Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka
805
BLOG

Klucz do tajemnicy Smoleńskiej? Miedwiediew w Krakowie

Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka Polityka Obserwuj notkę 4

SMOLEŃSKIE PORTRETY

 

http://smolensk.muzhp.pl/portrety/

http://smolensk.muzhp.pl/kontakt/

 

http://wpolityce.pl/polityka/271190-melak-ucieczka-anodiny-na-nic-bym-nie-liczyl-ona-wie-ze-jak-zacznie-mowic-to-ja-dopadna-nasz-wywiad

Melak: Ucieczka Anodiny? Na nic bym nie liczył. Ona wie, że jak zacznie mówić, to ją dopadną... NASZ WYWIAD

opublikowano: przedwczoraj, g. 13:10 · aktualizacja: przedwczoraj, g. 13:13

Fot. Premier.gov.ru Fot. Premier.gov.ru

„Ona jest w ręku Putina, jest jego narzędziem. Ona jest jego wykonawcą, jednym z trybów tej propagandy, która niestety zdominowała cały Zachód

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Andrzej Melak, prezes Komitetu Katyńskiego, brat Stefana Melaka, który zginął w katastrofie smoleńskiej.

wPolityce.pl: Rosyjskie media informują, że Tatiana Anodina, szefowa MAK, uciekła z Rosji i przebywa we Francji. Ponoć boi się możliwych konsekwencji związanych z działaniami firmy jej syna i synowej, w której ona sama ma również udziały. To wydarzenie może mieć jakieś konsekwencje dla sprawy smoleńskiej?

Andrzej Melak: Pamiętajmy, że mówimy o Rosji. Nie wiem, czy Anodina uciekła, czy wyjechała zupełnie normalnie. Każdy może podróżować, jeśli ma u temu warunki. A z takiego kraju jak Rosja, z państwa, którym rządzi Putin, wyjechać jest trudno. Ukryć się przed Putinem jest jeszcze trudniej. Sądzę, że ta sprawa nie będzie miała żadnego znaczenia dla naszej sprawy.

Szefowa MAK może się zerwać z politycznego postronka…

Ale ona przecież wie, że gdyby tylko otworzyła ustaw to „długie ramię Moskwy” potrafi zadbać o to, by ją uciszyć na zawsze. Doświadczyli już tego i Litwinienko i inni. Nie znamy motywów jej wyjazdu. Uczciwie powiem, że mnie to nie interesuje.

**To ona jest symbolem również kłamstwa smoleńskiego. Ma ogromną wiedzę. Jej ucieczka może być nie tylko symboliczna.

Ona jest w ręku Putina, jest jego narzędziem. Ona jest jego wykonawcą, jednym z trybów tej propagandy, która niestety zdominowała cały Zachód. A Zachód patrzy na nawet palcem nie kiwnie.

Może będąc we Francji Anodina ujawni coś ze swojej wiedzy dotyczącej Smoleńska? Może będzie się chciała uwiarygodnić?

A gdzie tam… Przecież pamiętam, jak Sarkozy był zachwycony Putinem po wizycie w Rosji. Sądzi Pan, że Hollande jest inny? Tu chodzi o ogromne interesy, o relacje francusko-rosyjskie, one są ważne, a nie stosunki francusko-polskie.

Może jednak będzie chciała „sypać”?

Nie, nie mam cienia nadziei w tej sprawie. Ona będzie milczała aż po grób. I to dosłownie.

Media wiele miejsca poświęcają ostatnio sprawie katastrofy samolotu rosyjskiego w Egipcie. Śledztwo jest międzynarodowe, prowadzone są badania dot. materiałów wybuchowych, sekcje zwłok itd. Widać zupełnie inne standardy niż po Smoleńsku. To może otworzyć komuś oczy?

Sądzę, że ludziom zaczęły się oczy otwierać znacznie wcześniej, po zamachu na samolot malezyjski, po tym, jak rosyjski samolot rozbił się w Indonezji, po tym, jak się rozbił rosyjski samolot w okolicach Petersbuga… Wszędzie jest normalnie, stosowane są standardy. Tylko nie w sprawie smoleńskiej. To jest widoczne jak na dłoni. Sądzę, że do niemal każdego trafia, że coś tu jest nie tak. Jest zapewne jednak i taka grupa, do której nic nigdy nie trafi.

PiS przejmuje władze, partia przedstawia skład swojego rządu. Liczy Pan, że ta ekipa wyjaśni sprawę smoleńską?

Mam nadzieję, że tak się stanie. Gdyby było inaczej, to byłby zły sygnał dla rodzin ofiar, dla narodu, który chce wyjaśnienia tragedii, a także dla świata. To by oznaczało, że jesteśmy obojętni wobec zbrodni dokonanej na najważniejszych naszych przedstawicielach. To byłby bardzo zły sygnał.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Jurgena Roth - zamach czy katastrofa w Smoleńsku

 
Opublikowany 15.04.2015

“Obecny Rząd polski nie chce żadnego śledztwa, nie chce ze strachu wyjaśnienia tego co stało się koło smoleńska. (..) Może trzeba się przyznać i uderzyć w piersi, nie umieliśmy, nie potrafiliśmy” – mówi poseł Krzysztof Ardanowski

W drodze powrotnej z Pragi 08.04.2010 roku - czwartek

Miedwidiew zatrzymal się w Krakowie in cognito? 09.04.2010 roku - piątek.

Doszło do Spotkania wysoko umawiających się STRON ?

Photo of RA-96016 Ilyushin IL-96-300PU by Maciek BUkowski

Photo date: April 09, 2010
Views: 1,427 Likes: 0Added on July 14, 2010
 

Aircraft:Ilyushin IL-96-300PU

Airline:Rossiya Airlines

Serial #:74393202010

 

Exif data   Hide Exif data[What's this?]
COMPUTED.ApertureFNumber f/4.0 EXIF.ExposureProgram 1
IFD0.ImageDescription SONY DSC EXIF.ISOSpeedRatings 200
IFD0.Make SONY EXIF.DateTimeOriginal 2010:04:18 10:42:44
IFD0.Model DSLR-A500 EXIF.MeteringMode 5
EXIF.ExposureTime 1/2500 EXIF.Flash 16
EXIF.FNumber 40/10 EXIF.FocalLength 700/10
 
WIARA SMOLEŃSKA
 
 
 

Piotr Wroński (b. funkcjonariusz SB, UOP i AW) nt. katastrofy w Smoleńsku - W Punkt 2015-06-22

Bez komentarza

Tusk i Obama w Pradze - Fakt

www.fakt.pl › Wydarzenia › Politycy › Polityka › Opinie

08.04.2010 20:02, aktualizacja: 08.04.2010 20:03 .... że już w sierpniu ubiegłego rokuwiedziała, że Donald Tusk nie będzie kandydował na urząd prezydenta.

Spotkanie premiera Donalda Tuska i prezydenta Baracka Obamy odbyło się w rezydencji ambasadora USA w Czechach.

To było bardzo ważne spotkanie. W czasie kolacji prezydenta USA Baracka Obamy (49 l.) z premierem Donaldem Tuskiem (53 l.) i przywódcami państw Europy Środkowej padło zapewnienie, że amerykańska tarcza antyrakietowa powstanie w Polsce. Stanie się tak mimo czwartkowego porozumienia  rozbrojeniowego USA z Rosją. Polska wciąż będzie najważniejszym strategicznym partnerem USA w tej części Europy.

 
 

Kiedy Donald Tusk i inni europejscy przywódcy lecieli do Pragi media rozpisywały się o nowym traktacie rozbrojeniowym i kontrowersyjnych komentarzach prezydenta Rosji. Dmitrij Miedwiediew (45 l.) zakomunikował, że tak naprawdę będzie on ważny, jeśli jeśli USA zaprzestanie prac nad budową tarczy antyrakietowej w Polsce.

 

– Przyjeżdżałem tutaj z pewnym niepokojem – przyznał nawet po kolacji Donald Tusk.

Na szczęście wszystkie informacje dotyczące rezygnacji z tarczy przez Amerykanów okazały się nieprawdziwe. – Otrzymaliśmy zapewnienie, że niezależnie od komentarzy i napięcia pomiędzy Rosja, a USA nasz amerykański partner nie nie zmienia zdania na temat powstania w Polsce systemu obronnego – stwierdził Tusk który na wczorajszej kolacji siedział obok prezydenta Obamy.

Polski premier podkreślił że amerykanie zrozumieli jak ważnym jesteśmy dla nich sojusznikiem. I to bez naszych starań i zapewnień. – To nie te czasy, kiedy musieliśmy o wszystko prosić – zaznaczył Donald Tusk. Dodał te, że usłyszał też wiele innych ważnych dla nas deklaracji od Baracka Obamy. – Dostaniemy kolejne wozy opancerzone w Afganistanie. Także w sprawie wiz przyjdzie moment, że nasz partner dojrzeje do decyzji ich zniesienia dla obywateli Polski. Nie musimy o nic prosić – mówił Tusk z przekonaniem.

Ze spotkania z amerykańskim premier wrócił bardzo zadowolony. Jak się dowiedzieliśmy, do tej rozmowy przygotowywał się długo i skrupulatnie. W czwartek rano do willi premiera przy ulicy Parkowej w Warszawie przyjechał rzecznik rząd Paweł Graś (46 l.).Długo rozmawiał z premierem. Dopinali wszystko na ostatni guzik.

– Mąż jest perfekcjonistą. Waży każde słowo, jest bardzo skupiony, skoncentrowany – zdradziła nam przed wyjazdem premiera Małgorzata Tusk (53 l.).

Konsultacje ze współpracownikami trwały jeszcze w samolocie. Jeszcze przed samym wyjściem na praskie lotnisko premier powtarzał sobie notatki z kartki, którą cały czas nosił przy sobie. W czasie rozmów, które odbywały się w rezydencji ambasadora USA w Pradze mógł być dzięki temu pewny siebie i zdecydowany.

– Walczyłem o to, aby Ameryka wobec Polski i naszego regionu postępowała konsekwentnie. Abyśmy prowadzili więcej wspólnych działań w ramach NATO – powiedział Tusk. – Komunikat ze strony Stanów Zjednoczonych był satysfakcjonujący. Wyjeżdżam ze spokojem – zapewnił.

image

 

http://www4.rp.pl/artykul/502510-Tu-154-i-problemy-z-8-kwietnia---.html

Tu-154 i problemy z 8 kwietnia
Edyta Żemła, Izabela Kacprzak, 
02.07.2010
 
aktualizacja: 02.07.2010, 03:00
Tu-154 po zderzeniu z ptakiem nie zawrócił na lotnisko w Pradze, kontynuował lot do Warszawy
foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

30 godzin przed lotem do Smoleńska samolot zderzył się w powietrzu z ptakiem

 

Przed północą 8 kwietnia z lotniska w Pradze stratuje samolot Tu-154M o numerze bocznym 101 (ten sam, który potem się rozbił pod Smoleńskiem). Na jego pokładzie jest m.in. premier Donald Tusk, który wraca ze spotkania z prezydentem USA Barackiem Obamą oraz z prezydentami państw Europy Środkowo-Wschodniej.

 

Tuż po starcie z lotniska załoga rządowej maszyny słyszy „głuche uderzenie w nosową część kadłuba”. Tu-154 jest wtedy w tzw. fazie wznoszenia, na wysokości 1220 m – wynika z meldunku do dowódcy 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, do którego dotarła „Rzeczpospolita”.

 

Jednak załoga nie wraca do Pragi. Kontynuuje lot do Warszawy. Tuż po północy 9 kwietnia ląduje na wojskowym Okęciu. Co się stało? Z dokumentu wynika tylko, że coś uderzyło w kadłub maszyny. Jak mówią piloci, rządowy samolot prawdopodobnie zderzył się z ptakiem.

 

– Takie zderzenia w powietrzu mogą być groźne w skutkach. Należy pamiętać, że na wysokości 2 tys. metrów, gdy w maszynę uderzy ptak wielkości mewy, uderzenie może mieć siłę 2 ton – wyjaśnia były pilot wojskowy kpt. Robert Zawada, obecnie pracujący w cywilnych liniach lotniczych.

 

Podobnego zdania jest Tomasz Hypki, ekspert wojskowy. Przyznaje, że uderzenie lecącej maszyny w nawet niewielkiego ptaka wyzwala ogromną siłę.

 

Jakie były skutki tamtego zdarzenia dla rządowego samolotu? „Ślady uderzenia w dolną powierzchnię nosową części kadłuba samolotu (osłona radaru) – odpryski powłoki lakierowej w miejscu uderzenia” – czytamy w meldunku. Wynika też z niego, że maszynę sprawdzono i nie stwierdzono jej uszkodzeń.

 

Jednak technicy zbadali ją dopiero w Warszawie. Tymczasem piloci, z którymi rozmawiała „Rz”, twierdzą, że zaraz po zderzeniu Tu-154 powinien wrócić do Pragi.

 

– Po czymś takim się ląduje. Nie wiadomo, jak dużą szkodę wyrządził ptak i jakie to mogło mieć znaczenie dla bezpieczeństwa – zaznacza Dariusz Szpineta, pilot i instruktor lotniczy.

 

Tego samego zdania jest mjr Arkadiusz Szczęsny, były pilot i instruktor Sił Powietrznych. – Załoga powinna natychmiast przerwać zadanie, zgłosić zaistniały fakt przez radio odpowiedniej Służbie Ruchu Lotniczego, zawrócić na lotnisko startu do Pragi bądź lądować na najbliższym możliwym lotnisku – mówi mjr Szczęsny. Dodaje, że Służby Ruchu Lotniczego umożliwiają w takich przypadkach lądowanie w pierwszej kolejności i uruchamiają odpowiednie procedury awaryjne na lotnisku.

 

Zdaniem naszych rozmówców piloci, nie wracając na lotnisko w Pradze, złamali procedury bezpieczeństwa.

 

– To przykład, że załoga świadomie nie przerwała zadania mimo oczywistego zagrożenia, jakie może nieść ze sobą zderzenie z ptakiem w powietrzu – uważa mjr Szczęsny.

 

Zarzuty odpiera płk Ryszard Raczyński, dowódca 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. – Pilot po sprawdzeniu parametrów lotu i systemów pokładowych uznał, że może kontynuować bezpiecznie lot – wyjaśnia.

 

Dlaczego samolot nie wrócił do Pragi?

 

– Gdyby dowódca załogi uznał, że zaistniało zagrożenie bezpieczeństwa, na pewno lądowałby w Pradze. Dodatkowo przepisy lotnicze zezwalają na kontynuowanie lotu po takim zdarzeniu, jeśli lot trwa nie dłużej niż godzinę – podkreśla płk Raczyński. I dodaje, że lot Praga – Warszawa trwał ok. 50 minut.

 

Nasi rozmówcy nie zgadzają się z tymi wyjaśnieniami. – Przecież pilot nie mógł wiedzieć, co się stało, co uderzyło w samolot, a jeśli dodatkowo w kabinie słychać było uderzenie, musiało być ono dość silne – uważa kpt. Zawada. Jego zdaniem to, czy maszyna jest sprawna, powinna stwierdzić obsługa techniczna na lotnisku w Pradze. Według naszych rozmówców tam powinien zostać przeprowadzony szczegółowy przegląd techniczny. Następnie technicy powinni sporządzić raport dopuszczający do dalszego lotu.

 

Pytanie tylko, czy gdyby maszyna zawróciła na lotnisko w Pradze, kontrola maszyny nie trwałaby zbyt długo i Tu-154 nie mógłby polecieć w sobotę do Smoleńska. – Całkiem prawdopodobne, że tak by było – stwierdza kpt. Hypki.

 

Rozmówcy „Rz” wyjaśniają, że przegląd samolotu po zderzeniu np. z ptakiem trwa zwykle od kilku godzin do nawet doby.

 

Niemal identyczne zdarzenie, co ujawnił TVN 24, miało miejsce wczoraj na lotnisku Okęcie. W dziób samolotu Swiss Air lecącego do Zurychu uderzył ptak. Pilot podjął decyzję o awaryjnym lądowaniu na Okęciu. Sprawę bada Komisja Badania Wypadków Lotniczych.
Magda Kazikiewicz z Pragi, Jarosław Sulikowski
 
 
CZWARTEK, 5 KWIETNIA 2012 12:58

Ostatni tydzień prezydentury Lecha Kaczynskiego

 

„To on ogłosi swoją decyzję. Myślę, że stanie się to niebawem, ale nie lada dzień. Do końca wiosny na pewno.”-mówił Władysław Stasiak, szef kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w wywiadzie dla Faktu, 31 marca 2010. Dziesięć dni później Prezydent już nie żył. Jak wyglądał- według oficjalnych komunikatów kancelarii- ostatni tydzień życia Prezydenta Rzeczpospolitej i Pierwszej Damy.

 

 

Wielki Piątek, 2 kwietnia 2010

 

Kilka tysięcy osób przeszło w piątek wieczorem w drodze krzyżowej ulicami Warszawy. Dołączył do nich prezydent Lech Kaczyński z małżonką, a także szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak. Tym razem Wielki Piątek przypadł w piątą rocznicę śmierci papieża Jana Pawła II, droga krzyżowa nawiązywała do papieskiego nauczania. Droga krzyżowa przeszła przez Krakowskie Przedmieście, a okolice Placu Piłsudskiego pełne były zapalonych zniczy. Dokladnie to samo miejsce będzie wyglądało łudząco podobnie za 8 dni.

 

Klucz do tajemnicy Smoleńskiej? Miedwiediew w Krakowie

 

Klucz do tajemnicy Smoleńskiej? Miedwiediew w Krakowie

 

Zdaniem prezydenta Petraeus pokazał, że "wiedza, mądrze stworzona doktryna mogą być skuteczne nie tylko jako błyskotliwe konstrukcje intelektualne, ale także w rzeczywistości". – Polska brała udział w wojnie irackiej dość długo, choć nie tak długo jak bym chciał, Polska bierze udział w operacji w Afganistanie i chciałbym, żeby był to udział jak najbardziej skuteczny – dodał prezydent. Przypomniał, że popiera zwiększenie polskiego kontyngentu i podjął stosowną decyzję na wniosek rządu. Zapewnił, że na Polskę można liczyć jako sojusznika NATO i Stanów Zjednoczonych.

 

Lech Kaczyński powiedział, że chciałby świata, w którym niepodzielnie panuje pokój. – Ale wątpię, żeby było to doświadczenie mojego pokolenia – zastrzegł prezydent.

 

Tego samego dnia w wywiadzie dla PAP minister Stasiak powiedział: „Dobrze, że w Katyniu był pan premier Putin, był pan premier Tusk, że złożyli hołd ofiarom Katynia. Mówi się o wejściu na drogę pojednania – to ważne, by tą drogą podążać. Ale ważne jest i to, by na tej drodze były czytelne, wyraziste znaki, czyli np. archiwa, badania, ujawnienie materiałów dotyczących umorzonego śledztwa.”

 

Czwartek 8 kwietnia 2010

 



Na zaproszenie prezydent Litwy Dalii Grybauskaite, Lech Kaczyński przyleciał w czwartek z kilkugodzinną wizytą roboczą do Wilna. Czwartkowe spotkanie to kontynuacja rozmów rozpoczętych w trakcie ostatniej wizyty w marcu tego roku, podczas uroczystości 20. Rocznicy Niepodległości Litwy. – Chciałbym podkreślić, że jestem zwolennikiem bardzo bliskiej współpracy naszych krajów. Jestem przekonany, że leży ona w naszym wspólnym interesie, a także w interesie całego regionu – mówił Lech Kaczyński na konferencji prasowej po spotkaniu. Dodał, że rozmawiano m.in. o sprawach związanych z energetyką, rafinerią w Możejkach, a także współpracy z Rosją i Stanami Zjednoczonymi.

 

Klucz do tajemnicy Smoleńskiej? Miedwiediew w Krakowie

 

W wywiadzie dla Konrada Piaseckiego w RMF Władysław Stasiak tego dnia mówił o efektach wizyty Donalda Tuska i Władimira Putina w Katyniu: „Dobrze, że pan premier Putin był w Katyniu, bo każdy hołd oddany ofiarom Katynia się liczy. Natomiast przełom? Na pewno nie przełom.”

 

Piątek, 9 kwietnia 2010

 

Prezydenci USA Barack Obama i Rosji Dmitrij Miedwiediew na czwartkowym spotkaniu w Pradze podpisali układ o ograniczeniu zbrojeń strategicznych. Szef BBN Aleksander Szczygło, który był „Gościem Radia Zet” tak skomentował to wydarzenie:

 

– Myślę, że dla nas najważniejsze jest to, żeby za tym porozumieniem nie szło nic, co by obniżało i nasze bezpieczeństwo i pozycję tej Europy, tej części Europy w relacjach, zarówno w ramach NATO, jak i ze Stanami Zjednoczonymi.

 

Na briefingu prezydenccy ministrowie informowali o wizycie w Katyniu, która miała się odbyć następnego dnia:

 

„Według szefa Kancelarii Prezydenta Władysława Stasiaka to bardzo ważna wizyta nie tylko dla Lecha Kaczyńskiego, ale dla nas wszystkich. – Jej wymiar symboliczny jest bardzo ważny dla Polski, dla Polaków, dla naszej tożsamości – powiedział minister Stasiak.

 

– Prezydent poprzez uczestnictwo w uroczystościach w Katyniu zamierza oddać hołd polskim oficerom i jeńcom wojennym zamordowanym przez sowiecki reżim komunistyczny, jak również przypomnieć o tej tragedii światu – zaznaczył minister Mariusz Handzlik.

 

Powrót prezydenta do kraju planowany jest na sobotni wieczór.” (PAP)

 

W piątek 9 kwietnia Maria Kaczyńska spotkała się z Polakami ze Wschodu, którzy dzięki akcji „Wielkanoc w Polsce” zorganizowanej przez lubelskie Stowarzyszenie „Wspólne Korzenie” spędzali Święta Wielkanocne w Polsce. Polacy z Rosji, Kazachstanu, Białorusi i Ukrainy w czasie Świąt byli przyjmowani przez rodziny w Lublinie i okolicach.

 

<img alt="" data-cke-saved-src="http://static.300polityka.pl/media/2012/04/galeria,29.jpeg" src="http://static.300polityka.pl/media/2012/04/galeria,29.jpeg" %;="" "="" style="margin: 0px; padding: 0px; border: 0px; vertical-align: baseline; max-width: 100%; width: 639.984px;">

 

 

Sobota, 10 kwietnia 2010

 

Na stronie Prezydent.pl:

 

„10 kwietnia 2010 roku, w drodze na uroczystości 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej zginął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński, Małżonka Prezydenta Maria Kaczyńska oraz członkowie polskiej delegacji i załoga samolotu. Wieczny odpoczynek racz Im dać Panie!

 

…przeleciał ptak przepływa obłok

upada liść kiełkuje ślaz

i cisza jest na wysokościach

i dymi mgłą smoleński las…”

 

Zbigniew Herbert „Guziki”

 

na podstawie archiwum strony prezydent.pl oraz PAP, zdjęcia pochodzą ze źródeł Kancelarii Prezydenta RP

Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka