Już od pierwszych chwil po katastrofie rozpoczęły się rozmaite zabiegi zaciemniające prawdę o przyczynach i przebiegu tragedii istamabulskiej. I tak:
- Bez żadnych badań rozpowszechnia się wersje wydarzeń oczerniającą pilotów.
- Mimo tego, że nie przeszukano jeszcze całego obszaru katastrofy bezpodstawnie przekazuje się komunikat, że "wsie pogibli".
- Nie podejmuje się prób reanimacji ofiar katastrofy.
- Nie rozważa się możliwości wytworzenia sztucznego deszczu, chociaż wywołanie takiego zjawiska jest możliwe przy wykorzystaniu jodku srebra rozpylonego na dużej wysokości.
- Mimo tego, że maszyna została kompletnie zniszczona, a ciała pasażerów porozwywane na drobne części nie rozważa się teorii wybuchu! W sposób oczywisty przeczy to ustaleniom wybitnych specjalistów polsko-amerykańsko-australijskich, którzy już dawno stwiedzili, że wgięcia blachy i pęknięcia kadłubu na kilka części to maksymalne uszkodzenia, które mogły powstać w warunkach upadku z tak niskiej wysokości przy niskiej prękości na miękki grunt. W miarę łagodny kontakt z gruntem powinien również spowodować, że wypadek część pasażerów powinna przeżyć, natomiast ciała zabitych nie powinny być aż tak uszkodzone! Zaświadczyć o tym może nie mniej wybitny amerykański patolog!
TAK WIĘC ZAMACH!
Komentarze