Bazyli1969 Bazyli1969
3121
BLOG

Wojna gangów i Aleksiej Nawalny, czyli: kto trzyma kryszę?

Bazyli1969 Bazyli1969 Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 72

Jesteśmy okłamywani pozorami prawdy.

Horacy

image

"Aleksiej Nawalny aresztowany. Gorąca debata w Sejmie", "Czy Nawalny popełnił błąd, wracając do Rosji? Wpadł w łapy siłowników, z błogosławieństwem Putina", "Areszt, a potem łagier. Putin eliminuje Nawalnego", "Putin dopiął swego. Nawalny zatrzymany", "Czy Aleksiej Nawalny może zatopić Nord Stream", "Rosja: Nawalny wrócił, władza ma problem", "Otrucie Nawalnego. Wszystko już wiadomo"... To tylko wybrane nagłówki artykułów poświęconych najbardziej obecnie znanemu, prócz W. Putina, Rosjaninowi. To nie wszystko!

W obronie Nawalnego stanęły rządy wielu państw UE, w tym rząd Rzeczypospolitej, który okazał się w tym dziele niezwykle pryncypialny. Podczas oficjalnego wystąpienia, premier naszego kraju oświadczył, iż "zatrzymanie Aleksieja Nawalnego to kolejna próba zastraszenia demokratycznej opozycji w Rosji". Według prezydenta Andrzeja Dudy aresztowanie opozycjonisty „nie może nie mieć konsekwencji dla relacji społeczności międzynarodowej” z Rosją. Głos zabrały również władze państw skupionych w Grupie Wyszehradzkiej, wydając oświadczenie zawierające taki passus: "V4 jednoznacznie potępia zamach na ważnego przywódcę rosyjskiej opozycji. Opinia publiczna zarówno w Rosji, jak i poza jej granicami, domaga się przejrzystego śledztwa w celu dokładnego zidentyfikowania prawdziwych sprawców i motywów, które nimi kierowały. Ze względu na tragiczne doświadczenia historyczne społeczeństwo V4 jest szczególnie wrażliwe na wszelkie przypadki motywowanych politycznie prób uciszania opozycjonistów.W związku z tym apelujemy do władz rosyjskich o przeprowadzenie dokładnego śledztwa, które doprowadzi do ukarania sprawców. Atak na Aleksieja Nawalnego z użyciem bojowego środka trującego musi spotkać się z odpowiednią reakcją społeczności międzynarodowej. Użycie broni chemicznej jest całkowicie niedopuszczalne w żadnych okolicznościach i stanowi rażące naruszenie prawa międzynarodowego. Dlatego też należy przeprowadzić międzynarodowe dochodzenie w sprawie potencjalnego naruszenia Konwencji o zakazie broni chemicznej przez Rosję."

W pełni popieram apel polityków europejskich, którzy nie godzą się barbarzyństwo i ganią zamachy na jakąkolwiek osobę prowadząca działalność opozycyjną względem władz. Prawo natury jest bowiem takie, że krytyka jest niezbędną i uprawniona formą artykulacji przekonań. Koniec i kropka. Ale...

Aby zrozumieć istotę sprawy warto zapoznać się nie tylko z wydarzeniami nagłaśnianymi w mediach, które to z natury rzeczy mają konotacje do powierzchownego oglądu i koncentrowania się na sensacjach, ale również zdobyć się na wysiłek rozpoznania problemu od podszewki. To po prostu warunek niezbędny dla dokonania w miarę prawidłowej oceny sytuacji. Dlatego przyjrzyjmy się przez chwilę postaci okupującej co jakiś czas ekrany naszych telewizorów i strony portali internetowych.

Aleksiej Nawalny to jak na polityka o takiej sławie człowiek bardzo młody. Urodził się w 1976 r. Kogo poznał w epoce uniwersyteckiej? Tego się nie dowiemy i sądzę, że jest to jedna z największych zagadek w życiorysie naszego bohatera. Jak tam było, tak tam było i po zakończeniu studiów zaangażował się w politykę. Zainteresowania znalazły ujście poprzez zaangażowanie się w prace powstałej w 1993 r. Partii Jabłoko, którą kierował ówcześnie G. Jawliński. To taka nadwołżańska odmiana Unii Wolności. Już w czasie orbitowania wokół rosyjskich odpowiedników B. Geremka i T. Mazowieckiego, Nawalny wykazywał zainteresowanie korupcją, tocząca - tu nie ma sporu - niczym rak organizm państwa rosyjskiego. Co ciekawe, podobno za własne środki wykupował akcje koncernów państwowych po to... aby uzyskiwać szczegółowe raporty z ich działalności. To pozwoliło mu na poznanie skali nieprawidłowości w przedsiębiorstwach stanowiących "rodowe srebra" Federacji Rosyjskiej. Podnosił larum, co spowodowało, że jego nazwisko stało się powszechnie znanym, a dziennik "Wiedomosti" (własność amerykańskiego koncernu News Corporation) nadał mu w roku 2011 tytuł rosyjskiego polityka roku.

I teraz uwaga! Krytyka poczynań klanu skupionego wokół W. Putina nie przeszkodziła Nawalnemu w tym, że w 2012 r. został wybrany do rady nadzorczej Aerofłotu, czyli narodowego przewoźnika lotniczego. Kilkanaście miesięcy później sąd w Kirowie (północna Rosja) skazał Aleksieja na pięć lat pozbawienia wolności. Według sędziów działalność Nawalnego, który niczym omnibus brał udział w zarządzaniu kilku przedsiębiorstwami, przyniosła im straty. Szczególnie w przypadku spółki Kirowles. Złośliwość losu nie skończyła się na tym, gdyż już rok później Izba Adwokacka pozbawiła Nawalnego prawa wykonywania zawodu adwokata. Jednak władze naszego sąsiada nie wiedziały chyba z kim tańczą, bo Aleksiej niebawem wystartował w wyborach na mera Moskwy i - trzeba to przyznać - uzyskał całkiem przyzwoity wynik (ponad 27% głosów). Aktywność Nawalnego widocznie nie spotkała się ze zrozumieniem wielu Rosjan, ponieważ trzy lata temu został zaatakowany przez nieznanych sprawców, a w roku ubiegłym próbowano go otruć.

Wydawać by się mogło, że nasz bohater to człowiek bezkompromisowy, nastawiony patriotycznie, uczciwy i gardzący wszelkimi układami. Czy jednak na pewno. Istnieją wskazówki i poszlaki, który zaciemnia nieco pastelowy wizerunek A. Nawalnego.

Fundamentalnym pytaniem, które pozwoliłoby na rzeczową ocenę sylwetki czołowego opozycjonisty współczesnej Rosji, byłoby poproszenie o wyjaśnienie: skąd bierze środki na swoją działalność? Przecież nawet najlepiej zarabiający bloger w warunkach rosyjskich nie dysponuje tak dużymi pieniędzmi, które umożliwiłyby mu organizowanie wielotysięcznych demonstracji i zabezpieczenia im zaplecza logistycznego. Ponadto Rosja to wielki kraj i nawet same podróże od Kaliningradu po Władywostok oraz organizowane tam wiece muszą kosztować majątek. Odpowiedź na te wątpliwości jest zaskakująco prosta.

Otóż, wielu z nas pamięta, że "carem" Rosji w latach 1991-1999 był Borys Jelcyn. W powszechnej opinii, zarówno obserwatorów zewnętrznych jak i samych Rosjan bł to okres drugiej (po wydarzeniach z wieku XVII) smuty. Otoczenie ówczesnego prezydenta Federacji Rosyjskiej nie było standardowe. Szczególnie to związane z gospodarką. To właśnie wtedy oszałamiające kariery realizowali ludzie, którzy jeszcze kilka lat wcześniej wykonywali zawody taksówkarza, asystenta na uczelni czy magazyniera. Dziwnym trafem i zaskakującym sposobem przeistaczali się w krótkim czasie we właścicieli kopalń, hut, banków, koncernów naftowych i... ministrów. Mnie tam nic do tego co rosyjskie, ale takie kariery nie zdarzały się nawet w XIX wiecznej Ameryce. Summa summarum majątek wypracowany i stworzony przez ludzi radzieckich stał się w znacznej części własnością ludzi...

W roku 1999 premierem Rosji, a później osoba pełniąca obowiązki prezydenta został Władimir Władimirowicz Putin. Jako doświadczony kgb-ista i szef FSB miał doskonałe rozeznanie w sytuacji. Również tej wewnętrznej. Nie mam zamiaru wchodzić w umysł Putina, lecz jest pewnym, że obejmując w roku 2000 urząd prezydenta Federacji Rosyjskiej wiedział doskonale co w trawie piszczy. Bogaty wiedzą przystąpił niezwłocznie do działania. Jako nieodrodny spadkobierca Iwana Groźnego zdawał sobie sprawę, że władza polityczna jest iluzoryczną jeśli nie jest połączona z władzą ekonomiczną. Zapewne wsparty przez kolegów-czekistów przedstawił oligarchom alternatywę: kto nie ze mną, ten przeciw mnie. Niektórzy ulegli. Np. Roman Abramowicz, który w wieku nieco ponad lat trzydziestu został mianowany gubernatorem Czukotki, Arkady i Borys Rotenberg, Anton Nosik, German Khan, Viktor Vekselberg czy Leonid Mikhelson pokornie skłonili głowy. Inni, jak M. Chodorkowski, B. Bieriezowski, Slava Rabinovitch, Mark Feygin, Władimir Gusinski czy Borys Zimin uznali przewagę syna kucharza Stalina, ale nie zrezygnowali z kopania pod nim dołków.

Gdy w sierpniu ubiegłego roku podczas lotu z Tomska na Syberii do Moskwy A. Nawalny został otruty, prawdopodobnie środkiem psychodysleptycznym, w ciągu niecałej godziny podstawiono mu specjalny samolot, który przewiózł go do Omska, a nastepnie do Berlina. Zbawcami okazali się B. Zimin oraz jego ojciec Dimitr Borysowicz Zimin, który zasłynął ze sponsorowania Ariel University w Izraelu. Po kilkumiesięcznej kuracji Nawalny wrócił do Moskwy. Tam został aresztowany i skazany na 30 dni pobytu w areszcie.

Jak potoczą się losy A. Nawalengo? Trudno przewidzieć. To generalnie zależy od tego, która frakcja zdobędzie przewagę w zmaganiach o dobra naturalne Rosji. Patrzę na opowieści o A. Nawalnym i zastanawiam się: co musi czuć człowiek, który poświecił własne życie w służbie interesów niezupełnie kompatybilnych z interesami własnego narodu? Być może mam zbyt ograniczone zdolności percepcji, ale zupełnie tego nie rozumiem. Gangi walczące o bogactwa Rosji nie znają litości i któregoś dnia może się okazać, iż A. Nawalny nie jest już nikomu potrzebny. Tak może być. Nie mniej to problem Rosjan. Z naszego punktu widzenia wydaje się niezrozumiałą wybitna troska posłów, senatorów, premiera i prezydenta o los człowieka, którego czystość intencji wydaje co najmniej problematyczna. Co więcej, wstawianie się za osobą postponująca układy i korupcję w Rosji jawi się jako działanie kontrowersyjne. Czemu? Bo z naszego, polskiego, punktu widzenia kłopoty Rosji to spokój na naszych granicach. Jeśli tego nie potrafią zrozumieć kierownicy naszej polityki, to miej nas Boże w opiece!

--------------------------------------

Obrazy wykorzystywane wyłącznie jako prawo cytatu w myśl art. 29. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.


Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka