BAI BAI
88
BLOG

Katastrofa, dziennikarze, pytania

BAI BAI Rozmaitości Obserwuj notkę 58

Naszło mnie późną porą na podsumowanie pewnych przemyśleń na temat katastrofy prezydenckiego samolotu. To znaczy, katastrofy w tle, a tak naprawdę, na temat polskiego dziennikarstwa i przetwarzania oraz opracowywania informacji (co do pewnych granic na jedno wychodzi).

Mój przyjaciel, dzeinnikarz, którego bardzo cenię, zajmujący się zawodowo - podobnie jak i ja, niestety - całkiem innymi zagadnieniami niż aktualne wydarzenia polityczne gromadził systematycznie materiały na temat katastrofy. Gromadził i wykazywał w swoich notatkch i komentarzach kolejne, pojawiające się sprzeczności i ewidentne nieporozumienia w informacjach przedstawianych przez media. Oczywiście nie robił tego bez celu. Po prostu - jest zwolennikiem teorii zamachu. Ja nie jestem (najlepiej jeśli zaznaczę to od razu - nie jestem obecnie zwolennikiem żadnej teorii)., jednak jego analizy dają do myślenia.

Myślę, że mamy tu do czynienia z dwoma katastrofami. Pierwsza to oczywiście katasftrofa prezydenckiego samolotu. Druga - katastrofa dziennikarstwa. Jest oczywiste, że w pierwszych godzinach po katastrofie, zwłaszcza takiej, która wydarzyła się na terenie innego państwa, panuje dobrze rozwinięty chaos. Trudno uzyskać odpowiedzi na pytania, w każdym razie dobre odpowiedzi. Jednak czas mija, a stan naszej wiedzy nie poszerza się i można odnieść wrażenie, że dziennikarze rezygnują powoli z myślenia i tadnie podążają za sugestiami.

Oto prosty przykład. Przez kilka dni głównej przyczyny katastrofy doszukiwano się w "braku odpowiedniego wyszkolenia pilotów". Jak można było wnosić, piloci zostali wyszkoleni wystarczająco, by odbywać najprzeróżniejsze misje, które wcześniej wykonali, jednak w tej konkretnej misji wyszkolenie zawiodło. Dziennikarze stadnie zadawali pytania o symulatory i trudno im było wytłumaczyć, że różnice między wersjami tego samego modelu smolotu bywają naprawdę duże i treningi w takich symulatorach, jakie istnieją można porównać do szkolenia kierowców współczesnych samochodów nafaszerowanych elektroniką na symulatorach jazdy Fiatem 126p albo Syrenką.

Po pewnym czasie pojawiłą się informacja o wymówieniach pilotów z wiadomego pułku. Pojawiła się w kontekście czterech tysięcy wymówień wojskowych. Ponoć wszystko z powodu jakieś bliżej nieokreślonej plotki, dotyczącej emerytur. Niedawno dowiedzieliśmy się, że część pilotów wymówienia cofnęła. A co z pozostałymi tysiącami wojskowych, którzy mieli odejść? Czy także wycofali wymówienia?

Osobiście chciałbym wiedzieć też ile wymówień średnio rocznie jest składanych w wojsku (bo może cztery tysiące to całkiem normalna liczba w całkiem dowolnym momencie). Chciałbym móc sobie wyrobić zdanie, bo nie jestem w stanie zdecydować, czy wymówienia pilotów były rodzajem protestu przeciw obarczaniu winą za katastrofę ich kolegów i cztery tysiące wymówień w wojsku to po prostu kamuflarz, który sprzedano naiwnym mediom, czy też Wojsko Polskie jest wyjątkowo podane na plotki.

Ile było czarnych skrzynek? Trzy? Cztery? Co zawierała "polska" skrzynka, której Rosjanie nie mogli odszyfrować, i która miałą trafić do Polski (konkretnie na WAT)  zaraz po katastrofie? Trafiła? Zostałą odczytana?

Nikt nie pyta. A nawet jeśli pyta, nie zdradza się z tym, że nie otrzymuje odpowiedzi.

Jedna z pierwszych informacji po katastrofie brzmiała: "trzy osoby przeżyły". Nie dyskutuję o prawdziwości tej informacji. Ale skąd się wzięła? Kto ją podał? Na jakiej podstawie?

Nikt nie pyta.

Jedyne informacje, dotyczące wiadomego filmu: jest badany, słuchać tam coś w rodzaju strzałów oraz polskie i rosyjskie słowa. Jakie słowa? Nikt nie pyta. Strzały, czy nie strzały (to naprawdę może stwierdzić) - nikt nie pyta.

I tak dalej, i temu podobne.

Co najciekawsze, nikt nie pyta o przygotowania do wizyty. Jaki właściwie miała status? Przecież nie byłą to oficjalna wizyta głowy państwa w innym kraju! Więc co to było? Prywatna wycieczka głowy państwa? Przygotować mógł ją tylko MSZ (Kancelaria Prezydenta nie dysponuje odpowiednimi kanałami). Kto jest odpowiedzialny za wybór lotniska? Ministra Sikorskiego nikt nie zapyta (pewnie dlatego, że jakoś od katastrofy... jakby zniknął).

 

BAI
O mnie BAI

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości