Kraków obok Warszawy to najsilniejszy ośrodek akademicki w Polsce, a z racji tradycji postrzegany jako najważniejszy. Państwa najwyżej rozwinięte opierają swoją gospodarkę na wiedzy, a nauka wytwarza znaczną część ich bogactwa narodowego. Obecnie UJ, AGH, PK i UE należą do największych pracodawców w mieście. Kraków ma szansę odgrywać wiodącą rolę w tym sektorze nie tylko w Polsce, ale w całym obszarze Europy Środkowej.
Tymczasem miasto nie troszczy się specjalnie o młodych, zdolnych, wykształconych ludzi, których tysiące co rok opuszczają mury uczelni. Zdecydowanie brakuje tu inicjatyw ze strony prezydenta miasta. Większość absolwentów chętnie przecież zostałaby w Krakowie, ofiarując mu swą wiedzę i energię, ale wiedząc, że nie znajdą tu pracy, wyjeżdżają – często niestety na przysłowiowy zmywak do Londynu… To smutne, bo ci ludzie mogliby zmieniać i budować przyszłość miasta i całego kraju, zakładać tu rodziny, budować domy.
Chcę im w tym pomóc. Dlatego m.in. postawię na rozwój przedsiębiorczości. Młodym ludziom kończącym studia i decydującym się na otwarcie własnego biznesu często brakuje kapitału. Miasto powinno wyjść naprzeciw tym potrzebom, tworząc własne programy pomocy publicznej, dofinansowując najlepsze biznesplany, dostarczając wsparcie w zakresie eksportu czy transferu technologii.
Kraków powinien być też promowany jako wielkie centrum wymiany naukowej. W praktyce oznaczałoby to: rozwój bazy konferencyjnej z całą nowoczesną infrastrukturą komunikacyjną i hotelową i rozwój „parku badawczego", czyli zespołu pracowni i najnowszych urządzeń badawczych, które będą wynajmowane do realizacji międzyuczelnianych projektów. Kraków stanie się też miejscem targów nauki i nowych technologii.
Mój program dla rozwoju Krakowa wskazuje, co zrobić, aby Kraków był miastem na miarę Europy, w którym będą miejsca pracy dla wszystkich, którzy chcą tu realizować swe plany życiowe. Skierowanie Krakowa na drogę takiego rozwoju to wyzwanie, które chętnie się podejmę. Wiele jest do zrobienia, ale bardzo chciałbym, aby moja córka, a potem - mam nadzieję - wnuki żyły w mieście, gdzie nadrzędną wartością jest harmonijny rozwój jego mieszkańców, gdzie realizują się ich rodzinne i zawodowe potrzeby.
Aby tak się stało, trzeba wcielić w życie mój program „Kraków Przyszłości”, co pomoże usprawnić komunikacje, zlikwidować korki i sprawnie poprowadzić nowe inwestycje. Trzeba dzieciom zapewnić dobre przedszkola i szkoły, stworzyć nowe place zabaw i żłobki. Trzeba wyprowadzić miasto ze spirali zadłużenia, w którą wprowadziły je obecne władze. Przecież ten ogromny dług –obecnie 3 tysiące złotych na każdego mieszkańca- będą musieli kiedyś spłacić właśnie młodzi.
Zadbam o Kraków i zrobię wszystko, abyśmy byli nie tylko dumni ze swego miasta, lecz także, aby żyło i pracowało się tu naprawdę dobrze.
Komentarze