an24 an24
237
BLOG

Polska rozwoju czy zwijanie Polski

an24 an24 Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Imperia i poważne państwa mają swoją wizję cywilizacji i wynikającą z tej wizji państwa doktrynę polityczną i ład etyczny. Wizja cywilizacji i doktryna są stałe i to jest ta tzw. racja stanu. Cała pozostała reszta jest zmienna, w tym konkretne rozwiązania w aspekcie politycznym, gospodarczym i społecznym. Królestwo Polskie i Rzczypospolita Obojga Narodów posiadały doktrynę polityczną nazywa się to republikanizm wypełniony personalizmem.

Stojąc w kolejce do kasy przysłuchiwałem się agitacji kasjerki dokonywanej przez jednego z klientów, aby 12 lipca zagłosowała w wyborach prezydenckich na mniejsze zło - na Rafała Trzaskowskiego. Będąc u znajomych emerytów, którzy co nie dawno otrzymali tzw. trzynastkę, usłyszałem, że też trzeba głosować na Rafała Trzaskowskiego, ponieważ trzynastka "Jarkowa", nie jest w cale taka dobra, ponieważ emeryci wypracowali sobie pieniądze i nie powinni płacić w związku z tym podatków. Natomiast 14 a może i 15 czy 16 emerytura jest tylko szydzeniem z normalności - czyli emerytur bez podatku.
Zapytałem, a kto bronił Platformie Obywatleskiej zlikwidować podatek od emerytów? Nastała cisza .... Wróciłem do domu, włączyłem telewizję, za którą w ostatnich dniach Pax Americana ustami ambasador Georgette Mosbacher mówi nam, że WARA od Wojskowych Służb Informacyjnych, rugając europosłankę Prawa i Sprawiedliwości. W jedynie słusznej dla Pani ambasador stacji lecą marzenia Trzaskowskiego. Dla każdego coś miłego.

Pierwsze co przyszło mi na myśl, po wysłuchaniu tych marzeń: Polska podmiotowa, kontra Polska heretycka. Polska wysokich technologi, kontra Polska innowacyjna - czyli takich technologi, które nie pozwolą nam odnieść sukcesu nawet na rynku regionalnym, gdzie jesteśmy szrotem.
Nie wiem co zrobią katolicy religijni, uważający swoją relację z Panem Bogiem za gorącą, a w I turze głosujący na Szymona Hołownię po tych marzeniach Rafała Trzaskowskiego: "Kościół jest drogowskazem do wolności i odpowiedzialności, a wiara jest sprawą prywatną" oraz "ma też dosyć moralizatorów i kaznodziei. Marzy mi się kraj, w którym nikt nas nie poucza, czym jest rodzina, bo to my dobrze wiemy, czym jest rodzina". Może też wybiorą mniejsze zło. O ile w pierwszej części Kościół zapewne jest rozumiany przez to co ustawodawca zapisał w Ustawie o gwarancjach wolności sumienia i wyznania. Druga część ewidentnie dotyczy Kościoła Powszechnego. Nowy objaw "oświeconej" miłości ewidentnie wskazuje na odrzucenie naszego dziedzictwa, naszej tradycji. Odcięcie się Polski od takich wybitnych myślicieli i kaznodziejów jak: ksiądz Paweł Włodkowic, ksiądz Piotr Skarga, ksiądz Wawrzyniec Goślicki, ksiądz Piotr Wawrzyniak, Sługa Boży kardynał Stefan Wyszyński czy św. Jan Paweł II.   

Marzenia Rafała Trzaskowskiego, to nie moje marzenia o Polsce podmiotowej. Polsce wracającej do własnej i sprawdzonej doktryny politycznej - republikanizmu wypełnionego personalizmem. 

Nawet ateiści wiedzą, że nie ma zaproponowanego lepszego porządku moralnego i etycznego ludzkości (dotyczy to zwłaszcza kobiet uosobionych w wizerunku Najświętszej Marii Panny), niż ten który proponuje Święty Kościół Katolicki.

Miliony ochrzczonych może nie wiedzą, ale ateiści (czyli wierzący w boga namacalnego np. pieniądz czy władza) wiedzą. Podobnie, jak Ci dla których jesteśmy gojami czy giaur. Zapewne z lekkim uśmiechem i drwiną patrząc na katolików (ochrzczonych) wybierających "mniejsze zło", plujących na swoich proboszczów i kapłanów (kaznodziejów). 
Zawsze mnie uczono, że trzeba wybierać dobro. Nie zło. Może to być mniejsze lub większe dobro, ale dobro. 

Mamy za sobą doświadczenia 5 lat prezydentury Andrzeja Dudy. Jest to pierwszy prezydent (podobnie jak rządy w ostatnich latach), który zrealizował większość swoich obietnic wyborczy. Podmiotowo potraktował Polaków, także tych, którzy na Andrzeja Dudę nie głosowali. 
W aspekcie społecznym prezydent zaproponował, jako katolik, przełożenie nauczania społecznego kościoła na konkretne rozwiązania w aspekcie społecznym i gospodarczym. Tym jest 500 plus, zwiększenie płacy minimalnej (jednocześnie jest ona zasadniczym wynagrodzenie, do którego doliczane są dodatki a nie w ramach płacy minimalnej), emerytura dla osób które wychowały czwórkę dzieci i inne środki (pomoce) skierowane bezpośrednio do konkretnych osób oraz firm. Nie musiał Prezydent i Rząd tego robić. Jednak zrobił. Mógł pozwolić na dalszą eksploatację obywateli państwa na którego czele decyzją suwerena stanął. Mógł pozwolić na upadek tych firm, następnie wkroczenie na te nieruchomości i mienie komornika. Jednak Prezydent tego nie uczynił, upodmiotowił miliony Polaków i Polek. Tym jest właśnie 500 plus i systematyczne podnoszenie płacy minimalnej. Własność, a elementem własności jest posiadania przysłowiowego "pełnego" portfela stanowi fundament naszej tradycji, naszego dziedzictwa. Daje w ten sposób milionom obywateli - niezależność. Przywraca wiarę w państwo polskie, jego normalność. 
Prezydent zaproponował sprawiedliwszy podział wypracowanych dóbr. Jednocześnie zahamował poprzez programy rodzinne - emigrację młodych osób, rozpad rodzin (tym jest dla wielu emigracja zarobkowa). Poprzez podnoszenie płacy minimalnej zapewnił też wzrost wpływów z VAT. Nawet jak kosztowało to rocznie 1% PKB, to ten skierowany strumień pieniędzy do społeczeństwa wytworzył 2 - 3% PKB. 
Jeżeli to nie jest dobro, tylko zło, to należy postawić pytanie: To czym były poprzednie rządy w aspekcie społecznym i gospodarczym w III RP (o PRL-u nie wspomnę), także w tych rządach gdzie wiceministrem spraw zagranicznych oraz ministrem administracji i cyfryzacji był Rafał Trzaskowski.
Kiedy za zgodą lewicy i tzw. wolnościowców od niewidzialnej ręki rynku likwidowano rodzicom dzisiejszych 40 i 50-latków miejsca pracy. Stanowiska pracy zlikwidowano ponieważ były złe, ale Ich dyplomy z Uniwersytetów już były dobre. Kiedy wyzbywano się rynków zbytu a obróbkę dzieci tych rodziców pozbawionych utrzymania z pracy powierzono sprawdzonym towarzyszom, ale nie w celu kształcenia elity zdatnej podjąć rywalizację w Europie, lecz pracy w korporacjach.

Przypomnę, że tzw. luka CIT (czyli podatek dochodowy od firm kapitałowych) w 2014 r. wynosiła 35 miliardów złotych, czyli tyle międzynarodowe korporacje wytransferowały z tych ziem i bytów. Obecnie zmniejszyło się to do kilkunastu miliardów złotych wytransferowanych zysków. Dochody z tytułu podatku CIT w latach 2014-2019 wzrosły z 30 do 51 mld zł. 
Nikt nikomu nie bronił za nim Prezydentem został Andrzej Duda, zanim Prezesem Rady Ministrów zostali: Beata Szydło i Mateusz Morawiecki - upodmiotowić Polaków i Polek. Wzrosło też przeciętne wynagrodzenie w skali roku z  45 401,52 PLN (3783,46 x 12) w 2014 r. do  59 018,04 PLN (4918,17 x 12). Płaca minimalna miesięcznie w 2014 r. wynosiła 1680 PLN, a 2020 roku jest to 2 600 PLN (około 1950 zł netto).    
Znany też jest dorobek Rafała Trzaskowskiego jako wiceministra spraw zagranicznych, ministra administracji i cyfryzacji oraz jako Prezydenta Warszawy. Nie kupujemy kota w worku. Jakim był Pan Rafał ministrem, prezydentem stolicy, takim będzie prezydentem państwa. Zresztą Rafał Trzaskowski tego w swoich wystąpieniach nie ukrywa.  
Czy ktoś z państwa pamięta, ile lat budowane jest metro w Warszawie? 
W 1938 r. utworzono Biuro Studiów i Projektów Kolei Podziemnej. W 1983 r. zostaje powołana Generalna Dyrekcja Budowy Metra, sprawująca funkcję Inwestora i Generalnego Realizatora Inwestycji. W 1985 r. rozpoczęto budowę tunelu metodą podziemną przy użyciu tarczy. Uroczyste uruchomienie pierwszego odcinka I linii metra w Warszawie od stacji Kabaty do stacji Politechnika o długości 11 km odbyło się 7 kwietnia 1995 r. W maju 1996 r. trasa metra liczy 12,5 km długości oraz 12 stacji. W maju 2001 r. trasa metra liczy 14,2 km i 14 stacji. W grudniu 2003 r. trasa linii metra liczy 15,5 km i 15 stacji. W kwietniu 2005 r. trasa linii metra liczy 16,8 km i 16 stacji. W kwietniu 2006 r. trasa linii metra liczy 18 km i 17 stacji. Pełną długość linia osiągnęła w 2008 r. Liczy 23,1 km i 21 stacji. Budowę linii M2, łączącej lewo i prawobrzeżną część Warszawy, rozpoczęto w 2010 r. Obecnie Liczy 12,620 km i 13 stacji, a ma liczyć 31 km i 21 stacji. 
Jest to bezsprzecznie inwestycja innowacyjna. Nie wiem czy na "40-lecie" Warszawa będzie miała pełne dwie nitki metra. Pewnie dla współczesnych warszawiaków tempo to jest zadowalające. Być może nie wiedzą, w jakim tempie budują Ci, z których często w Warszawie i innych dużych miastach się śmieje. Ci, którzy rzucili wyzwanie hegemonowi - Konfucjanizm.
W innych miastach, jak: Gdańsk i całe trójmiasto, Wrocław, Kraków, Łódź, Szczecin pewnie taka inwestycja, jak metro jest zbędna dla rozwoju metropolii. Wydaje mi się, że jest wskazana.  
Pierwsza linia metra w Pekinie ruszyła w 1969 r. i liczyła 23,6 km. System rozbudowano po raz pierwszy dopiero w 1984 r. Jeszcze w 2002 r. system liczył tylko 2 linie. Do Igrzysk Olimpijskich zbudowano 5 linii o długości 111,5 km, obejmujących 51 stacji. Pod koniec 2019 r. długość 22 linii wynosiła 689 km.  W Szanghaju metro ruszyło w 1994 r. miało 6,6 km. Do 2000 r. długość tras wzrosła do 73 km, a do 2008 r. – 220 km. Pod koniec 2019 r. metro w Szanghaju miało 16 linii i 673 km. Changzhou gdzie 29 stacji na odcinku 34,7 km oddano w zaledwie 5 lat, rozpoczęto budowę 28 października 2014 r. a otwarcie było 21 września 2019 r. Bukareszt ma obecnie 4 linie metra o długości 71,4 km. Sofia ma 2 linie metra o długości 38 km. Mińsku funkcjonują 2 linie metra - 37 km. Metro w Pradze to 3 linie i 65,2 km sieci. Barcelona to 11 linii i 157,5 km.

To jest różnica między innowacyjną Warszawą a nowoczesnymi technologicznie Chinami. Tak też jest równica pomiedzy marzeniami Prezydenta Rafała Trzaskowskiego i Prezydenta Andrzeja Dudy.    

Pomińmy metro. Kto bronił wybudować z jednego z większych kurortów wypoczynkowych: Helu i Władysławowa trasę szybkiego ruchu, skracając te  kilkugodzinne gehenny (powrót w letnią niedzielę czy sobotę) samochodowe z dojazdem do Gdyni (ok. 40 km) dla turystów z Warszawy, Śląska, Mazowsza, Małopolski.
Kto bronił upodmiotowić ciężko pracujących na umowach śmieciowych ludzi w ochronie, a nawet na produkcji za 3 czy 5, 6 złotych na godzinę. Kto bronił?  Berlin, Londyn, Paryż - bo co potrzebowali tanich rąk do pracy (aby inni pracowali na nich) w tych swoich starzejących się społeczeństwach. Chcą chodzić w glorii chwały i luksusach żyć, to niech się wezmą za robotę.
Może czas najwyższy. Mają odwagę powiedzieć, że zamiataniem też będzie musiał zajmować się Francuz czy Niemiec itd.  

Czy Prezydent Rafał Trzaskowski będzie miał odwagę im - tzw. starej Europie to powiedzieć. Polacy nie będą na was pracować. Nie macie potencjału do przewodzenia Europie. Was czas się kończy. Świat laicyzującej i islamizującej się tzw. starej Europy ma być naszym światem. Wzorem cywilizacyjnym dla nas. To ma być ta Polska Europejska.
Nie ma czegoś takiego Niemcy Europejskie czy Francja Europejska. Nie ma i nie będzie. Nie będzie też Polski Europejskiej. Natomiast może być państwo federacyjne pod przywództwem - własnie czyim?
Niemcy są społeczeństwem co najmniej starzejącym i bezdzietnym. Rodziny muzułmańskie mają 7 czy 9 dzieci czy to w Niemczech, Francji, Belgii, Holandii, Austrii - wzorzec jest wszędzie ten sam. Niemieckie jedno lub ani jednego dziecka. Oni nie będą budować cywilizacji Kanta wypełnionego Lutrem. Mają swój wzór, cywilizację islamską w wydaniu osmańskim. Mogą co najwyżej czerpać fundusze, w ten sposób osłabiając cywilizację protestancką i laicką Republik. Symbolem tych Niemiec Europejskich jest Ilkay Gundogan i Mesut Ozil na wspólnym zdjęciu z Prezydentem Turcji pod flaga Turcji. Zawdzięczający swój dobrobyt materialny i sławę cywilizacji protestanckiej, ale całym sercem oddanych i wiernych cywilizacji islamskiej w wydaniu osmańskim. Państwa które prowadzą taka politykę już przegrały. Nie liczą się w tym wyścigu globalnym Locke w wydaniu republikanizmu amerykańskiego i monarchii parlamentarnej z Konfucjanizmem.
Ratunkiem dla nich jest Polska Europa (chrześcijańska wspólnota), zbudowana na naszej doktrynie, której historia trzyma nas mocno za nogi - republikanizmie wypełniony personalizmem. Trzeba odkłamać historię Rzeczypospolitej Obojga Narodów, zaczynając od wewnątrz państwa. Ten sfabrykowany przez Londyn, Berlin, Waszyngton, Wiedeń i Moskwę przekaz ułatwiający im posługiwanie się nami i naszym mieniem.  

Wystąpienie Kanclerz Kanta wypełnionego Lutrem, wygłoszone ustami Angeli Merkel w związku z przewodnictwem Unii Europejskiej wskazuje jednoznacznie, że interes Niemiec będzie na pierwszym miejscu a tym interesem jest państwo europejskie pod dominacją niemiecką. Niemcy nie mają rzeczywiście czasu, muszą się spieszyć. Natomiast Polska nie musi się spieszyć. To Niemcy mają problem, nie Polska. 

To Prezydent Andrzej Duda chce dominującej pozycji Polski w Europie, faktycznie Polskiej Europy. Świadom tego jest również Premier Mateusz Morawiecki, wielokrotnie podkreślający, że będziemy w nieodległej perspektywie na takiej lub wyższej stopie życia, jak Niemcy. 
Tym pierwszym krokiem do Polskiej Europy jest największy w ówczesnej Europie port lotniczy w Polsce - Centralny Port Komunikacyjny między Warszawą i Łodzią, połączony nie tylko autostradami ale całkowicie nowymi połączeniami kolejowymi -  magnetycznymi nie tylko z miastami Polski, ale także najważniejszym miejscem do transportu dla Berlina, Wiednia, Odessy, Kijowa, Mińska, Rygi. Kolejami "latającymi" z prędkością 400 km/h. Także przekop Mierzei Wiślanej, co pozwoli na wspólne budowanie dobrobytu z Białorusią. 
Wie to też doskonale Prezydent samodzierżawia wypełnionego prawosławiem, wyciągający rękę do negocjacji z Warszawą. Tym jest wypłacenie w tym właśnie gorącym okresie politycznym nadpłaty gazowej przez Gazprom w wysokości 1,5 miliarda USD. Oni doskonale wiedzą, że Pax Americana chce się nimi tanio posłużyć w rozgrywce z największym swoim zagrożeniem - Konfucjanizmem. Ale Rosjanie nie chcą być za bardzo mięsem armatnim, jeszcze za friko.  


    
  

an24
O mnie an24

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka