Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka
132
BLOG

Ocalałe autorytety - Popiół i diament cz.I

Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka Kultura Obserwuj notkę 0

Profesorowi Jackowi Trznadel

z Dedykacją wielu lat życia w zdrowiu.

Jacek Trznadel (ur. 10 czerwca 1930 w Olkuszu) – pisarz, poeta, krytyk literacki i publicysta, współzałożyciel Polskiej Fundacji Katyńskiej. Jest absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego, w 1952 roku rozpoczął pracę w Instytucie Badań Literackich w Warszawie. W 1992 roku uzyskał tytuł profesora.

https://www.salon24.pl/u/albatros/539738,jacek-trznadel-nieodkryty-lad-prawdy-o-smolensku

image

https://ninateka.pl/film/jacek-trznadel-rozmowy-istotne


Obywatel G.C. - Nie pytaj o Polskę (oryginalny teledysk)


Powinienem napisać tryptyk na zakończenie badań smoleńskich. Badań posmoleńskich.

Jest to HISTORIA przechodzenia polskiego społeczeństwa do nowego okresu.

Chciał nie chciał JUDEOPOLONII. W jakimś wymiarze była to II Rzeczypospolita. Bo ta I Rzeczypospolita w czasach rządów Sasów uległa kulturze konsumpcji i przywilejów.

Jedz pij i popuszczaj pasa. Tak klasa polityczna - szlachta poddała się wpływom koterii magnackich z których nie było już wyjścia aż do rozbiorów państwa polskiego na własne życzenie.

Obecnie rodzi się nowa klasa. Ta która ma umocowanie w sferze finansowej. A wpływy ciągle przy aprobacie i udziale rządzących ciągle rosną i rosną.

Można zarządzać w radzie nadzorczej bogatą energetyką mając doświadczenie w cukierni w kręceniu lodów i sorbentów dla klienteli.

https://www.salon24.pl/u/1maud/833011,ach-ten-smolensk


1 Maud Puternicka on Twitter: "@PetrosTovmasyan Ukarać studio ...

https://twitter.com/puternicka/status/905666997630808064
1 Maud Puternicka · @puternicka. Dawniej rzemieślnik,dyrektor PR w koncernie Unilever,właściciel spółek , Obecnie bloger salon24. Członek wspierający Stowarzyszenie Rodzin Katyń 2010. Pomorskie, Polska · 1maud.salon24.pl. Joined May 2015 ...

1 Maud Puternicka

@puternicka

Dawniej rzemieślnik,dyrektor PR w koncernie Unilever,właściciel spółek , Obecnie bloger salon24. Członek wspierający Stowarzyszenie Rodzin Katyń 2010


Salon24.pl - Bardzo osobista historia rodzinna blogerki 1maud ...

https://pl-pl.facebook.com/salon24pl/posts/298911490122715
Bardzo osobista historia rodzinna blogerki 1maud: Magnum. Czyli jak kręcić lody w Polsce - 1maud: "Polska widziana znad kuchni" - Salon24. Od dzisiaj będę dzielić się z Wami swoimi wspomnieniami z okresu budowy pierwszej w Polsce profesjonalnej fabryki lodów. To fabryka lodów w Baninie wkoło Gdańska , w której ...



Robotnicy nie będą palić już gum, a górnicy nie przyjdą pod Sejm. Zostali zmarginalizowani.

Teraz rządzi pieniądz.

Przedstawię Państwu sylwetki kilku osób bo na palcach jednej ręki.

Ci którzy się nie zaprzedali i myślą jak uczciwi aż do bólu LUDZIE.

Innych oceni HISTORIA.

Także Naczelnika Państwa Jarosława Kaczyńskiego. Nie mam wiedzy aby sądzić.

Zdystansowani do Spraw Katynia, Gibraltaru i Smoleńska nasi Starsi Bracia w Wierze i nie wierzący wykorzystali ten czas znakomicie.

http://ninateka.pl/film/jacek-trznadel-rozmowy-istotne

  • czas trwania:20'05''
  • kategoria:rozmowypublicystyka
  • gatunek:dokument
  • barwa:czarno-biało-kolorowy
  • jakość:dobra
  • kategoria wiekowa:12

„Strasznie przeżyłem wojnę” – mówi Jacek Trznadel – pisarz, poeta, krytyk literacki i publicysta. Trauma II wojny światowej, zarówno w wymiarze osobistym jak i światopoglądowym, odegrała w jego życiu bardzo ważną rolę. Sprawiła, że po 1945 roku popierał i pokładał nadzieje we władzy ludowej, która obiecywała zbudowanie na gruzach przedwojennej Polski nowego porządku i społeczeństwa, które nie będzie oparte na wyzysku i wielkiej własności. Trznadel szybko zorientował się, że tworzony w Polsce ustrój znacząco odbiega od deklarowanych celów i wartości. „To był paradoks tamtych czasów” – mówi Trznadel – ludzie chcący zostawić za sobą koszmary wojny byli skłonni, wbrew rozumowi, wierzyć w obietnice nowego systemu i byli ślepi na jaskrawe nieraz przejawy jego ukrytego, wrogiego Polakom oblicza.

W dalszej części rozmowy Trznadel opowiada m.in. o swoich wczesnych pracach naukowych, o okolicznościach podpisania Listu 59, kiedy to po raz pierwszy publicznie opowiedział się po stronie opozycji antykomunistycznej, oraz o swojej filozofii badań nad literaturą, zgodnie z którą, obok samej twórczości, istotne są również drogi życiowe twórców. To specyficzne podejście do literatury zaowocowało najbardziej znanym dziełem Trznadla – zbiorem rozmów z pisarzami, zatytułowanym Hańba domowa. To właśnie tej publikacji poświęcona jest ostatnia część rozmowy.

opisobsada i twórcy

scenariusz:Miłosz Kozioł, Maciej Grabysa

rok produkcji:2010

język:polski

producent:Narodowy Instytut Audiowizualny, Telewizja Polska S.A.

czas trwania:20'05''

kategoria:rozmowy, publicystyka

gatunek:dokument

barwa:czarno-biało-kolorowy

jakość:dobra

kategoria wiekowa:12

„Strasznie przeżyłem wojnę” – mówi Jacek Trznadel – pisarz, poeta, krytyk literacki i publicysta. Trauma II wojny światowej, zarówno w wymiarze osobistym jak i światopoglądowym, odegrała w jego życiu bardzo ważną rolę. Sprawiła, że po 1945 roku popierał i pokładał nadzieje we władzy ludowej, która obiecywała zbudowanie na gruzach przedwojennej Polski nowego porządku i społeczeństwa, które nie będzie oparte na wyzysku i wielkiej własności. Trznadel szybko zorientował się, że tworzony w Polsce ustrój znacząco odbiega od deklarowanych celów i wartości. „To był paradoks tamtych czasów” – mówi Trznadel – ludzie chcący zostawić za sobą koszmary wojny byli skłonni, wbrew rozumowi, wierzyć w obietnice nowego systemu i byli ślepi na jaskrawe nieraz przejawy jego ukrytego, wrogiego Polakom oblicza.

W dalszej części rozmowy Trznadel opowiada m.in. o swoich wczesnych pracach naukowych, o okolicznościach podpisania Listu 59, kiedy to po raz pierwszy publicznie opowiedział się po stronie opozycji antykomunistycznej, oraz o swojej filozofii badań nad literaturą, zgodnie z którą, obok samej twórczości, istotne są również drogi życiowe twórców. To specyficzne podejście do literatury zaowocowało najbardziej znanym dziełem Trznadla – zbiorem rozmów z pisarzami, zatytułowanym Hańba domowa. To właśnie tej publikacji poświęcona jest ostatnia część rozmowy.

Jacek Trznadel (ur. 1930) – pisarz, poeta, krytyk literacki i publicysta, współzałożyciel Polskiej Fundacji Katyńskiej. Jest absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego, w 1952 roku rozpoczął pracę w Instytucie Badań Literackich w Warszawie. W 1992 roku uzyskał tytuł profesora. W swojej pracy skupiał się m.in. na twórczości Cypriana Kamila Norwida i Bolesława Leśmiana. Był jednym z sygnatariuszy Listu 59, w którym otwarcie przeciwstawił się planowanej nowelizacji konstytucji PRL i opowiedział m.in. za wolnością sumienia, nauki i wolnością słowa. W latach 1978–83 pracował na paryskiej Sorbonie, gdzie pełnił funkcję dyrektora sekcji polskiej i profesora literatury polskiej. Jego najbardziej znaną publikacją jest wydana w 1986 roku Hańba domowa, w której zawarł wywiady z polskimi twórcami literatury na temat ich postawy względem stalinizmu na przełomie lat 40. i 50. XX wieku. Jest również autorem kilku tomików poezji, oraz opracowań na temat zbrodni katyńskiej.

Rozmowy Istotne to zrealizowany przez Narodowy Instytut Audiowizualny i TVP Kultura cykl rozmów z wybitnymi postaciami, kształtującymi polskie i międzynarodowe życie intelektualne: pisarzami, dramaturgami, aktorami, którzy dzielą się z widzami swoimi przemyśleniami na temat otaczającego ich świata.

Zbigniew Herbert - Jacek Trznadel - "Hańba domowa"

niniwa22.cba.pl/rozmowa_ze_zbigniewem_herbertem.htm
"Hańba domowa" - Jacek Trznadel. WYPLUĆ Z SIEBIE WSZYSTKO. Rozmowa ze Zbigniewem Herbertem. (9 lipca 1985). TRZNADEL - Rozmawiamy 9 lipca 1985 roku. HERBERT - ... po Chrystusie. Rozmowa ma dotyczyć tego okresu, o którym nie lubię mówić, którego nie lubię wspominać. Jestem w dość trudnej sytuacji ...

Znalezione obrazy dla zapytania jacek trznadel hańba domowa


Jacek Trznadel (ur. 1930) – pisarz, poeta, krytyk literacki i publicysta, współzałożyciel Polskiej Fundacji Katyńskiej. Jest absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego, w 1952 roku rozpoczął pracę w Instytucie Badań Literackich w Warszawie. W 1992 roku uzyskał tytuł profesora. W swojej pracy skupiał się m.in. na twórczości Cypriana Kamila Norwida i Bolesława Leśmiana. Był jednym z sygnatariuszy Listu 59, w którym otwarcie przeciwstawił się planowanej nowelizacji konstytucji PRL i opowiedział m.in. za wolnością sumienia, nauki i wolnością słowa. W latach 1978–83 pracował na paryskiej Sorbonie, gdzie pełnił funkcję dyrektora sekcji polskiej i profesora literatury polskiej. Jego najbardziej znaną publikacją jest wydana w 1986 roku Hańba domowa, w której zawarł wywiady z polskimi twórcami literatury na temat ich postawy względem stalinizmu na przełomie lat 40. i 50. XX wieku. Jest również autorem kilku tomików poezji, oraz opracowań na temat zbrodni katyńskiej.

Rozmowy Istotne to zrealizowany przez Narodowy Instytut Audiowizualny i TVP Kultura cykl rozmów z wybitnymi postaciami, kształtującymi polskie i międzynarodowe życie intelektualne: pisarzami, dramaturgami, aktorami, którzy dzielą się z widzami swoimi przemyśleniami na temat otaczającego ich świata.

https://historia.org.pl/2013/01/21/wokol-zamachu-smolenskiego-j-trznadel-recenzja/

Tuż po katastrofie pod Smoleńskiem, 19 kwietnia 2010 r. Jacek Trznadel napisał w liście otwartym do Prezesa Rady Ministrów RP Donalda Tuska: „Ze względu na wyjątkową wagę dla Polski katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem, w dniu 10 kwietnia 2010 roku, w której zginął Prezydent Rzeczypospolitej, Lech Kaczyński, i osoby kierujące najważniejszymi Instytucjami Państwa Polskiego, i ponieważ miało to miejsce nie w Polsce, lecz na terenie innego państwa – zwracam się do Pana, Panie Premierze, o powołanie niezależnej, Międzynarodowej Komisji Technicznej dla zbadania przyczyn katastrofy. Wnioski takiej Komisji, z udziałem najlepszych światowych ekspertów, miałyby podstawowe znaczenie dla opinii publicznej i dla historii.”1

Autor

Jacek Trznadel to urodzony 10.06.1930 r. w Olkuszu polski, pisarz, poeta, tłumacz, krytyk literacki i publicysta. W roku 1948 wstąpił do Organizacji Młodzieży Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego, która został wcielona do Związku Młodzieży Polskiej (z ZMP odszedł w 1949 r.). W tym samym roku rozpoczął studia na Uniwersytecie Wrocławskim. Następnie studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz Uniwersytecie Warszawskim. W 1964 r. uzyskał stopień doktora, w roku 1976 habilitował, a w 1992 uzyskał tytuł naukowy profesora. W 1952 r. został pracownikiem Instytutu Badań Literackich PAN. Od 1956 do 1970 był członkiem PZPR. W 1975 r. podpisał tzw. „List 59„. Od jesieni 1978 do 1983 pełnił funkcję dyrektora sekcji polskiej i profesora literatury polskiej Uniwersytetu paryskiej Sorbony. Współpracował z paryską „Kulturą„. W 1989 r. był jednym z współzałożycieli Niezależnego Komitetu Historycznego Badania Zbrodni Katyńskiej, zaś w 1990 r. był jednym z inicjatorów powołania Polskiej Fundacji Katyńskiej. Jacek Trznadel był w 1994 członkiem komisji opracowującej projekt konstytucji RP z ramienia Solidarności, a w 1995 został przewodniczącym komitetu wyborczego J. Olszewskiego w wyborach prezydenckich. W 1997 r. otrzymał nagrodę im. J. Łojka, Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku, za ”walkę z fałszem i zdradą w życiu narodowym”. Od roku 2002 jest członkiem jury przyznającego Nagrodę im. J. Mackiewicza. Najbardziej znane publikacje autora, to m. in. zbiory dotyczące twórczości B. Leśmiana i C. K. Norwida oraz Hańba domowa (1986), Powrót rozstrzelanej armii, Katyń – fakty, rewizje, poglądy (1994), Z popiołu czy wstaniesz? (1995).

Książka

Pozycja Wokół zamachu smoleńskiego liczy niewiele ponad 100 stron. Książka jest zbiorem tekstów, wywiadów i publikacji w czasopismach autorstwa prof. Jacka Trznadla. Wolumin rozpoczyna zacytowany we wstępie list otwarty do premiera RP w sprawie powołanie międzynarodowej komisji do zbadania katastrofy smoleńskiej. Do maja 2010 r. apel J. Trznadla poparło ponad 50 tysięcy osób. W dalszej kolejności znajdujemy tekst Potrzaskane czarne kwiaty opublikowany w „Naszym Dzienniku” nr 101 z 30 kwietnia 2010 r. Następny rozdział książki to wywiad jaki z J. Trznadlem przeprowadził Mariusz Pilis na potrzeby dokumentalnego filmu List z Polski. Dość powiedzieć, że film - jako wyjątkowy i wnoszący wiele zapytań do kwestii katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. - nie został wyświetlony w żadnej z telewizji w Polsce. Za to w Internecie bije rekordy oglądalności. Kolejne teksty to wywiady przeprowadzone z autorem przez Wiesławę Lewandowską i wydane w numerach 19 (z 9 maja 2010 r.) i 31 (z 1 sierpnia 2010 r.) czasopisma „Niedziela”. Bardzo interesujący jest rozdział pt. Szwadrony śmierci, wraz z późniejszym komentarzem autora. W tej części Jacek Trznadel omawia dwa przypadki „dziwnych śmierci„ osób powiązanych w jakiś sposób z katastrofą. Pierwszy przypadek to śmierć Eugeniusza Wróbla – jednego z najlepszych w Polsce specjalistów z zakresu komputerowych systemów sterowania lotem, osoby która miała analizować raport MAK. Poćwiartowane ciało znaleziono w Zalewie Rybnickim, a do morderstwa początkowo przyznał się syn E. Wróbla. Jednak w toku śledztwa wycofał się z wcześniejszych zeznań – uznano go za psychicznie chorego i odizolowano bezterminowo w zamkniętym zakładzie. Do dnia dzisiejszego nie znaleziono za to głowy zamordowanego. 23 grudnia 2009 r. na „kablu od odkurzacza„ powiesił się „opierając nogami o podłogę” Grzegorz Michniewicz - szef kancelarii premiera RP. Przypadkiem (?) tego samego dnia wylądował w Warszawie ”smoleński” Tupolew wracając po długotrwałym remoncie w rosyjskiej Samarze. Ciało G. Michniewicza już po tygodniu zostało skremowane.

Następny tekst zatytułowany Spętany Orzeł Biały to wywiad jakiego udzielił J. Trznadel gazecie „Nasz Dziennik” (nr 262 z 9 listopada 2010 r.), odnoszący się do odznaczenia Adama Michnika Orderem Orła Białego. Kolejne teksty to: Sekwencja żałosnych kłamstw o raporcie MAK („Nasz Dziennik” nr 11 z 15-16.01.2011 r.), wywiad przeprowadzony przez W. Żyszkiewicza (Donald Tusk nie zna sprawy) i opublikowany w „Tygodniku Solidarność” nr 22 z 28 maja 2010 r. oraz Polska pozostanie („Nasz Dziennik” nr 31 z 6-7.02.2011 r.). Książkę zamykają rozdziały: Virtuti Militari, Władysław i Lech oraz projekt listu do Sejmu i Senatu RP w sprawie postawienia przed Trybunałem Stanu: D. Tuska, B. Komorowskiego, R. Sikorskiego i B. Klicha, to jest „osób, których działania doprowadziły Polskę do granicy jej bezpieczeństwa i suwerenności”2.

Na koniec tomiku możemy przeczytać piękny wiersz Jacka Trznadla Stratosferyczni (znany także z piosenki z muzyką B. Błażewicza z jego płyty pt. „Miejmy nadzieję”).

Po przeczytaniu tych interesujących i wciągających wywodów autora, ma się wrażenie, iż prof. J. Trznadel bardzo Rosjan nie lubi. Jest to odczucie mylące – w moim mniemaniu autor nie tyle „nie lubi” Rosjan, co w żadnej mierze nie ufa Rosjanom. Jako Przewodniczący Rady Polskiej Fundacji Katyńskiej moim zdaniem ma takie prawo.

Wydanie książki jest w porządku, kartki formatu A-5 zostały sklejone i oprawione w broszurową okładkę. Wiele daje do myślenia zdjęcie, które znalazło się na okładce: na froncie okładki znajduje się oświetlona twarz W. Putina z tajemniczym uśmiechem. Zaś na tylnej stronie okładki - w cieniu - ledwo, ledwo widać część twarzy D. Tuska. Nie znalazłem błędów w pracy redakcyjnej i korektorskiej. Wydawcą książki jest Wydawnictwo Antyk, funkcjonujące od roku 1985, przy czym początkowo wydające w podziemiu. Przewodnia myśl tego wydawnictwa to: „wydajemy pozycje stojące na straży tradycji katolickiej, dorobku cywilizacji łacińskiej, bronimy prawdy historycznej i upowszechniamy konserwatywną myśl polityczną. Byliśmy i jesteśmy nadal nieprzejednanymi antykomunistami i niepodległościowcami (...). Od początku i jako jedni z niewielu, byliśmy w słowie i czynie przeciwnikami okrągłego stołu.”

Uwagi

W związku z tym, iż książka liczy niewiele ponad 100 stron, po przeczytaniu czułem pewien niedosyt. Aż ma się ochotę wyrzucić: za krótko; i apelować do autora oraz wydawcy: proszę o jeszcze. Bardziej wymagający Czytelnik może mieć uwagi dotyczące zbyt ubogiego, broszurowego, klejonego wydania recenzowanej pozycji książkowej.

Podsumowanie

Książkę Jacka Trznadla polecam przede wszystkim Czytelnikom interesującym się najnowszą historią Polski oraz kontrowersjami towarzyszącymi katastrofie smoleńskiej od tej fatalnej daty 10 kwietnia 2010 r., aż do dzisiaj.

Zamach to mocne słowo. Ale czy uzasadnione jest używanie tego zwrotu w przypadku dotyczącym katastrofy smoleńskiej z 10.04.2010 r.? Profesor Jacek Trznadel w swojej ostatniej książce przekonuje nas, że jak najbardziej tak. Czy autor może mieć rację? Czy zdoła do swej teorii skłonić Czytelników? Nie ma innej możliwości sprawdzenia tego – należy sięgnąć i przeczytać recenzowaną książkę. Polecam.

Plus minus:

Na plus:

+ temat książki: kontrowersje wokół katastrofy smoleńskiej

+ jednoznaczna postawa autora

+ wnikliwe, celne spostrzeżenia i uwagi

+ interesujący zbiór tekstów i wywiadów

+ bardzo dobry styl autora

Na minus:

- zbyt lakoniczne ujęcie tematu

- ubogie wydanie

Tytuł: Wokół zamachu smoleńskiego

Autor: Jacek Trznadel

Wydawca: Antyk

Data wydania: 2012

ISBN: 978-83-87809-26-8

Strony: 104

Oprawa: miękka

Cena: ok 19 zł

Ocena recenzenta: 8/10

http://naszeblogi.pl/27630-profjacek-trznadel-maskirowka-w-smolensku-zamach

Wysłane przez sigma w 30-04-2012 [13:19]

Od początku śledziłem pilnie wszelkie doniesienia o katastrofie smoleńskiej, utwierdzając się w przekonaniu o przeprowadzonym zamachu i dokonanej zbrodni. Po pewnym czasie zdałem sobie sprawę, że sądy wyrażane w dociekaniach śledczych pozaurzędowych, a przede wszystkim w trwającej na ten temat już prawie dwa lata, pełnej argumentów, dyskusji w Internecie, zaczęły się, polaryzować w dwu nurtach: nazwę je nurtem Antoniego Macierewicza i FYM-a.
Macierewicz opiera się przede wszystkim na analizie uzyskanej z ocalonych zapisów przyrządów  pomiarowych Tupolewa. Z nieubłaganą logiką pragnie ukazać zaistniałą, wywołaną? katastrofę-zamach w jej przebiegu aż po dwie trzy sekundy przed uderzeniem samolotu o ziemię. Wszystko by się zgadzało, jeśli mieć pewność że przyrządy pomiarowe Tupolewa nie zostały zmienione, sfałszowane. Że zapisy nie zostały po katastrofie ustawione. Teza o podrzucaniu szczątków samolotu nie jest nowa. Czarne skrzynki należą do szczątków.
Macierewicz raczej nie uwzględnia dowodów przeciwnych. A nawet zdarzyło mu się podejrzewać „fymowców” o agenturalność! Wierzy w wartość wywodu opartego na aparaturze pomiarowej Tupolewa, i w analizie dzieli go już tylko kilka czy kilkanaście sekund od prawdy (dwa wstrząsy!). Ale czy zapisy pomiarowe, na których się opiera, są prawdziwe? Obrazowi po katastrofie Macierewicz się nie przygląda.
FYM ogranicza się do ukazania prostych spostrzeżeń z opisów, bez wniosków całościowych, bez polemiki z innymi nurtami. Ukazuje sprzeczności w widzeniu Siewiernego, jako miejsca katastrofy (pokaźna książka FYM’a „Czerwona strona księżyca”). Jest tu logika różnych spostrzeżeń i proste, prawie nie interpretowane cytaty o zdarzeniach, urastające do rangi dowodów.  FYM nie tworzy logiki doprowadzonej aż do rozbicia się samolotu. Jest jak strażak, który nie widząc, co się pali, wnioskuje o tym z barwy płomienia.
Ta różnica między dwoma zasadniczymi wywodami uzasadniającymi zamach na polską delegację posiada pewne odniesienie do sposobu postrzegania Polaków. Od 1944 roku (choć i wcześniej) nasiliło się komunistyczne owijanie mentalności polskiej w wielowarstwowe kłamstwo polityczne i społeczne. Od Wschodu szło to fałszywe światło. Społeczeństwo wkuwało na pamięć fałszywą prawdę, że – jak to powiedział Józef Mackiewicz – czarne bywa białe, a białe to czerń. Reakcją na to była skłonność do wiary tylko w rzeczy bezpośrednio namacalne. Żąda się naiwnie naocznego świadka lub ostatecznego dokumentu…
A każdy świadek boi się śmierci. Na świadkach takich, nawet po latach, choćby znajdowali się pod ochroną na Zachodzie, wykonuje się egzekucje. Zaraz po ostatniej wojnie los Krawczenki, czy niedawny los Litwinienki, czy bliższy naszej historii a mniej znany los Iwana Kriwoziercewa (powieszony w Anglii) – ukazują kruchość życia współczesnego świadka zbrodni. A dokument? Pewne zamiary i rozkazy nie są dokumentowane na piśmie. Tylko utopijna wiara w wieczną niedostępność rozkazu katyńskiego przyczyniły się do powstania, a później obnażenia takiego rozkazu. Dziś niczego już nie ma na piśmie.
Społeczeństwo skłonne jest powątpiewać w dowody nie bezpośrednie, ale nie można z nich rezygnować. Na plaży bezludnej wyspy, gdzie na pewno były tylko dwie osoby, znaleziono ofiarę z nożem wbitym w plecy. Nie było świadków. Sędziowie nie wierzyli jednak w duchy. Wystarczyły okoliczności. Jednak ciała ofiar są zawsze konieczne, by mówić o zbrodni. Gdyby Tupolew prezydencki utonął w Bałtyku lub Morzu Czarnym, być może prawie wszystkie dowody pośrednie by zniknęły. Natomiast miejsce o sto metrów przed pasem na Siewiernym jest dostatecznie „rozległe”, by szukać na nim i z powodu niego  innych dowodów. Mocnych poszlak fałszerstwa, a fałszerstw dokonuje od początku świata sprawca zbrodni, nigdy ofiara.
Nie wyrokuję, która droga prowadzi do prawdy. Jednak wszystkie spostrzeżenia pośrednie o zachowaniu się Tupolewa 154 M, mogą być uzależnione od sfałszowanych danych na rejestratorach lotu. Spostrzeżenia FYM-a są zawsze pośrednie, ale pewne. Nie ma tu żadnej kalkulacji, matematycznych wzorów. Nie ukazują agresora naciskającego brutalnie na orczyk samolotu i każde z osobna dowodowo znaczy niewiele, ale zebrane razem, są wymowne.
Chciałbym podobne spostrzeżenia, zauważone przeze mnie a najczęściej skopiowane za tekstami FYM-a, po krótce wymienić. Nie odbudowuję tylko chronologii ich ogłaszania. Są tu i fałsze, ale fałsz może być poszlaką zbrodni lub świadczyć o jej zacieraniu.  Z tych spostrzeżeń wynika dla mnie nieodparte przekonanie, że polska delegacja z Prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele zginęła w zamachu. Dodam tylko, że na tej samotnej wysepce, gdzie dokonał się polski dramat, spostrzeżono tylko tubylców dwu sąsiadujących szczepów.
NIEKTÓRE ELEMENTY NIE PASUJĄCE DO SIEWIERNEGO:
(większość uwag opiera się na zdjęciach)
Brak od początku ścisłego określenia chwili rozbicia się samolotu, choć stało się to tuż, nieledwie „na oczach”, a nie w odległym masywie górskim. A obok była wieża kontrolna! To gdzie indziej niespotykane.
Brak kokpitu Tupolewa.
Brak odnalezienia w pobliżu rozbitego tupolewa rozrzuconych ponad dziewięćdziesięciu zwłok i w tym właśnie miejscu zidentyfikowanych przez świadków (kordon służb rosyjskich).
Brak zdjęć (rzutu ogólnego i wybranych ujęć) zwłok koło rozbitego Tupolewa.
Brak zdjęć bagażu rozrzuconego wokół rozbitego samolotu.
Brak dowodu na wyciągnięcie z wraku lub znalezienie obok – bagażu z poświadczoną własnością któregoś z pasażerów.
Brak szczątków stu dwudziestu metalowych foteli, ewentualnie z przymocowanym do fotela indywidualnym pasażerem.
Ten brak zwłok i bagażu jest sprzeczny z całkowitym  rozbiciem samolotu na drobne szczątki, nic przecież nie mogło pozostać „wewnątrz”.
Niedopuszczenie przez Rosjan do filmowania zwłok i rozbitego samolotu (casus Wiśniewski).
Bezsensowne opowieści personelu „ratunkowego” (pielęgniarki), o natychmiastowym oglądzie dziewięćdziesięciu zwłok.
Późne (odległe o wiele godzin)  „dawkowanie” wiadomości o odnalezionych zwłokach (np. Prezydenta Kaczyńskiego). Czyżby nie znajdowały się „na miejscu” – i upływał czas „dowiezienia”?
Świeżo ucięte kołki, którymi podparte były niektóre szczątki Tupolewa.
Na fotografowanych szczątkach samolotu czasem kontrast mocno przytłumionego koloru czerwonego i fragmentów „świeżej”, ostrej czerwieni.
Mocno „odleżały” wygląd niektórych części wraku.
Bardzo liczne ogólnikowe relacje zewnętrznych świadków o spostrzeżeniu samolotu spadającego tuż obok Siewiernego. Analogia: relacja niemieckiego dokumentu o Katyniu (1943) zawiera zeznanie kilku świadków, relacja komisji Burdenki – około sześćdziesięciu. Z kolei komisja Burdenki okazała kilka dokumentów znalezionych przy zwłokach oficerów, międzynarodowa komisja powołana przez Niemców – wiele tysięcy dokumentów.
Niewydanie wraku przez Rosjan to nie tylko możliwa obawa przed stwierdzeniem na nim jakichś elementów wybuchu (poza paliwem), ale także takich cech wraku, że nie mógł on pochodzić z egzemplarza polskiego Tupolewa.
Dodajmy jeszcze:
Zauważam u publicystów i internautów wiele magicznej wręcz wiary, że Tupolew  musiał się rozbić na Siewiernym (Macierewicz). Zwalczanie spostrzeżeń FYM’a.
Znane jest z literatury przekonanie rosyjskich władz, że na ogół dawana jest wiara najbardziej nieprawdopodobnym ich twierdzeniom (Mackiewicz).
Brak logicznego myślenia strategicznego u oceniających katastrofę, co było (i jest obecne do dziś) np. w spojrzeniu na zamach gibraltarski na gen. Sikorskiego. Historycy potrzebują jakiegoś dokumentu -podkładki. To wiara bardzo „wschodnia” (w Rosji usiłuje się teraz dowieść, że oryginał rozkazu mordu katyńskiego (odtajniony przez Jelcyna), podpisany przez Stalina, członków biura politycznego i rządu, jest fałszywką.
Na tle tego magicznego otumanienia ożywiona działalność publicystycznych łajdaków, nawet wśród pisarzy.
A jeśli była to MASKIROWKA!? Jeśli wylądowali gdzieś dalej? Chyba nie na Jużnym! Gdzie by to mogło być? Gdzieś na odległość posiadanej benzyny w baku? Nie wiemy.
Ale na pewno nie na jakiejś pustyni. Jest jednak jeszcze jedna możliwość, jeśli działano RAZEM I W POROZUMIENIU… Maskirowka mogła przecież mieć na celu tylko to: stworzyć iluzję, że Tupolew wyleciał z Okęcia i rozbił się w Smoleńsku!... 
Więc upozorowanie katastrofy, której nie było? Przecież nikt nie był dopuszczony na pozorne miejsce katastrofy. Mijały godziny nim  zostały zidentyfikowane poszczególne zwłoki. Dosyć czasu, aby dostarczyć je z Warszawy. Zapadał zmrok. Jeszcze raz: nie ma zdjęć zwłok rozrzuconych wokół szczątków tupolewa. Dziewięćdziesiąt sześć – to jest niemało. Ani jednego zdjęcia!!! Choćby z odległości 20-30 metrów. Zwłoki mogły być dostarczane z Warszawy do przystanku  Siewiernyj w Smoleńsku, a potem do Moskwy...
Jacek Trznadel
 30 kwietnia 2012  






Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura