an24 an24
215
BLOG

Stało się. Zmarnowali kolejną szansę

an24 an24 Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Zagraliśmy solidny mecz z Francją, po którym niestety reprezentacja Polski odpada z Mistrzostw Świata. Nie potrafiliśmy wykorzystać błędów i słabości przeciwnika, jednocześnie tracąc bramki po swoich błędach indywidualnych. Po katastrofalnym meczu z Argentyną, gdzie Polska (państwo polskie) została ośmieszona na oczach świata, zdegradowane a sami piłkarze skompromitowani w słabych meczach z Meksykiem i Arabią Saudyjską. Grając słabo, bardzo brzydką dla oka piłkę nożną, obgryzając paznokcie w oczekiwaniu na to, co zrobią konkurenci, reprezentacja Polski po decydującej akcji Roberta Lewandowskiego w meczu z Arabią, awansowała do kolejnej rundy. Nie wiemy, jaki cel został postawiony przed selekcjonerem i piłkarzami. Jeśli było nim wyjście z grupy, a nie solidne zaprezentowanie światu Polski i dojście do strefy medalowej, to ktoś tu z nas drwi i szydzi, traktuje instrumentalnie, całkowicie przedmiotowo. Gra się i zwycięża dla siebie samych, państwa i wynikających z doktryny politycznej interesów oraz kibiców – płacą gigantyczne pieniądze za bilety, kanały sportowe. W sporcie liczy się skuteczność – osiąganie założonych celów. Porażka jest porażką, i nic pozytywnego z porażek nie można wydobyć, np. jakie wnioski wyciągnął sztab szkoleniowy z porażek z Belgią i Holandią w Lidze Narodów. Nie wyciągnął wniosków z wygranego meczu ze Szwecją i zremisowanego z Hiszpanią. Wyjście z grupy to żaden sukces. Argentyna przegrała pierwszy mecz (przegrała bitwę) w grupie, ale wychodzi z rywalizacji z pierwszego miejsca i gra dalej. Nas nie dość, że nie ma już w turnieju (kolejnym), to jeszcze graliśmy kompromitująco słabo. Tak więc, stało się. Nie może mecz z Francją przykryć nam obrazu tego, co stało się w meczu np. z Argentyną i Meksykiem. Będąc „Naczelnikiem Państwa” w obecnej sytuacji geopolitycznej, tymi wszystkimi wojnami, które toczy rząd o Polską suwerenność, taką postawę na mundialu uznał bym za zwykłą dywersję.

Nie wiem, dlaczego najlepsi zawodnicy: Piotr Zieliński, Robert Lewandowski, Arkadiusz Millik zgodzili się na taką taktykę – przyjęcie, że granie sprowadzone nawet nie do defensywy ale destrukcji – da nam zwycięstwo w każdym meczu – wygrać mecz o to chodzi w każdym spotkaniu. Mieć scenariusz, plan i pomysłu na mecz, po rozpracowaniu przeciwnika – jego słabych i mocnych stron. Brak w kadrze Kacpra Kozłowskiego, który jedyny oprócz Lewandowskiego i Zielińskiego potrafi grać na małej przestrzeni, ma bardzo dobre przyjęcie kierunkowe, pokazuje nam, że selekcjoner chciał na tym turnieju grać piłkę defensywną, w zasadzie destrukcyjną.

Najbardziej w tych meczach porażał mnie brak POCZUCIA WŁASNEJ WARTOŚCI. Jesteśmy Polakami, mamy wspaniała tradycję, dziedzictwo, cywilizacją stojąco po stronie dobra, ZAWSZE WŁAŚCIWEJ. Jesteśmy znakomitymi czy dobrymi piłkarzami, wiemy jak ten mecz wygrać, będziemy konsekwentnie non stop realizowali swój pomysł na ten mecz (niczym odmawiania prostej modlitwy różańcowej – prostej, ale non stop powtarzamy „ Zdrowaś Maryjo ….”), dajemy mimo bólu i zmęczenia, przeciwności (straciliśmy bramkę, ktoś gra słabiej) z siebie maksimum. Nie możemy się skompromitować. Tego mentalnego podejścia w głowach i sercach.
Nie mam pewności, czy sztab szkoleniowy miał wiarę w umiejętności zawodników. Brak zaangażowania pełnego zawodników (przysłowiowego gryzienia murawy), co się objawia m.in. w tym, że zawodnik po straci piłki nie wraca, nie próbuje odebrać piłki lub wrócić, aby utrudnić zdobycie gola drużynie przeciwnej a przygląda się z oddali, co zrobią koledzy, stoi jak kłoda – dadzą radę czy nie. Czy jak Lewandowski, pokazuje pokaż się do grania, to kolega odwraca się tyłkiem, sprawiają wrażenie iż nie interesuje Go, to co krzyczy sfrustrowany Lewandowski. Brak walki za swój kraj - Polskę. Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego Piotr Zieliński nie był np. plastrem Leo Messiego – choć wiadomo, że jak słabo gra Argentyna - jak Messi nie ma tego ostatniego dotknięcia. On miał szansę, przy swojej technice użytkowej wyłączyć Messiego z gry, i po przechwycie piłki spróbować wyprowadzić kontrę. Nawet, ze słabą Arabią nie potrafiliśmy Ich zdominować w ofensywie. Do białej gorączki doprowadzają mnie wypowiedzi byłych selekcjonerów, w stylu, że My nie lubimy i nie potrafimy grać piłki ofensywnej, a lubimy z kontry (więc gdzie te kontry na mundialu). To ja się pytam, jak są szkoleni w szkółkach i akademiach przyszli piłkarze – według tego wzoru mentalnego – nie lubimy grać piłki ofensywnej – to, jeżeli tak robią, a korzystają z funduszy państwowych, to niezwłocznie należy te środki zabrać. Nie mamy trenerów, selekcjonerów i to jest poważny problem piłki nożnej w Polsce od lat. Swego czasu nie wiedziano co zrobić z Krzysztofem Warzychą, strzelającym bramki na zawołanie w Panathinaikosie Ateny i europejskich pucharach i w ramach lokalnej myśli szkoleniowej – ustawiano „9” w pomocy. Nie wiedziano, co zrobić z Mirosławem Okońskim, Andrzejem Juskowiakiem, i tak marnowano kolejne pokolenia piłkarzy. Współcześnie nie mają pomysłu, co zrobić z Piotrem Zielińskim. Tylko przypomnę Krzysztof Warzecha w 582 spotkaniach (rozgrywki klubowe i europejskie) strzelił 323 bramki. Natomiast Robert Lewandowski tylko dla Bayernu Monachium w 373 meczach zdobył 343 bramki. W samej tylko Bundeslidze: 384 mecze – 312 bramek – 75 asyst. Co ciekawe Robert Lewandowski nigdy nie grał w reprezentacji Polski juniorów, dopiero w U21. Taka to postkomunistyczna myśl szkoleniowa w III RP.

W moim odczuciu selekcjoner nie poradził sobie z zarządzaniem zespołem. Mając do dyspozycji 5 zmian, jest możliwość dokonania zmiany oblicza zespołu. Chyba tylko w ostatni meczu wykorzystaliśmy wszystkie zmiany. Większość zmian przeprowadzonych nie wzmacniała zespołu, a nawet osłabia zespól. Grzegorz Krychowiak miał siły na góra 50 minut. Sebastian Szymański i Arkadiusz Millik sprawiali wrażenie, jakby nie wiedzieli, co mają robić na boisku. Nie wiem, dlaczego nominalnego lewego wahadłowego lub obrońcę, nastolatka, wprowadza się na prawą pomoc, w meczu z Francją, wpędzając Go tylko w kompleksy (prawdopodobieństwo, że zagra dobrze było minimalne). Mam wrażenie, że sztab szkoleniowy słabo rozpoznał aktualną formę (fizyczną i psychiczną – oraz czy nie ma pomiędzy zawodnikami ostrych konfliktów uniemożliwiających współprace na boisku) zawodników i Ich możliwości, predyspozycje.

Mamy bardzo dobrych i dobrych zawodników, ale nie mamy zespołu (wspólnoty). Problem jest poważny, bo za trzy miesiące zaczynają się eliminacje do Mistrzostw Europy. Mamy grupę z której nie awansowanie na Mistrzostwa Europy, będzie gigantyczną kompromitacją Polski. A to jest wszędzie obserwowane – przez tych co dobrze Polsce życzą i tych co źle życzą , jak potrafimy wychodzić z kryzysów, jak tworzymy scenariusz, reżyserujemy, dobieramy osoby do wykonania zadań, potrafimy rozegrać i rozmontować zespoły, pokonać czy nie przegrać.

Uważam, że kto tego nie rozumie, nie może być ani Prezesem PZPN (ani żadnego innego związku), ani selekcjonerem (trener to zupełnie inny fach). Tym bardziej nie powinien dostać żadnych ekstra premii, ponieważ nie ma za co. Nie grali np. jak Japonia, Korea Południowa czy Szwajcaria czy USA. A przecież Ci zawodnicy grają w słabszych klubach i nie są pierwszoplanowymi postaciami. Jednak walczą za swoje państwa, za swoją kulturę, cywilizację (patrz Maroko) oddają serce i zdrowie, próbują strzelić bramkę i jednocześnie nie stracić bramki czy więcej bramek.  

Nie stać w obecnej sytuacji geopolitycznej państwa polskiego na takie ośmieszenie i kompromitacje, jak w meczach z Argentyną, Meksykiem, Arabią (przeważała w posiadaniu piłki) a tym bardzie na porażki z w meczach eliminacyjnych z Czechami i Albanią.

Czesław Michniewicz bez wątpienia przy pomocy Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego wprowadził po barażu zespól na Mistrzostwa Świata, na dużym szczęściu awansował z grupy na Mistrzostwach Świata i utrzymał się w elicie w Lidze Narodów.

Za Paulo Sousy na Mistrzostwach Europy zagraliśmy dwa solidne mecze: z Hiszpanią, i z Szwecją oraz przyzwoity mecz ze Słowacją w którym błędy indywidualne Grzegorza Krychowiaka i Paulo Sousy (nie zareagował widząc jak gra zawodnik, i że ma żółtą kartkę - nie zmienił w porę zawodnika) sprawiły, że co najmniej nie zremisowaliśmy tego meczu. Paulo Sousa pechowo nie wygrał kilku meczy, m.in. z Węgrami i Anglią. Miał mniej szczęścia, ale On raczej nie chciał budować sukcesu zespołu wyłącznie na szczęściu, choć szczęście (czyli pomoc stwórcy – np. okoliczności) jest konieczne.

Myślę, że na Meksyk, Argentynę, Arabię Saudyjską aż prosiło się wyjść podobniej (z czwórką z tyłu – Szczęsny gra w zasadzie jak libero, czwórką w pomocy, na „10” z Lewandowskim i na „9” wysuniętym Millikiem lub Świderskim), jak się grało z Hiszpanią i Szwecją. Żałuję, że sztab szkoleniowy nie wykorzystał meczy w Lidze Narodów z Belgią i Holandią do doskonalenia takiego ustawienia. Oczywiście selekcjoner ma też problem z zawodnikami, dokonanymi wyborami klubów przez samych piłkarzy np. taki Szymon Żurkowski, grając w słabszym klubie Serie A idzie do kluby, gdzie są lepsi od niego zawodnicy na pozycji „6” – zespół gra o Ligę Mistrzów - i prawdopodobieństwo, że będzie zawodnikiem pierwszego wyboru dla trenera jest małe – przez co traci formę. Inny, z polskiej Ekstraklasy idzie klubu z Premier League, następnie tuła się po na wypożyczeniu w 2 ligach belgijskich czy wybiera Serię B czy 2 Bundesligę czy jakiś słaby klub turecki niż czołowy klub Ekstraklasy. Szanujmy się. W Ekstraklasie nie zarabia się małych pieniędzy, a Kamil Grosicki pokazuje, że to nie jest taka słaba liga – niż pokazują rankingi.

Decydując się na defensywny styl gry (pressing w okolicy koła) to powinniśmy mieć: wypracowane strzały z dystansu, stałe fragmenty gry (rzuty wolne i rożne, wprowadzanie piłki z autu) poruszanie się bez piłki zawodników, wychodzenie na pozycje oraz wyprowadzanie kontrataków na dwa trzy kontakty z piłką (4 – 6 sekund i strzał na bramkę) – czyli cała akcja praktycznie na jeden kontakt z piłką – do takiego stopnia, że każdy wie, jak to robimy ale trudno coś z tym zrobić. Wybieramy osoby do wykonania zadania. Można było to doskonalić w meczach z Belgią, Holandią, Walią czy z Chile.

Dla mnie sztab szkoleniowy zmarnował mecze z Belgią, Holandią i Chile oraz nie wydobył, tego wszystkiego dobrego, co wniósł i pokazał w potencjale piłkarzy Paulo Sousa, w meczach z Hiszpanią, Szwecją, Anglią, nawet Węgrami.

Prezes PZPN musi sobie odpowiedzieć, czy do defensywnego stylu, takiego jak graliśmy z Belgia, Holandią, Meksykiem, Argentyną, Chile, Arabia Saudyjską – pasują dwaj kluczowi zawodnicy: Robert Lewandowski i Piotr Zieliński oraz inni: Jakub Kamiński, Kacper Kozłowski, Arkadiusz Millik, Sebastian Szymański, Michał Skóraś.

Zawodnicy będą musieli sobie odpowiedzieć, czy w Ich interesie jest dalsze kompromitowanie siebie przy takiej taktyce sprowadzonej do destrukcji, ponieważ może się to skończyć tym iż stracą szacunek i twarz u swoich pracodawców, co skończy się tym, że wylądują na ławce, trybunach. A to przełoży się na Ich zarobki w klubach.

Zarządy klubów, trenerzy, zapewne zastanawia się, jak to możliwe iż On – mój zawodnik, który ma taki potencjał, ma takie predyspozycje, gra, asystuje, strzela bramki (pewnie portret psychologiczny został zrobiony przed transferem i po transferze) zgodził się na granie, które musi się skończyć kompromitacją. Jaki jest ten portret Jego psychologiczny? Czy jest w stanie nas poprowadzić do sukcesów, skoro gramy o najwyższe cele w europejskiej piłce nożnej? – czy musimy szukać kogoś innego, o innych predyspozycjach, umiejętnościach, zdolnościach przywódczych.

Jedno jest pewne, Polski nie stać na reprezentację bez Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego. A przy taktyce rozgrywania meczu w celu osiągnięcia remisu lub wygranej, jak na mundialu – do takiego grania Robert Lewandowski, Piotr Zieliński, Arkadiusz Millik, Krystian Bielik, Sebastian Szymański, Jakub Kamiński, Kacper Kozłowski, Nicola Zalewski, Jakub Moder, Michał Skóraś – są zbędni. Reprezentacja może grać bez Nich. Jaka dla Nich przyjemność, grających w czołowych klubach europejskich, przyjechać na kadrę, bronić się 70 – 80% meczu, nie wygrać meczu i później przed kamerami robić z siebie …, tłumaczyć się, bajdurzyć.


an24
O mnie an24

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport