Boguś W. kilka dni temu wyproroczył, że jego sprawa zmieni nastrój panujacy wokół konfidentów. Coś się zmieni i przełamie. Faktycznie - rzygam już wyznaniami tego robactwa. 17 lat pod parasolem michnika & spółki wypasli się na wielkie, czerwone, tłuste, bezczelne, leniwe karaluchy. Wyciągnięte na światlo dzienne regują ospale, z uśmieszkiem w kąciku ust - przyzwyczajenie, jeszcze nie wierzą w koniec PRL 1,50.
Dzisiejsza gadzinówka razi tytułem:
"Telewizja zamknęła blog Wołoszańskiego" Brzmi prawie jak "Gestapo zepsuło dwa wysokonapięciowe prostowniki przemysłowe podpinając na torturach jądra Wołoszańskiego"
A ja np nie chce się spowiadać u szpicla bezpieki, nie chcę nic wiedzieć o pociągach 3Rzeszy ukrytych w jebanych, podziemnych tunelach. Wolę czytac rozpiżony tekst wcale nieadjustowany. A w szczególności nie mam zamaru pojednac się przy pomocy czajkowskiego.
Poczytajmy co też ma do powiedzenia ofiara faszystowskich represji bohdan w. : "Wołoszański: W ten sposób działa stalinowski aparat" Ten sam bohdan jeszcze kilkanaście lat temu dumny był ze swej mozolnej pracy dla ukochanej choć ludowej ojczyzny. Szczycił się bondowaniem, którym interesował się od dziecka, wtedy gdy inni chłopcy byli indianami i kowbojami. Przypomnijmy: PRL był rozwinięciem idei stalina [być może się czepiam]. Popijał 5'oklok, uśmiechał się jak do przyjaciół i łypał po kątach co tam w raporcie opisać. Oczywiście nikomu jego donosy nie szkodziły. Ulubiona zaśpiewka wyłapywanych ostatnio robaków.
Jest prawdopodobne, że ktoś zarzuci mi nieznajomość realiów tamtych. Zastępuje je sobie rozwinietą wyobraźnią. Jeżeli po dziś dzień wspominam wizytę psów [zwabionych niewinnym donosem] czających się w krzakach o 5:30 w piękny lipcowy poranek, to kontakty z aparatem sprawiedliwości [tej obecnej, uprzejmej] nie należą do przyjemnych. Mogę sobie wyobrazić przypadki rodzin tych denuncjowanych w Londynie.
06:54, wpisz , Siedem
Komentarze