżej zestaw przewoźny. Oprócz mobilności cechą wyróżniającą te obiekty „gastronomiczne” były również szklanki wielorazowego użytku, płukane pobieżnie metodą natryskową, przez co serwowany przez sprzedawcę napój bywał czasem nazywany „gruźliczanką”. Kolejną charakterystyczną cechą wózków saturacyjnych było źródło pochodzenia wody: miejska sieć wodociągowa (niekiedy hydranty przeciwpożarowe). Ten „punkt sprzedaży detalicznej” obsługiwany był przez pojedynczą osobę, pracownika przedsiębiorstwa będącego właścicielem urządzenia lub przez jego dzierżawcę (pracującego na własny rachunek).

Mimo że w okresie PRL dostępne były różne rodzaje wód mineralnych i innych napojów chłodzących (oranżada), a już od lat siedemdziesiątych na rynku polskim pojawiła się Coca-Cola i Pepsi-Cola, to jednak z powodu ilościowych braków tych napojów w sklepach praktycznie do czasów przełomu gospodarczego w 1990 roku można było jeszcze spotkać liczne wózki z wodą sodową.

Innym rodzajem saturatora, importowanym z ZSRR, był samoobsługowy automat serwujący napoje po wrzuceniu monety (w latach siedemdziesiątych szklanka wody sodowej kosztowała 50 groszy, z dodatkiem soku – złotówkę).

Ostatni saturator w Polsce wyparty został przez tanią wodę gazowaną w jednorazowych butelkach PET około 1995 roku.

Obecnie przywrócenie saturatorów rozważane było w Łodzi. Radni postawili jednak warunki używania wyłącznie kubków jednorazowych i umieszczenia na urządzeniach herbu miasta[2]. Ostatecznie projekt został przyjęty i teraz każdy chętny może poznać smak łódzkiej wody z saturatora[3].

https://www.youtube.com/watch?v=9NI6GVSEiws

WAŁY JAGIELOŃSKIE @ SATURATOR (ZŁOTE ŻNIWA)

Tato

Kupmy sobie saturator

Co ty na to?

Skwarne lato nadchodzi

Sodowa skutecznie chłodzi

A jeśliby soku ciut dodać

To mówię ci, tato - pójdzie ta woda jak woda

Każdy piątaka z kieszeni wywali

Pić będą i duzi, i mali

Kto w upał na wodę nie ma ochoty?

Szklanka szczęścia - pięć złotych

Ulica sucha jest niby pustynia

Ludzie zziajani jak mrówki

A saturator jak cudowna skrzynia

Popłyną kochane złotówki

Tato

Może zrobić się bogato

Rzuć sałatą

Lato jak piec przed nami

Kupmy więc kiosk z Carpigiani

Oj, przyjdzie tu ludzi masa

Czterdzieści w cieniu - język wisi do pasa

Każdy dwie dychy z kieszeni wywali

Poliżą i duzi, i mali

Kto w upał na lody nie ma ochoty?

Pyk wajchą - dwadzieścia złotych

Ulica spalona jest jak Sahara

Żar z nieba się leje na główki

W Chicago za loda się płaci w dolarach

A u nas wystarczą złotówki

Tato

Niech szlag trafi takie lato

Pora zła to

Biznesu zrobić się nie da

Woda się leje, lecz z nieba

I za przyczyną tej wody

Odwołano złote żniwa na lody

Nikt nie chce wyjąć z kieszeni ni zeta

Temperatura jest nie ta

A koniunktura jak temperatura

Jest wyjątkowo ponura

[2x:]

Ulica zalana jest jak ryż w Wietnamie

Ziąb taki, że kto to wytrzyma

Nie dla mnie, tatusiu, ten klimat, nie dla mnie

To lato, co trzyma jak zima

Co trzyma jak zima

Ten klimat jak zima

La la la la la la la la la la

La la la la la la la la

- Tatusiu, chodźmy stąd

- Rysiek, nie zostawiaj mnie tu

Rysiek, Rysiek, nie zostawiaj mnie

- Tatusiu, to, co zawsze?

Wędrowali szewcy przez zielony las

Nie mieli pieniędzy...

- Pieniążków, Rysiu?

- A co oni z tymi pieniążkami, tatusiu, zrobili?

- Rysiu, Rysiu nie zostawiaj mnie tu

Rysiek, nie zostawiaj mnie tu, ty, Rysiek

temat na czasy wspólczesne i na przyszłość

NIECH NAS MATKA BOSKA MA W SWOJEJ OPIECE TAK MÓWIŁ KSIĄDZ DOBRODZIEJ NA ODPUŚCIE.

WSZYSTKIE WASZE GRZECHY BĘDĄ ODPUSZCZONE

http://balonikinadruciku.pl/

Bardzo nam miło, że jesteście z nami w tym trudnym czasie.

Wiemy, że ciężko jest teraz planować przyszłe imprezy, skoro nie znamy terminu końca tego dramatu… Ale można cały czas robić sobie niespodzianki, prawda? ????

Do odwołania pracujemy:

Sklep w Szczecinie, ul. Królowej Jadwigi 23:

poniedziałek-piątek 10-18

sobota 9-15

DOWOZIMY balony całą dobę. Istnieje możliwość zostawienia baloników pod drzwiami przy zapłacie przelewem.

Polecamy też zamawianie balonów (na FB, mailowo, przez sklep internetowy czy telefon) i ich odbiór w sklepie.

Sklep w Policach, ul. Przyjaźni 26-30:

W maju 2020 jest czynny:

poniedziałek i czwartek 13:00-17:00

sobota 10:00-14:00

Ruszamy powoli ze SKLEPEM INTERNETOWYM.

Istnieje możliwość zamówienia tam zarówno balonów z helem (z odbiorem własnym lub dowozem na terenie Szczecina i okolic) jak i artykułów imprezowych (możliwy odbiór osobisty, wysyłka kurierem na całą Polskę, w tej wyjątkowej sytuacji również dowóz).

Staramy się z każdym dniem, aby sklep internetowy działał coraz lepiej, przepraszamy jednak za wszelkie niedociągnięcia i braki. Obiecujemy poprawę ????

image

image

Jeśli nas nie znacie, oto (w skrócie) co możemy zaoferować:

-balony z helem – zwykłe, cyfry, bajkowe i tematyczne

-dekorowanie sal na wesela, urodziny, chrzciny i inne imprezy

-dowozy do domów

-artykuły imprezowe, np. świeczki, talerzyki, kubeczki, serwetki, girlandy i inne dekoracje

-toppery i pikery, także personalizowane

-piniaty, konfetti

-dekoracje firmowe – bramy balonowe itp.


Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura