"Nasz Dziennik" straszy przestarzałą, siermiężną, ponurą, stroną internetową.
"Nasz Dziennik" straszy przestarzałą, siermiężną, ponurą, stroną internetową.
Antypeerel Antypeerel
253
BLOG

Zabawa w gazetkę

Antypeerel Antypeerel Polityka Obserwuj notkę 2

  Prezes PiS Jarosław Kaczyński został blogerem. Można powiedzieć, że wreszcie docenił wagę mediów elektronicznych, w tym internetu, jako drogi komunikowania się ze społeczeństwem i przekazywania własnych poglądów. Tyle, że jedna jaskółka wiosny nie czyni.

Owszem politycy prawicy mają częstokroć bardzo dobre strony w sieci, ale o pomstę do nieba woła zawartość i wygląd stron internetowych tytułów lokujących się na prawo od centrum. Chlubnym wyjątkiem jest tu „Gazeta Polska” oraz jej portal internetowy niezalezna.pl.
 
„Nasz Dziennik” nie zmienił swojej strony web od jej utworzenia, mimo iż ostatnie 10 lat w grafice internetowej to cała epoka. Próżno szukać podkastów, rssesów, forum, plików wideo, etc. Aż się nie chce tam wchodzić. Ponuro i duszno.
Nie inaczej jest z szatą graficzną wydania drukowanego „ND”, przaśna, siermiężna, a winieta tytułowa przypomina nekrolog.
 
Podobnie do drukowanego „ND” wygląda „Nasza Polska”, którego wydawcą jest Maria Adamus. Tygodnik nieźle się kiedyś zapowiadający, w pewnym momencie ze zmodyfikowaną, przejrzystą, nowoczesną stroną tytułową i zawartością tematyczną. Dziś nie chce się brać go do ręki, strona tytułowa taka jak w latach 90. (zupełna siostra-bliźniaczka „Naszego Dziennika”), a w środku zero aktualności, od paru tygodni na stronie 3 straszy wciąż ten sam „Apel o jedność”, a po 10 kwietnia 2010 r. prawie niezauważalna na łamach jest tragedia smoleńska. Nie pozostał nawet ślad po dawnych tekstach pisanych z biglem, słowem rozpacz. Podobnie ze stroną internetową, która z dynamicznego, nieźle zapowiadającego się miniportalu przepoczwarzyła się w sieciowy gniot, niemrawo robiony, statyczny, nudny.
 
Po papierowym „Głosie” Antoniego Macierewicza, jednym z najlepszych tygodników niepodległościowych, pozostało tylko wspomnienie i egzemplarze w moim archiwum. Logiczne więc wydawać by się mogło, że skoro nie ma „Głosu” w kioskach, to przynajmniej jego mutacja sieciowa – zwłaszcza, że czuwa nad nim polityk tak nad wyraz aktywny w obronie polskiej racji stanu - powinna być robiona z rozmachem. I nawet przez jakiś czas, szczególnie po katastrofie smoleńskiej, tak było. Dziś otwieram www.glos.com.pl i co widzę? Na slajdach– jako wydarzenia aktualne – Boże Narodzenie i Święto Trzech Króli, mało tego- teksty nie otwierają się, zakładki niegdyś zapełnione tekstami są puste. Ładna to wizytówka posła – przewodniczącego parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej.
 
A jaką wizytówką może pochwalić się NSZZ „Solidarność”? „Tygodnik Solidarność” to dziś głównie program telewizyjny i sprawy związkowe plus na osłodę felieton Jana Pietrzaka. Po zmianie formatu na A-4 pismo jest niewidoczne w kioskach, gdzieś między „Moim Psem” a „Panią Domu”. Z nostalgią więc wspominam dawny „Tysol”, duży, dynamiczny, z jednoznacznie określoną linią programową.
 
Pozytywnym wyjątkiem jest Radio Maryja (niech się Episkopat uczy zamiast zazdrościć i po części zwalczać), ale już Telewizja „Trwam” wygląda na kolosalne nieporozumienie. Co komu po telewizji, choćby i była najlepsza jako odtrutka na poprawny politycznie mainstream, skoro nie jest ona szeroko dostępna. Każdy ma albo kablówkę, albo „Canal +” albo „Polsat Cyfrowy”. Jednak w pakietach (lub wśród niekodowanych stacji znajdujących się w ofercie tych platform) próżno szukać „Trwam”. Toruńska telewizja ma wykupiony transponder na „Astrze”, satelicie dziś praktycznie nie istniejącej (poza stacjami niemieckimi, hiszpańskimi…), gdyż przekaz satelitarny zmonopolizował Hot Bird.
 
W tej sytuacji wybory wygramy na pewno!

Zobacz galerię zdjęć:

Strona "Naszej Polski" z dynamicznego, nieźle zapowiadającego się miniportalu przepoczwarzyła się w sieciowy gniot,
Strona "Naszej Polski" z dynamicznego, nieźle zapowiadającego się miniportalu przepoczwarzyła się w sieciowy gniot, Aktualność "Głosu" zatrzymała się na Bożym Narodzeniu i Święcie Trzech Króli. I jeszcze raz witryna tygodnika "Głos". Tam gdzie była lista artykułów straszy pustka. Podobnie jest w innych zakładkach.
Antypeerel
O mnie Antypeerel

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka