Bazyli1969 Bazyli1969
2577
BLOG

Czy program współczesnych lewaków to testament fantasty i zboczeńca?

Bazyli1969 Bazyli1969 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 63

„Proszę pana, proszę pana,
Rzecz się stała niesłychana:
Zamiast deszczu u sąsiada
Dziś padała oranżada,
I w dodatku całkiem sucha.”
„Fe, nieładnie! Fe, kłamczucha!”

Jan Brzechwa

image

„Klasowe społeczeństwo własności prywatnej jest zdolne do reprodukcji właściwych mu struktur życia indywidualnego i zbiorowego jedynie przy decydującym udziale rodziny. Wynika stąd, że reakcja polityczna musi ogłaszać rodzinę za podstawę „państwa, kultury i cywilizacji” i czujnie ją  chronić. […]  Rewolucyjna polityka seksualna nie może zatem ograniczać się do  podważania  obiektywnych,  to   jest ekonomicznych  fundamentów  rodziny  mieszczańskiej. Aby  oddziaływać w pożądanym kierunku na masy oraz ich reakcje, musi ona opierać się na trafnym rozpoznaniu   tych   procesów   psychicznych,   za   których   pośrednictwem   kapitalistyczny   proces  produkcji urzeczywistnia się, uzasadnia ideologicznie i reprodukuje w ludzkich zachowaniach. Z punktu widzenia materializmu historycznego, nie można uważać rodziny za podstawę państwa burżuazyjnego, a tylko za jedną z najważniejszych instytucji, na jakich to państwo się opiera. Musimy ją wszakże traktować jako podstawową komórkę ideologiczną, to jest – mówiąc nieco inaczej  jako najważniejszy ośrodek, w którym kształtują się mieszczańskie typy osobowości. Mając  swe   korzenie   w   stosunkach   produkcji,   rodzina   staje   się   podstawową   instytucją   służącą   do podtrzymywania systemu panującego. Pod tym względem ustalenia Morgana i Engelsa w całej pełni  zachowują  aktualność.   W  tej   chwili   nie  interesuje  nas   jednak  historia  rodziny,  lecz  aktualne zagadnienie polityki seksualnej: w jaki sposób proletariacka polityka seksualna może skutecznie  przeciwstawić  się   reakcyjnej  polityce   seksualnej  i   kulturalnej,  w   której  rodzina  odgrywa  tak  decydującą rolę.”

Proszę mi wybaczyć, że przytoczyłem tak obszerny fragment pewnej pracy, czy raczej manifestu, ale passus ten tłumaczy bardzo wiele. Jest szczególnie pomocnym dla zrozumienia wydarzeń mających obecnie miejsce w naszym kręgu cywilizacyjnym – w tym w Polsce. Co ciekawe, nie jest to wyrwane z kontekstu wynurzenie, lecz część sporej pracy zatytułowanej „Seksualno-ekonomiczne podstawy rodziny mieszczańskiej”. Kto jest jej autorem?

W marcu 1897 r. w Dobrzanicy, tj. w okolicy Przemyślan (Małopolska Wschodnia), przyszedł na świat mały Wilhelm Reich. Jego rodzice, czyli Leon i Cecylia, żyli dostatnio, gdyż głowa rodziny prowadziła poważne interesy z cesarsko-królewską armią, dostarczając pożywienia tysiącom austro-węgierskich wojaków. Sielskie życie zostało zakłócone rodzinną tragedią, gdy bohater notki natknął się na rodzicielkę baraszkującą z obcym mężczyzną pod nieobecność męża. Ten, będąc człowiekiem zasadniczym (choć po prawdzie nie do końca) pozostał w związku z niewierną, ale na każdym kroku wypominał jej przygodę. Sytuacja ta doprowadziła do samobójstwa matki Wilhelma, który do końca życia nie poradził sobie z tym faktem i brał go na własne barki, gdyż o zdradzie osobiście poinformował swego ojca. Potem przyszła wojna, którą dzięki protekcji przetrwał jako biuralista. Będąc chłopakiem bystrym i zafascynowanym niemiecką kulturą przeniósł się do Wiednia, w którym pogrążył się z lubością w dekadenckiej atmosferze. Żył wesoło, szeroko i nieroztropnie. Studiował to i owo, a wreszcie uzyskał dyplom z medycyny, ze specjalizacją psychiatrii. Nawiązał wówczas  liczne kontakty z tuzami psychoanalizy oraz wieloma innymi magikami od uzdrawiania dusz ludzkich. Prawdziwy przełom w jego karierze przyniósł jednak dopiero związek z dziewiętnastoletnią Lore Kahn. Młody Wilhelm zauważył, że posiada wielką siłę przekonywania, która oddziałuje szczególnie na młode kobiety. Potem poszło jak z płatka…

Szukanie informacji o Wilhelmie Reichu jest dość zabawne. Dlaczego? W głównych mediach odnajdujemy informacje o jego nietypowych dokonaniach, które wydają się wprawdzie dziwne, ale na dobrą sprawę mieszczą się w spektrum oryginalności. Wspomina się czasem, że Reich był swoistym „poszukiwaczem sprzeczności” i miłośnikiem „krzywego koła”, ale jednocześnie człowiekiem dociekliwym i niezwykle wrażliwym społecznie, co przełożyło się w praktyce na flirt z komunizmem. W sumie ciekawy człowiek, brat łata, prekursor nowoczesności, burzyciel zmurszałych struktur społecznych, wynalazca, feminizant, wizjoner… Hmm… Gdy poszperamy nieco głębiej i szerzej, obraz W. Reicha zaczyna się rozłazić, przybiera szpetne barwy i straszliwie cuchnie.

Lore Kahn, czyli panna  o której wspomniałem wyżej, miała tego rodzaju pecha, że w kwiecie wieku zeszła z tego świata. Różnie o tym mówiono, ale wydaje się najbardziej prawdopodobnym, iż zaszła w ciążę z atrakcyjnym i czarującym Wilhelmem, który na wieść o tym zdarzeniu postanowił… osobiście dokonać aborcji. Zapewne nie był w tym biegły… Niebawem po zgodnie swej przyjaciółki, Wilhelm nie zasypiał gruszek w popiele. „Zajął” się przypadkiem Anny Pink – koleżanki zmarłej. W 1922 r. na skutek nalegań ojca nowej partnerki zawarł z nią związek małżeński, lecz poczęte z nią dziecko nie przyszło na świat. A to z tej przyczyny, że nasz bohater znów własnoręcznie pozbawił małżonki płodu.

W tymże czasie środowisko okrzyknęło go specjalistą od spraw seksualnych. Umożliwiono mu prowadzenie badań nad napięciem seksualnym w Wiedeńskim Szpitalu Uniwersyteckim. Badał pod tym kątem wielu mężczyzn, ale jako że skoncentrował się na zjawisku masturbacji oraz wynalazł faktor o nazwie „orgon” będący rzekomo przedwiecznym pierwiastkiem energii życiowej, co bardziej trzeźwi ludzie zagięli nań parol i wyśmiali dokonania Wilhelma. Ten jednak niczym rasowy fanatyk nie poddał się i poszukiwał szczęścia w Niemczech, Danii, Szwecji i Norwegii. W krajach tych zrazu pozwalano mu na prowadzenie badań. Jednym z „odkryć” było stwierdzenie, że dziewictwo jest rodzajem… choroby. Jako leczenie proponował, by terapeuta nakłaniał do kontaktów seksualnych z rówieśnikami, w tym grupowych, lub do innych praktyk i czynności mających skłonić pacjentkę do inicjacji seksualnej. W tym też czasie rozpropagował teorię „bionów”, jak również ogłosił namierzenie energii zwanej „orgonem”. Według Reicha energia orgonowa znajdowała się wszędzie a jej istnienie dało się udowodnić w postaci wizualnej, termicznej, elektroskopowej a także dzięki licznikowi Geigera. Reich opracował także urządzenie nazwane „akumulatorem orgonu” mające za zadanie koncentrację tej hipotetycznej energii. Na niektórych nowinkarzy teorie Reicha działały mobilizująco. Na jego temat pozytywnie wypowiadali się uznani naukowcy, politycy, dziennikarze i w ogóle ludzie wpływowi. Kres prosperity Reicha w Skandynawii przyniosła historia z 1944 r., kiedy to w jednym z hoteli Wilhelm wraz z pewnym towarzyszem zorganizowali gabinety terapeutyczne. Zapraszali atrakcyjne panie i panny, a następnie osobiście lub w towarzystwie doskonale obdarzonych przez naturę współpracowników „leczyli” zblazowane kobiety. W owym czasie Szwecja nie przodowała jeszcze w wyścigu o postęp i chcąc nie chcą władze wydały nakaz opuszczenia kraju przez Reicha.

Ten, niczym niezmordowany maratończyk, korzystając jako Żyd z prawa azylu, ruszył za ocean. W błyskawicznym tempie pozyskał sponsorów i opiekunów, co pozwoliło na dalsze rozwijanie teorii „bionów” oraz intensywne uleczanie licznych pacjentek, zniewolonych sławą mistrza. W ciągu kilku lat Reich wraz ze współpracownikami zbadał kilkaset przypadków. W trakcie terapii, które polegały na badaniu obrazu oscyloskopowego u ochotników, którzy podłączeni od oscylografu słuchali opowiadań erotycznych, oglądali nagie kobiety, masturbowali się, dotykali się w parach lub grupowo i całowali się, Wilhelm Reich zyskał materiał umożliwiający mu stworzenie orgazmotronu (vide filmy: "Barbarella" czy "Śpioch"). Z możliwości tego cudownego urządzenia korzystała cała masa ludzi znanych i wpływowych, w tym np. Willy Brandt! Szał w środowisku „śmietanki” towarzyskiej zakończyło dochodzenie pewnego nieustępliwego i nie ulegającego czarom prokuratora. W wyniku śledztwa ustalono, iż Reich wraz z kolegami podczas leczenia poddawał terapii pacjentki, głównie młode kobiety, które w czasie terapii molestował, zmuszał do odbywania z nim stosunków seksualnych oraz stosował wobec nich przemoc fizyczną. W końcu poczuł na swych rękach chłód kajdan. Długoletni guru nie zniósł opresji i zmarł w więzieniu a jego książki w roku 1957 sąd nakazał… spalić.

Powyższa historia pokazuje doskonale, że świat jest wymarzoną areną dla wszelkiej maści kłamców, fantastów i hochsztaplerów. Wilhelm Reich należał do czołówki magików swej epoki. Skończył tak jak na to zasługiwał. Jeśli jednak ktoś sądzi, że bzdury o „bionach” przybierających postać prątków T-bacilli, orgazmotronach i dziewictwie jako chorobie zostały na zawsze zakopane pod grubą warstwa ziemi bardzo się myli. Dzisiejsza propaganda LGBT coś tam, pogarda dla życia nienarodzonych, zwierzęca swawola seksualna i pogarda dla cywilizowanych norm wywodzi się wprost z bełkotu Wilhelma Reicha. Człowiek ten wiedział doskonale, że w świecie porządnych ludzi i wartości trzymających w ryzach ułomną naturę ludzką nie ma czego szukać, a jego dewiacje spotkają się ze zdecydowanym oporem, wybrał drogę komunistycznego dewianta. Wpatrzony w Aleksandrę Kołontaj, która udzielała swych wdzięków z prawdziwie proletariacką gorliwością wszystkim potrzebującym towarzyszom, szukał ideologicznej podbudowy dla swojej chorej chuci. Kilkadziesiąt lat temu udało mu się nabrać całkiem sporą ilość umysłowo zdegenerowanych ludzi, ale to szaleństwo zostało w porę zastopowane. Dziś, gdy w wielu miejscach na świecie brakuje zdrowego rozsądku i zwykłej przyzwoitości, Wilhelm Reich umieszczany jest na sztandarach pod którymi zbierają się milionów nieszczęśników. Dokąd to zaprowadzi? Trudno powiedzieć. W każdym razie warto wspominać o tym, że cała ideologia tzw. Nowej Lewicy przypomina „reichowego banana”. Gdy obierzemy go z atrakcyjnej żółtej skóry, to ujrzymy nudną, prozaicznie białą i pozbawioną atrakcyjnego smaku zawartość. Tak samo wygląda współczesny program lewaków: pustka, nuda, beznadzieja i nieokiełznane popędy. W tym kontekście naśladowców zwyrodnialca z Dobrzanicy  trudno nawet nazwać homo sapiens…


Link"

https://docer.pl/doc/xxxssvs



Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura