axolotl axolotl
923
BLOG

Owoce zatrutego bajdurzenia

axolotl axolotl Polityka Obserwuj notkę 26

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie, w sprawie Beaty Sawickiej, wywołał wśród naszego prawicowego omnibusostwa prawdziwą burzę, taką z piorunami oburzenia i ulewą siermiężnej niekompetencji. Niedawni wybitni specjaliści od badania zamachów lotniczych w tempie ekspresowym porzucili ustalanie skutków wybuchów na lewym skrzydle na podstawie zaschniętych pozostałości po owsiance i rzucili się do glosowania orzeczenia SA. Glosowanie odbywało się przy tym, jak to wśród naszych miśków pyśków bywa, w oparciu o ich wzmożone oburzenie na rozgrzane sądy, usłużnych sędziów, maga super hiper układ zbrodniarzy, morderców Popiełuszki i zarodków. Merytorycznie, ogólnie rzecz biorąc, bieda. Bieda również wtedy, kiedy Zaremba postanowił u KArnowskich rozwiać sawicką mgłę, bo Zaremba niestety kompetentny w tej sprawie nie jest, a przynajmniej na takiego, sądząc po tekście, nie wygląda, podobnie jak przyklaskujący mu Warzecha.

Tymczasem orzeczenie SA jest bardzo interesujące i stanowi odzwierciedlenie dominującej od lat wykładni obowiązujących przepisów. Wydawałoby się, że w dobie państwa policyjnego, gdzie biedni patriotyczni kibice są więźniami sumienia, nasi patriotycznie wzmożeni rodacy powinni przeklasnąć orzeczeniu, które rzuca gromy na bezprawność działania służb, chroniąć w ten sposób obywatela od skutków tych nielegalnych metod. Niestety, proces percepcji jest w przypadku tej części społeczeństwa silnie upośledzony, a skoro służby były nasze, a oskarżona jest nienasza, to będziemy jęczeć, a red. Gmyz zapewne szuka już w rodznie przewodniczącego składu jakiegoś żydokomunisty.

Jęczenie wprawdzie jest durne, jednak już sam problem i kwestionowanie orzeczenia SA, niekoniecznie. Problem polega na tym, że media z uporem maniaka obracają się wokół problemu "owoców zatrutego drzewa" i możliwości jego stosownaia w polskiej procedurze karnej, podczas gdy w niniejszej sprawie głównym zagadnieniem jest legalność dowodu uzyskanego wskutek prowokacji. To istotne rozróżnienie, bo pozwala traktować temat owoców zatrutego drzewa jako drugorzędny.  Sensownie wykłada do SN w orzeczeniu z 30 listopada 2010 roku (III KK 152/10), wskazując na powszechne w doktrynie rozróżnienie na dowody "skażone pierwotnie" i "skażone pośrednio". O tych drugich, będących "owocami zatrutego drzewa" można mówić wtedy, gdy np. w toku bezprawnego przeszukania odkryto pamiętniki opisujące przestępną działalność danej osoby, a zatem takich które zostały uzyskane dopiero w następstwie, przy okazji, bezprawnych działań. Można zdaniem SN w tym zakresie przyjąć, że mogą stanowić one przedmiot dowodu (choć SN nakazuje każdą sprawę oceniać in concreto). Co do tych pierwszych, a więc pierwotnie skażonych, istnieje w zasadzie zgoda - "dowody te są pozbawione wartości i nie mogą być wykorzystane w procesie karnym" . Nie jest to przy tym orzeczenie zawieszone w próżni - podobnie wypowiadał się SN w wyroku z 24 października 2000 roku, postanowieniu z dnia 26 kwietnia 2007 r. (I KZP 6/07), czy postanowieniu z dnia 22 września 2009 r. (III KK 58/09).

Kwestia dopuszczalności prowokacji policyjnej we wskazanym wyżej orzeczeniu jest w gruncie rzeczy odbiciem prowokacji CBA ze sprawy Sawickiej. Przepisy art. 19a ustawy o policji i art. 19 ustawy o CBA są w tym zakresie tożsame. W sprawie wskazanej wyżej, policjanci przyjęli za w pełni wiarygodny donos obywatela S i zamiast go weryfikować, poprosili obywatela o znalezienie odpowiedniej osoby do przeprowadzenia prowokacji. Ta się powiodła, a sprawcą był, jeśli się nie mylę, lekarz. Podstawą prawną, umożliwiającą, na gruncie powyższych przepisów prowadzenie legalnej prowokacji jest uzyskanie uprzednio wiarygodnych informacji o przestępstwie. Ten element doktryna uznaje za podstawowy i wiodący - brak uzyskania takiej wiarygodnej wiedzy, dotyczącej przestępstawa, wyklucza możliwość przeprowadzenia legalnej prowokacji. Prowokacja przeprowadzona z naruszeniem art. 19 ustawy o CBA będzie zatem naruszała art. 2, art. 7, art. 45 ust. 1 Konstytucji, jak również art. 6 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. W tym ostatnim zakresie warto przypomnieć wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z dnia 5 lutego 2008 roku, (Ramanauskas v Litwa), w którym Trybunał wyraźnie wskazał, że konieczne jest takie prowadzenie prowokacji, by ta nie powodowała nakłaniania przez policję do przestępstwa. Interes publiczny nie może bowiem usprawiedliwiać posłużenia się dowodem uzyskanym w rezultacie nakłaniania przez policję do przestępstwa. Do nakłaniania dochodzi wówczas, gdy policjanci nie ograniczają się do pasywnego w istocie śledzenia działalności kryminalnej danej osoby, ale wywierają na nią wpływ, aby skłonić ją do przestępstwa, którego w innym przypadku by nie popełniła, oraz uzyskać dowody i wszcząć ściganie.

Orzeczenie SN, cytowane wyżej znalazło poparcie w doktrynie, choć trzeba zauważyć, że krytycznie glosował je A. Skowron i wydaje się, że w połączeniu ze wskazanymi wyżej orzeczeniami SN, stworzyło dość stabilną linię orzecznictwa. Jeśli więc, ustalone zostało, że jedynymi dowodami przeciwko Sawickiej są dowody zdobyte wskutek prowokacji, a poprzednio Sawicka nie popełniała przestępstw, jak również jeśli popełniała, ale CBA nie posiadało na ten temat wiarygodnej wiedzy, w mojej ocenie, wyrok SA z pewnością w SN się utrzyma (ku jeszcze większemu jęczeniu wzmożonych). Szerszą sprawą jest dyskusja w sprawie "owoców zatrutego drzewa" i zważenie potencjalnych skutków: czy korzystne będzie przyzwolenie na wykorzystywanie nielegalnie zdobytych dowodów i dochodzenie prawdy materialnej, nawet za cenę przyzwolenia na naruszenie zasady legalizmu czy też na pierwszym miejscu postawimy czysty legalizm (co nas zbliży do cywilnoprawnego formalizmu) - w tym zakresie, w mojej ocenie, powinniśmy dać pierwszeństwo prawdzie materialnej, a błędy w postępwoaniu przygotowawczym nie powinny jej wyłączać. Granice tolerancji powinny pozostać jednak takie jak i teraz - dowodem przestępstwa nie powinien być dowód indukowany - ewentualne naturalne preferencje X nie są karalne, więc sam fakt, że w ocenie policji czy CBA X przyjąłby łapówkę, nie może stanowić podstawy do prowadzenia prowokacji, a każda, nawet skuteczna, nie powinna dawać podstaw do wszczęcia i prowadzenia procesu sądowego. W tym więc zakresie zgadzam się z wyrokiem SA.

axolotl
O mnie axolotl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka